GPDA wydało oświadczenie w sprawie opłat za licencje

Kierowcy są zdania, że opłaty za superlicencję nie powinny stanowić źródła utrzymania dla FIA
07.02.0917:52
Marek Roczniak
3719wyświetlenia

Po deklaracji Max Mosleya, że FIA nie zamierza ugiąć się w sprawie wysokości opłat za superlicencję upoważniającą do startów w Formule 1, Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix (GPDA) wydało wczoraj wieczorem oficjalne oświadczenie, ostro krytykując w nim postępowanie Federacji.

Kierowcy swoje racje argumentują głównie tym, że w żadnym innym motosporcie licencja dopuszczająca do udziału w zawodach nie jest tak wysoka. Po ostatniej podwyżce opłat mistrz świata F1 za prawo do startów w sezonie musi zapłacić 270 tysięcy dolarów, podczas gdy dla kierowców NASCAR (drugi najdroższy pod względem opłat za licencję sport samochodowy) jest to wydatek w wysokości 4 tysięcy dolarów.

Przemilczano fakt, że płacący najwięcej za licencje kierowcy F1 (opłata zależy głównie od liczby punktów zdobytych w ostatnim sezonie) zarabiają znacznie więcej od kierowców NASCAR, co nie zmienia oczywiście faktu, że podział wysokości opłat pomiędzy poszczególnych kierowców F1 nie wydaje się być zbyt sprawiedliwy. FIA twierdzi, że pieniądze te potrzebne są jej na poprawę poziomu bezpieczeństwa w F1, jednak ma on być taki sam dla wszystkich. Tymczasem kierowca, który nie zdobył w 2008 roku ani jednego punktu musi zapłacić za licencję ułamek tego, co Lewis Hamilton - 10 tysięcy euro.

Kierowcy są zdania, że opłaty za superlicencję nie powinny stanowić źródła utrzymania dla FIA i taka zmiana stanowi zdecydowane odejście od zasad obowiązujących zarówno przy poprzednich opłatach za superlicencje, jak i za licencje w innych sportach samochodowych. - czytamy w oświadczeniu GPDA. FIA powinna być w stanie zbierać wystarczające fundusze z tytułu swoich praw komercyjnych. Kierowcy z zasady nie powinni być zmuszani do pokrywania kosztów innych za spełnianie przez nich zobowiązań wobec kierowców.

Obowiązkiem zespołu jest zapewnienie kierowcy bezpiecznego samochodu, obowiązkiem właścicieli toru jest zapewnienie bezpiecznego miejsca do ścigania się i obowiązkiem producentów jest zapewnienie bezpiecznych kasków, kombinezonów i tak dalej. FIA jako ciało zarządzające ma obowiązek narzucać przepisy dotyczące bezpieczeństwa i nadzorować je poprzez wydawanie licencji odpowiednim stronom za spełnianie przez nie stawianych im wymogów. Proces przyznawania licencji kierowcom ma zagwarantować, że są oni wystarczająco kompetentni do ścigania się na poziomie Formuły Jeden.

Kierowcy powiedzieli ponadto, że nie zamierzają ujawniać Mosleyowi szczegółów na temat wysokości swoich zarobków, gdyż jest to ich prywatna sprawa. Tym samym nie są gotowi spełnić warunku, jaki postawił im prezydent FIA, jeśli kwestia wysokości opłat miałaby zostać przemyślana. Czy oznacza to, że groźba strajku kierowców podczas otwarcia sezonu 2009 jest bardziej realna niż podczas GP Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku? A jak zareagują na to zespoły i administracja F1, zwłaszcza w tak trudnych czasach ekonomicznych? Pozostaje mieć nadzieję, że już wkrótce coś się wyjaśni w tej sprawie.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

