GP Niemiec: podsumowanie wyścigu

Lewis Hamilton odniósł sensacyjne zwycięstwo w dzisiejszym wyścigu na torze Hockenheim
20.07.0816:41
Marek Roczniak
11956wyświetlenia

Lewis Hamilton odniósł sensacyjne zwycięstwo w dzisiejszym wyścigu na torze Hockenheim, choć po 50 okrążeniach wydawało się, że nie ma zbyt dużych szans na wygraną po tym, jak zespół McLaren nie wezwał go na postój podczas neutralizacji wyścigu, będącej następstwem wypadku Timo Glocka (Toyota).

Hamilton po swoim drugim postoju spadł na piąte miejsce, ale błyskawicznie zaczął odrabiać straty i po wyprzedzeniu Felipe Massy (Ferrari) oraz Nelsona Piqueta Jr (Renault) powrócił na prowadzenie, by nie oddać go już do końca.

Wyścig rozpoczął się przy słonecznej pogodzie. Hamilton utrzymał na starcie prowadzenie. Tymczasem Robert Kubica (BMW Sauber) od razu wyprzedził Kimiego Raikkonena (Ferrari), a tuż za nawrotem zdołał także przemknąć obok walczących ze sobą Jarno Trullego (Toyota) i Fernando Alonso (Renault), awansując na czwarte miejsce. Hamilton zaczął od razu uciekać do przodu, zyskując bezpieczną szybko bezpieczną przewagę nad Felipe Massą (Ferrari) i Heikkim Kovalainenem (McLaren).

Na czwartym okrążeniu Alonso zaatakował Trullego w pierwszym zakręcie, ale Włoch zdołał się obronić. Tymczasem kierowca Renault znalazł się pod presją ze strony Raikkonena i tuż za trzecim zakrętem stracił szóste miejsce na rzecz Raikkonena. Pierwszą dziesiątkę zamykali w tym momencie Sebastian Vettel (Toro Rosso), Mark Webber (Red Bull) i Timo Glock (Toyota).

Sporo miejsc stracił w początkowej fazie wyścigu David Coulthard (Red Bull), który wystartował z 10 pozycji. Po ośmiu okrążeniach Szkot zajmował 14 miejsce po tym, jak wyprzedził go Jenson Button (Honda). Przed tą dwójką jechali Nick Heidfeld (BMW Sauber) i Sebastien Bourdais (Toro Rosso), który popisał się dość udanym startem. Po 10 okrążeniach Hamilton miał już siedem sekund przewagi nad Massą. Trzeci Kovalainen tracił do lidera 12,2 sekundy, mając jednocześnie niewiele ponad dwie sekundy przewagi nad Kubicą.

Na 13 okrążeniu Coulthard odzyskał 13 miejsce utracone kilka minut wcześniej na rzecz Buttona. Kierowcę Hondy zaczął także od razu atakować Nico Rosberg (Williams), ale na razie nadal zajmował 15 miejsce. Stawkę zamykali Rubens Barrichello (Honda), Kazuki Nakajima (Williams), Nelson Piquet Jr (Renault) oraz kierowcy Force India - Adrian Sutil i Giancarlo Fisichella. Na 17 okrążeniu Nakajima wpadł w poślizg w drugim zakręcie i spadł za Piqueta oraz na Sutila na 19 miejsce.

Na 18 okrążeniu w boksach pojawili się Hamilton i Kubica. Hamilton na tor powrócił tuż za Trullim na czwartej pozycji, ale Włoch na kolejnym kółku także zjechał do boksów i Brytyjczyk przesunął się na trzecie miejsce. Na 20 okrążeniu pierwszy postój wykonał tymczasowy lider wyścigu Massa i wtedy na prowadzenie awansował Kovalainen, ale liderem był tylko jedno okrążenie, bowiem swój postój zaliczył na 21 okrążeniu. W tym momencie Hamilton odzyskał prowadzenie, mając za sobą Massę, Webbera (bez postoju) i Glocka (bez postoju).

Kovalainen spadł na szóste miejsce, a tuż za nim jechali Heidfeld (bez postoju), Bourdais (bez postoju), Kubica i Raikkonen (postój na 22 okrążeniu). Na 23 okrążeniu postoje wykonali Webber oraz Bourdais i wówczas Kubica awansował na szóste miejsce. Punktowaną ósemkę zamykali Raikkonen i Trulli (Włoch stracił miejsce na rzecz Raikkonena podczas pierwszej rundy postojów). Pod koniec 27 okrążenia w boksach pojawił się Heidfeld. Niemiec po powrocie na tor znalazł się tuż za Rosbergiem na 12 pozycji, jednak w chwilę później był już jedenasty po tym, jak kierowca Williamsa także zjechał na postój.

Z czołówki bez ani jednego postoju był już tylko jadący na trzeciej pozycji Glock. Kierowca Toyoty w boksach pojawił się na 29 kółku i po powrocie na tor znalazł się tuż przed Vettelem i Alonso na siódmej pozycji. Vettel zdołał jednak zrównać się z Glockiem na Parabolice i wyprzedził swojego rodaka, awansując tym samym na siódme miejsce. Po 30 okrążeniach Hamilton miał 11 sekund przewagi nad Massą. O połowę mniejszy dystans dzielił Brazylijczyka od Kovalainena, natomiast czwarty Kubica tracił już do prowadzącego Hamilton ponad 25 sekund.

