Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Bahrajnu
03.04.0400:00
4056wyświetlenia
Wyniki porannych treningów narobiły z pewnością smaku fanom zespołów B.A.R i Williams, jednak rzeczywistość okazała się nieco inna, gdyż podczas finałowej sesji kwalifikacyjnej do wyścigu o Grand Prix Bahrajnu prym wiedli już kierowcy Ferrari. Pole position wywalczył oczywiście Michael Schumacher, uzyskując blisko 0.4 sekundy przewagi nad swoim partnerem - Rubensem Barrichello. Szczególnie mocną stroną Niemca był ostatni sektor toru, na którym wypracował on niemal całą swoją przewagę. Na kolejnych pozycjach uplasowali się kierowcy z zespołu Williams - Juan Pablo Montoya i Ralf Schumacher, mieszcząc się nieznacznie poniżej pół sekundy straty do starszego z braci Schumacherów. Jest to nieco mniejsza strata niż w Malezji, tak więc w jutrzejszym wyścigu rozkład sił powinien być również dosyć wyrównany. Wszystko będzie jeszcze zależało od obranej strategii postojów w boksach i może się okazać, że kierowcy Ferrari znów zakwalifikowali się z nieco mniejszą ilością paliwa. Tym niemniej taka właśnie strategia ostatnim razem umożliwiła Michaelowi Schumacherowi odniesienie zwycięstwa i podobnego rezultatu należy się również spodziewać w Bahrajnie.
Kierowcy z zespołu B.A.R musieli się zadowolić trzecią linią startową, ale nie obyło się bez niespodzianki, którą sprawił Takuma Sato, kwalifikując się tuż przed bardziej doświadczonym partnerem - Jensonem Buttonem na piątej pozycji. Jest to jak do tej pory najwyższa pozycja startowa Japończyka w jego dotychczasowej karierze, którą przy odrobinie szczęścia być może udać mu się jutro zamienić na największy zarobek punktowy. Będzie to jednak zależało od tego, czy kierowca ten zdoła uniknąć błędów i nie zawiedzie go maszyneria, tak jak to miało miejsce przed dwoma tygodniami. Tymczasem dla Buttona szósta pozycja startowa to powtórzenie rezultatu uzyskanego w Malezji, który umożliwił Brytyjczykowi stanięcie po raz pierwszy na podium. Tak czy inaczej wygląda na to, iż zespół B.A.R na stałe zadomowił się już w czołówce i kto wie, czy nie uda mu się już po tym wyścigu przeskoczyć Renault w klasyfikacji generalnej konstruktorów, gdyż obydwie stajnie dzieli zaledwie pięć punktów.
Ostatnim kierowcą, który zmieścił się poniżej jednej sekundy straty do Michaela Schumachera, był dzisiaj Jarno Trulli. Włoch z każdym kolejnym wyścigiem pnie się powoli do góry po jednym miejscu i w Bahrajnie wystartuje z ósmej pozycji. Odwrotny kierunek obrał chyba jednak drugi kierowca Renault - Fernando Alonso. Po wspaniałej postawie podczas pierwszego wyścigu sezonu Hiszpan jakoś nie może poradzić sobie z kwalifikacjami i już drugi raz z rzędu będzie musiał wystartować z końca stawki. Tym razem co prawda obyło się bez poślizgu, jednak już po dwóch pierwszych sektorach strata do najszybszego wówczas Barrichello wynosiła ponad sekundę. Do tego doszedł jeszcze poważny błąd popełniony na ostatnim zakręcie i ostateczna strata Alonso do zdobywcy pole position wyniosła blisko cztery sekundy. Wystarczyło to zaledwie na 17 pozycję - gorzej wypadli tylko kierowcy z zespołu Minardi. Z wypowiedzi Hiszpana wynika, iż wszystkiemu winny były hamulce, które podczas ostrego hamowania za każdym razem blokowały przednie koła.
Największe powody do zadowolenia po dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej może mieć Toyota. Tym razem obydwaj reprezentanci japońskiej stajni - Olivier Panis i Cristiano da Matta bezpiecznie zakwalifikowali się w pierwszej dziesiątce (ósma oraz dziewiąta pozycja), mając niewiele ponad półtorej sekundy straty do Michaela Schumachera. Jeśli uda się utrzymać takie tempo zmian, to już niedługo Toyota może stać się stałym gościem w pierwszej dziesiątce, co będzie się wiązało ze sporą szansą na zdobycz punktową. Tymczasem spore kłopoty ma nadal zespół McLaren. Co prawda w ostatnim wyścigu Kimi Raikkonen był na najlepszej drodze do finiszowania na czwartej pozycji, jednak z walki wyeliminowała go wówczas usterka. W Bahrajnie problemy techniczne dały już znać o sobie w piątek. Wymiana uszkodzonego silnika była równoznaczna z obniżeniem pozycji startowej o 10 miejsc, toteż dzisiaj Fin po prostu zrezygnował z udziału w finałowej sesji kwalifikacyjnej i do jutrzejszego wyścigu wystartuje na zupełnie nowych oponach i ze sporą ilością paliwa w baku, ale z ostatniej pozycji. Drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard ledwo załapał się do pierwszej dziesiątki i będzie mógł co najwyżej liczyć na dwa lub trzy punkty.
