Whitmarsh: Kovalainen wygrałby w Turcji

"Ze strategicznego punktu widzenia był w najmocniejszej pozycji do sięgnięcia po zwycięstwo"
15.05.0810:40
W
2885wyświetlenia

Dyrektor generalny McLarena - Martin Whitmarsh uważa, że Heikki Kovalainen wygrałby Grand Prix Turcji, gdyby nie doszło do przebicia opony w jego samochodzie na pierwszym okrążeniu.

Fin po groźnym wypadku podczas wyścigu w Barcelonie powrócił w wielkim stylu, kwalifikując się w pierwszym rzędzie mocno zatankowanym samochodem, lecz szanse na dobry wynik przepadły po kiepskim starcie z brudnej części toru i przebiciu opony po kontakcie z Kimim Raikkonenem.

Myślę, że obaj nasi kierowcy wykonali fantastyczną pracę, ale ze strategicznego punktu widzenia Heikki był w najmocniejszej pozycji do sięgnięcia po zwycięstwo. - powiedział Whitmarsh. Uważam, że zwyciężylibyśmy, gdyby się (Kovalainen) nie zetknął na starcie z Raikkonenem.

To był zwykły incydent wyścigowy niezawiniony przez nikogo, ale kosztował przebicie opony i dodatkowy pit stop. W pierwszym przejeździe Heikki miał jechać dłużej niż Felipe (Massa) i jeśli trzymałby się blisko niego - a uważam, że tak by było - byłby w stanie go przeskoczyć i cały wyścig potoczyłby się inaczej. Jego osiągi w ten weekend były szczególnym wyczynem, biorąc pod uwagę wypadek w Hiszpanii dwa tygodnie temu.

Whitmarsh dodał, że Fin była bardzo sfrustrowany faktem, że nie udało się wykorzystać szansy. Nigdy nie widziałem go tak rozczarowanym, jak tym razem. Czuł, że mógł wygrać - i umknęło mu to. Powiedziałem mu, że ma prawo być rozczarowanym, ale to rozgoryczenie jest w zasadzie produktem świetnej pracy, jaką wykonał, aby znaleźć się tym położeniu. Jest niezwykłym facetem. Zasługuje w tym roku na wygrywanie wyścigów i będzie to miało miejsce. - podsumował Whitmarsh.

Źródło: ITV-F1.com

KOMENTARZE

11
jędruś
15.05.2008 06:26
W kwalifikacjach był zdecydowanie najmocniejszym kierowcą , choć Hamilton wyjechał na twardych oponach i przez to ta 3 pozycja . Na starcie nie mógł na wiele liczyć bo miał ciężki bolid . Musiał dać się przeskoczyć Hamiltonowi i Kubicy . Niepotrzebnie próbował tak agresywnie bronić się przed Kimasem . Przecież Ferrari i tak jest szybsze . Była ogromna szansa na pierwsze zwcięstwo , ale Kovalainena w tym sezonie prześladuje pech . Australia gdzie była szansa na drugie miejsce, Bahrajn gdzie była szansa na podium gdyby nie debilne zachowanie w końcówce kwalifikacji ,Hiszpania i pechowy groźny wypadek i teraz przebita opona w Turcji . Chłop ma pech i tyle . Widocznie jego czas na zwycięstwa i absolutny szczyt jeszcze nie nadszedł . I tak jestem dla niego pełen podziwu , że nie ugiął się presji bycia partnerem samolubnego Hamiltona i pokazuje mu często , że może z nim wygrywać . Myślę , że Hekkie w najbliższych wyścigach jeszcze pokaże na co go stać i dalej będzie walczył z Hamiltonem i zaliczy jakieś podia . Byle tylko nie kosztem Roberta :D
AdiSan
15.05.2008 05:08
@rafaello85, @kasztan77 Heikki nie jechał na 3 postoje i nie zmieniono mu strategi na 3 postojowa, odwiedził boksy 3 razy tylko i wyłącznie ze względu na przebicie opony na pierwszym okrążeniu po kolizji z Kimim. Co do tego czy miał szansę na wygraną to można polemizować, ale należy mu się pochwała za to że cięższym bolidem zakwalifikował się na wyższej pozycji niż Lewis, który jechał na 3 postoje więc miał sporo lżejszy bolid.
kasztan77
15.05.2008 03:25
chyba ten pan oglądał inny wyścig, jak słusznie przedmówca zauważył - trzy postoje, a najszybsze okrążenie Heikkiego na 55 kółeczku i .... i czas ponad sekundę gorszy od najlepszego w wyścigu - nawet nie był konkurencyjny, a on mówi o zwycięstwie :)
rafaello85
15.05.2008 02:20
A ja myślę, że gdyby stratedzy McLarena ruszyli głową to mimo słabego początku wyścigu, mogliby sprawić, że Heikki dojechałby na punktowanym miejscu. Kto zostaje przy strategii 3 postojów w takiej sytuacji w jakiej znalazł się Heikki??
kimir
15.05.2008 01:17
Co by było gdyby - bez sensu gadanie. A Heikkiego mi faktycznie szkoda było - z drugiej pozycji na ostanią. Natomiast uważam, że Kimi miałby również szanse na drugie miejsce, gdyby nie jechał tak długo za Robertem, za nic nie mógł go wyprzedzić i to spowolnienie też miało jakiś wpływ na jego końcowy wynik. Też szkoda, bo Lewis odrobił dwa punkty. I żeby nie było jak w zeszłym roku - dwóch się biło a trzeci skorzystał. Bo tu nagle Massa ni z tego ni z owego tuż, tuż. @danilo Oczywiście, że kibicuję Robertowi. Ale Kimi to milość mego życia i co ja na to mogę?:)
zgAGA
15.05.2008 12:17
Danilo, a to narodowosc zobowiazuje do kibicowania? Nie moge faworyzowac Kierowcy innej narodowosci, tylko dlatego, ze wedlug mnie jest po prostu lepszy od mojego Rodaka? To dopiero ciekawe i zastanawiajace zjawisko...
danilo
15.05.2008 11:59
Hmm... czytam Wasze wypowiedzi i wnioskuje, że Kovalainen ma tutaj więcej kibiców od Roberta! Ciekawe i zastanawiające zjawisko...
Easyrider
15.05.2008 09:39
Dawaj, Koval! W Monako raczej nie da rady Kubicy, ale w Kanadzie szansa znów będzie duża.
Barti
15.05.2008 09:26
gadanie.... tylko tak można to skomentować.... Trzeba go jakoś udobruchać. Bo kto inny zgodziłby się być giermkiem muzina?
slawek_s
15.05.2008 09:20
teraz moga mowic co chca, ze byl mocno zatankowany, ze najszybszy, ze wygralby gdyby. Gdyby Massa przyblokowal lepiej Hamiltona to Raikkonen bylby drugi. Gdyby Raikkonen nie poddal sie na starcie to Heikki by dojechal za nim albo odpadl razem z nim. itd
oligator
15.05.2008 08:55
wierzylem ze wygra, ale nie szkodzi, moze nie w Monaco, ale w Kanadzie nadejdzie jego czas!