Sam Michael wstrzymuje się z oceną osiągów

"Prawdopodobnie będziemy musieli poczekać z tym aż do ostatniego testu"
11.02.1012:45
Mariusz Karolak
1725wyświetlenia

Sam Michael z zespołu Williams uważa, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby można było ocenić osiągi samochodów na sezon 2010. Twierdzi, że sprawę może nieco naświetlić dopiero ostatni przedsezonowy test w Barcelonie.

Chociaż przed tygodniem w Walencji na testach brylowało Ferrari, to jednak dyrektor techniczny Williamsa sądzi, że wprowadzane w różnym czasie udoskonalenia do bolidów w każdym z zespołów spowodują, że dopiero za kilka tygodni można będzie w miarę jasno ocenić prawdziwą konkurencyjność każdego auta.

Część elementów układanki pojawiła się już na testach w Walencji, jeśli chodzi o szybkość bolidów, a Ferrari wydawało się być zdecydowanie najmocniejsze. Jednakże tor w Walencji jest specyficzny i dopiero ten w Jerez bardziej przypomina większość torów, na których rywalizujemy w trakcie sezonu - powiedział Michael.

Tu jest więcej zakrętów, które pokonuje się z większymi prędkościami i tor jest bardziej wymagający pod względem aerodynamiki bolidu. Poza tym ciekawe będzie zobaczyć, jak zachowują się opony. Sporo ludzi będzie zmieniało ustawienia - rozłożenie masy, balans aerodynamiczny, pochylenia kół. Wszystko po to, by wyciągnąć jak najlepsze osiągi z opon i każdy czeka by zobaczyć, co stanie się w Jerez.

Przednie opony zostały zwężone, a konstrukcja tylnych także uległa modyfikacji. Zatem chociażby właśnie dlatego wszystko zaczyna się jakby od zera, co sprawia, że praca jest interesująca. Jeśli chodzi o ocenę rozkładu sił, to prawdopodobnie będziemy musieli poczekać z tym aż do ostatniego testu albo nawet do pierwszych wyścigów sezonu, ponieważ ludzie będą kolejno wprowadzać poprawki do bolidów.

Michael jest spokojny o konkurencyjność bolidu Williams FW32, chociaż na pierwszych testach w tym roku wypadł przeciętnie. Większość naszych testów w Walencji polegała na tym, by dostosować się do silnika Cosworth, sprawdzić nową skrzynię biegów i cały system hydrauliczny oraz paliwowy. Wszystko to jest nowe, zatem chodziło nam o to, aby upewnić się, że działa prawidłowo.

Przejechaliśmy 1300 km bez żadnych większych problemów, zatem dobrze to wygląda. W trakcie testów instalacyjnych zawsze pojawiają się małe problemy i mamy już pewne rozwiązania przygotowane na testy w Jerez w tym tygodniu. Jest kilka obszarów w skrzyni biegów i systemach pomocniczych silnika, gdzie można wprowadzić pewne poprawki, ale nie są one znaczące. Sprawdzimy je w samochodzie w Jerez. W tym przypadku bardziej chodzi o wytrzymałość niż o poprawę osiągów. Było jednak znacznie lepie (w Walencji), niż się spodziewałem, bo przy tylu zmianach zawsze można coś przeoczyć.

Źródło: Autosport.com