Minardi wspiera Alonso w walce o tegoroczny tytuł

"On ma wyjątkową wartość i jest kierowcą, potrafiącym dogadywać się z personelem technicznym"
07.08.1009:55
Michał Roszczyn
2197wyświetlenia

Gian Carlo Minardi stawia na Fernando Alonso w walce o tegoroczny tytuł mistrza świata Formuły 1. Po ostatnich porażkach Ferrari w kilku poprzednich grand prix, szanse Hiszpana w walce o koronę mistrza ponownie wzrosły na Hockenheimring i Hungaroring, gdzie zdobył łącznie 43 punkty.

Prezes Ferrari - Luca di Montezemolo został zacytowany przez magazyn Tuttosport: Następne dwa wyścigi na szybkich torach (Spa i Monza) powinny być dla nas dobre. Tymczasem Flavio Briatore, kierujący karierą Marka Webbera, ale będący również związany z Fernando Alonso poprzez swoją firmę menadżerską, stawia na Australijczyka w walce o tytuł. Mark jest kierowcą zdolnym do wyjątkowych czynów. Dojrzał i osiągnął spokój wewnętrzny, co może poprowadzić go naprawdę daleko.

Nowy szef Renault F1 Team - Eric Boullier został natomiast zacytowany przez media, jak krytykuje Alonso za brak motywacji w ubiegłym sezonie. Hiszpański dziennik sportowy AS zareagował na słowa Francuza. Zastanawiam się, czy wypowiedź Erica Boulliera zasługuje w ogóle na uwagę - napisał publicysta Raul Romojaro. Szkoda, że nie ma nic lepszego do roboty: jak chociażby szukanie rozwiązań własnych problemów.

Minardi - twórca zespołu wyścigowego o takiej samej nazwie, który był pierwszym pracodawcą Fernando Alonso w Formule 1 dziewięć lat temu - wyraził swoją wiarę w szanse dwukrotnego mistrza świata w tegorocznej batalii. On ma wyjątkową wartość i jest kierowcą, potrafiącym dogadywać się z personelem technicznym i który wie, że zawsze daje z siebie sto procent, a reszta zależy od rozwoju samochodu. W tych niezwykle zaciętych mistrzostwach, niezaradność Red Bulla w kierowaniu teamem może być decydująca.

Choć Mark Webber także reprezentował w przeszłości barwy ekipy z Faenzy i Gian Carlo Minardi wysoko ceni Australijczyka, to jednak Włoch dostrzega pewien mankament, lecz nie u samego zawodnika: On jest świetnym i niedocenianym kierowcą, ale Red Bull jest niedoświadczony w zarządzaniu dwoma czołowymi kierowcami.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

6
paymey852
07.08.2010 10:31
maciejas512- dla mnie też jest dziwne, do czego on nawiązuje, że bez TO to nic nie ugrają? Moim zdaniem jak się kierowcy szanują to nie trzeba mieć doświadczenia w zarządzaniu. Przykład McLarena, dwóch anglików + wzajemny szacunek i nie trzeba ich trzymać na smyczy. W Red Bullu to i kagańce nie pomogą xD.
Witek
07.08.2010 09:17
Gian Carlo oraz Giancarlo to dwa odrębne imiona.
Maraz
07.08.2010 08:55
Na oficjalnej stronie Minardi piszą imię rozdzielone na Gian Carlo. Nie wiem, może obie formy są dopuszczalne, ale lepiej pisać tak, jak jest na oficjalnej stronie (http://www.minardi.it/).
krzysiek_aleks
07.08.2010 08:49
Pan Minardi ma chyba na imię GIANCARLO.
Arczyn
07.08.2010 08:44
Rzecz w tym, żeby kierowcy współpracowali, a nie robili sobie wzajemnie kuku na torze. Ferrari i McLarenowi wychodzi to skuteczniej, nawet jeśli w fatalnym stylu (w wypadku tych pierwszych).
maciejas512
07.08.2010 08:36
Dziwne te ostatnie zdanie, przecież nikt nie był doświadczony w zarządzaniu 2 najlepszymi kierowcami, zawsze jednego trzeba było zdetronizować, chyba że ten drugi był tak słaby iż nie zagrażał temu lepszemu. Np. Ferrari, by unikać problemów to od razu team orders. Wiadomo że walka kierowców walczących o MŚ tego samego teamu skończy się tym że nikt nie ustąpi i tak będzie.