Kierowcy Ferrari najszybsi podczas pierwszych treningów we Francji

02.07.0400:00
Marek Roczniak
3433wyświetlenia
$#723$$OKR$
bar,75.487,4,
msc,75.713,4,
gen,79.348,14,
glo,79.428,17,
pat,79.466,12,
hei,80.531,12,
bru,81.203,13,
lei,82.267,11,
dav,86.552,17,
dam,86.757,5,
pan,87.449,4,
but,88.317,5,
zon,89.085,18,
kli,89.626,8,
bau,89.877,12,
sat,90.092,10,
wir,90.204,17,
tru,90.392,4,
mas,,3,
alo,,3,
fis,,1,
cou,,1,
mon,,3,
rai,,1,
web,,1,
$
,
Pierwsza sesja treningowa na torze Magny-Cours stała pod znakiem zmiennych warunków pogodowych, co zaowocowało dosyć niecodzienną kolejnością kierowców. Co prawda na czele jak zwykle znaleźli kierowcy Ferrari - Rubens Barrichello i Michael Schumacher, ale obaj reprezentanci włoskiej stajni w zasadzie jako jedyni zdążyli zaliczyć po okrążeniu pomiarowym, zanim rozpadało się na dobre. Potem nie pojawili się już więcej na torze. Trzeci czas uzyskał zastępujący podczas tego weekendu Ralfa Schumachera testowy i zarazem rezerwowy kierowca zespołu Williams - Marc Gene. Hiszpan już w zeszłym roku zastąpił raz młodszego z braci Schumacherów, ale wówczas miał bardzo mało czasu na przygotowanie, gdyż ominął go udział w piątkowych treningach na torze Monza. Tym razem przygotowania do ewentualnego zastępstwa kierowca ten rozpoczął już podczas testów w zeszłym tygodniu, ale biorąc pod uwagę nieco słabszą dyspozycję stajni z Grove w tym sezonie może mieć trudności z powtórzeniem rezultatu uzyskanego w Grand Prix Włoch (piąte miejsce). Tym niemniej jest to kolejna okazja dla Gene do zaprezentowania swoich umiejętności w walce i kto wie, czy dzięki temu nie wzrosną jego szanse na trwałe zastępstwo leczącego kontuzję po wypadku na torze Indianapolis Ralfa Schumachera. Póki co strata Gene do Barrichello wyniosła blisko cztery sekundy, ale za to Hiszpan przejechał o 10 okrążeń więcej od kierowcy Ferrari, przygotowując się do dalszej jazdy po mokrym torze, gdyż prognoza pogody opady deszczu przewiduje także na sobotę i niedzielę.

Oprócz kierowców Ferrari i Gene, po jednym okrążeniu pomiarowym na suchym torze zaliczyli tylko kierowcy z zespołów Jordan i Minardi, plasując się kolejno na pozycjach od czwartej do ósmej. Wyjątek stanowił tylko zdobywca ostatniego punktu w Stanach Zjednoczonych - Zsolt Baumgartner, którego najlepsze okrążenie na mokrym torze było wolniejsze o ponad 14 sekund od czasu uzyskanego przez Barrichello. Tymczasem najszybszy na mokrym torze był kierowca testowy zespołu B.A.R - Anthony Davidson. Brytyjczyk padł pierwszą ofiarą deszczu, który bardzo gładką nawierzchnię toru Magny-Cours w mgnieniu oka zamienił w istne lodowisko. Skończyło się jednak tylko na poślizgu, a w dalszej części sesji Davidson na wysychającym powoli torze stratę do najszybszego kierowcy Ferrari zdołał zredukować do niewiele ponad 11 sekund. Pierwszą dziesiątkę zamknął kierowca Toyoty - Cristiano da Matta, przy czym Brazylijczyk przejechał zaledwie pięć okrążeń. Kolejni dwaj kierowcy - Olivier Panis (Toyota) i Jenson Button (B.A.R) także nie zaliczyli zbyt wielu okrążeń, a tuż za nimi znalazł się najbardziej aktywny uczestnik pierwszej sesji treningowej we Francji - Ricardo Zonta. Kierowca testowy japońskiej stajni przejechał 18 okrążeń, tracąc do Barrichello ponad 13 i pół sekundy.

Z pozostałych kierowców minimum po jednym okrążeniu pomiarowym zaliczyli Christian Klien (Jaguar), Takuma Sato (B.A.R), Bjorn Wirdheim (Jaguar) i Jarno Trulli (Renault), natomiast zarówno kierowcy z zespołów Sauber i McLaren, jak i Fernando Alonso (Renault), Juan Pablo Montoya (Williams) oraz Mark Webber (Jaguar) bez przejechanego pełnego okrążenia znaleźli się na ostatnich pozycjach. Montoya zaliczył spektakularną kraksę, tracąc kontrolę nad swoim bolid podczas hamowania na mokrym torze. Prowadzony przez Kolumbijczyka Williams FW26 wykonał serię szybkich obrotów, podskakując przy okazji dosyć wysoko na poboczu, po czym uderzył w barierę z opon. Kierowcy na szczęście nic się nie stało, ale auto zostało uszkodzone z przodu i z tyłu.

Źródło: Formula1.com