FIA: Coughlan nie działał na własną rękę

WMSC ustaliła, że de la Rosa i Alonso poznali część danych pozyskanych od Stepneya
14.09.0720:01
Marek Roczniak
5396wyświetlenia

Z opublikowanego dzisiaj pełnego uzasadnienia werdyktu podjętego w czwartek przez Światową Radę Sportów Motorowych (WMSC) wynika, że kilku pracowników McLarena, w tym Fernando Alonso i kierowca testowy Pedro de la Rosa wiedzieli o posiadaniu przez Mike'a Coughlana poufnych informacji Ferrari i zamierzali je wykorzystać podczas testów.

Nowe dowody, które doprowadziły do wykluczenia stajni z Woking z walki o mistrzostwo w klasyfikacji konstruktorów w tym sezonie i przyznania jej grzywny w wysokości 100 milionów dolarów były w sprzeczności z tym, co WMSC ustaliła podczas swoich pierwszych obrad pod koniec lipca, a mianowicie, że dane pochodzące z Ferrari nie wydostały się poza ręce Coughlana, który pozyskał je rzekomo od byłego inżyniera Ferrari - Nigel Stepneya.

W swoim orzeczeniu Rada zacytowała dowody w postaci nieustającej komunikacji pomiędzy Coughlanem i Stepneyem, a także pomiędzy Coughlanem i kierowcą testowym Pedro de la Rosą, który - jak twierdzi FIA - zażądał i otrzymał tajne informacje na temat Ferrari ze źródła, o którym wiedział, że było nielegalne i podzielił się tymi informacjami z mistrzem świata Fernando Alonso.

Korespondencja elektroniczna pomiędzy Coughlanem, Stepneyem, de la Rosą i Alonso utworzyła część nowego materiału dowodowego, na podstawie którego podjęto decyzję o ponownym rozpatrzeniu afery szpiegowskiej przez WMSC. Podczas pierwszego posiedzenia w lipcu McLaren został uznany winnym złamania Międzynarodowego Kodeksu Sportowego, jednak wówczas nie przyznano żadnych sankcji z uwagi na brak dowodów świadczących o wykorzystaniu tajnych informacji Ferrari.

W e-mailach poruszane były takie tematy jak rozłożenie ciężaru i układ hamulcowy bolidu Ferrari, konstrukcja elastycznego tylnego skrzydła i gaz używany przez włoską stajnię do pompowania opon. Z korespondencji wynikało również, że Stepney informował na bieżąco Coughlana o strategii pit-stopów Ferrari w trakcie tegorocznego Grand Prix Australii.

E-maile jednoznacznie wykazały, że zarówno Pan Alonso, jak i Pan de la Rosa otrzymali poufne informacje Ferrari poprzez Coughlana; że obaj kierowcy wiedzieli, iż są to poufne informacje Ferrari i obaj wiedzieli, że zostały one pozyskane przez Coughlana od Stepneya. - orzekła Rada. W zamian za ujawnienie korespondencji de la Rosa i Alonso mieli obiecaną nietykalność przed jakimikolwiek sankcjami dotyczącymi ich osób.

Inne nowe dowody odnosiły się do komunikacji pomiędzy Coughlanem i Stepneyem, która według doniesień włoskiej policji była znacznie bardziej intensywna niż Rada wcześniej myślała, co doprowadziło to do konkluzji, że Coughlan regularnie otrzymywał tajne informacje Ferrari od Stepneya. Ostatecznie WMSC orzekła, że pewna przewaga została w ten sposób uzyskana, jednak prawdopodobnie nigdy nie da się ustalić, jak duża.

