W Ferrari 'polecą głowy' po przegraniu mistrzostwa?

Według prasy pierwszym 'do odstrzału' jest główny inżynier wyścigowy Scuderii - Chris Dyer
16.11.1012:14
Grzegorz Filiks
4290wyświetlenia

Jeżeli w Ferrari „poleci jakaś głowa” po przegraniu tegorocznego tytułu mistrzowskiego, to zgodnie z prasowymi spekulacjami będzie to Chris Dyer. Pewne rzeczy ulegną zmianie i z pewnością jakieś głowy polecą - pisze ciesząca się uznaniem włoska Gazzetta dello Sport.

Gazeta nie wymienia nazwiska Dyera - głównego inżyniera wyścigowego Ferrari, ale pewne hiszpańskie źródła już twierdzą, że to właśnie Australijczyk zdecydował podczas zawodów w Abu Zabi o „kryciu” Marka Webbera, przez co Fernando Alonso po swoim wyjeździe z pit-stopu utknął za Witalijem Pietrowem i pożegnał się z tytułem.

Jedyną rzeczą, jaką możemy zrobić, to spróbować zaczerpnąć powietrza, zregenerować baterie i popchnąć ludzi do wykonywania w przyszłym roku lepszej pracy - stwierdził szef zespołu Stefano Domenicali. Z kolei trzykrotny mistrz świata Formuły 1 - Niki Lauda powiedział w poniedziałek austriackiej prasie: Powinny być trzy poranki z rzędu, podczas których oni powinni trzy razy zjeść spaghetti i zapomnieć o porażce.

Zdaniem Fernando Alonso główną przyczyną porażki w tym roku było tempo bolidu Red Bulla. Mieli najlepszy samochód, a Vettel pokazał swoimi dziesięcioma pierwszymi polami startowymi, że jest najszybszy. To nie jest łatwa sytuacja. Gorzej jest przegrać tytuł, gdy dysponujesz najlepszym autem, tak jak zrobiliśmy to w McLarenie w sezonie 2007. Tym razem było jasne, że Red Bulle były lepsze - wyznał Hiszpan dziennikowi El Pais.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

40
NEO86
22.11.2010 01:18
@rafaello85 Dokładnie tak samo pomyślałem. Tamto TO u srebrzaków wyglądało wręcz komicznie :)) A.S. Ferrari nie musiało niczego załatwiać przy zielonym stoliku bo byli po prostu lepsi od McLarena gdzie Dennis kombinował jak tylko mógł a i tak nic z tego nie wyszło. Gdyby Hakkinen teraz wrócił do F1 to nie przejechałby nawet pół wyścigu tempem Virgin bo jest zwyczajnie za słaby i bez formy :) Chyba zapomniałeś że Kovalainen był traktowany dużo gorzej niż ta trójka z Ferrari którą wymieniłeś. Ta afera z 2007 roku to udowodniony fakt i nie masz jak temu zaprzeczyć :))) rafaello85 Zgadzam się z Tobą w 100%
quattro75
18.11.2010 12:11
''gwiazdeczką w roli głównej, zwaną Scumacherem'' A.S. możesz o Schumim napisać wiele ale takie coś? Gwiazdeczka? Jeżeli ktoś , kiedykolwiek , pobije jakikolwiek z rekordów Schumiego to będziemy mogli powiedzieć że jest dobry. A tak to cała reszta kierowców może jedynie dążyć do tego co Schumi osiągnął w F1.
paolo90pl
17.11.2010 09:54
Myślałem, że nie ma na tym forum osoby, której poglądy popierałbym w 100%. Myliłem się. A.S. - 100%-owa zgoda. A Spa 2000 - ciarki przechodzą po plecach. Coś fantastycznego
A.S.