Kierowcy z zespołu Sauber - Giancarlo Fisichella i Felipe Massa zakwalifikowali się odpowiednio na 11 i 13 pozycji. Fisichella, który jako ostatni zmieścił się poniżej dwóch sekund straty do Michaela Schumachera, był dzisiaj w znacznie lepszej formie fizycznej i mógł o wiele więcej wycisnąć ze swojego bolidu, czego następstwem jest najwyższa pozycja startowa wywalczona od przejścia do ekipy Saubera. Znacznie mniej zadowolony ze swojej dzisiejszej podstawy był jednak Massa, który już na pierwszym sektorze popełnił dwa błędy i jego strata do partnera wyniosła grubo ponad pół sekundy. Pomiędzy kierowcami ze szwajcarskiej stajni znalazł się Christian Klien. Austriak zdołał powtórzyć rezultat z porannych treningów i ponownie okazał się szybszy od bardziej doświadczonego partnera z zespołu Jaguar - Marka Webbera. W dodatku 12 pozycja startowa jest jego największym osiągnięciem w debiutanckim sezonie. Tymczasem Webber po nadzwyczaj udanym występie podczas kwalifikacji na torze Sepang (drugi czas) tym razem musiał zadowolić się zaledwie 14 pozycją startową, mając blisko dwie i pół sekundy straty do najszybszego kierowcy Ferrari. Obydwu kierowców Jaguara czeka jutro trudny wyścig, jeśli chcą liczyć na pierwszy zarobek punktowy w tym sezonie.
Na 15 i 16 zakwalifikowali się kierowcy z zespołu Jordan - Nick Heidfeld oraz Giorgio Pantano. Rezultat ten doskonale odzwierciedla obecną formę irlandzkiej stajni, która w tym roku z łatwością pokonuje najsłabszy zespół Formuły Jeden - Minardi, ale na tym niestety koniec. W dodatku Heidfeld, który ze względu na wymianę silnika do wyścigu będzie musiał przystąpić z końca stawki, nie ukończył jeszcze ani jednego wyścigu, gdyż poza samą prędkością wiele do życzenia pozostawia również niezawodność bolidów EJ14. Reprezentujący barwy Minardi Gianmaria Bruni i Zsolt Baumgartner do jutrzejszego wyścigu wystartują kolejno z 18 i 19 pozycji.
Kierowcy z zespołu B.A.R musieli się zadowolić trzecią linią startową, ale nie obyło się bez niespodzianki, którą sprawił Takuma Sato, kwalifikując się tuż przed bardziej doświadczonym partnerem - Jensonem Buttonem na piątej pozycji. Jest to jak do tej pory najwyższa pozycja startowa Japończyka w jego dotychczasowej karierze, którą przy odrobinie szczęścia być może udać mu się jutro zamienić na największy zarobek punktowy. Będzie to jednak zależało od tego, czy kierowca ten zdoła uniknąć błędów i nie zawiedzie go maszyneria, tak jak to miało miejsce przed dwoma tygodniami. Tymczasem dla Buttona szósta pozycja startowa to powtórzenie rezultatu uzyskanego w Malezji, który umożliwił Brytyjczykowi stanięcie po raz pierwszy na podium. Tak czy inaczej wygląda na to, iż zespół B.A.R na stałe zadomowił się już w czołówce i kto wie, czy nie uda mu się już po tym wyścigu przeskoczyć Renault w klasyfikacji generalnej konstruktorów, gdyż obydwie stajnie dzieli zaledwie pięć punktów.
