Newey: Alguersuari pomógł Vettelowi

Szef techniczny RBR zwraca też uwagę na to, jak twardy orzech do zgryzienia miało Ferrari
16.11.1012:51
Igor Szmidt
3667wyświetlenia

Dyrektor techniczny Red Bull Racing - Adrian Newey uważa, że brak chęci ze strony Jaime Alguersuariego do szybkiego przepuszczenia Marka Webbera odegrał bardzo ważną rolę w ułatwieniu Sebastianowi Vettelowi zdobyciu tytułu.

Webber zjechał jako jeden z pierwszych kierowców na wymianę ogumienia w wyścigu na torze Yas Marina i przez pewien czas jechał za Alguersuarim, a gdy go w końcu wyprzedził, to zaczął ustanawiać najlepsze czasy sektorów. Ferrari odpowiedziało ściągnięciem Fernando Alonso do boksów, aby utrzymał się przed Webberem i to się udało, ale Hiszpan utknął za kierowcą Renault - Witalijem Pietrowem.

Mimo że Webber stracił szansę na przeskoczenie Alonso po utracie czasu za Alguersuarim, to jednak Newey uważa, iż był to czynnik, który spowodował taką a nie inną taktykę Ferrari. O ironio, gdyby Alguersuari nie przytrzymał Marka, to wtedy Ferrari prawdopodobnie nie myślałoby o wymianie opon, ponieważ byłoby za późno - powiedział Newey po zdobyciu mistrzostwa kierowców przed Vettela w ostatnią niedzielę. Tylko dlatego, że Mark został przytrzymany, oni byli w stanie zjechać do boksów, więc właściwie STR wyświadczyło nam sporą przysługę - podejrzewam jednak, że raczej nieświadomie.

Newey dodał także, że kolejnym czynnikiem, który wpłynął na strategię Ferrari w Abu Zabi był fakt, że Alonso musiał walczyć z dwoma kierowcami RBR - ponieważ zespół z Milton Keynes nie chciał poprzeć w walce o tytuł konkretnego kierowcy. Mówiąc o zjeździe Alonso, zaplanowanym przez Ferrari, aby wyjechać przed Webberem, Newey powiedział: Po fakcie można powiedzieć, że oni prawie na pewno popełnili błąd, ponieważ gdyby Fernando został na torze, to prawdopodobnie ukończyłby wyścig na czwartej pozycji. Na ówczesnym etapie wyścigu nie było to jasne - myślę, że zależało to od ich głównego skupienia - czy chcieli bronić się przed Webberem, czy Vettelem w mistrzostwach. Do tego doprowadziła nas nasza polityka dawania obu kierowcom równych szans w walce o pozycje między sobą i Ferrari musiało martwić się o obydwu naszych kierowców, a nie jednego.

Zapytany o to, czy dwaj kierowcy Red Bulla nadal walczący o tytuł odegrali ważną rolę w sukcesie Vettela, Newey odpowiedział: To musiało być ważne, ponieważ oni nie wiedzieli, na kim się skupić. Tak jak się stało, zaczęli bronić się przed złym kierowcą. Trzeba być uczciwym wobec Ferrari i przyznać, że wtedy ciężko było to przewidzieć.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

