Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Monako

01.06.0300:00
Marek Roczniak
15234wyświetlenia

Juan Pablo Montoya długo musiał czekać na drugie zwycięstwo w karierze, gdyż od pierwszego triumfu na włoskim torze Monza minęło już ponad półtorej roku. Kolumbijczyk już przed dwoma tygodniami był bliski wygranej, jednak na jego drodze stanęła wówczas awaria silnika, a poza tym gdyby nawet dojechał do końca wyścigu na pierwszej pozycji, to zawdzięczałby to problemom Michaela Schumachera (Ferrari) podczas postoju w boksach. Tym razem sprawy miały jednak nieco inny obrót, chociaż kierowca z zespołu Williams ponownie startował z trzeciej pozycji i tuż po starcie wyprzedził Kimiego Raikkonena (McLaren). Do pierwszego postoju w boksach liderem wyścigu był partner Montoi - Ralf Schumacher, który z początku był nieco szybszy, jednak wraz ze zbliżającym się postojem tracił stopniowo przewagę i kiedy na 21 okrążeniu zjechał do boksów, miał już mniej niż sekundę przewagi na Kolumbijczykiem. Ten mając przed sobą wolną drogę kolejne dwa okrążenia przejechał w bardzo szybkim tempie i po swoim postoju na tor powrócił z kilkoma sekundami przewagi nad młodszym z braci Schumacherów, którego w trakcie pierwszej rundy postojów przeskoczył nie tylko Raikkonen, ale również i starszy brat - Michael. Od tego momentu Montoya musiał się już tylko martwić o utrzymanie za sobą Raikkonena, co nie sprawiło mu zbyt wielkich problemów i w ten sposób odniósł drugie zwycięstwo w karierze i to w dodatku w najbardziej prestiżowym wyścig Formuły Jeden, jakim niewątpliwie jest Grand Prix Monako. Trudno sobie chyba wyobrazić lepsze miejsce na wygraną, zwłaszcza, jeśli nie popełniło się żadnego błędu.

Dziesięć punktów zdobytych w tym wyścigu zapewniło Montoi awans na piątą pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców, chociaż w tej chwili tyle samo punktów ma również Ralf Schumacher, który w trakcie wyścigu popełnił kilka błędów i linię mety przekroczył blisko 30 sekund po Kolumbijczyku na czwartej pozycji. W sumie zespół Williams powinien zaliczyć ten wyścig do udanych, gdyż wywalczył pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i w klasyfikacji generalnej konstruktorów przeskoczył francuską stajnię Renault, awansując na trzecią pozycję. Tymczasem nienaganna postawa Raikkonena, w połączeniu z dwoma punktami zdobytymi przez zwycięzcę zeszłorocznego wyścigu na ulicach Monte Carlo - Davida Coultharda zapewniły zespołowi McLaren powrót na prowadzenie w tejże klasyfikacji, natomiast Fin umocnił się na pozycji lidera w klasyfikacji indywidualnej, mając cztery punkty przewagi nad Michaelem Schumacherem, który stanął na najniższym stopniu podium. Niemiec po starcie z piątej pozycji na więcej w zasadzie nie miał co liczyć, gdyż w początkowej fazie wyścigu jadąc za wolniejszym kierowcą Renault - Jarno Trullim stracił zbyt dużo czasu. Tym niemniej na koniec miał już bardzo niewielką stratę do Raikkonena, jednak nawet gdyby pozostało więcej okrążeń, to i tak nie miałby szansy na wyprzedzenie Fina na tak ciasnym torze.

O wszystkim zadecydowały dzisiaj w głównej mierze pozycje startowe, co potwierdza dosyć słaba postawa drugich kierowców z zespołów McLaren i Ferrari - Davida Coultharda oraz Rubensa Barrichello, którzy startowali z szóstej i siódmej pozycji, chociaż nie usprawiedliwia to oczywiście tego, iż kierowcy ci zostali pokonani przez Fernando Alonso (Renault) i zadowolić się musieli minimalnymi zarobkami punktowymi. Hiszpan na szóstą pozycję awansował tuż po starcie, jednak po pierwszej rundzie postojów ponownie znalazł się za Coulthardem. Decydująca okazała się druga runda postojów, podczas której Alonso ponownie przeskoczył Szkota, a także partnera z francuskiej stajni - Trullego, który ostatecznie finiszował na szóstej pozycji, czyli o dwa miejsca niżej w stosunku do swojej pozycji startowej. W ten sposób Alonso odzyskał trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej kierowców, utraconą po Grand Prix Austrii na rzecz Barrichello. Trulli także awansował o jedno miejsce (na ósmą pozycję), natomiast Coulthard, który w tej chwili ma tyle samo punktów co kierowcy z zespołu Williams - Montoya i Ralf Schumacher (25), spadł na szóstą pozycję.

Kierowcy Toyoty - Cristiano da Matta i Olivier Panis Grand Prix Monako ukończyli na pozycjach dziewiątej i ostatniej (13). Brazylijczyk po starcie z dziesiątej pozycji w trakcie wyścigu zdołał tylko skorzystać z problemów kierowcy z zespołu Jaguar - Marka Webbera i musiał obejść się smakiem, gdyż finiszował tuż za punktowaną pierwszą ósemką. Tym niemniej jak na pierwszą wizytę na ulicznym torze w Monte Carlo da Matta spisał się całkiem nieźle, czego nie da się z pewnością powiedzieć o jego partnerze, który nie dość, że był ostatni, to jeszcze na koniec miał aż cztery okrążenia straty do lidera. Na 10 i 12 pozycji finiszowali kierowcy z zespołu Jordan - Giancarlo Fisichella i Ralph Firman. Obaj kierowcy mieli nikłe szanse na zarobek punktowy, gdyż nikt ze ścisłej czołówki nie odpadł z wyścigu. Ponadto Firman miał problemy z przyczepnością bolidu i na koniec miał dwa okrążenia straty. Pomiędzy kierowcami z zespołu Jordan na 11 pozycji wyścig ukończył Nick Heidfeld. Partner Niemca z zespołu Sauber - Heinz-Harald Frentzen wyścig zakończył tymczasem już na pierwszym okrążeniu po uderzeniu w bandę. Z tego powodu na tor wypuszczony został na krótko samochód bezpieczeństwa, jednak nie zakłócił zbytnio przebiegu wyścigu. Oprócz Frentzena Grand Prix Monako nie ukończyli kierowcy z zespołów Jaguar i Minardi, a także jedyny reprezentant zespołu B.A.R - Jacques Villeneuve.