Horner przewiduje 'tytaniczną' walkę w sezonie 2010

"Nasza analiza wykazała, że są trzy zespoły bardzo blisko siebie"
10.03.1019:37
Łukasz Godula
3174wyświetlenia

Formuła 1 będzie świadkiem prawdziwie 'tytanicznych' starć na torze podczas tego sezonu, a żaden zespół nie będzie posiadał znaczącej przewagi, podchodząc do pierwszego wyścigu. Taki jest pogląd szefa Red Bull Racing - Christiana Hornera na to, co będzie się dział w tym roku.

Dodatkowo twierdzi on, że różnice pomiędzy czołowymi zespołami są niewielkie. Nasza analiza wykazała, że są trzy zespoły bardzo blisko siebie i wszystko będzie zależało od dyspozycji w danym dniu - powiedział Horner przed otwierającym sezon weekendem w Bahrajnie. Jednakże nikt jak dotychczas nie odkrył wszystkich swoich kart.

Myślę, że Mercedes wypada różnie. Trudno jest określić ich prawdziwe osiągi, jednak Michael wygląda dobrze. Zdecydowanie nic mu nie ubyło podczas jego absencji. Myślę, że będzie to coś wspaniałego, zobaczyć Michaela Schumachera ścigającego się, a nie jeżdżącego jedynie gdzieś daleko z przodu. Będziemy widzieli go w walce z Fernando, Sebastianem, Markiem, Lewisem, Jensonem. Myślę, że będziemy świadkami tytanicznych walk w tym roku.

Horner stwierdził, że celem Red Bull Racing jest po prostu zdobycie mistrzostwa świata, po byciu bliskim tego po długiej walce z Brawn GP w zeszłym roku. Tytuł jest tym, co wszyscy chcemy osiągnąć - wyjaśnia Brytyjczyk. W gablocie brakuje jedynie dwóch trofeów, więc cel jest taki, by je zdobyć. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, by zwyciężyć, jednak mamy kilku mocnych rywali.

Ferrari i McLaren zaliczyli wpadkę w zeszłym sezonie, jednak są to dwa ogromne zespoły z niesamowitymi zasobami, a kombinacja Schumacher/Mercedes/Brawn również ma wielki potencjał. F1 w tym roku jest bardziej konkurencyjna, niż to miało miejsce od wielu lat. Myślący kierowcy będą na czele w tym roku. Sebastian jest myślącym kierowcą i obaj nasi kierowcy tacy są. Sebastian świetnie się spisywał w zeszłym roku, gdy musiał oszczędzać paliwo. Był fenomenalny w utrzymywaniu wysokiego tempa podczas równoczesnego dbania o bolid.

Horner czuje, że każdy z czołowych zespołów ma swoje zalety, jednak ma również elementy, które mogą pójść źle. Jest to interesujące, że mamy brytyjski, niemiecki i latynoski zespół. My jesteśmy nieco bardziej kosmopolityczni - powiedział. Ciekawie będzie przyglądać się temu, co się stanie z Lewisem i Jensonem - od zespołu będzie zależało, jak tym pokierują. Obaj są profesjonalistami i fascynująca będzie dynamika ich pracy. Uważam, że był to odważny ruch ze strony Jensona, opuszczenie zespołu, z którym wygrał mistrzostwo świata i dość zaskakujące posunięcie zespołu, który ledwo po zdobyciu tytułu pozwolił odejść mistrzowi.

Dodatkowo, odważnym posunięciem było przejście Jensona do środowiska Lewisa, jego zespołu, ale oczywiście uzyskał zapewnienie, że będzie traktowany na równi z Lewisem. Tylko czas pokaże, czy była to dobra decyzja, ale z pewnością była odważna. Myślę, że Jenson jest sympatycznym facetem. Jestem pewien, że ma grupę ludzi pracującą wokół niego i wszystko zależy od tego, czy będzie szybki - wtedy zespół szybko się w nim zakocha. Jenson praktycznie nie będzie odczuwał presji i z zewnątrz wygląda na bardziej zrelaksowanego, jest obecnym mistrzem świata i myślę, że będzie jeździł bardziej wyluzowany z tego powodu.

