Wolff: Vowles przeprosił mnie za blokowanie Mercedesa w GP Monako

Kierowcy Williamsa celowo jeździli gorszym tempem, by wypracować odstępy na pit stopy.
25.05.2520:40
Mateusz Szymkiewicz
172wyświetlenia
Embed from Getty Images

Toto Wolff ujawnił, że po Grand Prix Monako otrzymał wiadomość z przeprosinami od szefa Williamsa - Jamesa Vowlesa.

Duet Mercedesa nie był w stanie w niedzielę nawiązać walki o punkty, będąc blokowanym przez kierowców Williamsa odpowiednio na dziewiątej i dziesiątej pozycji. Najpierw przestrzeń do pit stopów tworzył Carlos Sainz, natomiast później Hiszpan zamienił się pozycją z Alexandrem Albonem, by samemu odbyć dwa postoje i wrócić na tor w pierwszej dziesiątce.

Powolna jazda szczególnie Albona sprowokowała George'a Russella, który ściął szykanę za wyjściem z tunelu i powiedział wprost, iż woli otrzymać karę niż jechać takim tempem. Z kolei Andrea Kimi Antonelli nie spodziewając się tak wczesnego hamowania ze strony Tajlandczyka niemal uderzył w tył jego Williamsa.

Po wyścigu wysłał mi [Vowles] wiadomość o treści «Przepraszam, nie mieliśmy innego wyjścia» - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa. Odpowiedziałem mu tylko, iż «Wiemy». James jest moim człowiekiem i choć nie chcę zabrzmieć jak jego patron, ponieważ w tej chwili realizuje się jako szef zespołu, to spisuje się w swojej roli dobrze. Musiał to zrobić. Miał dwa samochody w strefie punktowej i wydaje mi się, że podjęli taką decyzję widząc co robi Racing Bulls.

Było kilka zespołów, które podczas tego wyścigu walczyły nie w swojej wadze i musiały po prostu chronić pozycję na torze. W tym gronie był Williams, a my staliśmy się tego ofiarą. Było tak, ponieważ mieliśmy słabą sobotę. Nasz samochód był szybki, ale Kimi dotknął barier, do czego miał prawo jako debiutant. Z kolei w samochodzie George'a zabrakło mocy. Mieliśmy tempo, by powalczyć o dwa pierwsze rzędy.

Finalnie skończyliśmy na ziemi niczyjej. Będąc w takim miejscu po prostu jechaliśmy, nie dało się nic zrobić. Wydaje mi się, że skala tego jak kierowcy przed nami odpuszczali zirytowała George'a, a Kimi niemal odpadł z wyścigu. Prawie wjechał w jeden z samochodów Williamsa na dohamowaniu. Kiedy jedziesz tempem gorszym o 5,5 sekundy na okrążeniu, zachowujesz się jakbyś był na innym torze, stosujesz zupełnie inne punkty hamowania. U George'a górę wzięła frustracja. Wiedzieliśmy, że dostanie co najmniej karę doliczenia dziesięciu sekund. Koniec końców to nic nie zmieniło.