GP Hiszpanii: podsumowanie wyścigu

Zespół Ferrari odniósł drugie z rzędu podwójne zwycięstwo w tym sezonie
27.04.0816:56
Marek Roczniak
12111wyświetlenia

Kimi Raikkonen odniósł drugie zwycięstwo w tym sezonie podczas dzisiejszego wyścigu o Grand Prix Hiszpanii, pokonując na mecie swojego kolegę z zespołu Ferrari - Felipe Massę o ponad trzy sekundy. Podium uzupełnił Lewis Hamilton (McLaren), wyprzedzając już na starcie Roberta Kubicę (BMW), który podobnie jak rok temu zajął czwarte miejsce na torze Catalunya.

Groźnemu wypadkowi uległ tymczasem drugi kierowca McLarena - Heikki Kovalainen. Fin ze względu na pęknięcie lewej opony w jednym z najszybszych zakrętów (Campsa) uderzył z dużą prędkością w barierę z opon. Wygląda na to, że kierowca nie odniósł poważniejszych obrażeń, ale na wszelki wypadek został przetransportowany helikopterem do pobliskiego szpitala na dodatkowe badania.

W wyścigu tym dwukrotnie pojawiał się na torze samochód bezpieczeństwa - za pierwszym razem po kolizji na pierwszym okrążeniu pomiędzy Adrianem Sutilem (Force India) i Sebastianem Vettelem (Toro Rosso), a później po wypadku Kovalainena na 22 okrążeniu w trakcie pierwszej rundy postojów, gdy Fin jechał akurat na prowadzeniu po postojach kierowców ze ścisłej czołówki.

Neutralizacja popsuła wyścig kilku kierowcom, a zwłaszcza Nickowi Heidfeldowi (BMW Sauber), któremu skończyło się paliwo przed otwarciem boksów. Pit-stop w tej sytuacji jest karany 10-sekundowym postojem w boksach i to przekreśliło szanse Heidfelda na punkty. Gdyby nie to, Niemiec zająłby najprawdopodobniej piąte miejsce, a tak był dziewiąty. Piąte miejsce odziedziczył po nim lokalny bohater - Fernando Alonso (Renault), jednak Hiszpan także nie miał dzisiaj szczęścia, gdyż na 35 okrążeniu wyeliminowała go z walki awaria silnika. Alonso nie miał szans na podium, ale tak czy inaczej był na najlepszej drodze do zrealizowania swojego celu na ten wyścig.

Piąte miejsce zajął ostatecznie Mark Webber (Red Bull), zaliczając kolejny solidny występ. Zdobyte dzisiaj cztery punkty umożliwiły Australijczykowi awans na ósme miejsce w klasyfikacji kierowców. Jednym z najbardziej zadowolonych kierowców był tymczasem Jenson Button, który finiszując na szóstej pozycji zapewnił Hondzie pierwsze punkty w tym sezonie. Na ostatnich pozycjach punktowanych sklasyfikowani zostali Kazuki Nakajima (Williams) i Jarno Trulli (Toyota). Trulli przed ostatnią rundą postojów był szósty, ale wcześniejszy od najbliższych rywali postój kosztował go utratę dwóch miejsc. Nakajima utrzymał siódme miejsce, a Button, który jako ostatni odbył postój, zyskał aż trzy miejsca, wykręcając przy okazji piąty czas wyścigu.

Oprócz Nakajimy szansę na punkty miał także drugi kierowca Williamsa - Nico Rosberg, który po 41 okrążeniach zajmował siódme miejsce. Niestety awaria silnika Toyoty wyeliminowała go w chwilę później z wyścigu. Pierwszą dziesiątkę zamknął Giancarlo Fisichella (Force India), który na 55 okrążeniu został wyprzedzony przez Heidfelda w bezpośredniej walce. Był to prawdopodobnie jedyny udany manewr wyprzedzania w tym wyścigu, pomijając moment startu i kilka pierwszych zakrętów. Na pozostałych miejscach (11-13) finiszowali Timo Glock (Toyota), David Coulthard (Red Bull) i Takuma Sato (Super Aguri). Glock podczas bardzo ambitnej próby ataku uderzył w bolid Coultharda i nie wykluczone, że zostanie za to ukarany obniżeniem pozycji startowej do GP Turcji.