17.11.2010 09:46
rafaello85 – nic nie wymyślam, takie są fakty. Przypomnij sobie wypowiedzi Maksia i Berniego o specjalnym traktowaniu czerwonych w tamtym okresie. Prawda wypłynęła niestety dopiero jak się wku***li na Markiza, gdy zaczął podskakiwać i grozić odejściem. Lata 2000, 2001, 2003 wspominam bardzo dobrze. McLaren walczył o tytuł do końca w każdym z tych sezonów. Z rozrzewnieniem wspominam pamiętne SPA 2000, gdzie Hakkinen ośmieszył Twojego pupilka, a tytuł przegrał niestety w wyniku awarii w Indianapolis. Jeśli już płakałem, to nad brakiem sportowej walki, że trzeba było patrzeć na cyrk z wykreowaną i wspieraną przez wszystkich gwiazdeczką w roli głównej, zwaną Scumacherem. Dzięki jego powrotowi z emerytury, dziś możemy dopiero poznać prawdziwą wartość Twojego idola. A wracając do relacji Mika – David, to w 1997 roku nie było między tymi zawodnikami żadnych antagonizmów. Jakieś kwasy zaczęły się dopiero dużo później. Niestety dwóch kierowców nie mogło zostać jednocześnie mistrzami – więc Davida mogło to zaboleć i trochę sobie we wspomnieniach popłakał. Ale nigdy w McLarenie nie było takiego dna, jak w relacjach Schumacher - Irvine, Barrichello, Massa, gdzie ci drudzy byli traktowani jak pomywacze wykreowanej przez Maksia i Berniego gwiazdeczki. Proszę nie wracaj już do tej śmiesznej niby afery z 2007, no bo kto niby wyniósł te nic niewarte papiery? Dennis wlazł przez okno do fabryczki w Maranello i zabrał te papiery z biurka? No ale jedno muszę Ci przyznać, też lubię się z Tobą podroczyć:)
rafaello85
17.11.2010 12:27
A.S.--> ja Ci powieem, że sezon '98 był dla mnie bardzo odbry. Schumi mając słabszy wóz od Hakkinena zaczął go regularnie pokonywać:) W 99r pamiętny wypadek przekreślił szansę na mistrzostwo... Ale później sobie to odbiliśmy z nawiązką ośmieszając rok w rok srebrzaków i różne jego duety:) To musiałaby trauma dla Ciebie - przez 6 lat z rzędu przegrywać tytuły konstruktorów z odwiecznym rywalem i 5 razy z rzędu tytuły indywdiudalne z kierowcą którego raczej nie dażysz sympatią:) Gdy ja oklaskiwałem swoich ulubienców, którzy stali na podium, Ty zapewne opłakiwałeś swoich, którzy ozdabiali zielonę trawkę wokól toru:) Nie mając racjonalnych argumentów na usprawiedliwienie fatalnych sezonów srebrzaków wymyślasz bujdy o tytułach przy zielonym stoliku, o zdrajcy Alonso itd. Każdy jest winien, tylko nie Twój McLaren. heh, najśmieszniejsze jest to, że srebrzaki zostali złapani na gorącym uczynku i ośmieszeni przez setkami milionów ludzi z całego świata:) Dennis wyszedł na ostatniego łgarza i niewiarygodnego partnera. To jest skaza, której nigdy nie wymarze ani on, ani jego zespół. Ferrari nigdy nie zostało na niczym przyłapane, bo oni nie zniżają się do poziomu Maca czyt. nie robią tak jak on. p.s To co piszesz o Coulthardzie i Hakkinenie jest bardzo ciekawe. Z tego co wiem David ma z goła inne zdanie na ten temat. Poczytaj co mówił o Dennisie, atmosferze w zespole i traktowaniu obydwu zawodników. Jesli po tym stwierdzisz, że David zrobił prezent Mice ( a nawet się nie łudze, że dojdziesz do innych wniosków... ), to chyba... nie będę miał argumentów żeby Cię przekonać. Dobra, zrobił się troszkę OT. pzdr dla ASa ( my po prostu lubimy się droczyć:) ) i paolo90pl:)
quattro75
16.11.2010 11:47
Ta głowa której bym już nie chciał oglądać w FERRARI raczej nie poleci (dzięki milionom euro z pewnego hiszpańskiego banku) ale gdyby tak Massę wymienić na Kubicę to kto wie co by się tam działo:-) Regularne lanie i może ta hiszpańska spółka opuściłaby FERRARI raz na zawsze?
paolo90pl
16.11.2010 11:15
@ A.S. dzięki za ten post - kwintesencja Jerez '97
A.S.