Źródło: Formula1.com

KOMENTARZE

34
mutu
16.09.2007 08:07
Alonso ujawnił korespondencje więc nie powinno się mieć do niego zarzutów
Szybki
15.09.2007 02:50
No cóż. po przeczytaniu tego artykułu wydaje mi się, że Alonso też powinien zostać pozbawiony punktów.
temal
15.09.2007 10:32
Uważam że nadal jest to sport a pieniądze w nim odgrywają bardzo ważną role. Jednak dzisiaj to kierowcy wygrywaja a kara 100 milionów nie wydaje się wielka, prawdopodobnie sponsorzy wyłożą pieniądze. Nadal wierzę że Alonso nieumyślnie wplątał się w tą głupią afere. Teraz trzeba czekać na wypowiedzi kierowców, sprawa jest już na tyle skąplikowana że to co usłyszymy będzie zapewne zgrabnym wytłumaczeniem. Po tym co przeczytałem u góry mam mieszane uczucia kara może być zbyt niska. Tak czy siak dostanie się dla Alonso za to, jego wizerunek konkurenci szybko zniszczą tak jak minstra Ziobre i rząd Kaczyńskiego. To jeszcze stare układy na których się wychował w F1 razem z Schumacherm, walczył z nim i przejął po nim część jego sposobów na odniesienie zwycięstwa. To mnie właśnie w dzisiejszym świecie denerwuje że rządzą nim złodzieje którzy mają poparcie społeczne, procesy socjologiczne potrafią to wytłumaczyć, kradną wszyscy kradnę i ja. Kilka lat w tym gronie i pożądnego człowieka wrzucą do szamba, gra toczy się dalej znów laicyzm i komera wygrały, znów my biedni ludzie będziemy oglądać miliardy na torze i złodziejskie sztuczki. Na pocieszenie można tylko dodać że nawet w bogatej ameryce w ich filmowej kullturze i nie tylko dobro zawsze zwycięża zło u nas w dzisiejszych czasach jest to trochę zachwiane, nasze prawo kuleje w pewnym sensie jesteśmy(jesteście:) idiotami lub poprostu ludżmi którzy odnosząc sukces ponoszą wciąż niezliczone kary.
Czechoslowak
15.09.2007 08:55
niektórzy jak widzę żyli dotąd w błogim przeświadczeniu, że F1 to takie hobby kilku dżentelmenów, gdzie nawet nie ma mowy o jakiś nieczystych zagraniach, jest tylko duch szlachetnej rywalizacji sportowej... no to teraz się chyba obudzili. Dzisiejsi kierowcy nie rywalizują o "wieniec laurowy i nieśmiertelną sławę", ale o niebotyczne pieniądze. F1 to już nawet nie sport, od kilkunastu lat jest to gałąź przemysłu, wielki biznes przez który rok rocznie przepływają miliardy dolarów, tam nie ma miejsca na fair play, zbyt dużo jest do ugrania! prawda jest taka, że nikt z uczestniczących w tej aferze nie jest bez "winy", każdy chciał na tym odnieść jak największe korzyści: Stepney- dobrze zarobić, Alonso- zdobyć mistrzostwo, McLaren- uzyskać przewagę nad Ferrari, w końcu Ferrari- zdobyć mistrzostwo konstruktorów przy zielonym stoliku. jak któryś z moich przedmówców już zauważył, generalnie wszyscy mogą być w mniejszym czy większym stopniu zadowoleni. cóż, takie jest życie, i potępianie cwaniactwa, gry na krawędzi prawa i przyzwoitości, świadczy albo o hipokryzji albo o nierozumieniu tego świata
raafal
15.09.2007 08:21
Wygląda na to, że to Ron Denis obmyślił taktykę ujawnienia, że jednak informacje zostały wykorzystane. Alonso obecny mistrz świata, ujawnia materiały pod warunkiem niekaralności, skoro Alonso nie zostanie ukarany (świadek koronny), to Hamilton też nie może zostać ukarany i w ten sposób Denis uratował klasyfikację kierowców. Ponieważ jest oficjalne śledztwo policji włoskiej, które ma już nawet bardziej obszerną korespondencję było jasne, że sprawa wyjdzie na jaw, więc Denisowi pozostało tylko takie wyjście. WMSC kompromituje siebie i F1, pierwszy werdykt całkowicie chybiony, drugi chyba jeszcze gorszy, bo dający przyzwolenie innym zespołom na wykorzystywanie informacji pochodzących z nielegalnych źródeł. Kibice pamiętają w jakiej stajni jeździ indywidualny mistrz świata.
rannt
15.09.2007 07:33