23
NEO86
23.02.2009 01:55
Taka wysokość opłaty za superlicencję to skandal.Chłopaki weźcie zastrajkujcie i po kłopotach aby tylko się nikt nie wyłamał. Ja też bym nie ujawnił moich zarobków. To ile zarabiam to moja prywatna sparwa i nic komu do tego.
Jędruś
09.02.2009 07:20
I dobrze , że kierowcy pozostają nieugięci. FIA musi przecież ustąpić, bo ponad ćwierć miliona dolarów w czasach gdy oszczędza się na wszystkim to bardzo duża kwota , nawet dla bogatych kierowców.
Enpasant
09.02.2009 07:53
Jeśli chodzi o poruszony przez kierowców problem, to nic innego jak ciąg dalszy efektów absurdów. FIA to jedynie organizator zawodów sportowych. Nie należą do FIA tory, zespoły, sponsorzy ani media. Federacja tylko to wszystko synchronizuje i przyjmuje odpowiedzialność za bezpieczne i zgodne z prawem przeprowadzenie zawodów. Przyznam, że nie obchodzi mnie jak regulowane są poszczególne składniki. Kto komu za co płaci. Ale skoro już, to chyba zależność między kierowcami a FIA powinna być dwustronna. I nikt nikomu nic nie powinien płacić. FIA zgarnia kasę od mediów (nie interesuje mnie to, że jest okradana przez Ecclestone) i to federacji powinno wystarczyć na pokrycie kosztów bezpieczeństwa i ochrony prawnej.Co to jest superlicencja? Co roku nowa?! To dla mnie bzdura. Kolejny niby-powód na dojenie kasy. Kierowca nie musi "udowadniać" co roku, że jest zdolny do ścigania się w samochodzie formuły jeden. Mnożenie wszelkiego rodzaju licencji i koncesji zawsze służy jako środek przymusu i ręcznego sterowania. Marzę o czymś norlmanym, najbardziej o normalnym myśleniu ludzi. Przepraszam za długą wypowiedź. I tak starałem się ją skracać.
bicampeon
09.02.2009 01:05
Ja od razu wiedziałem o co chodzi rafaello. Trzeba by było być mało zorientowanym w tej sprawie by nie wiedzieć o co chodzi. A jeśli chodzi o całe to spięcie pomiędzy FOTA a FIA, to moim zdaniem nie jest tak, że kierowcy ubolewają, że ta podwyżka jest dla nich bolesna, bo jest to ich jakiś procent zarobków. Wg mnie kierowcy chcą po prostu pokazać, że nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Po ogromnej podwyżce nastąpiła kolejna, co prawda niezbyt duża, ale zawsze kolejna i gdyby kierowcy na to nie zareagowali to FIA być może w przyszłym roku znowu powiększyłoby koszta super licencji widząc, że kierowcy nic przeciwko temu nie mają.
mitcom
08.02.2009 11:39
jeżeli nie pisałeś o 2009 to tylko zrobiłeś większe zamieszanie... ludzie (i ja sam) nie wiedzą w końcu o czym pisałeś, więc jedni zauważą błąd w Twoich obliczeniach i Ci go wytkną, a inni... bez zastanowienia przekażą dalej że po podwyżce o kilkaset procent w jednym roku czeka kierowców kolejna podwyżka, co BY DAWAŁO kilkatysięcy procent podwyżki, albo inaczej, kilkanaście razy więcej (nie wchodząc w szczegóły)- w ciągu dwóch lat. A w rzeczywistości mamy po (owszem) DUŻEJ podwyżce, która odbyła się w latach prosperity większości światowych gospodarek, została zaakceptowana i przez rok funkcjonowała niemalże bez komentarza - nikt o niej nie przypominał dopóki nie pojawiła się kwestia kolejnej, kolejną "nieznaczną". A teraz mamy lament kierowców NIE WSZYSTKICH (Ci którzy najwięcej zapłacą: Hamilton i Masa nie należą do GPDA milczą, Raikonnen-bez wglądu w jego konta przyjmuję , że coś sobie w trakcie kariery odłożył, podobnie Alonso; tylko Robert mi szkoda), którzy zgodnie zrezygnowali (przy poparciu ich pracodawców-zespołów) z obniżenia pensji z powodu kryzysu. Wtedy udowodnili, że kryzys w żaden sposób nie powinien dotyczyć ich zarobków, więc i Max uwzględnia jedynie inflację. Ujawnienie wynagrodzeń kierowców z pewnością byłoby na korzyść FIA (nie byłoby powodu do obniżki czy wstrzymania podwyżek). Propozycja ujawnienia budżetu FIA? Byłoby ciekawie, ale idąc dalej mogłoby do doprowadzić do ujawnienia wynagrodzeń dla zespołów i budżetu FOA - bo dlaczego nie? A na to już zespoły (zwłaszcza te prowadzące - zwykle najwięcej płacące swoim kierowcom) niechętnie by się zgodziły...