16.11.2010 11:13
Eee rafaello85, po tym zdarzeniu (Jerez 1997) twój idol Schumacher i czerwone cacuszko, dostali jeszcze dwa razy po tyłku w '98 i '99? wymazałeś widzę z pamięci te dwa traumatyczne dla Ciebie sezony :). Potem dopiero nastała era tajnego porozumienia FIA z Ferrari i wspomniane przez Ciebie 5 tytułów będących jego owocem. A wracając do Jerez '97, wspaniały, pamiętny wyścig. Pierwszy dublet McLarena od 1991 roku. Oj ryczałem wtedy jak bóbr. Villeneuve-owi wystarczyło trzecie miejsce (po odpadnięciu Schumiego) żeby zdobyć tytuł. Kanadyjczyk nie wiedział jeszcze wtedy, że Niemcowi zabiorą wszystkie punkty, więc nie ryzykował i jechał w końcówce bardzo spokojnie, dając się wyprzedzić obydwu McLarenom. Rzeczywiście David przepuścił Mikę. Tamto TO było nagrodą dla Hakkinena od całego zespołu i samego Coultharda za ogromną pracę jaką wykonał Mika, za to, że szybko powrócił do ścigania, po strasznym wypadku w Adelaidzie, który niemal kosztował go życie. Było to pierwsze zwycięstwo Fina i nie miało znaczenia w klasyfikacji. No i to co najważniejsze, TO nie było wtedy zabronione. Teraz jest, a czerwoni mają to w dupie, łamią sobie prawo, bo wujcio Todt i jego świta nic im nie zrobi.
Gangster
16.11.2010 11:05
A co było w 94 co ma wspólnego z tym tematem?
paolo90pl
16.11.2010 09:23
@benethor otóż to :) wiadomo co było w 1994r na przykład - zresztą MŚ wygrane przez Schumachera bolidem Benetton B194 jest chyba wzorem kolejnych wygranych tytułów w następnych sezonach
benethor
16.11.2010 08:31
Mój idol po tym wydarzeniu ( za które poniósł bardzo dotkliwą karę która – w moim odczuciu – należała się ) wywalczył 5 kolejnych tytułów mistrzowskich Ja tam jednak ciekaw jestem ile z tych 5 tytułów zostało wygranych bolidem zgodnym z regulaminem według obiektywnych sędziów(i nie chodzi mi tu o ówczesnych sedziów FIA)
paolo90pl
16.11.2010 08:24
2007r - to jest jedna z tych rzeczy, o której nigdy nie dowiemy się prawdy. GP Chin - żaden team nie trzyma kierowcy na torze, który przez kilka okrążeń bardzo dużo tracił już do drugiego Raikkonena. Fin doganiał go bardzo szybko, Lewis nie miał opon, więc niewiarygodna jest wręcz decyzja o niezawołaniu go natychmiasto do boksów. Ja mam swoje zdanie nt. 2007r. Uważam, że wskutek tzw. spy-story mistrzostwo to McLaren musiał przegrać. Nie odebrali punktów kierowcom, żeby nie zabić mistrzostw we wrześniu. Oczywiście nigdy się prawdy na temat tzw. spy-story nie dowiemy (czyżby taki team jak McLaren nie miał ksera w MTC, i musiał drukować te papierki na zewnątrz?). Czekam, aż ktoś napiszę jakieś wspomnienia, być może ujawni jakieś fakty, o których my w tej chwili nie mamy nawet pojęcia. Ale znów nie jesteśmy w temacie. Temat jest o Ferrari i o ich problemach
rafaello85
16.11.2010 07:48
