Formuła 1 to nie Formuła Producentów!

Max Mosley powiedział ostatnio, że trzeba ciąć koszty by utrzymać producentów w Formule 1..
01.06.0712:54
Maciej Czapiński
6371wyświetlenia
Max Mosley powiedział ostatnio w wywiadzie dla Welt am Sonntag, że trzeba ciąć koszty by utrzymać producentów w Formule 1. Czyżby zapomniał czym jest F1?

A może... czym była? Jeszcze 30 lat temu w Formule 1 mieliśmy dwóch producentów - Ferrari i Renault. Dużo, nieprawdaż? Gdy po 1985 roku Renault wycofało się, zostało tylko Ferrari. Wcześniej, bo w latach 50. i 60. w Formule 1 producenci byli obecni, ale tylko na kilka sezonów. Pokazać się z dobrej strony, zdobyć jakieś zwycięstwo czy mistrzostwo, zyskać trochę uznania i nowych klientów by zniknąć po kilku latach - Lancia, Aston Martin, Honda, Porsche czy Mercedes.


Zandvoort 1979: Williams przed dwiema jedynymi
stajniami fabrycznymi w stawce - Ferrari i Renault


Tak naprawdę producenci masowo zainteresowali się Formułą 1 kilka lat temu. W 1998 roku przymiarki robiła Honda, ale projekt został porzucony. Dwa lata później dołączył Ford, który po wykupieniu zespołu Stewarta chciał wypromować markę Jaguar. W sezonie 2002 do rywalizacji dołączyły fabryczne ekipy Renault (kupno Benettona) i Toyota, a rok temu Honda (wcześniej wspierająca BAR) i BMW (wykupienie Saubera).

W tej chwili pięć z 11 (12, jeśli liczyć przyszłoroczny Prodrive) to ekipy fabryczne, gdyż po drodze wycofał się Ford (przejął go Red Bull). Jest ich najwięcej w historii tego sportu, ale nie potrwa to wiecznie. Niedawno wycofanie się rozważało Renault, zdobyli już przecież dwa tytuły, a w tej chwili nie widać szans na powtórkę z rozrywki.

Prezydent FIA mówi o cięciu kosztów, gdyż uważa, że jeśli całość stanie się zbyt droga, kolejny producent odejdzie. Czy ktokolwiek zadał sobie pytanie, dlaczego oni w ogóle są w Formule 1? Przecież to oczywiste! Angażują się tylko i wyłącznie by podnieść swój prestiż i sprzedać więcej samochodów! To prosty rachunek. Kilkaset milionów rocznie na utrzymanie ekipy jest kroplą w morzu pieniędzy przeznaczonych na reklamę i promocję marki, a zapewnia to dostęp do milionów fanów na całym świecie.

Dla producentów liczy się to, że F1 to królowa wyścigów. Najszybsza, najbardziej rozpoznawalna seria na świecie, w której obecność oznacza kontakt z najnowszymi technologiami. Pod tym względem Formuła 1 zawsze wyprzedzała wszystkich innych. Jeśli dodatkowo dojdzie do tego sukces, okaże się, że mamy "zwycięską" czy "mistrzowską" firmę.


Melbourne 2007: Nieliczne prywatne zespoły w drugiej połowie stawki

Renault, Honda, BMW czy Toyota prędzej czy później odejdą, niezależnie czy reguły będą ustawiane pod nich, czy nie i nie chodzi tu o koszt przedsięwzięcia, a o wytyczne z góry. Jeśli uda się osiągnąć cel lub okaże się, że jest on nie do zdobycia, szefostwo przerzuci koszty z F1 na rajdy, Le Mans czy wyścigi jachtów.

Gdy FIA rozpisało konkurs na ostatnie wolne, 12 miejsce w stawce zespołów, zgłosiło się 13 ekip! Gdyby nawet wycofali się wszyscy producenci, szybko wypełniłyby się wolne miejsca, choćby prywatnymi ekipami! To tylko pokazuje, że zainteresowanie Formułą 1 jest olbrzymie.