a by jaja były jak by na udekorowanie na podium w Spa nie przyszedl ani jeden kibic, albo by wygwyizdali Alonsa i Hamiltona. By się chłopcy zorientowali, co się stało...
marrcus
15.09.2007 07:32
mogli ich punkty przedzielić przez 2, to by starczyło
Revolver
15.09.2007 05:41
Alonso i de la Rosa to świadkowie koronni? No śmiech na sali. Myślę, że była to furtka do nie wyrzucenia Alonso, w końcu to nr 1 w F1, ale czy to oznacza, że ludzie nie będą w nim widzieć oszusta? Nie sądzę, teraz to piętno przylegnie do niego (a ludzie widzieli w nim porządniejszego gościa niż Schumi i kibicowali mu przez ostanie dwa sezony) i nie będzie już mógł bezkarnie podskakiwać na konferencjach prasowych robiąc z siebie świętego, inna sprawa de la Rosa, oby nie znalazł już zatrudnienia w F1. Myślę, że adekwatną karą byłoby zabranie punktów zespołowi i kierowcom (pytanie czy Hamiltonowi też?) i zrobienie tak jak w Serie A, czyli następny sezon zaczynają z minusowym kontem (kierowcy także, niezależnie w jakich teamach będą jeździć), dzięki temu mogą się popisywać w GP dla kibiców, ale w generalnej klasyfikacji się nie liczą i oliwa sprawiedliwa.
Statek
15.09.2007 05:35
[ciach...] Caps ci się chyba zaciął, już poprawiłem
kibic
15.09.2007 05:22
Jestem kibicem McLarena. Od 13 lat śledzę wydarzenia w F1. Nie zaskoczyła mnie ta afera bo to w F1 normalne. Jeśli te dowody o wiedzy Pedro i Alonso o dokumentacji i taktyce Ferrari(i pewnie Lewis ale on musi wygrać) są "twarde" to co Alonso robi na torze? Punkty kierowców powinny zostać odebrane skoro zdobywali je mając przewagę „pewna przewaga została w ten sposób uzyskana, jednak prawdopodobnie nigdy nie da się ustalić, jak duża”. Brak konsekwencji WMSC. Jeżeli nie są pewni to poco kara nałożona na McLarena a jeżeli dowody są wiarygodne to powinni ukarać cały zespół (również Lewisa).
szyna12801
14.09.2007 10:11
niektórzy tu chyba nie rozumieją - tu wynik sportowy jest rzeczą drugorzedną liczy się JEDYNIE dla kibiców. najważniejsze jest ze kasa trafia tam gdzie trzeba. I dopuki kasa bedzie płyneła doputy F1 bedzie bezkarna na takie sabotaze.
Lord Paweł
14.09.2007 09:30
Powinni zdyskwalifikować Maka w tym roku i w przyszłym (także kierowców), a De La Rosie odebrać superlicencję. Tyle, takie jest moje zdanie.
TobaccoBoy
14.09.2007 09:10
Jeszcze raz powtórzę, bo do niektórych nie dochodzi i robią własną wersje zdarzeń: Doraźnie ta decyzja FIA była w 100% w porządku, ale długotrwałe skutki mogą być o wiele gorsze, bo kierownictwo wysyła przekaz do kibiców i przede wszystkim zespołów - kantowanie nie jest takie złe i w niektórych przypadkach opłacalne. Z tego co mówili na Sky News (info od anonimowych źródeł z WMSC), tylko kilku głosów zabrakło do zdyskwalifikowania zespołu i zawodników (stąd te wczesne newsy na autosporcie - był przedwczesny przeciek). I co najważniejsze: Jesli już nie udało się afery sprowadzić do drobnostki, to trzeba było to definitywnie rozwiązać, a nie cackać się jak z porcelaną. Czy WRC zginęło po dyskwalifikacji Toyoty po aferze ze zwężkami do turbin? Czy Tour De France się załamał po dyskwalifikacji Vinokurova i wycofaniu Rasmusena? Czy Seria A straciła cały prestiż po wywaleniu Juve do Serie B?
Verticus
14.09.2007 08:47
do tej pory nie komentowałem tych wydarzeń, ale udostępnione informacje są miażdżące. McLaren de facto wyszedł z tej afery obronną ręką- znaleźli sposób na uratowanie choćby indywidualnego mistrzostwa. FIA ustanowiło niebezpieczny precedens- można rywalizować nieczysto i pozostać bezkarnym - jak Alonso. Jeden wielki skandal.Aby być fair, Alonso i Hamilton powinni oddać punkty w następnych wyścigach, np zatrzymując się przed linią mety mimo prowadzenia. Wg mnie nie istotne jest, czy faktycznie osiągnęli dzięki temu przewagę czy też nie, grunt że korzystali w pełni świadomie z nielegalnego źródła i w zamiarze uzyskania przewagi. cwaniactwo, żenada, od wczoraj f1 to cyrk, ale w najgorszym tego słowa znaczeniu, bo usankcjonowany przez FIA.
