Początek testów na torze Catalunya

15.02.0500:00
Marek Roczniak
736wyświetlenia
KierowcaKonstruktorOp.Czas okr.Okr.
Czasy uzyskane na torze Jerez
Fernando AlonsoRenaultmic1:14.991110
1Juan Pablo MontoyaMcLaren Mercedesmic1:15.22782
1Ricardo ZontaToyotamic1:15.37483
1Kimi RaikkonenMcLaren Mercedesmic1:15.40471
1Giancarlo FisichellaRenaultmic1:15.64863
1David CoulthardRed Bull Cosworthmic1:15.71392
1Vitantonio LiuzziRed Bull Cosworthmic1:16.14370
1Mark WebberWilliams BMWmic1:16.50992
1Jarno TrulliToyotamic1:16.55197
1Michael SchumacherFerraribri1:16.639101
1Antonio PizzoniaWilliams BMWmic1:16.72654
1Narain KarthikeyanJordan Toyotabri1:20.02981
1Tiago MonteiroJordan Toyotabri1:22.07686
Dziś rozpoczęły się jedne z ostatnich i zarazem najbardziej istotnych testów przed rozpoczęciem sezonu 2005, albowiem hiszpański tor Catalunya, na którym się one odbywają, jest zwykle dobrym wyznacznikiem jeśli chodzi o osiągi bolidów. Zgodnie z ostatnimi rewelacjami Ralfa Schumachera na temat spodziewanego rozkładu sił w tym sezonie, pierwszy dzień testów zdominowały będące obecnie jak się wydaje w znakomitej formie zespoły Renault i McLaren. Najlepszy czas przejazdu jednego okrążenia uzyskał kierowca Renault, Fernando Alonso, który był jednocześnie najbardziej aktywnym uczestnikiem wtorkowych testów. Hiszpanowi zabrakło 1.2 sekundy do nieoficjalnego rekordu barcelońskiego obiektu, ustanowionego rok temu przez Takumę Sato i na tym przykładzie doskonale widać, że tak na prawdę w sezonie 2005 bolidy nie będą dużo wolniejsze. Drugi kierowca francuskiej stajni, Giancarlo Fisichella dzisiejsze testy ukończył na piątej pozycji, mając ponad pół sekundy straty do swojego partnera. Była to pierwsza wizyta R25 na torze Catalunya i obaj kierowcy byli zadowoleni ze stabilności nowego auta na szybkich zakrętach, a także z balansu na wolnych zakrętach.
Na drugiej pozycji ze stratą niewele ponad 0.2 sekundy do Alonso uplasował się kierowca zespołu McLaren, Juan Pablo Montoya. Dla stajni z Woking nie był to jednak do końca udany dzień testów, gdyż partner Kolumbijczyka, Kimi Raikkonen, wypadł z toru przy dosyć dużej prędkości i rozbił swój bolid MP4-20, przy okazji raniąc się w kciuk. Przyczyną wypadku było najprawdopodobniej obce ciało, które dostało się pomiędzy szczękę hamulcową i wewnętrzną część felgi, doprowadzając natychmiast do uszkodzenia koła i utraty sterowności nad autem. Poza stłuczeniem kciuka Fin nie doznał poważniejszych obrażeń, ale w tym tygodniu nie będzie już uczestniczył w testach. Zespół ma nadzieję, że uda mu się do jutra odbudować uszkodzony bolid, aby obok Montoi w testach mógł również uczestniczyć Pedro de la Rosa. "Cieszę się, że Kimi jest cały, gdyż było to dosyć mocne uderzenie", powiedział Montoya. "Przeprowadziliśmy większość zaplanowanych na dzisiaj zadań. Rano miałem niewielki problem ze sprzęgłem, który ograniczył moją aktywność, ale koniec końców po to się właśnie testuje, aby znaleźć problemy i je rozwiązać".