Max Mosley nie wydaje się być zainteresowany takim rozwiązaniem. Czyżby bał się, że ucierpi prestiż serii? Czy cierpiał, gdy dziesięć lat temu nie było w F1 producentów? Nie wydaje mi się. Kilkanaście lat temu Formuła 1 była dużo bardziej konkurencyjna i ciekawsza. Dysponując małym budżetem, ekipa była w stanie walczyć o punkty, choć liczyło się tylko sześć pierwszych pozycji.

Teraz, gdy mamy silniki na dwa weekendy, a planuje się wprowadzić "zieloną" formułę wyścigów, w której liczyłoby się odzyskiwanie energii z hamowania, koszty dla niefabrycznych ekip rosną diametralnie. To mija się z intencją "ograniczania kosztów". Czy naprawdę drogą dla F1 musi być "formułą producentów"? Ci, by przeforsować swoje racje, grozili odejściem i stworzeniem konkurencyjnej serii. Niech odchodzą, i tak są w mniejszości! A ich miejsce z chęcią zajmą inni, może i mniej zamożni, ale równie oddani wyścigom.

Teraz niestety chyba nikt nie jest w stanie przetłumaczyć "górze" swoich racji. Czyżby potrzebny był kolejny przewrót? Kiedyś, po wojnie pomiędzy FISA (FIA) i FOCA (stowarzyszenie zespołów), do władzy doszedł Max Mosley. Czego trzeba by ustąpił?

