Leclerc: Musimy jeszcze zrozumieć nasze poprawki
Monakijczyk cieszy się z szóstego podium w sezonie.
28.07.2507:22
236wyświetlenia
Embed from Getty Images
Charles Leclerc zakończył Grand Prix Belgii na trzecim miejscu, wyprzedzając Maxa Verstappena i zdobywając piąte podium w sezonie. Ferrari przywiozło na Spa nowe ulepszenie zawieszenia. Monakijczyk uważa, że zespół musi jeszcze nauczyć się w pełni je wykorzystywać.
Leclerc przez większość wyścigu miał Verstappena tuż za sobą - różnica między nimi rzadko przekraczała dwie sekundy. Holender był szybszy na mokrej nawierzchni, ale nie zdołał zaatakować kierowcy Ferrari.
W końcówce wyścigu, gdy presja ze strony Verstappena rosła, Leclerc poprosił swojego inżyniera wyścigowego Bryana Bozziego, by go nie rozpraszał:
Dla Ferrari to pozytywny weekend, ale Leclerc jasno daje do zrozumienia: celem jest nie tylko podium, ale pogoń za McLarenem - i walka o coś więcej.
Charles Leclerc zakończył Grand Prix Belgii na trzecim miejscu, wyprzedzając Maxa Verstappena i zdobywając piąte podium w sezonie. Ferrari przywiozło na Spa nowe ulepszenie zawieszenia. Monakijczyk uważa, że zespół musi jeszcze nauczyć się w pełni je wykorzystywać.
Nowe zawieszenie działa tak, jak się spodziewaliśmy - to bardzo pozytywne. Ale musimy jeszcze lepiej zrozumieć, jak je maksymalnie wykorzystać- powiedział Leclerc po wyścigu.
To dopiero pierwszy weekend z tą poprawką, więc cieszy mnie podium - to świetny sposób, by podziękować zespołowi w Maranello.
Leclerc przez większość wyścigu miał Verstappena tuż za sobą - różnica między nimi rzadko przekraczała dwie sekundy. Holender był szybszy na mokrej nawierzchni, ale nie zdołał zaatakować kierowcy Ferrari.
Wiedziałem, że pierwsza część wyścigu będzie najtrudniejsza - nie mieliśmy takiego docisku jak Max czy McLareny, które ustawiły się bardziej pod mokre warunki- tłumaczył Leclerc.
Na szczęście tor szybko przesychał i wtedy tempo było dobre. Max cały czas był tuż za mną, ale udało się dowieźć to podium.
W końcówce wyścigu, gdy presja ze strony Verstappena rosła, Leclerc poprosił swojego inżyniera wyścigowego Bryana Bozziego, by go nie rozpraszał:
Presja była ogromna - wystarczy zjechać 10-15 centymetrów z idealnej linii i już jest ślisko, można łatwo popełnić błąd. Bryan chciał przekazać mi informacje, ale w tej chwili ich nie potrzebowałem. Dlatego powiedziałem mu, żeby dał mi spokój.
Dla Ferrari to pozytywny weekend, ale Leclerc jasno daje do zrozumienia: celem jest nie tylko podium, ale pogoń za McLarenem - i walka o coś więcej.