Na 35 okrążeniu w bolidzie Glocka zawiodło tylne zawieszenie w ostatnim zakręcie i Niemiec stracił kontrolę nad swoim bolidem, by po poślizgu uderzyć z dużą siłą tyłem w betonową bandę. Po tym wypadku na tor został wypuszczony samochód bezpieczeństwa, redukując niemal do zera różnice czasowe pomiędzy kierowcami. Po otwarciu boksów pod koniec 38 okrążeniu znaleźli się tam niemal wszyscy kierowcy - wyjątek stanowili Hamilton (co było chyba największym zaskoczeniem) i mający niewiele do stracenia Heidfeld i Piquet. Hamilton był więc nadal liderem, natomiast Heidfeld i Piquet awansowali na miejsca 2 i 3, przy czym całą trójkę czekał jeszcze prawdopodobnie jeden postój w tym wyścigu.

Po 40 okrążeniach, kiedy na torze był jeszcze samochód bezpieczeństwa, kolejność kierowców była następująca: Hamilton, Heidfeld, Piquet, Massa, Kubica, Kovalainen (Fin stracił miejsce na rzecz Kubicy ze względu na dłuższy postój), Trulli, Vettel, Alonso (Hiszpan w wyjeździe z boksów stracił miejsce na rzecz Vettela i był z tego bardzo niezadowolony, gdyż jego zdaniem Niemiec powinien był mu ustąpić miejsca), Webber, Rosberg, Raikkonen (Fin stracił sporo czasu czekając, aż mechanicy Ferrari obsłużą najpierw Massę), Bourdais, Coulthard, Barrichello, Fisichella, Nakajima, Sutil i Button.

Tuż przed wznowieniem wyścigu, co nastąpiło pod koniec 41 okrążenia, Webber zatrzymał się na poboczu z dymiącym tyłem bolidu. Dla Australijczyka był to oczywiście koniec jazdy w tym wyścigu. Po wznowieniu wyścigu Raikkonen wyprzedził Rosberga i znalazł się w pierwszej dziesiątce. Na 43 okrążeniu Kovalainen wyprzedził Kubicę po ciekawej walce w Mercedes Arena i awansował na piąte miejsce. Na kolejnym kółku Alonso został wyprzedzony przez Raikkonena oraz Rosberga i spadł na 11 miejsce.

Następnie Raikkonen pokonał także Vettela, a na 46 okrążeniu uporał się także z Trullim, awansując tym samym na siódmą pozycję. Kolejnym celem Raikkonena był Kubica - Fin po 47 okrążeniach tracił do kierowcy BMW mniej niż sekundę. Dwa okrążeniu później doszło do kolizji pomiędzy Barrichello i Coulthard podczas walki o 13 pozycję. Barrichello ze względu na uszkodzenia musiał wycofać się z wyścigu, a tymczasem Coulthard kontynuował jazdę, ale został wyprzedzony przez Fisichellę i Nakajimę, a więc spadł na 15 miejsce.

Na 50 okrążeniu Hamilton odbył swój drugi i zarazem ostatni postój w tym wyścigu. Brytyjczyk przed zjazdem do boksu miał 16 sekund przewagi nad Massą, a po powrocie na tor znalazł się za Kovalainenem na piątej pozycji. Wyglądało na to, że McLaren popełnił duży błąd strategiczny, ale walka jeszcze się nie zakończyła. Tymczasem na prowadzeniu znalazł się lokalny faworyt - Heidfeld, jednak Niemca także czekał jeszcze jeden postój. Na 52 okrążeniu Kovalainenem przepuścił Hamiltona na czwarte miejsce.

Heidfeld w boksach pojawił się na 53 kółku, a po powrocie na tor znalazł się pomiędzy Hamiltonem i Kovalainenem na czwartej pozycji. Prowadzenie objął tymczasem Piquet, ale wyglądało na to, Brazylijczyk może mieć wystarczającą ilości paliwa do końca wyścigu, gdyż swój pierwszy postój odbył w połowie dystansu. Na 57 okrążeniu Hamilton dogonił Massę i zaatakował go na Parabolice. Brazylijczyk początkowo próbował bronić wewnętrzny tor jazdy, ale potem zostawił Hamiltonowi wystarczającą ilość miejsca i w ten sposób stracił drugie miejsce w nawrocie. Trzy okrążenia później Hamilton w tym samym miejscu toru uporał się także z Piquetem i powrócił na prowadzenie.

Na 60 okrążeniu Raikkonen wyprzedził Kubicę tuż przed Mercedes Arena i awansował na szóste miejsce. Dwa okrążenia później Vettel skorzystał z błędu Trullego i znalazł się na ósmej pozycji. Po 63 okrążeniach pierwsza dziesiątka wyglądała następująco: Hamilton, Piquet, Massa, Heidfeld, Kovalainen, Raikkonen, Kubica, Vettel, Trulli i Rosberg. Wszystko wskazywało na to, że Piquet rzeczywiście ma wystarczającą ilość w paliwa w baku, a więc Brazylijczyk zmierzał po swoje pierwsze podium w karierze.

Po zakończeniu wyścigu Piquet miał ponad pięć sekund straty do Hamiltona, który odniósł swoje czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Massa musiał zadowolić się najniższym stopniem podium, a na pozostałych miejscach punktowanych finiszowali Heidfeld, Kovalainen, Raikkonen, Kubica i Vettel. Po tym wyścigu Hamilton stał się samodzielnym liderem mistrzostw, mając cztery punkty przewagi nad Massą, siedem nad Raikkonenem i dziesięć na Kubicą. Kolejne grand prix zostanie rozegrane za dwa tygodnie na torze Hungaroring.

