Booth o postępach w przygotowaniach Manor do sezonu 2010

Brytyjczyk wypowiedział się także na temat kierowców i celów ekipy na debiutancki rok
22.11.0914:51
Marek Roczniak
2386wyświetlenia

John Booth powiedział w Makau, że przygotowania jego zespołu Manor GP do debiutu w przyszłym roku w Formule 1 przebiegają zgodnie z planem, a nawet wyprzedzają nieco harmonogram. Ma też on nadzieję, że w przeciągu dwóch tygodni sfinalizowana zostanie współpraca komercyjna z Virgin.

Myślę, że jesteśmy odrobinę do przodu w stosunku do tego, co sobie założyliśmy - powiedział Booth. Pierwsze uruchomienie samochodu jest zaplanowane na 24 stycznia, a pierwsza jazda próbna pięć dni później. Od tej strony nie mamy żadnych zmartwień, co jest niezwykłe. Nick Wirth i chłopaki w jego firmie wykonali nieprawdopodobną robotę.

W kwestii kierowców Brytyjczyk powiedział, że zatrudnienie Timo Glocka to świetna wiadomość dla Manor GP. Cudowną rzeczą z Timo było to, że przyszedł spotkać się ze wszystkimi i nie były to ciągnące się godzinami negocjacje oraz próba przekonania go, czego to możemy dokonać - powiedział Booth. On po prostu 'kupił' od razu naszą koncepcję i decyzję podjął niemal natychmiast.

Musieliśmy sfinalizować kontrakty i różne rzeczy, ale spodobało mu się to, co zobaczył i chciał być tego częścią. Zatem fakt, że ktoś z takim doświadczeniem i talentem chce być tego częścią, a nie tylko zwykłym pracownikiem, to świetna wiadomość. Chce zbudować zespół wokół siebie - tak to ujął. To wielki zastrzyk motywacji, że Timo uwierzył w nas w taki sposób. Już podczas przymiarki siedzenia, czym się teraz zajmujemy, jego wiedza pomogła nam w zaplanowaniu pierwszego testu.

Booth potwierdził też, że dobrym dopełnieniem dla Glocka byłby kierowca rezerwowy Renault F1 Team - Lucas di Grassi. Lucas byłby świetnym wyborem z kilku powodów - wyjaśnił. Ot choćby jest byłym kierowcą Manor i wygrał tutaj z nami w Makau. Świetnie byłoby mieć go znowu u nas i ma on także doświadczenie z testów w F1. Ktoś taki jak Lucas byłby idealny.

Jeśli chodzi o cele na debiutancki sezon to Booth powiedział, że są realistyczne - Manor chce spróbować walczyć o prymat wśród nowych zespołów. Zdaje on sobie sprawę z tego, że nawiązanie walki z obecnymi zespołami to bardzo trudna rzecz. Chcemy podejść do tego w poprawny sposób. Będę zadowolony, jeśli dotrwamy do końca następnego roku, wykonawszy fachową i zarazem dobrą robotę - powiedział szef Manor GP.

Sądzę, że realistycznie rzecz biorąc strata nowych zespołów do reszty stawki nie skurczy się w ciągu trzech lat. Takie ramy czasowe wyznaczyliśmy sobie na stanie się konkurencyjnymi. Jest kilku bystrych facetów w F1, jak Adrian Newey i Ross Brawn - widzisz, co oni osiągnęli. Są teraz wyznacznikami, do których chcesz się przyrównywać. Jeśli myślisz, że może przyjść tutaj i stać się konkurencyjnym w jeden sezon, to oszukujesz sam siebie.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

6
Jędruś
23.11.2009 09:24
Di Grassi byłby świetnym uzupełnieniem.Doświadczenie w GP2 z bardzo dobrymi i równymi osiągami na przestrzeni 3 lat,doświadczenie jako tester F1.Wg mnie on już osiągnął swój pułap umiejętności i powinien go teraz utrzymywać przez kilka lat.To byłaby przyszłościowa i mądra decyzja. Glock to dobry kierowca(choć dalej myślę, że mógł przejść do Renault jak mu proponowali,ale pewnie nie chciał skończyć jak Kovalainen w Mclarenie u boku Hamiltona) i myślę że jest wstanie pokazać i tutaj klasę.
Kamikadze2000
23.11.2009 04:26
Mam nadzieje, że z tym Lucasem to prawda! :))
SirKamil
22.11.2009 07:34
Kto jak kto, ale Booth, ze swoim bolidem, projektowanym jedynie przy pomocy CFD nie może sobie pozwolić na butność i pewność siebie... ich cele to walka o przedostanie miejsce wśród zespołów na gridzie, zapewne z USF1. Tyle. „On (Timo) po prostu 'kupił' od razu naszą koncepcję i decyzję podjął niemal natychmiast”. To ciekawe... w kontekście jego rzekomych długich negocjacji z kilkoma zespołami. Wygląda na to, że Lauda miał racje.
Hans_Kloss
22.11.2009 05:20
A tu Bransos załatwi Lucasa i zażąda Brytyjczyka w zespole :P
Maraz
22.11.2009 03:53
Jak dotychczas Booth mówi rozsądnie i stonowanie, wokół zespołu nie ma nadmiernego szumu i decyzje też wydają się być rozsądne - i nie sprzeczne z wcześniejszymi deklaracjami. W US F1 Windsor wciska najpierw kit, że mogą mieć ex-kierowcę GP2 z wielkim szmalem od sponsorów, ale "nie pójdą tą drogą", po czym leci na miliony Lopeza z wywieszonym jęzorem. Gascoyne z Malezyjskimi szefami jedzie na legendzie Lotusa i chce od razu walczyć z obecnymi zespołami, bo wszystkie nowe już rzekomo pokonał. Campos z kolei chyba skończy z dwoma pay-driverami (Senna poniekąd jest właśnie pay-driverem, bo płaci nazwiskiem). Początek sezonu zweryfikuje chyba poglądy kilku nowych ekip :)
Simi
22.11.2009 02:59
Jeśli Di Grassi pojedzie w jakimś zespole w 2010, będzie naprawdę bardzo fajnie.