Bez kar po kolizji Hamiltona z Verstappenem

Sędziowie podkreślają jednak, że Brytyjczyk mógł zrobić więcej, by uniknąć kontaktu.
21.07.2420:37
Maciej Wróbel
2808wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sędziowie podjęli decyzję o uznaniu kolizji Maksa Verstappena z Lewisem Hamiltonem z 63. okrążenia wyścigu o Grand Prix Węgier za incydent wyścigowy.

W ostatniej fazie niedzielnego wyścigu na torze Hungaroring doszło do kolizji dwóch mistrzów świata - Maksa Verstappena i Lewisa Hamiltona - którzy walczyli o trzecią pozycję. Obaj kierowcy byli w stanie kontynuować jazdę, jednak Verstappen w wyniku tego kontaktu stracił szansę na podium, spadając jeszcze za Charlesa Leclerca, na piąte miejsce.

Verstappen próbował zaatakować Hamiltona na dohamowaniu do pierwszego zakrętu, jednak zblokował koła, po czym doszło do kontaktu pomiędzy kołami obydwu bolidów. W jego wyniku samochód kierowcy Red Bulla na moment wzbił się w powietrze.

Choć Verstappen dobitnie twierdził, iż Hamilton zmieniał kierunki podczas dohamowania, sędziowie nie zgodzili się z jego argumentacją i ostatecznie podjęli decyzję o niekaraniu żadnego z kierowców. Podczas dojazdu do zakrętu numer 1, zarówno samochód z numerem 44 (Hamilton), jak i samochód z numerem 1 (Verstappen), wyprzedzali samochód numer 23 (Albon) - brzmi komunikat sędziów.

Samochód z numerem 44 powrócił na linię wyścigową tuż przed dohamowaniem i zaczął skręcać. Samochód numer 1 dojechał do zakrętu numer 1 z wyższą prędkością, niż na poprzednich okrążeniach (dzięki systemowi DRS) i zahamował w tym samym miejscu, co poprzednio.

Kierowca samochodu numer 1 twierdził, że samochód z numerem 44 zmienił kierunek jazdy podczas hamowania. Kierowca samochodu numer 44 stwierdził natomiast, iż po prostu jechał swoją normalną linią, co zostało potwierdzone po analizie materiału wideo i danych telemetrycznych z poprzednich okrążeń.

Było jasne, iż samochód numer 1 zblokował obydwa przednie koła dojeżdżając do pierwszego zakrętu przed jakimkolwiek uderzeniem, jednocześnie omijając zwyczajową linię pokonywania tego zakrętu stosowaną podczas manewrów wyprzedzania.

Kierowca samochodu numer 44 uznał to za incydent wyścigowy, podczas gdy kierowca samochodu numer 1 uważał to za przypadek zmiany kierunku jazdy podczas hamowania. Sędziowie nie uważają tego przypadku za typowa «zmianę kierunku podczas hamowania», choć uznajemy, iż kierowca samochodu numer 44 mógł zrobić więcej, by uniknąć kolizji.

W związku z powyższym stwierdzamy, iż żaden z kierowców nie jest w przeważającym stopniu winien doprowadzenia do kolizji, zatem postanawiamy nie podejmować dalszych kroków w tej sprawie.