KOMENTARZE

38
82TOMMY82
23.07.2008 07:50
klip150 ---> nie dla wszystkich F1 zaczyna i konczy sie na Kubicy, nie wiem co tu nie rozumiec....Jak ktos fascynuje sie od ilus tam sezonow i ma swojego idola to co? ma go w d*** kopnac bo Kubica(Polak) sie pojawil??? smieszne po prostu. To rozumowanie typu: - w moim mieszkaniu kazdy poza rodzina i kolegami jest obcy - jak wychodze z domu "na miasto" to moim "domem" jest juz moja dzielnica a nie tylko mieszkanie, a na zewnatrz dzielnicy to juz wrog - jak np mieszkam w wwie to normalnie powyzsze 2 punkty maja zastosowanie, ale jak tylko sie przeprowadze np do Gdanska (czy np na wakacje pojade) to juz kazdy Warszawiak przyjaciel. Reszta kraju wrog (= obcy) - jak z Polski wyjade za granice to juz kazdy spotakny Polak to przyjaciel (niewazne juz z jakiego miasta czy dzielnicy) itd itd jak na Marsa sie pojedzie to kazdy ziemianin bedzie ziomblem... nigdy nie zastanwaialo was takie zachowanie? stad tez jak slysze gadanie typu "kibicuje Kubicy bo jest Polakiem" to mi sie noz w kieszeni otwiera na taka zasciankowosc.... dlatego tez wlasnie szacunek dla tych ktorzy sa wierni swoim kierowcom na zawsze, a nie jak choragiewka zmieniaja w zalenosci z ktorej strony wieje. Ja Kubicy, choc jego charakter ("mr perfect") mnie strasznie irytuje - tez kibicuje, ale dla mnie Kimi numero uno byc...koniec i kropka...I nie zmienie tego tylko dlatego ze Kubica jest Polakiem. OK, w jakims stopniu tez sie "poddaje" takiemu zachowaniu i przychylniej patrze na rodaka - no ale wszystko z jakims umiarem i trzezwoscia umyslu...dla mnie liczy sie to ze doszedl do F1 bez koneksji, wlasna praca, ze ma cholerny talent, ze jest szybki itd. A to ze jest Polakiem przy okazji to raczej wisienka na torcie a nie tort...
klip150
23.07.2008 05:33
akkim całkowicie popieram twoją wypowiedź nt. kibicowania Robertowi. Trudno zrozumieć ludzi, którzy "obserwują ze ściśniętym sercem" starty KOV, HAM, ALO itd. Robert Kubica - w polskiej rzeczywistości - jest niezwykłym zjawiskiem. Niektóre jawnie wrogie wypowiedzi na tym formum świadczą raczej o naszych narodowych kompleksach niż o obiektywiźmie (polskie piekiełko). Wygląda na to, że obcy bardziej cenią KUB niz "swoi". Na szczęście KUB jeździ w tym sezonie tak dobrze, że nawet najbardziej "obiektywni" fani F1 nie mają się czego czepiać.
farkf1
22.07.2008 03:35
Póki stacja, która ralacjonuje wyścigi F1 będzie stawiać na znane twarze a nie na ludzi którzy rzeczywiście znają się na tym sporcie to tak dalej będzie. Akkim twierdzisz, że skoro Kubica jest w F1 to powinniśmy kibicować jemu bo jesteśmy jego rodakami, owszem ja jemu kibicuje i trzymam za niego kciuki, ale pierwszym kierowcą którego obserwuję na starcie jest Fernando Alonso. Może nie oglądam F1 od wielu lat bo dopiero od 2004 roku ale to właśnie Alonso pierwszemu kibicowałem, cieszyłem sie gdy w 2005 sięgnął po pierwszy tytuł mistrzowski, martwiłem się jak widziałem formę Schumachera w drugiej połowie sezonu 2006 zagrażając tym samym Alonso w zdobyciu 2 tytułu itd. i nie potrafię teraz na siłę kibicować najbardziej Kubicy zamiast Alonso dlatego, że Kubica jest moim rodakiem. Owszem uważam, że głupie jest kibicowanie Hamiltonowi zamiast Kubicy tylko dlatego, że teraz Anglik jest na topie(pewnie większość fanów Hamiltona jak się okaże, że nie zdobędzie tytułu i znajdzie się ktoś lepszy to wtedy ten nowy będzie ich ulubieńcem a o HAM szybko zapomną). Ale ja wspieram Fernando bez względu na wyniki. W tym roku mimo, że nie ma szans na czołową pozycję na koniec to i tak Jemu kibicuje i wierzę że jeszcze osiągnie sukces w przyszłości. Ale nawet jeśli nie zdobędzie więcej tytułów to i tak będzie moim ulubionym kierowcą na zawsze.
Banditto
22.07.2008 09:58
Nasze media nie dorosły do F1, nie ma tam ludzi, którzy znaliby się, chociaż odrobinę na tym sporcie. Na przykład jakiś redaktor na jakiejś tam stacji czytając czas najszybszego okrążenie zaczął od: jedna godzina... -_-' Zresztą studio polsatu także wszyscy "zachwalają". Zientar to chyba nawet ma taką rolę bycia newbie sądząc po jego zachowaniu a Borówa jak nie wie, co ma mówić to *** od rzeczy te swoje dyrdymały. Obiektywność także nie jest ich cnotą, ale w tym względzie jeszcze gorsi są kolesie z ITV. Na koniec jeszcze jedna mała uwaga do tych, którzy wykorzystują dobre imię kierowców do potyczek słownych: NIE RÓBCIE TEGO!!!
Szkot
22.07.2008 06:16
Timo! Błagam, Ty już więcej swego bolidu nie rozwalaj w trakcie wyścigów, bo potem jest zawsze neutralizacja, która to przynosi Robertowi pecha, tak jak np. w Australii...