szyna12801
14.09.2007 08:30
A mnie się wydaje, że wszyscy pięknie się dogadali: FIA jest zarobiona, poza tym może liczyc na oglądalność (po wykluczeniu Mca było by bardzo nudno, nic by się nie działo). Maclaren jest zadowolony bo w sumie kary żadnej nie dostał. Ferrari też dopieło swego i wkoncu zdobecie konstruktora. Wszyscy zadowoleni nawet kibice się cieszą jedni mniej inni bardziej bo przynajmniej coś się dzieje. No i kasa się wszystkim zgadza.
rannt
14.09.2007 07:48
Poczytałem te maile - ja pierniczę, przewał w pełnym wydaniu. Kara dla Maca jest bezczelnie niska; a Santander zapowiedział, że jemu takie przewały w niczym nie przeszladzają i dalej zamierza je sponsorować.
Wymiatacz
14.09.2007 07:41
Dennis nie jest bogiem i nad wszystkim zapanować nie może ;). A w ogóle skąd ten pomysł, że Dennis powinien polecieć pierwszy? :D O ile wiem to on nie jest zatrudniony przez McLarena tylko jest udziałowcem i właścicielem (a właściwie to współwłaścicielem)... Sam siebie ma zwolnić? :D
rannt
14.09.2007 07:28
Tytoniowy ma rację: Alonso i de la Rosa powinni w nagrodę mieć zachowaną superlicencję, ale nie zachowane punkty (tzn. Alonso zachowane). Hamilton jest sprytny, ale mógł, prawdę mówiąc, po prostu nie dopytywać się o różne rzeczy, a Dennis chronić go przed nieodpowiednią wiedzą (przecież patronuje mu od 10 lat i zdaje się ma wobec niego sporo uczuć ojcowskich). Ale żeby Dennis nic nie wiedział, to niemożliwe - nigdy się nie spytał, skąd ten czy tamten pomysł, który dobrze działa? Co zyskał de la Rosa na tym wszystkim? Przecież teraz działał przeciw swojemy zespołowi, co najmniej Dennis może mu nie być wdzięczny. Pracę u Maca straci, kto inny go teraz zatrudni? Moze rzeczywiście utrzymał tylko superlicencję, tylko co mu z niej teraz?
michal
14.09.2007 07:27
czy ktoś zauważył jak dziwnie wygląda tabela klasyfikacji konstruktorów bez Maca??? Zawsze darzyłem ich sympatią od czasów Senny i Prosta.Kiedyś kłócili się na torze,dziś w sądzie...
TobaccoBoy
14.09.2007 07:11
Dennis i Haug najpewniej nic nie wiedzieli, ale główni winowajcy - Alonso, De La Rosa, Hamilton ?, Coughlan i kilku/nastu innych wiedziało i na bieżąco korzystało z dokumentacji technicznej i wiedzy Stepneya o strategii Ferrari i jego setupie na pierwsze wyścigi sezonu. Hiszpanie uratowali sie tylko poprzez wykablowanie, iz to oni są jednymi (jesli nie głównymi) sprawcami tego wyroku. Ale po przeczytaniu tych 14 stron wychodzi na to, iż jednak Mak miał przewagę z powodu znajomości dokumentacji i innych aspektów Ferrari i wykorzystywał je. Nie rozumiem braku dyskwalifikacji zespołu i zawodników z rywalizacji (toz Alonso dostał tylko gwarancję na pozostawienie superlicencji), bo te wyniki to także sprawka (jesli nie tylko) właśnie tej wiedzy. Najśmieszniejsze jest to, iż Dennis (choć nie wnosi apelacji, bo wie, że za drugim razem może mu się nie poszczęścić jak wczoraj) jak i zawodnicy KREUJĄ się na POSZKODOWANYCH :(.
michal
14.09.2007 07:09
,,konstrukcja elastycznego tylnego skrzydła" to chyba jest zabronione? jakiś czas temu o to też była afera.Coraz dziwniejsze żeczy dzieją sie w F1. Może lepiej aby wszystkie nadwozia były produkowane przez jednego producenta jak w GP2 czy A1GP? i jeszcze jedno: Alonso w/g mnie(mogę się mylić) wybrał chyba nietykalność i chęć zdobycia mistrzostwa kosztem porażki zespołu.Oj,niedobrze,niedobrze.
wojtassss
14.09.2007 07:07
jędruś: Dennis powinien poleciec pierwszy, w/g mnie niemozliwe zeby tez nic nie wiedzial o sprawie
jędruś
14.09.2007 06:54
Na mejscu Denisa to wywalił bym de la Rose . Jeśli zaufana osoba która jeździ w tym zespole już od kilku lat wywija takie rzeczy to nie powinna mieć już przyszości ogólnie w F1. A Ferdek też sie nie popisał...