rafaello85
08.02.2009 09:44
paolo, po prostu się nie zrozumieliśmy. Ja nie napisałem, że mam na myśli 2009r.
paolo
08.02.2009 07:53
Podsumowując cały bałagan. Cena superlicencji w 2009 wzrosła z 10.000 do 10.400 plus punkty z 2000 do 2100. Ogólnie dla wszystkich superlicencja kosztuje niecałe 5% więcej. Naliczania opłat wg punktów też nie można zwalać na FIA, ponieważ GPDA ściąga składki wg tego samego systemu. To dlatego Hamilton i Massa olali coś takiego jak GPDA. To tyle jeśli chodzi o niesprawiedliwość "systemu podatkowego", który stosuje również GPDA. rafaello85: Twój błąd polega na tym, że pomyliły się tobie lata. "600%" podwyżki to przełom 2007/2008. Twoje obliczenia są fantastyczne, tyle że dotyczą zeszłego roku. W TYM ROKU 5% nie 600%. Prościej nie potrafię. ps: Liczyć potrafię całkiem nieźle, więc nie potrzebuję asystenta. Następnym razem jak będziesz komuś coś wyliczał to rób to ze zrozumieniem. Równie dobrze mógłbyś wyliczać ceny superliencji z 69 tylko w jakim celu?
marrcus
08.02.2009 11:52
strajk strajkiem ale w wyścigu pojechać bedą musieli (kontrakty)
bicampeon
08.02.2009 10:20
Sar trek --> bojkot GP San Marino przez zespoły zrzeszone w FOCA (coś podobnego do dzisiejszego FOTA).
Pawel
08.02.2009 08:24
Kryzys coraz większy, kierowcy (wyścigowi) chcą strajkować, kibice różnych zespołów coraz bardziej do siebie wrogo nastawieni, zespoły coraz częściej odchodzą ze świata F1, coraz mniej widowiska na torze, zespoły odpuszczają sobie połowie sezonu, żeby robić bolid na następny sezon, brak jednomyślności przy planach na przyszłość (i nie tylko), skandale z udziałem "twarzy F1" i zespołów F1 (bez urazy fani McLa, nie chodzi mi tylko o aferę z zeszłego roku)... Jeszcze o czymś zapomniałem? Mam nadzieję, że już gorzej nie będzie. Kryzys kiedyś się skończy, fani Ferrari i McLarena będą się wspólnie cieszyli ze zwycięstwa Renault, wyścigi będą pasjonujące do ostatniego okrążenia, brak jakichkolwiek skandali.... a potem się obudzę i sen się skończy:)
Sar trek
08.02.2009 07:12
Co było w 1982 roku ?
Banditto
08.02.2009 12:32
Według mnie źle to rozegrali... Max celowo postawił taki warunek, że mają ujawnić wysokość swoich zarobków, bo dobrze wiedział, że żaden z kierowców nie zgodziłby się na to, więc teraz może powiedzieć, że jeśli nie chcą spełnić warunków - już nawet nie istotne, jakich - to nie ma dyskusji i będą musieli zapłacić. Nie wierzę w żaden strajk kierowców - mogą co najwyżej nim postraszyć. Ja na miejscu kierowców postawiłbym FIA własne warunki - zanim Max przedstawił swoje stanowisko w tej sprawie. Na przykład FIA musiałaby określić, na co idą pieniądze od kierowców a w zamian kierowcy podaliby przybliżone kwoty swoich zarobków bez podawania szczegółów np. obydwaj kierowcy z danego zespołu w roku 2008 zarobili łącznie... itp. Swoją drogą wydaje mi się, że to całe GPDA nie ma wiele do powiedzenia a gdy już chcą się czymś zająć to nie bardzo im to wychodzi. Może brakuje im jednomyślności albo silnego przedstawiciela...
A.S.
07.02.2009 11:23
Kłócicie się o ***oły (jakieś procenty), a problem jest poważniejszy. Istnieje groźba, że wyczekiwany przez nas wszystkich sezon nie ruszy, bo rozpocznie się strajkiem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ta czarna wizja się nie sprawdzi. Ja też nie popieram tej podwyżki. Maksiu jak zwykle bredzi. Jak znam życie, tory nie dostaną z tej podwyżki złamanego Euro na poprawę bezpieczeństwa. Do tej pory same musiały spełnić standardy wyznaczane prze FIA dotyczące bezpieczeństwa i nikt im do tego nie dokładał. Po prostu FIA chce się nachapać i wymyśliła, że najprościej będzie ściągnąć z kierowców. Czy jeżeli jakiś kierowca zdobywa w mistrzostwach najwięcej punktów, to oznacza, że najwięcej korzysta z dobrodziejstw bezpieczeństwa na torze? Komunały i bzdury! Każdy powinien płacić tyle samo.
rafaello85
07.02.2009 11:11
