Przegląd wyścigów sezonu 2008 okiem BMW: część 4

W tej części zespół BMW Sauber wspomina wyścigi o Grand Prix Niemiec, Węgier i Europy
22.12.0813:07
BMW Sauber
5735wyświetlenia
W tej części przeglądu sezonu 2008 zespół BMW Sauber wspomina wyścigi o Grand Prix Niemiec, Węgier i Europy. Tylko w ostatnim z tych wyścigów, który został rozegrany na nowym torze ulicznym w Walencji, ujrzeliśmy kierowcę BMW na podium. Był nim Robert Kubica, który zajął trzecie miejsce.

10. Hockenheim: Imponujące odrabianie strat w Niemczech


Przed własną publicznością Nick Heidfeld po starcie z dwunastej pozycji dojechał do mety na czwartym miejscu, dodatkowo uzyskując najlepszy czas jednego okrążenia. Był to jeden z najbardziej udanych pokazów odrabiania strat w historii BMW Sauber F1 Team. Robert Kubica także powiększył swój dorobek punktowy.

Po rocznej przerwie tor Hockenheimring świętował 20 lipca powrót do roli gospodarza wyścigu o Grand Prix Niemiec. Zespół BMW Sauber F1 oczekiwał startu w domowych zawodach i z pewnością nie zawiódł swoich kibiców. Jednak początkowo ekipa z Monachium i Hinwil musiała zadowolić się niezbyt dobrymi pozycjami startowymi. Robert ruszał z siódmego miejsca, a Nick nie wszedł do czołowej dziesiątki po zbyt mocnym dohamowaniu w końcówce drugiego etapu czasówki. Do wyścigu startował z dwunastego pola i początkowe nadzieje BMW Sauber F1 Team spoczywały przede wszystkim na barkach Roberta.


Nadzieje na dobry końcowy wynik zostały podsycone tuż po starcie, kiedy 23-letni Polak wyprzedził Fernando Alonso (Renault), Ferrari Kimiego Raikkonena oraz Toyotę Jarno Trullego, awansując na czwarte miejsce. Start Nicka nie był aż tak spektakularny, ale Niemiec i tak zyskał jedną pozycję, przesuwając się na jedenastą lokatę.

Obaj kierowcy BMW Sauber F1 Team mieli już za sobą pierwsze wizyty w boksach, kiedy wydarzenia przybrały niespodziewany obrót i na 36. okrążeniu Timo Glock roztrzaskał swoją Toyotę o barierę, na szczęście unikając kontuzji. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, przetasowując stawkę - to zadziałało na korzyść Nicka. Przejechał bardzo dużo okrążeń przed swoim pierwszym tankowaniem i dzięki temu mógł pozostać na torze dłużej niż inni kierowcy, planujący drugie tankowanie.


Ci zawodnicy zjechali do boksu na 39. okrążeniu, a Nick pozostał na torze i awansował na drugie miejsce za lidera wyścigu, Lewisa Hamiltona. Kiedy kierowca McLarena zjechał na 51. okrążeniu na swoje tankowanie, Nick miał przed sobą pusty tor i świetnie to wykorzystał, uzyskując najlepszy czas okrążenia w wyścigu z rezultatem 1.15,987.

Dzięki wspaniałej strategii i świetnej szybkości jego BMW Sauber F1.08, po drugim tankowaniu Nick znalazł się na mocnej, czwartej pozycji. Utrzymał ją do mety, a Robert ukończył wyścig na siódmej pozycji, zdobywając dwa punkty i dając zespołowi BMW Sauber F1 dodatkowe powody do satysfakcji po domowym wyścigu.

11. Budapeszt: Jeden punkt na Węgrzech


Dla zespołu BMW Sauber F1 wyścig w Budapeszcie okazał się prawie niewarty podróży na Węgry. W ostatnich latach Nick Heidfeld dwa razy z rzędu stawał tu na podium, ale tym razem zawody były nieudane dla ekipy z Monachium i Hinwil. Przynajmniej Robert Kubica zdobył jeden punkt.

To, że spodziewany sukces BMW Sauber F1 Team w Grand Prix Węgier może się okazać nierealny, stało się jasne już podczas piątkowych treningów. Kierowcy mieli problemy z granulkowaniem opon na krętym torze. Mimo tego w kwalifikacjach Robert był jednym z najszybszych kierowców. Dzięki bezbłędnej jeździe do wyścigu ruszał z czwartego pola.

Szesnaste miejsce Nicka oznaczało, że tym razem nie udało mu się awansować nawet do drugiej części kwalifikacji. Na moim ostatnim okrążeniu pomiarowym natknąłem się na cztery samochody, które mnie blokowały. - wyjaśniał rozczarowany kierowca. Kara przesunięcia o pięć miejsc do tyłu dla Sebastiena Bourdaisa (Toro Rosso) była niewielkim pocieszeniem dla Nicka.