Dodał: Są jeszcze interesujące relacje w niemieckim i brytyjskim zespole, jednak Alonso w Ferrari stworzy albo świetną muzykę, albo fajerwerki. Massa doszedł do siebie i fascynującym będzie oglądanie tego, jak sobie da radę z Alonso. Nagle ma za kolegę zespołowego zupełnie inny rodzaj człowieka w porównaniu do Kimiego Raikkonena. Fernando jest dość bezlitosnym kierowcą i nie idzie na żadne ustępstwa. Możesz dostrzec, że jest bardzo emocjonalnym człowiekiem. Fantastyczny kierowca w połączeniu z Ferrari zapowiada mocną kombinację. Jednakże nie wydaje się być typem człowieka, który toleruje rzeczy nie idące po jego myśli.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

12
Przemysław
11.03.2010 01:30
@mariok77- dokładnie to samo pomyślałem o "myślącym" Vettelu ;)
mariok77
11.03.2010 07:48
Od kiedy to Sebastian Vettel jest myślącym kierowcą,czyżby od momentu w którym sam siebie nazwał idiotą po kolizji z Kubicą podczas GP Australii 2009?
mariusz10177
10.03.2010 10:13
Ferrari, McLaren, Redbull, Mercedes - to 4 zespoły (nie trzy), ale bądzmy optymistami i wierzmy że to się nie sprawdzi... Przed poprzednim sezonem też typowano Ferrari, BMW, McLarena i aż 2 zespoły okazały się poza zasięgiem dla wymienionych.
Matti
10.03.2010 10:03
Zawiodę Cie Sir Wolf ale McLaren mimo dyskwalifikacji i tak zostałby wicemistrzem - zapomniałeś o tym że na Hungaroringu nie dopisało im się 15 oczek więc przegraliby 1 punktem i tak oba tytuły.
Sir Wolf
10.03.2010 08:37
McLaren nie wygrał wówczas tytułu z powodu afery 'stepney gate', bo jeśli chodzi o kierowców, to zdobyli oni wystarczająco dużo punktów. Nie zgadzam się więc z Tobą, jordan23. To nie kierowcy a cały zespół zawinił.
jordan23
10.03.2010 07:51
W pełni zgadzam się z Aquosem , przypomnijmy sobie jak skończyła się rywalizacja w macu, pomiędzy Luisem i Alonso.
wojo75
10.03.2010 07:45
Żeby z Redbullem nie było jak z BMW w 2009 roku
Aquos
10.03.2010 07:10
Od lat w F1 wygrywają zespoły, w których kierowcy mają jasno przypisane (nawet jeśli nie oficjalnie) role nr. 1 i 2. Wygląda na to, że jest to po prostu najbardziej efektywna strategia.
BlindWolf
10.03.2010 07:09
Szef wie co w trawie piszczy - kto kogo kocha , kto kogo lubi . Więcej będzie wiedział w piątek , a najpóźniej w sobotę :))
Maraz
10.03.2010 07:07
Co wy tak tego biednego Hornera nie lubicie? :) Jak pytali go o takie rzeczy, to odpowiadał co ślina na język przyniesie. Nie za to mu płacą, a facet wie jak tym kierować i ma mocną ekipę pod każdym względem.
Ducsen
10.03.2010 07:04
Żebyś Christianku nie zdziwił się jak będą to: Mercedes/McLaren/Ferrari ;]
saub
10.03.2010 06:57
Horner może się wypowiadać o szansach Buttona, bo doskonale zna temat równego traktowania kierowców przez zespół. RedBull już dawno zdecydował, że Webber będzie pomocnikiem Vettela, a Horner w ostatniej wypowiedzi jedynie kolejny raz to potwierdza ("...Sebastian jest myślącym kierowcą i obaj nasi kierowcy tacy są. Sebastian świetnie się spisywał w zeszłym roku, gdy musiał oszczędzać paliwo. Był fenomenalny w utrzymywaniu wysokiego tempa podczas równoczesnego dbania o bolid”)