akkim
22.07.2008 05:36
Właśnie chodziło mi o wywołanie takiej polemiki na forum i cel osiągnąłem. Każdy z nas ma prawo wyboru czego brakowało nam klkadziesiąt lat. Cieszmy się tym ale proszę raz jeszcze aby nie obrzucać innych inwektywami tylko dlatego, że go nie lubię. Można wyrazić swoją niechęć do innego zawodnika i starać się przekonać do swojego wyboru innych operając się na argumentach. Ja też od lat kibicowłem tylko jednej stajni. Znalazło to wyraz w moim logo /czytając wsapk/ ale akimów było tak wielu, że dołożyłem dugie "k". Ale gdy zagościł w F1 Robert to po prostu nie wyobrażam sobie abym mógł wspierać kogoś innego. To mój wybór. I tyle. Jestem od lat z Waszą stroną ale rzadko zabieram "głos" na forum. Czytam dużo i na skutek obserwacji, że zaczynają się takie słowne przepychanki postanowiłem zająć stanowisko i sprowokować do pozbawionej wulgaryzmów polemiki. Życząc Waszym wybrańcom sukcesów kończę cytatm z niemieckiej prasy po ostatniej pozycji Nicka : "Jechał bardzo dzielnie, walcząc z bolidem, torem i samym sobą o jak najlepszą pozycję. Zachował twarz bo nie zjechał zniechęcony do boksów pokazując, że walczy zawsze do kreski mety". A nasze media po 7 miejscu Roberta: "Fatalny wyścig krakowianina; wyprzedzali go jak chcieli ; po dobrym stacie roztrwonił wszystko". I na tym polega różnica na którą chciałem zwrócić uwagę. Pozdrawiam.
Banditto
21.07.2008 10:20
Ja to widzę tak, że nie wszystkich trzeba lubić a zarazem jest, za co nie lubić niektórych kierowców i to powoduje, że potem, gdy wypowiadamy się o jakimś kierowcy negatywnie, bo zwyczajnie nie lubimy gościa za jego zachowanie i to jak komentuje swoje poczynania. Dajmy na to prosty przykład: Za co można nie lubić Heidfelda jako kierowcę? Mnie np. nie podoba się to jego porównywanie się do Roberta, bo powinien ścigać się ze wszystkimi a gdy uda mu się zająć lepszą pozycję to nie powinien wspominać, że to był dobry wyścig, bo był "lepszy" od kolegi z zespołu. Taka wypowiedz mnie po prostu śmieszy i za to go nie lubię, ale nie da się wszystkich lubić, bo świat byłby wtedy prawie idealny i nie byłoby nigdy wojen itd. gdyby tak było, ale tak nie jest, więc musicie się z tym pogodzić, że nie wszystkich kierowców muszą lubić inni fani F1. Nadmienię jeszcze, że brak mi słów na określenia "pseudokibic" pojawiające się wtedy, kiedy ktoś napisze coś złego o kierowcy, któremu się kibicuje. Poza tym ja jakoś nie mogę sobie wyobrazić żebym miał kibicować zespołowi a nie tylko wybranemu kierowcy, bo jeśli by tak było to oznaczałoby, że musiałbym kibicować każdemu, kto znajdzie się w danym zespole nawet, jeśli byłby to seryjny morderca... ;-)
madry86
21.07.2008 08:43
Ja tam np. jestem obiektywny ale jak czytam coś takiego że Lewis jest bez wątpienia najlepszym kierowcą w stawce to trudno się nie śmiać, w końcu jak się wsiądzie do rakiety to łatwo wszystkich odstawić(nie umniejszając jego umiejętności) ale ludzie szanujmy się i potrafmy spojrzeć prawdzie w oczy. Jakoś Kiedy Robek z Lewisem ścigali się w niższych seriach Polak często wygrywał z Lewisem choć też nie zawsze, to chyba świadczy że ani jeden ani drugi nie jest jakimś mega kierowcą wszechczasów, po prostu obydwoje są piekielnie dobrzy tylko Lewis teraz ma to szczęście że dysponuje chyba najlepszym bolidem, a największym jego minusem jest dla mnie jego charakter
Czechoslowak
21.07.2008 07:17
akkim- ależ ja absolutnie nie jestem przeciwko kibicowaniu Robertowi, wręcz przeciwnie, sam ściskam za nim kciuki w czasie każdego GP, ale to co mnie irytuje to zupełny brak obiektywizmu wśród pewnej (znaczącej) części polskich kibiców. zupełnie nie rozumiem dlaczego wypowiadający się w tym wątku na siłę starają się umniejszyć zwycięstwo Hamiltona, które było odniesione w naprawdę znakomitym stylu, nie rozumiem dlaczego w każdym wyścigu wszyscy doszukują się spisku mechaników i taktyków BMW przeciw Kubicy, nie rozumiem dlaczego niektórych bardziej cieszy niepowodzenie Heidfelda niż sukces Roberta. wydawało mi się zawsze że F1 to sport w którym nie ma miejsca na "stadionowe" kibicowanie, ale gdy czytam wypowiedzi po wyścigach, to jakoś odnoszę nieodparte wrażenie, że niektórzy siedzą przed telewizorami i nucą pod nosem: Heidfeld to stara k**wa, albo: j**ać, j**ać McLarena. Kibicujmy swoim, ale umiejmy docenić klasę rywala!
A.S.
21.07.2008 07:03
