Lopez: Kwestie komercyjne zadecydują o wyborze Raikkonena

Prezes zespołu Renault F1 udzielił obszernego wywiadu serwisowi AUTOSPORT
18.09.1010:12
Piotr Bogucki
3159wyświetlenia

Prezes zespołu Renault - Gerard Lopez stwierdził, że zainteresowanie ze strony Kimiego Raikkonena nie przesądza o decyzji dotyczącej wyboru kierowców na 2011 rok, na którą wpływ mają głównie aspekty komercyjne. O ile podpisanie umowy z byłym mistrzem świata byłoby niewątpliwie sporym wzmocnieniem dla Renault w świetle planów walki o mistrzowski tytuł w następnym sezonie, o tyle Lopez uważa, że zespół nie zostanie zaślepiony możliwością ściągnięcia gwiazdy pokroju Raikkonena z powrotem do F1.

W wywiadzie dla serwisu AUTOSPORT Lopez mówi, że jest zdecydowanie zbyt wcześnie by myśleć, że zespół jest bardzo zainteresowany podpisaniem umowy z Raikkonenem, gdyż wciąż muszą ocenić korzyści finansowe związane z zatrudnieniem Witalija Pietrowa w porównaniu z zyskami płynącymi z zatrudnienia gwiazdy ze świetnym nazwiskiem. To zabawne, ponieważ ludzie nagle uważają, że rzeczy mają się świetnie i zamierzamy zmienić naszych kierowców - powiedział Lopez. Jest pewien kierowca rajdowy, który nie był zainteresowany Formułą 1, jednak teraz nawiązał kontakt i jest zainteresowany powrotem do F1, a co najśmieszniejsze z nami, jednak nic jeszcze nie jest pewne.

Lopez stwierdził również, że na decyzję będą miały wpływ kwestie finansowe. Jest to bardzo ważne. Jak mówiłem, korzystamy z Formuły 1 i z tego względu musimy pchać nasz zespół do sukcesu, ponieważ wykorzystujemy tę platformę w celach biznesowych, a jak wiadomo, to kwestia wizerunku. Ludzie lubią współpracować ze zwycięskimi zespołami, tak więc idzie to w parze. Dla nas wciąż najważniejszą kwestią, poza misją Erica [Boulliera] i zespołu, by wygrywać znów wyścigi, jest kwestia biznesu. Teraz stała się ona ważniejsza - gdy już stworzyliśmy zespół, znaleźliśmy sponsorów, wnosimy nowych i robimy wszystko, co należy.

Pomimo tego, że możliwości sponsorskie związane z dołączeniem do zespołu Witalija Pietrowa na początku roku były dla jego zatrudnienia kluczowe, to jednak Lopez uważa, że miejsce Rosjanina w zespole nie zależy jedynie od pieniędzy. Nie jest tak, że Witalij płaci za bycie kierowcą - tak nie jest, choć z pewnością sponsorzy, których ze sobą przyprowadził, czyli Łada, są jak do tej pory bardzo dobrymi sponsorami. Jednakże Witalij nie wnosi tak dużej ilości pieniędzy, jak sądzą niektórzy, a jest dobrym kierowcą. Witalij był drugi w mistrzostwach GP2 w zeszłym roku i mógłby spokojnie wygrać te mistrzostwa, gdyby nie miał aż sześciu usterek technicznych. Do tego jeszcze jest kierowcą, który reprezentuje 250 milionów rosyjskojęzycznych ludzi, którzy w niego wierzą - bylibyśmy więc głupi, nie widząc za tym wszystkim biznesu. Musimy jednak rozwinąć kierowcę. Jest on dla nas bardzo ważnym elementem, tak samo jak Robert.

Lopez ponadto odrzucił jakiekolwiek sugestie poddające w wątpliwość jego dalsze zaangażowanie w sport, które zyskały na sile po ostatnich doniesieniach mówiących o zainteresowaniu ze strony Renault ponownym przejęciem zespołu. To nawet nie jest poddawane w wątpliwość - odparł. Jesteśmy zainteresowani tylko tym, aby zespół ponownie zaczął wygrywać wyścigi, zaczął znów wygrywać mistrzostwa i jeśli, miejmy nadzieję, wszystko pójdzie dobrze, to będziemy tutaj za 10 lat. Nie zważając na to, ile razy ludzie zadają to pytanie - nie jesteśmy zainteresowani jego sprzedażą. To nie jest firma, jak każda inna.

Lopez sądzi również, że trwające cały sezon spekulacje dotyczące jego zaangażowania w Renault były jedynie podsycane przez zazdrosnych rywali. F1 jest dość egocentrycznym środowiskiem, występuje więc tutaj zazdrość. Trochę to śmieszne, bo ludzie traktują siebie czasem zbyt serio, a jednocześnie jednak, to jest troszkę… To niezbyt inteligentne. W ostatecznym rozrachunku to jest sport, który zyska nie na tym, że zespoły będą chcieć sobie pomagać, ponieważ są dla siebie konkurencją, ale że będą wspólnie myśleć nad możliwościami wsparcia sportu.