Trzeci czas uzyskał kierowca testowy Toyoty, Ricardo Zonta i byłoby to na prawdę godne uwagi osiągnięcie, gdyby nie fakt, że Brazylijczyk prowadził zeszłoroczny bolid TF104B. Tymczasem za kierownicą wyposażonego w nowy pakiet aerodynamiczny TF105 zasiadł Jarno Trulli, plasując ze stratą ponad półtorej sekundy do najszybszego kierowcy dopiero się na dziewiątej pozycji. Na pocieszenie Włoch okazał się nieco szybszy od Michaela Schumachera, ale trzeba pamiętać, że podczas poprzednich testów w Barcelonie Niemiec uzyskał lepszy o ponad pół sekundy czas za kierownicą Ferrari F2004M, więc dzisiaj na pewno nie jechał na maksimum swoich możliwości. Dyrektor techniczny Toyoty, Mike Gascoyne twierdzi, że poprawiona wersja TF105 stanowi duży krok na przód, ale jak na razie nie przekłada się to na lepsze czasy okrążeń.

Nowy bolid zespołu Red Bull Racing po udanych testach na torze Jerez także i w Barcelonie prezentuje się całkiem nieźle, o czym świadczy szósty czas uzyskany dzisiaj przez Davida Coultharda. Szkot miał niewiele ponad 0.7 sekundy straty do Alonso, a tuż za jego plecami uplasował się drugi reprezentant stajni z Milton Keynes, Vitantonio Liuzzi, przy czym Włoch nie zdołał się zmieścić poniżej jednej sekundy straty do najszybszego kierowcy i od Coultharda wolniejszy był o ponad 0.4 sekundy. Obaj kierowcy łącznie przejechali ponad 160 okrążeń, prezentując imponującą niezawodność RB1 i napędzającego go silnika Cosworth TJ2005 V10.

Reprezentujący barwy zespołu Williams Mark Webber i kierowca testowy Antonio Pizzonia musieli zadowolić się pozycjami ósmą i jedenastą, a ich strata do Alonso wyniosła ponad półtorej sekundy. Dla Pizzonii była to pierwsza jazda za kierownicą FW27, toteż Brazylijczyk skoncentrował się poznaniu nowego auta i pracy nad jego ustawieniami. Tymczasem Webber oprócz pracy nad ustawieniami przeprowadzał także testy opon Bridgestone. Jak dotąd szybkość tegorocznych Williamsów nie wydaje się być zbyt imponująca i kto wie, czy stajni z Grove nie czeka kolejny niezbyt udany sezon.

Michael Schumacher ponownie był jedynym reprezentantem Ferrari, zaliczając we wtorek drugi dzień testów w tym tygodniu. Włoska stajnia po wczorajszych testach deszczowych opon Bridgestone w Walencji przeniosła się na tor Catalunya, koncentrując się na pracy nad ustawieniami bolidu F2004M i programie rozwojowym opon przeznaczonych do jazdy po suchej nawierzchni. Niemiec ponownie nie zaprzątał sobie głowy uzyskiwaniem dobrych czasów, gdyż najwyraźniej zamierza trzymać w niepewności rywali aż do rozpoczęcia sezonu.

Ostatnimi uczestnikami dzisiejszych testów w Barcelonie byli kierowcy zespołu Jordan, Narain Karthikeyan i Tiago Monteiro. Obaj kierowcy uzyskali zdecydowanie najgorsze czasy, mając odpowiednio ponad pięć i ponad siedem sekund straty do Alonso. Mimo to stajnia z Silverstone była zadowolona z przebiegu pierwszego dnia testów, podczas którego zaliczyła ponad 160 okrążeń. Jak wynika z czasów opublikowanych na stronie Jordana, Karthikeyan był wolniejszy od Michaela Schumachera o dwie i pół sekundy, co zwarzywszy na niewielkie doświadczenie Hindusa nie jest aż tak złym osiągnięciem. Karthikeyan przyznaje jednak, że musi się jeszcze dużo nauczyć i to w bardzo krótkim czasie. Tymczasem Monteiro stwierdził, że samo opanowanie oprogramowania stanowi nie lada intelektualne wyzwanie. Dyrektor sportowy Jordana, Trevor Carlin jest przekonany, że przed wylotem do Melbourne nastąpi zdecydowana poprawa osiągów napędzanego silnikiem Toyoty bolidu EJ15.

Zdjęcia z testów na torze Catalunya można znaleźć tutaj.

Źródło: pitpass.com