akkim, uważam, że jesteś niesprawiedliwy jesli tak oceniasz wszystkich kibiców McLarena. Ja kibicuję temu zespołowi od ponad 18 lat. I zawsze mu kibicowałem i w momentach trudnych i w momentach chwały. Nie zastanawiaj się co by było gdyby... Ani Hamilton, ani Kubica, ...Prost, Senna , Schumacher, Clark, Fangio nic by nie zrobili jeżdżąc dziś Force India, obecnie za dużo zależy od sprzętu, więc takie gdybanie nie ma sensu. Hamilton mi imponuje bo jest fighterem, walczy, nie kalkuluje, lubi się ścigać i lubi wygrywać, nie boi się wyprzedzać, często popełnia błędy, bo tylko ten co nie walczy i nie ryzykuje ich nie popełnia. A Kubica... to, że jest Polakiem to dla mnie trochę za mało, życzę mu dużo sukcesów, a przede wszystkim by nie stało się z nim to co z Małyszem, by nie został zgnojony przez własnych ziomków, gdy tylko nie zaspokoi ich wybujałych ambicji.
jac
21.07.2008 06:04
piękny wyścig, pamiętacie ramole jak dobrze pamiętam gp na spa 93 lub 94 rok jak mistrzu startował chyba z 16 pozycji i " zrobił alesiego " na dwa czy trzy kółka przed końcem łezka się w oku kręci! teraz to nie te czasy może slicki w 2009 i inne areo
akkim
21.07.2008 03:33
Czechoslowak - jaki JPII ? jaki Wałęsa? jaka polska zawiść? po prostu w/g mnie naturalną rzeczą dla wszystkich narodów pwinno być to aby identyfikować się ze swoimi rodakami co i gdziekolwiek reprezentują. Ale my nie, wolimy wybrać najlepszą brykę w stawce, niezłego kierowcę a potem wśród znajomych zaszpanować "Mówiłem, że Lewis jest the best". Zastanawia mnie jak wyglądałyby jego starty np w Force India??? I ilu ludzi stanowiło by rzeszę jego kibiców. Przykład prawie już zapomniany Button. No ale po wyznaniu, że McL i tylko McL do końca kariery to chyba nie dowiemy się nigdy o jego prwdziwej wartości w bolidzie o niższych możliwościach. Ale z tego co piszą Niemcy i Włosi u siebie w prasie to i zespoły nie bardzo widzą go w innym niż McL zespole. Coś w tym jednak jest skoro podczas parad wokół toru przed jakimś GP samotnie stoi gdzieś na boku machając kibicom. Nie jest to chyba jednak cecha mistrzów bo nawet często krytykowany Michael za swoje rozmaite zachowania na i poza torem miewał więcej kierowców wokół siebie.
michal5
21.07.2008 02:49
McLaren zyskał na tym ze wykradł Dane Ferrari np Opony, bo w sezonie 2007 roku jak nie było michelin inne team jak np. Renault mieli kłopoty z Bridgestone a McLaren nie od 2007 McLaren tez silnik ma niezawodny a w 2004 2005 2006 roku miał dużo defektów tygrys- ludzie go nie lubią bo głupio gada i jest za pewny siebie ja tez go nie Lubie ale uważam ze jest dużym talentem nawet lepszym od Kubicy ale mistrzem nie będzie bo jak teraz prowadzi w klasyfikacji nie wytrzyma presji i jest zbyt pewny siebie musi jeste dojrzeć i zmienić się i musi inny szanować tygrys- ludzie go nie lubią bo głupio gada i jest za pewny siebie ja tez go nie Lubie ale uważam ze jest dużym talentem nawet lepszym od Kubicy ale mistrzem nie będzie bo jak teraz prowadzi w klasyfikacji nie wytrzyma presji i jest zbyt pewny siebie musi jeste dojrzeć i zmienić się i musi inny szanować
Tygrys
21.07.2008 11:54
Wspanialy wyścig McLarena a to co zrobił Hamilton przyprawiło o ciarki na karku.Prawda zespół przyszykował mu wspaniały bolid ale zwycestwo wywalczyl sobie po walce na torze.Ten wyscig przypomina najlepsze w wykonaniu Schumiego.Hamilton jechal kółko za kółkiem perfekcyjnie co do centymetra.I Jeśli w końcu Ferrari nie trafi na optymalne warunki to mogą sie pożegnać z tytułem .Angol pokazał że nie jest palcem robiony i zakpił sobie z wszystkich tych którzy mu żle życzą.Pokazał jak sie jeżdzi na mokrym w Silverstone i Jak sie wykorzystuje szybkośc auta w niemczech gdzie jeśli sie nie myle Mc ani Merc nie wygralo wyścigu od kilkudziesieciu lat.Ferrari tym razem przegrało ten wyścig taktycznie.Moim zdaniem także powinni postawić na jednego zawodnika I powinien nim byc raiko.Gdyby raiko pozostal na torze jak to zrobił ham to kto we co by sie działo ale postawili w tym wyścigu na pupilka Schumiego a ten mimo pięknej walki z niewiarygodnym dzisiaj Hamiltonem nie podołał.Co do BMW to wydaje mi sie że Dr.T odczuwa jakieś braki testosteronu.Może powinien pograć troche w pokera z Robertem nie wiem kolejny wyścig z taktyką bez jaj.W silverstone moim zdaniem uciekło 2-3 conajmniej jeśli nie 1-2 a tutaj no cóż wystarczyło zaryzykować jak Flavio i może to nick wygrałby zawody.To jest moim zdaniem bolączka zbyt zachowawcza taktyka.Podsumowując ten straszny ogień wypowiedzi jaki wywołał lewis wygrywając te zawody.Żeby wygrać trzeba mieć najlepszy samochód najlepszy zespół najlepszą taktyke najmniej pecha i najlepszego w tym dniu kierowce który potrafi najlepiej wykorzystać warunki na torze.
