WSbR: Martinez wygrał obydwa wyścigi w Hiszpanii

Marcos Martinez rozpoczął sezon 2009 w najlepszy z możliwych sposobów, wygrywając obydwa wyścigi Formuły Renault 3.5 na torze Catalunya przed własną publicznością. Były to jednocześnie pierwsze wygrane Hiszpana w czołowej serii cyklu World Series by Renault.

Kierowca zespołu Pons, który ma za sobą krótki epizod w serii GP2, do sobotniego wyścigu wystartował z pierwszego rzędu, razem z ruszającym z pole position jego rodakiem Adrianem Vallesem (Epsilon Euskadi). Valles miał jednak kiepski start i szybko spadł na trzecie miejsce - oprócz Martineza wyprzedził go także Bertrand Baguette (Draco).

Cała trójka w tej kolejności dojechała już do mety, choć rezultatu tego nie można było być pewnym aż do ostatniego okrążenia, bowiem Valles do końca naciskał Baguette, a i Martinez nie uciekł tej dwójce zbytnio do przodu, choć miał w miarę bezpieczną przewagę. Brak wyprzedzania w czołówce próbował nadrobić Oliver Turvey, pokonując kolegę z zespołu Carlin Motorsport - Jaime Alguersuariego w walce o czwartą pozycję na szóstym okrążeniu. Tuż za nimi na szóstej pozycji finiszował James Walker z ekipy P1.

Warto dodać, że najszybszy kierowca z sesji kwalifikacyjnej Super Pole - Charles Pic (Tech 1), który do sobotniego wyścigu zgodnie z zasadami tej serii miał wystartować z ósmej pozycji, zaliczył dość niespodziewanie kraksę na okrążeniu formującym w długim zakręcie nr 3. Inny z faworytów - Miguel Molina (Ultimate) po karze za użycie nie swoich opon w kwalifikacjach wystartował z 12 pozycji, a na mecie był dziewiąty. Tymczasem Brendon Hartley podczas debiutu w FR3.5 zajął dwunaste miejsce.


W drugim wyścigu o prowadzenie walczyli początkowo startujący w niedzielę z pole position Charles Pic i aktualny mistrz brytyjskiej F3 - Jaime Alguersuari. Obaj kierowcy dość wcześnie zjechali na swoje obowiązkowe postoje, zamieniając się jednocześnie miejscami, jednak ich strategia wzięła w łeb, gdy w połowie wyścigu zaczął padać deszcz.

Martinez, który nie miał jeszcze obowiązkowego postoju na swoim koncie, mógł podczas jedynej wizyty w boksach zmienić od razu opony na deszczowe i nagle znalazł się w bardzo dobrej sytuacji. Hiszpan nie zmarnował okazji i pomimo trudnych warunków odniósł drugie zwycięstwo w ten weekend. Podobna strategia opłaciła się także estońskiemu kierowcy Stenowi Pentusowi (Fortec), który pomimo startu z zaledwie 19 pozycji został sklasyfikowany na drugiej pozycji.

Podium uzupełnił mistrz Formuły Master - Chris van der Drift (Epsilon Euskadi), startujący także w GP2 Asia Series. Nowozelandczyk może mówić jednak o wielkim szczęściu, bowiem wypadł z toru na ostatnim okrążeniu przed przerwaniem wyścigu po dużej kraksie Frankiego Provenzano (Prema) na wyjściu z ostatniego zakrętu. Wyścig został wówczas przerwany, a za ostateczny rezultat uznano kolejność kierowców po 22 okrążeniach, kiedy van der Drift był trzeci.

Na kolejnych dwóch pozycjach sklasyfikowani zostali dwaj Adrianowie - Valles i Zaugg. Tymczasem Pic pomimo konieczności wykonania w sumie dwóch postojów zdołał uzyskać całkiem przyzwoity rezultat, zdobywając szóste miejsce. Mniej szczęścia miał Alguersuari, gdyż w jego bolidzie nastąpiła awaria układu paliwowego i musiał się wycofać. Na 7 i 8 pozycji finiszowali Fairuz Fauzy i Pasquale di Sabatino, a pierwszą dziesiątkę zamknęli Brendon Hartley i Greg Mansell, zdobywając pierwsze punkty w FR3.5.

Po dwóch wyścigach zdecydowanym liderem serii jest Martinez, mając 11 punktów przewagi na Vallesem i 13 nad van der Driftem. Kolejne dwa wyścigi zostaną rozegrane na początku maja na torze Spa-Francorchamps.

Źródło: Autosport.com