Verstappen nie kryje złości po nieudanym GP Węgier

Holender zarzuca Hamiltonowi manewrowanie podczas hamowania.
21.07.2418:51
Maciej Wróbel
3016wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen postanowił w ostrych słowach odpowiedzieć krytykom, którym nie przypadły do gustu jego komentarze wygłaszane w kierunku zespołu podczas Grand Prix Węgier.

Trzykrotny mistrz świata ma za sobą nieudane zmagania na Hungaroringu, podczas których nie był w stanie nawiązać równorzędnej walki z kierowcami McLarena. W wyniku udanych podcięć ze strony Mercedesa i Ferrari, od pewnego momentu Verstappen musiał był uwikłany również w walkę z Lewisem Hamiltonem i Charlesem Leclerkiem.

Podczas pojedynku z tym pierwszym pomiędzy kierowcami doszło do kolizji, w wyniku której Verstappen spadł za Leclerca, na piąte miejsce, na którym dojechał już do mety. Incydent z udziałem kierowców Red Bulla i Mercedesa wciąż jest poddawany analizie przez FIA. Wielokrotnie podczas wyścigu sfrustrowany Holender w niewybrednych słowach atakował również swój zespół za nieskuteczną - jego zdaniem - strategię.

Po zakończeniu wyścigu Verstappen wyraźnie dał do zrozumienia, że nie przejmuje się opiniami krytyków. Oni wszyscy mogą wy******lać. Mnóstwo pomyj wylało się już na mnie w Austrii, gdy wszyscy mówili, jak to manewruję podczas hamowania, bla bla bla. Ustawiam swój samochód podchodząc do zakrętu, a potem jadę prosto.

Dzisiaj, podczas hamowania on [Hamilton] cały czas skręcał w prawo i dlatego zblokowałem koła, ponieważ próbowałem atakować, ale zobaczyłem po zewnętrznej samochód, który skręcał prosto we mnie. W przeciwnym razie, już wcześniej byśmy się zderzyli. Musiałem zatrzymać samochód i dlatego zblokowałem koła.

Holender odniósł się także do krytyki pod adresem swojego zespołu. Podczas wyścigu Verstappen zarzucił swojej ekipie wystawianie go na podcięcie przy każdym z postojów. Nie mieliśmy dziś tempa, by powalczyć z McLarenem, ale ciągle uważam, że mogliśmy zająć trzecie miejsce - kontynuuje kierowca Red Bulla.

Złe decyzje strategiczne sprawiły jednak, że zostałem postawiony w niekorzystnej sytuacji. Ciągle musiałem walczyć z innymi kierowcami, próbować wyprzedzać. Dziś to nie zadziałało. Tor był naprawdę gorący i jak tylko zbliżałeś się do innych samochodów, opony się przegrzewały i w zasadzie cała twoja przewaga wynikająca ze świeższych opon przestawała działać.