W innej kolizji udział brali Sebastien Bourdais (Toro Rosso) i Nelson Piquet Jr (Renault), a dla obu z nich skończyła się ona odpadnięciem z wyścigu. Tutaj winny był raczej Bourdais, który nie dojrzał w lusterku atakującego go Brazylijczyka, ale cała sytuacja została uznana za zwykły incydent wyścigowy. Warto dodać, że dla Piqueta i tak nie byłby to zbyt udany wyścig, bowiem po błędzie na czwartym okrążeniu kierowca Renault spadł z 10 na 18 pozycję. Ponadto do mety nie dojechali Rubens Barrichello (kierowca Hondy podczas kolizji w boksach z Fisichellą stracił przednie skrzydło i uszkodził spód bolidu) i Anthony Davidson (uszkodzona chłodnica w bolidzie Super Aguri).

Podwójne zwycięstwo w Grand Prix Hiszpanii zapewniło Ferrari objęcie prowadzenia w klasyfikacji konstruktorów i to ze znaczną przewagą, bowiem BMW traci do włoskiej stajni aż 12 punktów. Raikkonen ma z kolei dziewięć punktów przewagi nad Hamiltonem, który awansował na drugie miejsce i ma jeden punkt przewagi na Kubicą. Massa awansował o dwa miejsca i jest obecnie czwarty - jeden punkt za polskim kierowcą. Kolejny wyścig odbędzie się za dwa tygodnie w Turcji.