alanw
14.09.2007 06:48
GTC masz rację. alonso stracił jakikolwiek szacunek w moich oczach, bo nie dosyć, że wiedział o wszystkim to teraz się wybielił i może walczyć o tytuł mistrza a po tyłku dostało się zespołowi. wydaje mi sie, że jego dni w Macu są już policzone. a co do Hamiltona jeśli udawał głupa to chociaż zachował się lojalnie w stosunku do zespołu. i jeszcze jedno jeśli w tym sezonie którykolwiek z nich wygra wyścig ( w co nie wątpie) i zobaczę ich cieszące się twarze to naprawdę będzie porażka. bezczelność nie zna granic.
TobaccoBoy
14.09.2007 06:45
ht-hubcio, gdyby tak było to obraz byłby przejrzysty, ale skoro Pedro i Ferdek się dogadywaliby w tej sprawie (a przecież "nie kochają się")... resztę dopowiedz sobie sam. Nie bez powodu część rady chciała zabrania super licencji wszystkim zawodnikom, a nie tylko Alonso i Pedro (o czym huczeli wczoraj na Sky News), toż nie za friko..... Metalpablo, TAK, Stepney przez pewien czas przekazywał McLarenowi informacje o strategii na wyscigi, szczegóły do setupu
Metalpablo
14.09.2007 06:44
Fakt nie czytałem 14 stron uzasadnienia.Przepraszam.ALe czy jest w nim coś wiecej o roli Stepney'a?
ht-hubcio
14.09.2007 06:41
Najwiekszą kipiną jest to, że oskarżacie Hamiltona o "struganie głupa". Zbyt dużo miał do stracenia (utrata całkiem realnego Mistrzostwa), żeby kłamać. W końcu za sypanie, FIA obiecała kierowcom nietykalność. Także jakby Hamilton coś wiedział, to by się przyznał. Wasze oskarżenia nie mają logicznego sensu...
GTC
14.09.2007 06:36
Alonso lub Hamilton mistrzem świata F1 a.d 2007 to będzie największa kpina z tego sportu...
rafaello85
14.09.2007 06:33
Przekręt był większy niż myślałem:////// A Dennis jeszcze śmiał powiedzieć, że kara dla McLarena jest zbyt surowa i nie godzi się z nią, ani z niszczeniem wizerunku zespołu://// Co za cynzim!
TobaccoBoy
14.09.2007 06:27
Metalpablo, uzasadnienie zawiera 14 stron, z czeo wiele to przyznawanie się do winy zawodników (Hamcio strugał głupa). tak to proces poszlakowy, ale Makowie się upiekło, bo tylko podobno 2 głosami przeszło tylko grzywna i zabranie punktów, reszta chciała całkowitego wyeliminowania zespołu. fani Maka powinni być wdzięczni FIA za uratowanie ich zespołu, a nie wyciągać łapę po więcej. Ja - znając regulaminy sportowe, techniczne - mogę powiedzieć, iz FIA mogła z czystym sumieniem wywalić Maka. Dlatego tez wczoraj Ron nie mówił nic o apelacji,a rozważeniu tego rozwiązania. Dennis nie będzie kusił losu,w końcu wczoraj im sie upiekło.... PS: radze przeczytać PEŁEN TEKST UZASADNIENIA, a nie odnosić się do newsa.
Metalpablo
14.09.2007 06:17
McLaren będzie się odwoływać na 100%.Uzasadnienie werdyktu jest troche nieścisłe,bo wsumie nadal nie udowodnili,że dane z Ferrari są w McLarenie MP4-22 no i jesli znali strategie Ferrari w Australli to chyba Stepney powiedział coś innego (każdy chyba pamieta wyniki z marca).Powinni napisac w tym uzasadnieniu wiecej konkretów i powinni spróbować odpowiedziec na pytanie:czemu Stepney coś takiego zrobił i czy działał wyłącznie sam?
TobaccoBoy
14.09.2007 06:14
A, do tego WMSC położyła nacisk, iż umowa miedzy Makiem zawarta 26 lipca, została złamana. Polecam poczytać pełen dokument, gdyż wtedy jasno wynika, iż FIA pobłażliwie potraktowała Maka (cześć członków chciała dyskwalifikacji, ale w końcu postawiono na kompromis - źródło Sky News tv) Darth ZajceV, Hamcio struga głupa, iz nie wiedział o niczym, pomimo faktu, iz choćby koledzy w jakiś tajemniczy sposób "upgrade'owali" bolid, a on sam tak "na oko" dostarczał potrzebnych informacji.....
Darth ZajceV
14.09.2007 06:10
A Hamilton i ogólnie Mclaren?
ht-hubcio
14.09.2007 06:10
IMO powinien być dożywotni ban z F1 dla Alonso i de la Rosy!