Ostatnim kierowcą, który zmieścił się poniżej jednej sekundy straty do Michaela Schumachera, był dzisiaj Jarno Trulli. Włoch z każdym kolejnym wyścigiem pnie się powoli do góry po jednym miejscu i w Bahrajnie wystartuje z ósmej pozycji. Odwrotny kierunek obrał chyba jednak drugi kierowca Renault - Fernando Alonso. Po wspaniałej postawie podczas pierwszego wyścigu sezonu Hiszpan jakoś nie może poradzić sobie z kwalifikacjami i już drugi raz z rzędu będzie musiał wystartować z końca stawki. Tym razem co prawda obyło się bez poślizgu, jednak już po dwóch pierwszych sektorach strata do najszybszego wówczas Barrichello wynosiła ponad sekundę. Do tego doszedł jeszcze poważny błąd popełniony na ostatnim zakręcie i ostateczna strata Alonso do zdobywcy pole position wyniosła blisko cztery sekundy. Wystarczyło to zaledwie na 17 pozycję - gorzej wypadli tylko kierowcy z zespołu Minardi. Z wypowiedzi Hiszpana wynika, iż wszystkiemu winny były hamulce, które podczas ostrego hamowania za każdym razem blokowały przednie koła.
Największe powody do zadowolenia po dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej może mieć Toyota. Tym razem obydwaj reprezentanci japońskiej stajni - Olivier Panis i Cristiano da Matta bezpiecznie zakwalifikowali się w pierwszej dziesiątce (ósma oraz dziewiąta pozycja), mając niewiele ponad półtorej sekundy straty do Michaela Schumachera. Jeśli uda się utrzymać takie tempo zmian, to już niedługo Toyota może stać się stałym gościem w pierwszej dziesiątce, co będzie się wiązało ze sporą szansą na zdobycz punktową. Tymczasem spore kłopoty ma nadal zespół McLaren. Co prawda w ostatnim wyścigu Kimi Raikkonen był na najlepszej drodze do finiszowania na czwartej pozycji, jednak z walki wyeliminowała go wówczas usterka. W Bahrajnie problemy techniczne dały już znać o sobie w piątek. Wymiana uszkodzonego silnika była równoznaczna z obniżeniem pozycji startowej o 10 miejsc, toteż dzisiaj Fin po prostu zrezygnował z udziału w finałowej sesji kwalifikacyjnej i do jutrzejszego wyścigu wystartuje na zupełnie nowych oponach i ze sporą ilością paliwa w baku, ale z ostatniej pozycji. Drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard ledwo załapał się do pierwszej dziesiątki i będzie mógł co najwyżej liczyć na dwa lub trzy punkty.
Kierowcy z zespołu Sauber - Giancarlo Fisichella i Felipe Massa zakwalifikowali się odpowiednio na 11 i 13 pozycji. Fisichella, który jako ostatni zmieścił się poniżej dwóch sekund straty do Michaela Schumachera, był dzisiaj w znacznie lepszej formie fizycznej i mógł o wiele więcej wycisnąć ze swojego bolidu, czego następstwem jest najwyższa pozycja startowa wywalczona od przejścia do ekipy Saubera. Znacznie mniej zadowolony ze swojej dzisiejszej podstawy był jednak Massa, który już na pierwszym sektorze popełnił dwa błędy i jego strata do partnera wyniosła grubo ponad pół sekundy. Pomiędzy kierowcami ze szwajcarskiej stajni znalazł się Christian Klien. Austriak zdołał powtórzyć rezultat z porannych treningów i ponownie okazał się szybszy od bardziej doświadczonego partnera z zespołu Jaguar - Marka Webbera. W dodatku 12 pozycja startowa jest jego największym osiągnięciem w debiutanckim sezonie. Tymczasem Webber po nadzwyczaj udanym występie podczas kwalifikacji na torze Sepang (drugi czas) tym razem musiał zadowolić się zaledwie 14 pozycją startową, mając blisko dwie i pół sekundy straty do najszybszego kierowcy Ferrari. Obydwu kierowców Jaguara czeka jutro trudny wyścig, jeśli chcą liczyć na pierwszy zarobek punktowy w tym sezonie.
Na 15 i 16 zakwalifikowali się kierowcy z zespołu Jordan - Nick Heidfeld oraz Giorgio Pantano. Rezultat ten doskonale odzwierciedla obecną formę irlandzkiej stajni, która w tym roku z łatwością pokonuje najsłabszy zespół Formuły Jeden - Minardi, ale na tym niestety koniec. W dodatku Heidfeld, który ze względu na wymianę silnika do wyścigu będzie musiał przystąpić z końca stawki, nie ukończył jeszcze ani jednego wyścigu, gdyż poza samą prędkością wiele do życzenia pozostawia również niezawodność bolidów EJ14. Reprezentujący barwy Minardi Gianmaria Bruni i Zsolt Baumgartner do jutrzejszego wyścigu wystartują kolejno z 18 i 19 pozycji.