Alonso: Weekend w Austin możemy już spisać na straty

Aston Martin nie był w stanie optymalnie wykorzystać potencjału poprawek konstrukcyjnych.
21.10.2310:02
Nataniel Piórkowski
760wyświetlenia
Embed from Getty Images

Fernando Alonso przyznał, że po fatalnym występie w kwalifikacjach Aston Martin może spisać na straty weekend w Stanach Zjednoczonych.

Obaj kierowcy teamu z Silverstone zakończyli udział w piątkowej czasówce bez awansu do Q2. Podczas gdy Alonso został sklasyfikowany na siedemnastym miejscu, jego kolega z ekipy - Lance Stroll, wykręcił dziewiętnasty czas.

Aston wprowadził w Austin duży pakiet poprawek obejmujący podłogę oraz osłonę silnika. Zespół debatował przed weekendem o sensowności wdrażania modyfikacji podczas weekendu ze sprintem, ale ostatecznie zdecydował się podjąć ryzyko. Sytuację skomplikowały jednak problemy z hamulcami, jakie pojawiły się podczas treningu.

Jedyne, co mogłoby nas uratować, to powtórzenie całego dnia, poczynając od poranka. Za nami okropny trening. Lance nie pokonał ani jednego szybkiego okrążenia. Ja przejechałem z nowym pakietem tylko sześć lub siedem reprezentatywnych kółek. Towarzyszyło nam zbyt wiele niewiadomych w zakresie tego, jak działa nowy pakiet i zmodyfikowany bolid.

Przed kwalifikacjami byliśmy jak dziecko we mgle. Wszyscy widzą nasz wynik. Nic już na to nie poradzimy. Pozostaje nam potraktować ten weekend jako test przed kolejnym sezonem - nawet jeśli ma być to dla nas bolesne doświadczenie. Zobaczymy, czego uda nam się nauczyć w kolejnych sesjach.

Dzisiaj takie było nasze maksimum - kontynuował dwukrotny mistrz świata, któremu do awansu do Q2 zabrakło 0,055s. Mój przejazd nie był idealny, zwłaszcza okrążenie wyjazdowe. Na torze panował duży ruch, przez co nie przygotowaliśmy się optymalnie do pomiarowej próby. Minąłem linię mety kilka sekund przed wywieszeniem flagi w szachownicę, więc miałem przed sobą wiele innych bolidów.

To z całą pewnością nam nie pomogło, ale samo okrążenie było w porządku. Wygląda na to, że po prostu zabrakło nam tempa. Zobaczymy, jak pójdzie nam jutro, jak poradzimy sobie ze sprintem. Jeśli chodzi o niedzielny wyścig, nie możemy mieć wygórowanych oczekiwań.

Stroll podkreślał, że nie miał problemów z zaaklimatyzowaniem się w zmodyfikowanej konstrukcji AMR23. Nie wydaje mi się, aby była to dla nas zła sesja. Prawdę mówiąc czułem się w bolidzie naprawdę komfortowo. Nawet pomimo tego, że w FP1 nie pokonałem zbyt wielu okrążeń, dość szybko znalazłem odpowiedni rytm. Nie byliśmy jednak wystarczająco szybcy. Liczyliśmy na więcej.