Po starcie zanosiło się na powtórkę imponującego przebijania się do czołówki w wykonaniu Nicka. Mimo dużego obciążenia paliwem już na pierwszym okrążeniu zyskał trzy pozycje. Potem zadanie stało się trudniejsze, samochód był bardzo ciężki bo planowaliśmy tylko jedno tankowanie. - wyjaśnił później Nick.

Jako jedyny jechał na jedno tankowanie i miał nadzieję, że potencjalna neutralizacja mu pomoże - tak, jak miało to miejsce w Niemczech. Na Węgrzech tak się jednak nie stało i Nick musiał zadowolić się dziesiątym miejscem.


Robert jechał na dwa tankowania i po raz pierwszy pojawił się w boksie na 18. okrążeniu, jako jeden z pierwszych kierowców. Wymieniono mu tylko tylne koła. Czas zjazdu do boksu okazał się bardzo niefortunny, bo kiedy czołówka odbyła swoje pierwsze tankowania, Robert był dopiero dziesiąty. Stracił dużo czasu za kierowcami ze środka stawki, którzy tankowali dużo później od niego.

Robert nie tracił jednak nadziei na opuszczenie Węgier ze zdobyczą punktową. Kierowca BMW Sauber F1 Team awansował na dziewiąte miejsce, tuż za punktowaną ósemką, kiedy David Coulthard (Red Bull) zjechał po świeży komplet opon 16 okrążeń przed metą. Potem pech dopadł Felipe Massę, który stracił prowadzenie w wyścigu po defekcie jego Ferrari. To dało nie tylko pierwsze zwycięstwo w karierze Heikkiemu Kovalainenowi (McLaren), ale także jeden punkt za ósme miejsce Robertowi.

12. Walencja: Imponująca atmosfera; powrót na podium


Po letniej przerwie zespół BMW Sauber F1 mógł znów zademonstrować wspaniałą formę: Robert Kubica świętował pierwsze od Silverstone podium dla ekipy z Monachium i Hinwil. Prawdziwą gwiazdą spektaklu był jednak nowy Valencia Street Circuit.

Nowe miejsce rozgrywania Grand Prix Europy od długiego czasu było głównym tematem dyskusji wśród kierowców i kibiców. Pętla o długości 5,419 kilometra, której projekt pozwalał na duże oczekiwania przed wyścigowym weekendem, została wytyczona w porcie w Walencji. Jednak w czasie wyścigu wyprzedzania było niewiele.


Mimo tego Valencia Street Circuit wywarł bardzo dobre wrażenie podczas swojego debiutu w kalendarzu mistrzostw świata. Dyrektor BMW Motorsport - Mario Theissen tak podsumował nowy tor: Atmosfera w mieście i na torze wokół portu jest po prostu fantastyczna. Panuje tu klimat porównywalny z Monako, chociaż sam tor bardziej przypomina Montreal - choć w Walencji są szersze pobocza. Według mnie Walencja od razu stała się jednym z przebojów sezonu.

Dla Roberta osiemnasty w historii wyścig o Grand Prix Europy stał się także sportowym przebojem. Po raz pierwszy w karierze Polak uzyskał trzecie pole startowe i utrzymał tę pozycję do mety. Od razu po starcie walczył z Lewisem Hamiltonem (McLaren), w czym nie pomogła mu przygoda z torebką foliową, która owinęła się wokół jednego z ważnych elementów jego BMW Sauber F1.08 i powodowała trudności w prowadzeniu bolidu. Poza tym oba samochody przejechały wyścig bez problemu. Robert po bezbłędnej i dość samotnej jeździe przejechał metę na trzeciej pozycji, 37,353 sekundy za zwycięzcą, Felipe Massą (Ferrari).


Ósme miejsce Nicka Heidfelda w kwalifikacjach oznaczało, że w porównaniu z kolegą z zespołu czekało go trudniejsze wyzwanie. Zespół miał nadzieję, że Niemiec będzie w stanie przesunąć się do przodu już na starcie. Rzeczywistość okazała się jednak inna - w zamieszaniu w pierwszym zakręcie stracił jedną pozycję.

Bliskość rywali w środku stawki sprawiła, że rzadko był w stanie pokazać swój prawdziwy potencjał i musiał zadowolić się dziewiątą pozycją w klasyfikacji. Jednak zespół BMW Sauber F1 zdołał w imponujący sposób zatrzeć wrażenia z trudnego wyścigu w Budapeszcie i odegrać kluczową rolę w ekscytującym pierwszej Grand Prix w Walencji.

KOMENTARZE

5
Angulo
23.12.2008 07:32
Co oni za ***oły znowu gadają????Niemcy to totalny fart Heidfelda (jak cały sezon zresztą...)
sisiorex
22.12.2008 08:53
10. Hockenheim: Imponujące odrabianie strat w Niemczech 12. Walencja: Imponująca atmosfera; powrót na podium Ależ kontrast :D
Metalpablo
22.12.2008 07:48
Przegląd wyścigów okiem BMW:P hehe
Grekyy
22.12.2008 06:51
Urzekła mnie Nicka historia... :P
noofaq
22.12.2008 05:57
nie daje się tego czytać :D