KOMENTARZE

15
Mac1602
04.06.2007 11:11
Autor pozwala sobie nie zgodzić się z Tobą. W przeszłości Honda, Renault czy Ford dostarczali silniki i jakoś nie było problemu z nowinkami i rozwojem jednostek napędowych. Wszelkie nowinki elektroniczne także nie powstawały u producentów, a w prywatnych zespołach, takich jak Williams, Lotus, Benetton czy (wtedy czysty) McLaren (Merc ma tam teraz aż/tylko 40%).
Czechoslowak
02.06.2007 11:51
Autor chyba pomieszał przyczyny ze skutkami: "Najszybsza, najbardziej rozpoznawalna seria na świecie, w której obecność oznacza kontakt z najnowszymi technologiami" Niestety jest właśnie na odwrót- to producenci samochodowi zapewniają F1 najnowocześniejsze technologie, widać to dokładnie po tym jaka przepaść dzieli obecnie zespoły fabryczne a prywatne (i proszę nie przytaczajcie mi tu przykładu McLarena, bo każdy dobrze wie że to tak naprawdę fabryczny zespół Merca). Poza tym tylko producenci są w stanie zapewnić tej dyscyplinie stały rozwój, nie oszukujmy się- Red Bull czy Williams nie zbudują sobie sami nowego silnika, Super Aguri bez wsparcia Hondy dalej walczyłoby od pozycje 21-22, a gdyby Sauber nie został przejęty przez BMW, nigdy nie osiągnąłby takich wyników jak w tym sezonie. Jakkolwiek nie zgadzam sie z wieloma pomysłami Mosleya, o tyle w tym akurat przypadku podzielam jego zdanie, powiem nawet więcej- należy dążyć do przekształcenia F1 w zmagania między czołowymi producentami motoryzacyjnymi na świecie!
Piter
02.06.2007 08:10
Dzięki za link gregoff.
gregoff
01.06.2007 09:21
http://www.f1wm.pl/artykuly/?real_id=85 Poczytać razem z powyższym artykułem.
marco126
01.06.2007 05:53
Myślę że niewiele wiemy tak naprawdę co ma wpływ na co. Mosley na pewno zatrudnia sztab ludzi do badania rynku i wie najlepiej co zmienić.Przecież to jego firma i jako właściciel robi wszystko by F1 dobrze prosperowała.Jedyne do czego można by się przyczepić to czy chodzi o sport czy tylko o dochodowe widowisko, ale w dzisiejszym świecie to jest najważniejsze i niestety dotyczy wszystkich dziedzin sportu.
Piter
01.06.2007 05:25
Co racja to racja - "cięcia kosztów" proponowane przez Mosleya tak naprawdę podnoszą koszty. Ale nie mam nic przeciwko zespołom fabrycznym. Wcale nie jest powiedziane że "Renault, Honda, BMW czy Toyota prędzej czy później odejdą" - przykład Ferrari. Jeśli udałoby się zrównoważyć szanse pomiędzy fabrycznymi teamami a prywatnymi to również nie mam nic przeciwko, ale to niemożliwe. Bo każdy team ma prawo do wydawania pieniędzy ile tylko chce albo ile tylko może. Może sposobem byłoby odgórne narzucenie zespołom takiego samego budżetu dla wszystkich ale tego by się nie dało kontrolować bo producenci i tak znaleźliby luki gdzie mogliby wpuścić więcej gotówki. Myślę że największą szansą dla prywatnych zespołów, które nie dysponują takimi pieniędzmi jak fabryczne jest stabilność a nie ciągłe zmiany przepisów z sezonu na sezon, gdzie najszybciej mogą się dostosować zespoły dysponujące największą kasą.
dejacek
01.06.2007 04:52
tanie to są gokarty i jak ktoś chce osiągać sukcesy za małe pieniądze to tędy droga. F1 zawsze była droga(najdroższa) i tak ma pozostać, ważne jest aby tą kasę wydawać racjonalnie czyli żeby rozwiązania stosowane dziś w F1 za parę lat trafiły do cywilnych aut - to, wg mnie, jest najważniejszym celem tej zabawy i temu celowi powinny być podporządkowane nowe przepisy
stanson1980
01.06.2007 03:56
Czemu wszystko musi sie kręcić tylko w okół kasy? To całe kombinowanie nie jest po to, żeby Formuła 1 była "lepsza" i po prostu bardziej atrakcyjna ale po to, żeby zbić kolejne miliony. Wszystkie decyzje są kierowane tym czynnikiem. Czy stare czasy i "czystość" tego sportu kiedys jeszcze powróci? Obawiam się, że nie ma na to szans dopóki do głosu dochodzą takie pajace jak Mosley czy Ecclestone. To się naprawdę wszystko zaczyna robic żałosne. Kasa, kasa i tylko kasa...
pprotas
01.06.2007 02:47
wybaczcie, jesli pisze w niewlasciwym miejscu. czy jest jakies miejsce gdzie mozna sciagnac archiwalne grand prix? z gory dziekuje za podpowiedz.
Buczo
01.06.2007 02:47
Moim zdaniem przesadą jest łączenie spadku atrakcyjności F1 z obecnością producentów. Winne są absurdalne przepisy windujące koszta a nie producenci że ich stać na to. Pewnie Honda, Toyota, BMW i reszta kiedyś się wycofa, ale przecież nie ma w tym nic niezwykłego. Tak samo działo się z teamami prywatnymi. Jedni przychodzą drudzy odchodzą.
Darth ZajceV
01.06.2007 02:17
Ten artykuł dokładniej opisuje to co chciałbym powiedzieć na temat zmian proponowanych zmian w F1. Świetny artykuł. Koniec końców nie wiedziałem, że aż tyle ekip chciało by wejść do F1.
Kris
01.06.2007 01:39
Daje do myslenia
rafaello85
01.06.2007 12:31
Dość ciekawy artykuł:)
kuba
01.06.2007 11:59
Krótkie ale zajebiste :D ;)
deZZember
01.06.2007 11:31
Brawo Maciek, super artykuł! Oby więcej takich autorskich tekstów (oczywiście w naszym serwisie ;) )