KOMENTARZE

12
mariusz10177
01.05.2008 11:04
A jak dzisiaj 1 maja wygląda stan zdrowia Kovalainena? Jakoś wszyscy milczą na ten temat? Czy ma szanse na start w następnym wyscigu ?
Sar trek
28.04.2008 02:32
Grożnie wyglądał ten wypadek Kovainena .Naszczęście skończyło się tylko wstrząśnieniem Mózgu. Szkoda mi , że Alonso odpadł i że Hamilton był na pudle.Już bym wolał tam Heikiego Kovalainena.
Maraz
28.04.2008 09:29
Opis wyścigu zaktualizowany: Barrichello zderzył się z Fisichellą w boksach, Davidson odpadł ze względu na chłodnicę a nie kolizję z Vettelem, BMW traci 12 a nie 8 pkt. do Ferrari (dzięki kampos).
Szkot
28.04.2008 06:11
"Wymagałem" od Roberta w Q żeby zajął miejsce w 1szej czwórce. I tak się stało. "Wymagałem" od Roberta aby w wyścigu to czwarte miejsce utrzymał. I tak się stało :) Nie wiem kto wymyślił tak durny przepis o zamkniętych boksach, a jeszcze bardziej o tak drakońskiej karze za zjazd - jak raz jestem wręcz zmuszony przyznać, że Nick'uś miał pecha.
kampos
27.04.2008 11:02
BMW traci do ferrari 12 pkt. a nie 8. Proszę poprawić.
gnt3c
27.04.2008 10:22
Vettelowi nie udało się ukończyć ani jednego okrążenia w 3 z 4 wyścigów...to jest dopiero pech.
Ramzi
27.04.2008 09:23
Reno swoj poziom?Sory ale wg mnie nie znasz sie ,widac ewidentnie ,ze Renault zrobilo olbrzymi krok do przodu ,skoro nawet Piquet Jr zwansowal do Q3.Stawka taka Ferrari zdecydowanie pierwsze ,dalej BMW i McLaren ,ze wskazaniem na BMW ,a potem awansowali wlasnie Renualt ,dalej losowo ,Red Bull ,Toyota ,nastepnie Honda.
virescens
27.04.2008 06:07
Słowa Hamiltona: "Nieprawdopodobne, jak blisko siebie jechaliśmy. Robert Kubica jechał bardzo blisko za mną. Wiedziałem na podstawie naszych doświadczeń z F3 że Roberta wyprzedzić jest niezwykle trudno. Udało mi się zaraz po starcie zejść na jego wewnętrzną i wyprzedzić w pierwszym zakręcie" - powiedział kierowca McLarena. Zastanawiałem się nad elementem ryzyka przy wyprzedzaniu. Hamilton może śmiało walczyć i ryzykować rozbicie bolidu,jest niekwestionowanym liderem MaCa, ma pewny kontrakt na długie lata. Wydaje mi się że Robert za dużo miał do stracenia żeby ryzykować kolizję. Za wszelką cenę w klasyfikacji kierowców musi być lepszy od Heidfelda w tym sezonie jeśli nie chce żeby go zastąpiono np na Alonso. Ale mam nadzieję że HAM kiedyś Mu za to upokorzenie zapłaci :)
macrocosm
27.04.2008 04:46
Zomo: to że Heidfeld miał kłopot z wyprzedzeniem!!! (a nie z dopędzeniem, bo był od Włocha o 2 sek. szybszy na kółku) to nie wina kresu możliwości BMW tylko kres F1 w obecnej postaci, czyli nuuuuuda i zero wyprzedzania na torze.
Zomo
27.04.2008 04:37
@jedrus: w przypadku Kovy to nie byl problem opony, one sie tak same z siebie nie rozlatuja, zapewne podobnie jak w przypadku Hamiltona w tamtym roku nawalil jakis element zawieszenia i byc moze bezposrednio uszkodzil opone - czekam na oficjalna wersje teamu. @Szpadel: Wydaje mi sie ze byl to kres mozliwosci BMW - wszyscy widzieli jakie Heitfield mial problemy dopedzic przedostatni woz w stawce (Kingtishera Fisicelii ;). Z miedzyczasow jasno wynikalo ze w dwoch pierwszych szybkich sektorach Kubica tracil do Hamiltona a zyskiwal w trzecim, tym z zakretami i szykana. No ale trzeba sie wykazywac wirtuozeria kierownicy kiedy top speed Hamiltona wynosil 335 km/h a Kubicy 325 km/h
jędruś
27.04.2008 04:01
Ferrari zaliczyło kolejny piękny dublet i zgarneło niemal wszystko co było do zgarnięcia w Hiszpanii . Będą bardzo trudni do pokonania , a po ich czasach widać, że dysponują najlepszymi bolidami i chyba najlepszym obecnie duetem kierowców . Massa nareszcie przestał popełniach debilne błędy i to skutkuje . A Kimi równo do samej mety bo kolejne zwycięstwo . Hamilton niczym fantastycznym dziś się nie popisał . Kubek znów średnio wystartował ( prawdopodobnie po raz kolejny przez problemy ze sprzęgłem ) a duet Mclarena wykonał dobrą robotę i wspólnymi siłami go wyprzedził . Duże zasługi na wynik Hamiltona ma Kovalainen , który pilnując Kubicy otworzył mu drogę do podium . Kubek jechał szybkim , równym tempem , bez przygód i widać , że jest bardzo mocny i nie ustępuje kroku Mclarenowi . Alonso miał najlżejszy bolid i może nawet podkręcony silnik ( takie huczne zapowiedzi i oczekiwania Flavio , wynik na pokaz w kwalu ) . Alonso okazał się po raz kolejne realistą i dobrze oszacował swoją końcową pozycję , lecz niestety pech go wykluczył . Szkoda , bo o punkty teraz bardzo ciężko . Webber pojechał kolejny bardzo dobry wyścig .Równo do celu . Tak trzymać ! Nakajima w tym wyścigu też nie szalał . Jechał dobrze i cały czas przesuwał się w górę stawki . Punkty , a nawet pierwszą dziesiątkę ma tylko przez pech Heidfelda i Alonso i Nelsinho . Ale zawsze są . Rosberg był do niego dziś znacznie lepszy . Przebił się z 15 pozycji bardzo wysoko . Szkoda tej awarii , bo jak na razie ma mało punktów . Kovalainen nie jechał dziś z błyskiem . Poświęcił się dla Hamiltona na starcie a następnie jechał już tylko na 5 miejsce . Co zawiniło przy jego wypadku ? Hamilton miał przecież w tatmy roku niemal identyczny wypadek . Często także przyciera jedną z przednich opon . Być może bolidy Mclarena dalej źle współpracują z oponami Brigstone albo zespół wyciągnął złe wnioski z wcześniejszych incydentów i źle zaprojektował przednie zawieszenie .
Szpadel
27.04.2008 03:30
No tak. Na Ferrari nie ma siły i długo nie będzie. Jeśli tylko Massa nie będzie wykręcał dziwnych numerów to w połowie sezonu będą już mistrzem, a Kimi odjedzie spokojnie wszystkim. Robert trochę za pasywnie, mógł przycisnąć Hamiltona, chyba, że to już kres możliwości bolidu BMW. Szkoda Nicka, ale to przez głupi przepis o zamykaniu boksów. A co ma zrobić kierowca bez paliwa? Coulthard to już chyba emerytura? Webber i Trulli na swoim poziomie. Renówka żadna poprawa - Alonso robił, co mógł, ale mógł niewiele.