Komatsu: Ocon udowadnia w Haasie, że jest graczem zespołowym
Francuz w poprzednich ekipach regularnie był zaangażowany w incydenty z partnerami.
14.08.2511:41
10wyświetlenia
Embed from Getty Images
Szef Haasa - Ayao Komatsu, uważa, że Esteban Ocon zerwał w tym roku z łatką kierowcy niezdolnego do pracy zespołowej.
Francuz reprezentując barwy Force India oraz Alpine był zaangażowany w liczne incydenty ze swoimi partnerami - Sergio Perezem, Fernando Alonso oraz Pierre'em Gasly'm. Kolizja z Grand Prix Monako 2024 z ostatnim z nich mogła nawet kosztować Ocona posadę, jako, iż Alpine krótko po wyścigu opublikowało komunikat o zakończeniu współpracy z kierowcą po sezonie.
Aktualnie 29-latek startuje dla Haasa, którego członkowie kwestionowali decyzję o jego zatrudnieniu. W ostatnim sezonie Jazdy o życie przedstawiono wewnętrzne spotkanie amerykańskiej ekipy, podczas którego przekazano decyzję o zatrudnieniu Ocona na sezon 2025. Jeden z pracowników zapytał szefa Ayao Komatsu,
Japończyk na Hungaroringu poproszony o poruszenie tej kwestii na półmetku tegorocznych mistrzostw, odparł:
Komatsu dopytany o kolizję między Oconem a Bearmanem podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii, dodał:
Szef Haasa - Ayao Komatsu, uważa, że Esteban Ocon zerwał w tym roku z łatką kierowcy niezdolnego do pracy zespołowej.
Francuz reprezentując barwy Force India oraz Alpine był zaangażowany w liczne incydenty ze swoimi partnerami - Sergio Perezem, Fernando Alonso oraz Pierre'em Gasly'm. Kolizja z Grand Prix Monako 2024 z ostatnim z nich mogła nawet kosztować Ocona posadę, jako, iż Alpine krótko po wyścigu opublikowało komunikat o zakończeniu współpracy z kierowcą po sezonie.
Aktualnie 29-latek startuje dla Haasa, którego członkowie kwestionowali decyzję o jego zatrudnieniu. W ostatnim sezonie Jazdy o życie przedstawiono wewnętrzne spotkanie amerykańskiej ekipy, podczas którego przekazano decyzję o zatrudnieniu Ocona na sezon 2025. Jeden z pracowników zapytał szefa Ayao Komatsu,
czy jest w stu procentach pewny, iż będzie on pasował do Haasa.
Japończyk na Hungaroringu poproszony o poruszenie tej kwestii na półmetku tegorocznych mistrzostw, odparł:
Nie widzieliście co działo się na Spa? Nie mam wobec niego [Ocona] żadnych wątpliwości. Nie musieliśmy nawet decydować się na polecenia zespołowe. Esteban sam podjął decyzję o przepuszczeniu w wyścigu Olliego. To jest moja odpowiedź, nasz duet kierowców to świetni gracze zespołowi.
Na Spa podzieliliśmy konfigurację samochodów między naszymi zawodnikami, ponieważ nie byliśmy pewni ostatecznej pogody. Omówiliśmy to w niedzielę rano, ponieważ w takiej sytuacji jeden z kierowców będzie dysponował szybszym bolidem. Ostatecznie to Ollie był szybszy w wyścigu i Esteban po prostu powiedział nam: «Przepuszczam go». Nie musieliśmy go nawet o to prosić.
Pod koniec zeszłego roku pytaliście mnie o tę kwestię i odpowiedziałem, że mam pełne przekonanie do naszego wyboru. Nie były to puste słowa. Wierzyłem, że będziemy mieć fundament oparty na zaufaniu oraz szacunku między kierowcami. To normalne, iż nie wszystko układa się gładko i przy błędach, które mogliśmy popełnić, istotne było dla mnie, by panowało zaufanie, szacunek i transparentność. W takich okolicznościach nie ma szans na eskalację.
Każdy jest człowiekiem i jeżeli kierowca traci zaufanie do zespołu, wówczas też zespół przestaje ufać kierowcy. Kiedy zaczynają padać kwestie typu: «Podjęta decyzja była przeciwko mnie», wówczas relacje przestają być dobre. Tu nawet nie chodzi już o wyścigi, tylko o fundamentalne wartości. Budujemy nasz zespół w oparciu o szczerość. Esteban ma wieloletnie doświadczenie w Formule 1, miewał lepsze i gorsze chwile. Mimo to dopiero teraz odnoszę wrażenie, że stanął mocno na nogach.
Komatsu dopytany o kolizję między Oconem a Bearmanem podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii, dodał:
Sytuacja z Silverstone była wyjątkiem, ponieważ na torze była tylko jedna sucha linia. Incydent nie wyniknął z celowego działania. Omówiłem to z kierowcami i nie mają z tym jakiegokolwiek problemu. Póki co każda prośba o zamianę pozycji nie spotkała się z protestem, wszystko układa się gładko. Jeżeli dochodzi do błędów, rozmawiamy o tym otwarcie, tak jak na Silverstone. Obaj kierowcy wiedzą, że nie chcą powtórki z takich sytuacji w przyszłości. Wymieniliśmy nasze wnioski oraz obserwacje. Idziemy teraz dalej, nie mamy z tym problemu.