Takie proste myślenie, zbyt szybkie dochodzenie do wniosków, sugerowanie możliwości, że zespół nie jest zainteresowany długoterminowym planem, że zespół to dwóch kolesi, którzy przyszli, trochę się pobawili i już są znudzeni swoją nową zabawką, i że nie idą w żadnym kierunku - są pewne skróty, których ludzie nie powinni używać. Duma pcha nas do tego, by udowodnić, jak bardzo są w błędzie.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

15
svt
18.09.2010 07:09
@Simi Ja Pietrowa lubiłem na początku, ma bardzo dobre starty i czasem ładne tempo, ale niestety te przebłyski przysłania głupimi błędami i słabą jazdą w niektórych wyścigach. Z czasem coraz bardziej mnie drażni tłumaczenie się tym, że się uczy i nie zna torów. Owszem, chcę żeby się rozwinął i pokazał ładną jazdę, ale do zespołu, który chce walczyć o WCC w tym momencie się nie nadaje. Z drugiej strony mam nadzieję na powrót Kimiego do F1 (nawet ze statusem kierowcy nr1 w Renault, ale to już bezsensowne dywagacje), bo czegoś mi brakuje od czasu jego odejścia.
martyna
18.09.2010 06:17
rosjanin ma w kontrakcie zapisane 25% punktów Kubicy , na koniec sezonu > Ferrari tez dało odprawe Kimiemu , z pewnymi warunkami >
Simi
18.09.2010 05:01
Rok, dwa lata. Tak, dojrzewanie w F1 naprawdę nie jest takie łatwe, svt...
svt
18.09.2010 10:55
Zastanawiam się tylko jak oni chcą walczyć o mistrzostwo z Pietrovem. Albo nie interesuje ich w ogóle WCC albo zbudują bolid szybszy o 5s na okrążeniu, który wybacza wszystkie błędy i łatwo się prowadzi. Ewentualnie Witalij w końcu zacznie jeździć normalnie, bo ileż można się uczyć i przyzwyczajać?
Szu
18.09.2010 09:28
Jeśli rosyjskie firmy w coś wchodzą na zachodzie to tylko po to żeby budować swój wizerunek w oczach społeczeństwa zachodniego a nie wśród swoich. Ile z tych 250 milionów ludzi stać na cokolwiek a ile to milionerzy, którzy nie kupują Ład albo nie korzystają z Santandera. Jeśli Oligarchowie w coś wchodzą u siebie to dla własnego kaprysu albo w to co im każe Kreml. Może rozmowy z Kimim są po to aby ludzie Petrova ruszyli się i poszukali dodatkowych milionów $$. Kimi nie dostanie fotela za nazwisko bo ich na to nie stać, jeśli przyjdą za nim poważne firmy jak Nokia albo MasterCard to będzie jeździł a jeśli Petrov załatwi większy worek $$ to fotel kierowcy będzie dla niego.
adept
18.09.2010 09:27
@General - Pitrow nie ma chyba tyle czasu. Boulier twierdził, że decyzja zapadnie przed końcem sezonu. Od tamtego momentu Pietrow popełnił kilka głupich błędów..
General
18.09.2010 09:01
Jak Pietrow pojedzie solidne 5 wyscigow (niekoniecznie musi puntkowac we wszystkich, ale np. w trzech, a w pozostalych nie popelni glupich bledow), to zostanie na nowy sezon. Raikkonenowi wtedy w Renault zostanie posada trzeciego kierowcy z ktorej wiadomo, ze nie skorzysta:)
Ferrarif1
18.09.2010 08:48
sneer między wódke a zakąske ? polak-rusek więc między wódke a wódke a poza tym raikonen razem z kubicą to lepsze połączenie ze względu na to że oboje będą się wzajemnie naciskać o ile do tego dojdzie a jak masz jednego słabiaka to ten drugi nie musi nic udowadniać
kostek
18.09.2010 08:46
Jestem zaskoczony postawą Lopeza. Kompletnie nie wierzyłem w tego gościa i myślałem, że z niego taki manager, jak z Polskich żulków handlujących samochodami :). Myliłem się kompletnie.
Shadowhawk
18.09.2010 08:42
@sneer tylko że wtedy nikt by nie dał Raikonenowi tyle ile on by chciał, a poszedł do rajdów i miał kasę jeszcze od Ferrari.
sneer
18.09.2010 08:40
Właśnie powiedział to co myślałem: Raikonen chce przyjść na gotowe. Mógł pójść do Renault rok temu i pomóc podźwignąć zespół. Zrobił inaczej, jego prawo, ale niech się teraz nie wtrąca pomiędzy wódkę a zakąskę.
kumien
18.09.2010 08:28
Koleś mądrze gada jak na szefa spółki inwestycyjnej;)
Heikki
18.09.2010 08:25
Bardzo ciekawy artykuł.... Widać, że Lopez poważnie myśli o zespole, a myślałem, że przejmie go na dwa lata znudzi mu się i odpuści... ale widać, że gość ma jaja i dąży by Renault powróciło do czołówki i walki o mistrza..
Shaitan
18.09.2010 08:22
Gdzieś już to kiedyś słyszeliśmy, co;)... Hehe, tak źle myślę, że jak u poprzedników nie będzie:).
Yurek
18.09.2010 08:18
"planów walki o mistrzowski tytuł w następnym sezonie"? Oj, żeby się nie zdziwili...