19
jpslotus72
16.11.2010 09:41
@grzesiek811 Prawda - te rymy były bardziej reakcją na wypowiedzi Newey'a, niż osiągnięcia samego Sebastiana. Bo to trochę dziwne, że zamiast skupić się na pozytywach swojego Mistrza, Newey snuje rozważania, jakie to zbiegi okoliczności i sploty wydarzeń doprowadziły do zdobycia przez niego tytułu... Tak jakby Vettel faktycznie tytułu nie zawdzięczał sobie samemu. Nie wygrałby, gdyby nie te okoliczności, ale też nie miałby tytułu, gdyby nie uzbierał wcześniej swoich punktów i nie wygrał w Abu Zabi prowadzeniem od startu do mety.
marios76
16.11.2010 08:43
@Arya- mądrze piszesz, ale dorzuciłbym tu jeszcze jeden czynnik; jeśli już ma to być dalsze rozważanie o kondycji Webbera... Czynnik psychologiczny. Mark w pewnym momencie sezonu zrozumiał, że jedzie/ jest sam... Wiem, nie do końca... ale nikt nie jest w stanie ukryć atmosfery jaka panowała w RBR. Kierowca to na pewno czuł,a szansa jedna na ... życie? Mogła uciec. On to wiedział. Myślałem, że jako doświadczony facet Mark zniesie to lepiej. Niestety zdawał sobie sprawę, że nie ma poparcia takiego jak młodszy kolega,że w kolejnym roku nie będzie młodszy i szybszy, ale za to rywal coraz bardziej doświadczony i z potężnym poparciem w zespole. O ile niektórzy łudzili się że Mark jest kierowcą nr 2 w RBR, to teraz będziemy wiedzieć to na pewno. Będzie mu trudniej i nie sądzę, by był w stanie walczyć z Sebastianem... Co do taktyki- Ferrari popełniło wielbłąda. I nie ma sensu tłumaczenie... mógł spokojnie dojechać pozycję za Markiem, byle w czołówce, a to było jak najbardziej realne.
grzesiek811
16.11.2010 06:36
@ipslotus72 "Może Vettel sam nam powie, czy on coś zawdzięcza SOBIE?" Wiem, że się ładnie rymuje, ale to gruba przesada. Też mi szkoda Webbera, ale to Vettel lepiej się zaprezentował. Gdyby nie pechowy początek sezonu miałby mistrzostwo już wcześniej. Webber po prostu zepsuł kilka ostatnich wyścigów i roztrwonił przewagę. Webber ma na następny rok kontrakt z Red Bullem i raczej się nigdzie nie wybiera.
Lolkoski
16.11.2010 06:34
Akurat Button zaliczył bardzo dobry sezon, chociaż parę razy w kwalifikacjach był rzeczywiście wolny, a co do Massy to miał kiepski sezon, ale w końcówce zespół skupił się na Alonso.
Arya
16.11.2010 06:08
MairJ23, tylko jest taka subtelna różnica, że Webber odpadł z Korei przez własny błąd, a Vettel przez awarię. Suma sumarum to Vettel najwięcej stracił pechowo. Może jeszcze Hamilton (który moim zdaniem świetnie jeździł w tym roku, bez większych błędów, wyciskając dużo z bolidu, pokonując wyraźnie byłego mistrza świata) i ta dwójka jak dla mnie zasłużyła na tytuł. Reszta z czołówki miała jakieś problemy, ale nie stracili przez nie 3-ech zwycięstw. Mark i Fernando popełnili więcej błędów niż Seb, a Massa i Button byli po prostu wolni. Choć Massy trochę mi szkoda, chyba dostał zimny prysznic, od 2008 r był pupilkiem w Ferrari, ich maskotką, a teraz cały zespół pod dyktando Alonso. Jest pewnie gorszy od Hiszpana, ale wydaje mi się, że nie o tyle gorszy, niż na to wskazują wyniki...
jpslotus72
16.11.2010 04:18
U Newey'a na stoliku leży lista pomocników: Pietrow, Jaime, błąd Ferrari - wszyscy święci pomagali... W Anglii było Marka skrzydło - czy to jeszcze Wam nie zbrzydło? Może Vettel sam nam powie, czy on coś zawdzięcza SOBIE?
MairJ23
16.11.2010 04:08
Jacobss dokladnei to samo zawsze mowie - co my tutaj forumowicze mozemy wiedziec o tym co sie tam dzieje tak na serio ? ani tam nie jestesmy ani nawet nigdy nie mielismy stycznosci z zadnym z zespolow i nei wiemy nic a nic na tem temat "od kuchni" Ale wracajac do sprawy. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze Webber byl gorszy od Sebastiana. Sebastian popelnial bledy ale tez i Mark. Kazdy z nich mial jakies tam problemy i tak samo mozna powiedziec ze jakby Mark ukonczyl wyscig w Korei na miejscu na ktorym sie znajdowal podczas wyscigu to te wszystkie rozmowy nie mialy by miejsca bo on bylby poprostu mistrzem. Gdyby Sebastianowi nie nawalil silnik to on by byl mistrzem bez zadnego gadania, bez "farta", to samo dotyczy si ehamiltona czy tez Alonso. Suma sumarum to jest to ze kazdy z nich zasluzyl na ten tytul, niewazne kto by skonczyl na najwyzszym podium. Wiec stwierdzenie Adriana jest jak najbardziej trafne bo wszystko si erozegralo podczas pierwszych stopow - wtedy sie tak na serio ulozylo wszystko w calosc. W tym jednym momencie ukonczyl sie sezon 2010 :) i Ferrari podczas tego wyscigu mialo niezly orzech do zgryzienia - sam Alonso to przyznal po wyscigu jaki juz doszedl do siebie :) pozdro
