Horner ma zastrzeżenia odnośnie zamrożenia rozwoju silników

W jego opinii silniki Mercedesa mają obecnie zbyt dużą przewagę
11.02.1012:53
Michał Sulej
2297wyświetlenia

Szef zespołu Red Bull Racing - Christian Horner ostrzega, iż kolejni producenci mogą opuścić Formułę 1, jeśli FIA nie podejmie działań mających na celu wyrównanie osiągów silników.

Horner przez całą zimę naciskał na ciało zarządzające F1, chcąc się upewnić, że różnice pomiędzy poszczególnymi silnikami zostaną odpowiednio zbalansowane. Używana przez jego zespół jednostka napędowa Renault była powszechnie uznawana jako ustępująca konkurencji pod względem osiągów i Horner obawia się, że jeśli nie zostaną podjęte właściwe kroki, może to doprowadzić do sytuacji w której pojedynczy producent zdominuje sezon. W jego opinii dla konkurencyjnych producentów może to być bodziec do opuszczenia sportu.

Problemem zamrożenia rozwoju silników jest to, że zamrożone zostały różnice pomiędzy nimi - powiedział Horner podczas wczorajszej prezentacji Red Bulla RB6. Kiedy zamrożenie zostało wprowadzone, Renault podeszło do niego nieco bardziej dosłownie niż niektórzy spośród pozostałych producentów. Myślę, że obecnie w osiągach silników występuje pewna niewspółmierność. Polegamy na ciele zarządzającym, aby w imię równych szans zadbało o to, by te różnice nie były zbyt duże. Problemem jest to, że obecnie wydajność aerodynamiczna nadwozi jest podobna, tak więc to silniki stały się kluczowym czynnikiem decydującym o konkurencyjności.

Uważam, że jeśli nie zostanie dozwolony pewien rozwój silników, to przewaga niektórych zespołów zostanie zamrożona. Musi to zostać zbalansowane, w przeciwnym razie samochody zasilane silnikami Mercedesa będą wygrywać wszystkie wyścigi - myślę, że nie jest to dobre dla Formuły 1. Inni producenci mogą z tego powodu zdecydować się na opuszczenie F1.

Według Hornera sprawa leży teraz w rękach FIA, która już w ubiegłym sezonie jasno dała do zrozumienia, iż szuka sposobów na wyrównanie osiągów jednostek napędowych. Silnik nie powinien być głównym czynnikiem wpływającym na naszą wydajność i mam nadzieję, że władze sportu zniwelują różnice występujące obecnie w tej kwestii. FIA dysponuje odpowiednimi faktami i jest tam po to, by poradzić sobie z tym problemem.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

7
sasza82
11.02.2010 11:41
@Falarek: Myślę, że Hornerowi chodziło o to, że parametry były podobne, gdy je zamrożono, a pojawiły się różnice gdy jeden producent trzymał się kurczowo zakazu rozwoju (Renault), podczas gdy drugi (np. Mercedes) modyfikował obszary nieobjęte restrykcjami...właśnie dlatego może być kilkanaście KM różnicy, które mogą robić różnicę przy podobnie wydajnych nadwoziach. Chodzi właśnie o te 10-14KM, których to niby brakuje Renault do Mercedesa. Z drugiej strony Ja nie wiem czy to nie jest takie granie pod publikę, by na jakimś polu zyskać i czy faktycznie silnik Renault jest o tyle słabszy od Merca, bo jakoś lamentów ze strony Francuzów specjalnie nie słychać. Tylko producenci znają faktyczną moc swoich jednostek, a te szacunki na podstawie dźwięku powiedziałbym, że są czysto hipotetyczne i niedokładne. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że różnica jest żadna lub w granicach góra 2-4KM :)
bartek199874
11.02.2010 05:43
zgadzam się z nim.teraz nie ma jak ulepszać bolidówod sezonu 2010 moc silnika jest jednym z głównych czynników odpowiadającą za czas okr.
Falarek
11.02.2010 12:55
Nikt chyba nie bronił Renault aby na etapie kiedy zamrażano rozwój silników skonstruowali silnik który dorównywałby Mercedesowi. Po prostu Mercedes najlepiej wywiązał się z zadania. W ogóle takie odmrożenie mogło by nie wiele dać bo nawet jeśli Renault ulepszyło by silnik to przecież Mercedes również. No chyba ze tylko renault by mogło dokonać zmian w silniku :)
michael85
11.02.2010 12:33
@Kubecks Niestety filozofia FiA przypomina tą znaną z naszych dróg, a lansowaną między innymi przez GDDKiA. Z tą różnicą że tam zamraża się silniki, a u nas stawia się 4 fotoradary na każdy kilometr polnej drogi zamiast wybudować autostrady. Wspólny mianownik to zabieranie się do problemu od d strony!!!
Pepik
11.02.2010 12:24
Hmmm, a nie wydaje wam się, że gdyby McLaren wyraził zgodę na montaż silników Merca w bolidach Red Bulla, to ta wypowiedź Hornera nigdy nie miałaby miejsca? ;) Każdy ciągnie w swoją stronę. Wracając do kwestii zamrożenia silników - ciekawe na jakim poziomie byłyby dziś jednostki napędowe, jeśli nie byłoby tego przepisu?
witek2403
11.02.2010 12:00
Wiemy już czemu dziś na torze widzimy Roberta Kubice zamiast witalija Pietrowa. Jak podał Autosport.com, Renault chciało mieć na torze doświadczonego kierowcę w dniu, kiedy tor ma być względnie suchy. W weekend, podobnie jak w srodę, opady mają być znacznie silniejsze.
Kubecks
11.02.2010 12:00
Dla mnie pomysł z zamrożeniem rozwoju silników był chory. Po co to? Jak ktoś ma pieniądze i chce, to niech rozwija. To jest Formuła 1, a nie wyścig taczek z gnojem.