paolo---> czy TY wiesz chociaż co przytoczyłeś? I o czym ja tam pisałem? Bo mnie się wydaje, że nie... Kazik napisał Ci o podwyżce 600%, a ja Ci ją wyliczyłem. W jednym przypadku wyszło blisko 600%. Nie bardzo wiem do jakiego błędu miałbym się przyznać. Może mnie oświecisz? A z tym cudzysłowiem to był żart ( o czym świadczyła emotikonka ), więc niepotrzebnie się tak obruszyłeś. Relax, take it easy:)
paolo
07.02.2009 11:04
rafaello85: Skoro to jest cytat, to może odniesiesz się do bredni, które napisałeś. Cytat został wyraźnie oddzielony od reszty tekstu. Wszystko jest przejrzyste; nie widzę problemu. Gdzie cudzysłów? Nie przeginaj. Temat: podwyżka. Nie 600%, a kilka w najlepszym (najgorszym) przypadku. Co sądzisz na temat wykorzystania pieniędzy to osobny problem. W tym temacie jesteśmy zgodni. Próba wymuszenia na kierowcach szczegółów dotyczących ich zarobków jest nie do przyjęcia. Co do sedna sprawy to pojechałeś zbyt ostro, a walnąłeś się grubo. Normalny człowiek przyznaje się do błędu i po sprawie. W twoim przypadku: "paolo, skoro to jest cytat ( a jest ) to gdzie cudzysłów?;)" Zamiast napisać popie... cyferki, obliczenia, lata itd. ty dalej brniesz w zaparte. Gratuluję.
Huckleberry
07.02.2009 10:38
Kierowcy mają rację co do ujawniania wysokości zarobków. To ich prywatna sprawa, wystarczy, że urząd skarbowy ma takie informacje. Co do wysokości składki trudno zająć stanowisko - oczywiście kierowcy zawsze będą mówić, że to za dużo. A tak poza tym wkurzają mnie różne opłaty, które się nazywają "opłata za licencję". Niech to nazwą naprawdę tym czym jest - czyli opłata członkowska za uczestnictwo w wyścigach F1.
rafaello85
07.02.2009 09:58
paolo, skoro to jest cytat ( a jest ) to gdzie cudzysłów?;) Kara---> znasz kogoś kto chętnie oddaje zarobione pieniądze? Bo przyznam Ci szczerze, że ja NIE. Lewis jest 'ledwie' milionerem. Mogę Ci wskazać miliarderów, którzy kombinują jak tylko się da żeby zaoszczędzić choćby tysiąc dolarów. Oni zaniżają zyski, uciekają do rajów podatkowych - wszystko po to żeby zaoszczędzić jak najwięcej kasy. Popieram w 100% GPDA. Z jakiej racji kierowcy mają ujawniać swoje zarobki? To jest ich indywidualna sprawa. A skoro FIA twierdzi, że tworzy taki sam poziom bezpieczeństwa dla wszystkich, to niech pobiera takie same opłaty od każdego zawodnika!
paolo
07.02.2009 09:48
Proponuję przeczytać ze zrozumieniem http://www.f1wm.pl/php/wiad_gen.php?id=10817. Polecam również komentarze typu 600% ludzi, którzy nie przeczytali ze zrozumieniem. cytat prosto z maranello. rafaello85: rachunek jest prosty, pozwól, że Ci wyliczę: 1) 10000:1725=5,8 2) 2000:456=4,4 W pierwszy przypadku mamy wzrost prawie o 580%, a w drugim prawie o 440% w porównaniu do roku wcześniejszego. Czy czegoś jeszcze nie rozumiesz? koniec cytatu. Myślę, że wszyscy którzy przeczytali zauważyli, że podane kwoty dotyczą początku ubiegłego sezonu, a nie obecnego. Zgadzam się, że tamta podwyżka była skandaliczna, ale zostało to zaakceptowane w 2008r i nie było takich awantur. Obecna podwyżka jest symboliczna i na prawdę na poziomie inflacji. Nie bardzo rozumiem o co obecnie taki szum. Zadymę trzeba było robić rok temu. W czasach kryzysu jeśli MŚ F1 o zarobkach w milionach $ płacze nad podwyżką w wysokości kilku-kilkunastu tysięcy dolarów jest dla mnie śmieszną sprawą.
marrcus
07.02.2009 09:38
W końcu tania być nie może, przecież to nie jest zwykła licencja tylko SUPERlicencja. Bonda licencja za zabijanie jest jeszcze droższa.
Hitokiri
07.02.2009 08:26
Kara, nigdy nie narzekałaś na podatki? Tak nigdy-nigdy?
Kara Nocny Cień
07.02.2009 06:19
rany 270tys dla Lewisa to niezbyt duża kwota dla pozostałych w top10 raczej każdego stać
Pieczar
07.02.2009 05:21
Czyżby powtórka z 1982 roku :D
Hitokiri
07.02.2009 05:11
"Kierowcy powiedzieli ponadto, że nie zamierzają ujawniać Mosleyowi szczegółów na temat wysokości swoich zarobków, gdyż jest to ich prywatna sprawa." - i prawidłowo, to ile zarabiają jest sprawą między kierowcami i ich pracodawcami i wara od tego całej reszcie.