Czechoslowak
21.07.2008 11:33
no tak zapomniałem że dla niektórych Kubica już teraz zasiada w panteonie narodowych świętości pomiędzy Wałęsą, a Janem Pawłem II, i samo wymienianie jego nazwiska w niekorzystnym świetle jest już przegięciem, a jeszcze tu obok tego "paskudnego murzyna" to już w ogóle zakrawa na przestępstwo...i jeszcze te niestworzone brednie, że idol milionów mógłby utknąć za jakimś heidfeldem...
Banditto
21.07.2008 10:59
@akkim, w pełni popieram twoje słowa! @Czechoslowak, stanowczo przeginasz! Tak właśnie zachowuje się troll chcący wywołać zamieszanie, wymyślając jakieś niestworzone sytuacje. Robert już raz poradził sobie z Heidfeldem, a czy było to decyzją Heidfelda czy kogoś innego to możemy się tylko domyślać. Ważny jest fakt, że Robert nie utknął za Heidfeldem, więc nie pisz o czymś, co nie miało i prawdopodobnie nie będzie mieć miejsca. madry86, też mądrze prawi. :-D
madry86
21.07.2008 09:39
Kilka słów dla Maclaren_the_best Ty naprawdę uważasz że Lewis jest najlepszym kierowca w stawce?? Chyba się z choinki urwałeś, bez wątpienia Ham dysponuje teraz najlepszym bolidem a w takim przypadku nietrudno gnać przed siebie i wypracowywać sobie przewagę. Co do umiejętności to nie powiem że jest cienki bo potrafi czasami naprawdę ostro przycisnąć, jeździ dość ostro i agresywnie po krawężnikach podobnie jak Kubek co daje mu trochę przewagi na okrążeniu względem rywali, ale Robert w Kanadzie też w pewnym momencie potrafił wycisnąć z bolidu po 2 albo 3 sekundy więcej na okrążeniu niż Nick który jechał takim samym bolidem, więc spójrzmy na to obiektywnie i nie róbmy z Lewisa jakiegoś Boga bo gościu co prawda dobrze jeździ ale także ma najlepszy bolid co w dużej mierze wpływa na jego sukcesy
Czechoslowak
21.07.2008 07:40
Typowa polska zawiść... ciekaw jestem co byście Wy wszyscy powiedzieli gdyby to Kubica był na miejscu Hamiltona, a Heidfeld na miejscu Heikkiego? Kubica ze świeżymi oponami, wyraźnie lepszym tempem od Niemca i dużymi szansami na zwycięstwo, nagle utknął za Heidfeldem i jedzie tak za nim kilka kółek tracąc dystans do czołówki... mój Boże, co by tu się działo: od spisku BMW począwszy, poprzez chamstwo i prymitywizm Heidfelda, a na dziadku w Wehrmachcie pewnie skończywszy. Natomiast w przypadku Hamiltona- oooo to już zbrodnia, team orders, faworyzowanie Lewisa, etc, itd. Szkoda tylko że nikt z Was nie zauważył jaka była na mecie różnica czasowa między Hamiltonem a Heikkim, oraz faktu że poza Finem, Lewis musiał wyprzedzić jeszcze 2 zawodników na torze i zrobił to z łatwością.
akkim
21.07.2008 06:38
i jeszcze jedno do tych wszystkich podających przykład jak to Nick puścił Roberta. Proponuję jeszcze raz prześledzić to GP. Nick faktycznie nie walczył twardo z Polakiem ale nie z powodu Team order po prostu dlatego, że nie wierzył żeby Robert przed swoim tankowaniem dał radę odjechać mu na tyle aby wyjechać przed nim po Pit Stopie. Natomiast zachowanie McL i Hekkiego było zbyt ostentacyjne ale trudno. Jeżeli taka rola w zespole odpowaida Finowi to jego problem i zmartwienie. Na pewno Alonso nie pozwoliłby sobie na coś takiego. To bardzo waleczny zawodnik nie ulegający naciskom zespołu. Zresztą udowodnił to ze szkodą dla siebie ale zachował twarz i godność. Za to bardzo go cenię.
sowa_kubica_fan
21.07.2008 06:34
Po raz pierwszy przeczytałem taką wypowiedź,pokazującą ,że należy się cieszyć sukcesami rodaka. Zresztą mój nick mówi wszystko;) Nie przeczę jednak, że bardziej jestem fanem Ferrari. Oczywiście fajnie jest patrzeć na sukcesy Kubicy. Polak musi być patriotą. A ci, którzy się nie cieszą z jego sukcesów, powinni zmienić obywatelstwo(to taka czysta polemizacja z mojej strony). Wielu Polaków szczerze nienawidzi Kubicy. Po prostu boją się o to, że będzie "druga Małyszomania". Że Robert będzie mistrzem. Że wszsytkim w ciągu paru następnych lat zamknie usta. Poczekajmy do następnego roku, wtedy wielu się przekona, że trzeba także własne chwalić.
akkim
21.07.2008 06:22