Jacobss
16.11.2010 03:59
niza - A wiesz co ja mysle? Ze WYDAJE ci sie, tak samo jak wielu innym sie tylko wydaje. Swoje na 99% mozesz sobie schowac do kieszeni. Jest ono tyle samo warte, co gadki krytykow po GP Brazylii o przegraniu przez RBR tytulu z powodu nie puszczenia Webbera. I kto okazal sie madrzejszy? RBR, a nie pseudo znawcy, ktorym sie wydaje, ze sa lepsi od ludzi pracujacych w zespolach. Vettel byl po prostu szybszy i tyle. RBR traktowal swoich kierowcow rowno, na dlugo przed objeciem przez Webbera prowadzenia w klasyfikacji. Ale teraz nie ma to juz znaczenia. Jest mistrzem i krytycy moga sobie conajwyzej skoczyc :).
Lolkoski
16.11.2010 03:55
Poprostu walczy o miejsce w RBR chłopak:)))
Arya
16.11.2010 03:40
Hmmm, może i Webber był w gorszej sytuacji niż Vettel, ale nie miał też tak jak np. Massa w Ferrari albo kiedyś Kovalainen w McLarenie. Mógł się czuć jak takie mniej kochane dziecko, ale nikt nie kazał mu przepuszczać Vettela, nie był raczej, może poza tą sytuacją z jednym skrzydłem, pokrzywdzony od strony mechanicznej. A tak poza tym, to Vettel był lepszy w przekroju sezonu od Webbera. Popełnił błędów, był wolniejszy, punktów miał więcej przez awarie Sebastiana. Miał mocne momenty sezonu, ale pod jego koniec akurat Vettel byl w wyśmienitej formie, a Webber w bardzo złej. Nie wyglądał zbyt pewnie. I możliwe, że gdyby RBR na niego postawiło, nie wygrałoby. Sytuacja była trudna. Jeden kierowca z większa liczbą punktów, drugi aktualnie w lepszej formie. Przy tym też ten drugi młodszy, bardziej perspektywiczny, Reb Bull zainwestował w niego sporo kasy, chciał go też zatrzymać na najbliższe lata. Więc pod tym względem RBR nie miał tak łatwej sytuacji, jak od początku sezonu maja w McL i w Ferrari...
wnerwiona
16.11.2010 03:31
istotne jest to co pwiedział :ALO musiał się skupić na dwóch kierowcach a ja się pytam a gdzie był Massa ?przecież to on powinien obsawiać 1 z draiwerów RBR
niza
16.11.2010 03:02
Jacobss, nie trzeba mieć magicznej kuli żeby coś takiego dostrzec. Wystarczyło śledzić przez cały sezon wypowiedzi ludzi RBR, a w szczególności wielkiego doradcy Helmuta Marko, żeby wiedzieć, że ich ulubieńcem i kierowcą nr jest Vettel. Gdyby była odwrotna sytuacja to na 99,9% śpiewali by inaczej. Webber był liderem, dlatego musieli gadać o równym traktowaniu kierowców. Mieli po prostu farta, że losy mistrzostw się tak potoczyły (nie ujmując nic żadnemu kierowcy rzecz jasna)
Jacobss
16.11.2010 02:38
Zoolwik - a skad to wiesz? Krysztalowa kula?
zoolwik
16.11.2010 01:24
Wg mnie sytuacja zadziałała na ich korzysc, i teraz moga do znudzenia powtarzac, ze wspierali obu kierowcow i jacy to oni nie sa dobrzy. Tylko, gdyby bylo odwrotnie i to vettel mialby wiecej punktow przez caly czas, to by wtedy nie ukrywali, ze wspieraja vettela.
Gie
16.11.2010 12:57
Mieli farta że nie wskazali konkretnego kierowcy który ma walczyć. Dzięki temu i dzięki strategom Ferrari zmylili Alonso. Ale gdyby im się to nie udało i Alonso zdobył tytuł, wtedy równe traktowanie kierowców uważane byłoby za błąd.
patgaw
16.11.2010 12:41
Teraz zebac te rzeczy do kupy ktore pomogly vettelowi to wyjdzie jakim fartem mu sie udalo. a myslalem ze cuda zdarzaja sie rzadko, bo nie tak dawno w 2007 tytul raikkinena tez wydawal sie byc niemozliwy.
archibaldi
16.11.2010 12:20
Zmylili przeciwnika więc z perspektywy czasu dobrze robili nie wskazując kogo wspierają
Sir Wolf
16.11.2010 12:07
Mądrze gada, coś w tym jest. Jakiś taki wątek psychologiczny.
michal5
16.11.2010 12:04
ale głupoty gada