Russell: Wybój na torze przyczynił się do awarii

Kierowca Mercedesa spodziewa się też 'szalonych' strategii w niedzielnym wyścigu.
24.05.2518:56
Maciej Wróbel
291wyświetlenia
Embed from Getty Images

George Russell ujawnił, że do awarii jego samochodu w kwalifikacjach w Monako przyczyniło się najechanie na wybój.

Samochód Russella zatrzymał się w tunelu na torze w Monako podczas drugiej części sobotniej czasówki, co oznaczało dla niego tylko 14. miejsce na polach startowych przed niedzielnym wyścigiem. Po wcześniejszych problemach z tempem w treningach, Russell zdawał się wracać do walki w czołówce. Jego kwalifikacje zakończyły się jednak przedwcześnie po tym, jak wybój w pierwszym zakręcie doprowadził do wyłączenia silnika.

Tak, to był powód - wybój na prostej, wybój, który był tam przez cały weekend. Czułem go już wcześniej, ale z jakiegoś powodu tym razem cały silnik się wyłączył, gdy na niego najechałem - powiedział Brytyjczyk w rozmowie z przedstawicielami mediów.

To naprawdę rozczarowujące, bo w ten weekend trochę się pogubiliśmy z ustawieniami, ale na kwalifikacje wróciliśmy do podstaw i od pierwszego okrążenia czułem, że znów jestem w grze. Kimi pozostał prawdopodobnie przy ustawieniach z trzeciego treningu, ja wróciłem do czegoś, co dobrze znaliśmy, on się męczył, a my byliśmy w czołówce.

Myślę, że mogliśmy znaleźć się w pierwszej czwórce... ale się w niej nie znaleźliśmy.

Russell odniósł się również do faktu, iż po raz pierwszy w historii Grand Prix Monako wszyscy kierowcy będą musieli wykonać dwa obowiązkowe pit stopy w trakcie niedzielnego wyścigu. Brytyjczyk przewiduje, że niektóre zespoły zjadą do boksów już na końcu pierwszego okrążenia, by jak zaliczyć jeden z postojów.

Na pewno zobaczymy jakieś szalone strategie, ale my zakwalifikowaliśmy się na 14. miejscu, a powinniśmy być w pierwszej piątce. Między mną a miejscem, na którym powinniśmy być, jest 10 samochodów, a jeśli ludzie zaczną robić różne rzeczy ze strategią, połowa pójdzie w jedną stronę, a połowa w drugą, i bez względu na to, którą opcję wybierzemy, wciąż będziemy tkwić za pięcioma rywalami.

To jest problem. Niektórzy będą zjeżdżać już na pierwszym okrążeniu po czyste powietrze, ale jeśli wszyscy tak zrobią... Zobaczymy jedną z dwóch rzeczy: albo zjazdy na pierwszym okrążeniu, albo bardzo długie stinty. Mamy małą przewagę w postaci dwóch twardych kompletów opon, ale jeśli nie będziemy w stanie wyprzedzać, to niewiele możemy zrobić.