Mam blisko 50-tkę, ponad 1/3 z tego okresu poświęciłem zainteresowaniu F1. Nie było w początkach mojego okresu fascynacji takich wspaniałych stron www, pism a nawet informacji w spotach sportowych o tej dyscyplinie sportów motorowych. Suche dane, "dziś odbyło się Gp tu i tu wygrał ten i ten". Koniec. Marzyłem o Polaku w tej serii i wydawało mi się to wręcz marzenie nie do spełnienia. Dzisiaj Jest. Jest i pokazuje, wielu polskim redaktorom z działów sportowych, że potrafi się ścigać i nie będzie w F1 /zamiatać torów przed wyścigiem jak to niektórzy pisali po informacji, że będzie jeździł w BMW/. Dzisiaj są obrażeni jak nie chce im udzielać wywiadów. Ale ja jakby nie o tym chciałem napisać. Gdy nie było Polaka w F1 fajnie było mieć swojego faworyta z jakiegoś zespołu i być jego oddanym fanem. Dzisiaj nie wyobrażam sobie aby Polak mógł kibicować komuś innemu poza Robertem. A czytam Wasze wypowiedzi od 2006 roku /od startów Kubka/ i u nas jest oczywiście po polsku. Czyli znowu nijak. Czy Angol będzie kibicem Niemca, Fin Włocha a Niemiec Brazylijczyka. Nigdy !!! Jak Heifi przyjechał ostatni to i tak fani z Niemiec znajadowali w tym jakieś pozytywy. Uczmy się od innych. Mamy pierwszego w historii swojego człowieka w tej elicie a szukamy innych idoli. To w innym kraju jest po prostu nie wyobrażalne aby kibicować tzw. obcemu. Wypaczając trochę przysłowie: Cudzych chwalicie a swojego macie. To smutne, że wśród /tak myślę/ oddanych fanów F1 mając swojego rodaka na torze oddaje się sympatię kierowcom z innego kraju. Bądźmy dumni i okazujmy głębokie wsparcie w trudnych chwilach naszemu człowikeowi. Ci inni mają wieloletnie udziały w F1 i nie potrzebują naszego wsparcia. Ich kibice stoją za nimi murem. A my co ??????
sowa_kubica_fan
21.07.2008 05:34
Blady - święte słowa. Wszyscy ci, których znam, którzy Kibicują McLarenowi uważają Hamiltona za boga, chociaż wiedzą, że to Dzięki Alonso zespół odżył. A teraz się z Ferdka śmieją, bo jest w cienkim Renault. Hamiltona nie lubi za to, że sam nie doszedł do Formuły 1. Że ma o sobie tak wielkie mniemanie. Że już "się szykuje" na tytuł. Ale mam nadzieję, że go nie zdobędzie ani w tym sezonie, ani nigdy. Szczególnie, gdy McLaren znowu nie będzie miało prędkości. Bo danymi z Ferrari będzie można się podetrzeć. Co do Ferrari, to robi się tam co raz większy burdel. Co to ma być? 3 i 6? Dlaczego, do jasnej ciasnej, Kimi tak słabo jeździ? Panowie, ja chcę z powrotem Todta!
bass001
20.07.2008 10:23
mistrz pustego toru
Blady
20.07.2008 09:49
„team orders” to jest martwy przepis, nikt nikomu nie udowodni...ble ble ble (wszyscy wiedza o co chodzi). Hamilton wcale nie jest jakimś wybitnym kierowcą, powiedział bym ze jest przeciętny; jednak bardzo dobry wózek, super zespól, świetni inżynierowie i mechanicy oraz „aura” jaka jest otaczany sprawiają ze to właśnie on wygrywa. Ja nie wiem czy Ci inni to się go boją czy czują „respekt” przed Lewis’em. Zaraz pewno zastane zaszczuty przez „klub przyjaciół Hamiltona” ale musicie się zemną zgodzić ze jest strasznie nerwowy, narwany i nie tylko na torze.
jarux
20.07.2008 09:02
Jedno trzeba przyznać Hamiltonowi, ze pojechał bardzo dobrze ten wyścig. Dla mnie sporna kwestią jest przepuszczenie go przez Heikkiego po tym jak chwile wcześniej było zbliżenie na Rona, który naciskał jakiś przycisk. Kubica miał pecha i jego strategia do końca nie wypaliła. Wielkie brawa dla Nelsona. Owszem zdobył to miejsce trochę fartem, ale nie to się przecież liczy tylko to, że je zajął.
Kolumb84
20.07.2008 08:34
MichuMisiek: A co mial mu przypier***?? Zimna kalkuklacja...lepiej tracic 4 pkt niz 10 gdyby "ostry atak" sie nie powiodl. Co do kimiego to sorry, ale jak dla mnie to nie pokazal poziomu mistrza swiata. PopaY-F1: Kazdy walczy o punkty dla siebie, a jezeli tak razaco zawodnicy sie przepuszczaja to jest zenada. Mogl chociaz udac ze za duza mial predkosc na dohamowaniu i przyblokowac kola, a on odjechal mu tak jakby sie go bal! Zreszta co by nie mowic to i tak nie da sie mnie przekonac, bo zwyczajnie nie lubie lewisa, rona, kova i calego teamu. tak bylo, jest i bedzie. zreszta kazdy z nas w jakims stopniu jest stronniczy i przychylny swojemu teamowi. Teraz czekamy na kolejne GP :D pozdr. :)
rafaello85
20.07.2008 07:54
McLaren the Best---> ja temu zaprzeczę! Wcale nie jest najlepszy Lewis. Hamilton ma podobne umiejętności jak kilku innych zawdoników w stawce. Zawsze uważalem i uważam, że Alonso i Raikkonen są od niego lepsi. Jednak dziś ( podobnie jak dwa tygdonie temu ) był jego ( Lewisa ) dzień. gnt3c---> sytuacja byłs trochę podobna, wdiać Massa nie wyciągnął wtedy żadnych wniosków:/
Ofer710
20.07.2008 07:42
Jedno jest pewne, McLareny są w tym momencie zdecydowanie najszybsze od kilku wyścigów (może maja następne 100 M eurasów odłożone w skarpecie i to się za kilka wyścigów okaże). Rozstali się z ALO bo przeszkadzał w taktyce promowania 'miszcza', wzieli takiego ***ołę KOV którego można ustawić i który jest co tu dużo mówic słabszym kierowcą. Manewry wyprzedzania HAM bez żadnych impresji, lekki szybki bolid, nowe gumy, dobrze że się nie spotkał z kawalkadą zawodników na pitstopie po SC jak zjechali wszyscy, tam na wyjeździe jest ciasno :) A BMW chyba sobie odpuściło ten sezon i pracują nad rozwiązaniami na 2009. PIQ zaskakująco dobrze w końcówce wyścigu, no i te P2, niech tylko na chłodno to zniesie.
