Oliver Jarvis gotowy na debiut w Formule 1
Brytyjczyk miał niedawno okazję przetestować samochód F1 na torze Silverstone
11.11.0718:12
2401wyświetlenia
Oliver Jarvis, laureat wyróżnienia McLaren Autosport BRDC Young Driver of the Year z 2005 roku, miał niedawno okazję przetestować samochód F1 na torze Silverstone. Startujący w F3 i serii A1GP młody kierowca poprowadził McLarena MP4-21 z 2006 roku. Oprócz niego podobną szansę dostał Paul di Resta, gwiazda tegorocznego sezonu DTM, który zdobył to samo wyróżnienie w ubiegłym roku.
Było fantastycznie.- powiedział 23-letni Jarvis serwisowi Crash.net.
Już przed samymi testami byłem ogromnie podekscytowany, ale nigdy nie wiesz, co się stanie i czego oczekiwać, dopóki tego nie zrobisz. Nie mogłem się już tego doczekać, ale nie chciałem też zbyt dużo o tym myśleć. To było coś, o czym zawsze marzyłem, więc nie chciałem się zbytnio denerwować.
Nawierzchnia toru była na początku wilgotna, więc musiałem odczekać kilka godzin, aż tor przeschnie. Później Pedro de la Rosa wskoczył do auta i przejechał okrążenie zapoznawcze by sprawdzić, czy wszystkie podzespoły funkcjonują prawidłowo i czy opony są odpowiednie do panujących warunków. Gry wyjechałem z pit lane po raz pierwszy, przyspieszenie było wprost niesamowite. To był pierwszy raz, kiedy prowadziłem samochód Formuły 1, ale mam nadzieję, że nie ostatni.
Ten dzień pozwolił nam poczuć, co może tak naprawdę zdziałać samochód F1. Zaadoptowanie się do tego auta nie wydało mi się takie trudne, ale jedną rzeczą, do jakiej trzeba się przyzwyczaić jest to, że możesz od raz wcisnąć gaz do dechy i resztą zajmie się komputer. Oczywiście wszystkie te udogodnienia znikną w przyszłym roku, ale ja musiałem przestawić się na zupełnie inną jazdę niż we wszystkich seriach juniorskich, w których do tej pory startowałem.
Hamowanie było fantastyczne - możesz z pewność nacisnąć dosyć mocno na pedał hamulca i samochód zatrzyma się niemal natychmiast. Jednakże jeszcze bardziej imponujące jest przyśpieszenie. Wyjeżdżasz ze strefy serwisowej i wrzucasz kolejne biegi od pierwszego do siódmego zaledwie w przeciągu kilku sekund.
Nie chodziło o czasy pojedynczych okrążeń, choć jako kierowca wyścigowy zawsze zwracasz na to uwagę. Przede wszystkim mogłem uświadomić sobie fakt, że mógłbym teraz wskoczyć do samochodu F1 i wykonać naprawdę dobrą robotę. Z chęcią przyjąłbym takie wyzwanie, ale w tym momencie jestem jeszcze kilka przeszkód do pokonania. Zamierzam teraz dawać z siebie wszystko i zobaczymy, jak potoczy się moja kariera.
Jarvis w latach 2004-2005 startował w Brytyjskiej Formule Renault, a w sezonie 2006 ścigał się już w Brytyjskiej Formule 3 i zajął drugie miejsce w końcowej klasyfikacji. Wtedy także zaliczył dwa występy w World Series by Renault i nawet wygrał jeden wyścig. W tym roku reprezentował zespół TOMs w Japońskiej Formule 3 i został wicemistrzem. Był to jego pierwszy sezon startów na Dalekim Wschodzie.
W Japonii jest mniej kierowców, ale jestem zdania, że obecnie jest to bardziej konkurencyjna seria wyścigowa niż Brytyjska F3, ponieważ czołowa trójka czy czwórka kierowców to jedni z najlepszych zawodników, z jakimi dotychczas się zetknąłem. Większość z nich spędziła tu już kilka lat i są bardziej doświadczeni w jeździe na oponach Bridgestone ode mnie, ale to pozwoliło mi poprawić moje umiejętności kierowcy.
Byłem bardzo sfrustrowany, ponieważ tak niewiele brakowało, abym został mistrzem, a w ostatniej rundzie wysiadł mi akumulator. Miałem kilka pechowych momentów w tym roku, ale generalnie było to fantastyczne doświadczenie i sporo się już nauczyłem.
Poza startami w F3, Jarvis reprezentował też swój kraj w wyścigach A1GP. Zadebiutował w Meksyku, ścigał się też w Zandvoort w pierwszej rundzie sezonu 2007/2008.
A1GP jest fantastyczne! Te samochody mają mniej mocy i mniejsze przyspieszenie niż w Formule 1 - bolid A1GP porusza się dużo więcej w zakrętach - ale jak dla mnie jest to bardzo dobre auto i za każdym razem, gdy do niego wsiadałem, byłem dosyć szybki.
Uważam, że w tym sezonie jest sześć zespołów, które mogą wygrać mistrzostwa, a w śród nich jesteśmy i my. Musimy jedynie starać się zminimalizować ilość błędów i finiszować regularnie na punktowanych pozycjach. Nie widzę żadnych przeszkód, dla których nie mielibyśmy przybyć do Brands Hatch na ostatnią rundę walcząc o tytuł.
Źródło: Crash.net
KOMENTARZE