gnt3c
20.07.2008 06:37
z wyprzedzaniem Massy przez Hama sytuacja byla dokladnie taka sama jak w Turcji...tyle że zakręt w drugą stronę...brawa dla HEI za najszybsze okrążenie w wyścigu...
MichuMisiek
20.07.2008 05:30
Kolumb84, Kimi nie pokazał nic? skoro auto sie nie prowadzilo to ciezko chyba, po sc objechal bezproblemowo kilka bolidow z Robertem na czele. Massa swoje? jak Lewis sie do niego zblizyl zrobil mu miejsce jakby go chcial puscic, zero walki, on chce walczyc o mistrzostwo jak to sie wypowiada? identycznie jak w turcji, nawet nie probowal nawiazac walki z Hamiltonem, a chce z nim walczyc. moze korespondencyjnie. pozdro
A.S.
20.07.2008 05:27
akkim - masz prawo nie lubić Lewisa, McLarena i kogo chcesz. Ale Hamilton był dziś najlepszy i to roaumiem jako moralne zwycięstwo, żadna bezsensowna obrona ze strony zespołowego kolegi wolniejszego o 1,5 sek na okrążeniu nie dodała by zwycięstwu Lewisa większego smaku. F1 to sport zespołowy, i choć niedopuszczalne są sytuację w stylu GP Austrii 2002, ale co innego współpraca zespołowych kolegów, a co innego ustalanie wyników przy zielonym (a raczej czerwonym) stoliku. Nie dajmy się zwarwiować tym team orders. pozdrawiam!
McLaren_the_best
20.07.2008 05:14
A.S. = zgadzam sie!! Lewis dzisiaj pokazal klase. Czerwoni moga mowic co chca, i zaslepieni kibice Kubicy takze....Ja wiem jedno: Lewis jest najlepszy, nikt i nic temu nie moze zaprzeczyc
PopaY-F1
20.07.2008 05:10
Kolumb84 jakie znów oszustwo? Fakt, Heikki ułatwił zdecydowanie Lewisowi pogoń za czołową dwójką, ale ja bym tego nie nazwał oszustwem. To wcale nie było dziwne, raczej było to pewne, że jeśli dojdzie do takiej sytuacji to Heikii ułatwi Lewisowi pracę. Ja w tym nic dziwnego nie widzę. akkim po GP Autrialii :P
akkim
20.07.2008 05:09
do A.S. słowo "moralnym" to nie tylko nadużycie ale wypaczenie tego słowa. Fakt, nie lubię Lwisa już od pierwszych jego występów. Nie, źle napisałem nie jego ale występów zespołu McL /Miłośnicy cacka Lewisa/. Właśnie zespół wypacza jego osiągnięcia całą aurą wobec jak to napisałeś swojego "czarnego". Szkoda ale widać nie wyciągnęli żadnej pozytywnej nauki z zeszłego sezonu. Dalej chcą go zagłaskać za wszelką cenę. Dowód : mina Denisa po kwalifikacjach na Gp w GB. Tak smutnego szefa zespołu po zdobyciu PP jeszcze nie widziałem !!! A dzisiejszy palec na konsoli Pana Rona to tyko kolejny przykład wywierania presji na Heikkiego i pokazania mu gdzie jego miejsce. I jak tu mieć sympatię dla Lewisa jak w sytuacjach jemu nie przychylnych " Dobry wujek " czuwa i wszystko załatwi. A swoją drogą obiecał, że odejdzie ze stanowiska szefa McL po aferze z Ferrari. Wstyd panie Denis, wstyd.
A.S.
20.07.2008 04:49
Lewis Hamilton jest faktycznym ale i moralnym zwyciezcą tego wyścigu, był najlepszy przez cały wyścig i tyle. Wiem, że kibicom Ferrari zaświeciły się "***iki" w oczach, gdy pojawił się safty car, bo myśleli, że Lewis straci całą przewagę i znów w ferworze walki popełni jakiś błąd, czegoś nie zauważy, coś naciśnie. Ale nic z tego pokazał dziś klasę i tyle, a to że wielu nie może znieść, że czarny jest teraz najlepszy... To macie problem.
aronek
20.07.2008 04:44
kolumb, przeciez było wyraźnie słychac w glosie borowczyka, ze mowil to z przekasem, a sokół dodał jeszcze do tego że trudno się nie śmiać z takiego czegoś. a i borówa zaczął mówić że tzw. team orders są zakazane w f1, i ze heikki juz kare jedną dostał w tym weekendzie, ale za tankowanie w q2.
Kolumb84
20.07.2008 04:37
to bylo jedno wielkie oszustwo. Jak zobaczylem wyprzedzenie Lewisa to mi sie odechcialo ogladac!! ...tak jestem fanem ferrari, ale jak sobie przypomne zeszloroczna Brazylie to oni przynajmniej zrobili to z klasa, a dzis to bylo zenujace. Widac, ze "szczur"- Kovalainen, trzyma palec McLarenowi tam gdzie nie powinien, a Borowczyk jeszcze byl podniecony zwyciestwem hama i powiedzial, ze "wygral w pieknym stylu".Pomijajac ten incydent Massa pojechal swoje, Piqet spory plus, chociaz i tak pomogla mu taktyka. Minus dla Kimasa, ktory nic nie pokazal, no i oczywiscie Alonso - kardynalne bledy. O tym wyscigu lepiej zapomniec. Pozdro!
akkim
20.07.2008 04:25
Chciałbym zapytać, czy może już ktoś ma wiedzę po którym GP Hekki ma przekazać zdobyte punkty w tegorocznej sesji Lewisowi?