No fakt, przepuścił go 1 okrążenie wcześniej w tak eipicki sposób jak Massa puszczał Alonso:D Zatem widzisz od kogo się uczyło Ferrari;) Powody do dumy mam i to wielkie. Mój idol po tym wydarzeniu ( za które poniósł bardzo dotkliwą karę która - w moim odczuciu - należała się ) wywalczył 5 kolejnych tytułów mistrzowskich i do tej pory nie ma nikogo, kto nawet spróbowałby się zbliżyć do jego wyniku:) Skoro już prawimy sobie złośliwości, to zapewne pamiętasz jak Twój srebrny idol ( jak sam pwoiedziałeś - "najlepszy kierowca w stawce " ) 3 lata temu zamiast obronić 17 pkt. przewagę i niemal pewny tytuł, wolał się pobawić w piaskownicy i wypróbować kolorowe przyciski na swojej kierownicy:) To dopiero może napawać dumą jego kibiców - chyba nikt przed nim, ani po nim nie dokonał niczego podobnego;)
paolo90pl
16.11.2010 07:36
@raffaello85 Słabą masz pamięć - nie przepuścił go na ostatnim zakręcie, nawet nie na ostatnim okrążeniu. Hakkinen zdążył po TO dogonić i wyprzedzić jeszcze Villeneuva, co zresztą udało się też Davidowi. Poza tym fajne GP przypomniałeś - Jerez 1997. Pamiętasz jak twój czerwony idol próbował wygrać MŚ? :)) Nie masz chyba zbyt wielkich powodów do dumy :)
rafaello85
16.11.2010 07:15
A.S.--> dogonić kogoś to jedno, ale wyprzedzić to zupełnie co innego. Dobrze o tym wiesz. Wcale nie musiało być tak, że Lewis od razu by wyprzedził Heikkiego. No, ale nie będę się kopał z koniem. Oczywiście nie wspominam o tym po to, żeby potępić zachowanie Fina. Nie uważam, że tam należała się kara. To też było TO, ale podtyktowane słusznymi przesłankami. Podobnie jak w Ferrari. Co do sposnorów Ferrari to się nie martw:) Skoro nie odeszli od srebrzaków po największym skandalu w historii F1 - aferze szpiegowskiej z 2007r., to tym bardziej nie odejdą od najbardziej utytułowanej i najlepszej ekipy wszechczasów - Scuderii Ferrari - z powodu straconego tytułu mistrzowskiego:) paolo90pl--> skoro już przywołałeś GP Austrii'02, to Ci powiem że tutaj Ferrari też się wzorowała na srebrzakach. Widziałeś może GP Europy'97?:> Kto( po komunikacie od szefostwa zespołu ) przepuścił Hakkinena na ostatnim zakręcie ostatniego okrążenia? No kto?:>Dla uławienia podpiem Ci, że ten zawodnik jest Szkotem i wraz z Finem jeździł u srebrzaków. Zatem jak widzisz - w ustawianiu wyników wyścigu kilkaset metrów przed linią mety to srebrzaki byli pionierami:D Angulo--> nie wiem dlaczego miałbym płakać:) Ja z pokorą przyjmuję wyniki tego sezonu. Taki jest sport. Z resztą Vettel to jeden z moich ulubionych zawodników, któregoi chciałbym ( co wiele razy podkreslałem ) mieć w Ferrari:)
paolo90pl
16.11.2010 05:41
@noofaq paolo90pl jest członkiem zarządu Ferrari i na pewno wie jak było – ogólnie ma bardzo dobra wiedzę pewnie nawet o tym co jedzą na śniadanie gratuluję poczucia humoru. Jeśli nie chcesz czytać tego co piszę, to nie czytaj. Wydaje mi się, że inni cenią to, co piszę tutaj. Pisałem o tym po wyścigu, że sponsorzy wymuszają zmiany. I okazuje się, że tak właśnie będzie. Nie wiem po co ta twoja głupia ironia - ale najlepiej jak przestanę pisać w ogóle. Miałem przeciek, podzieliłem się nim z wami - pewnie nie powinienem, ale to zrobiłem. Ale może lepiej, jak następnym razem tego nie zrobię - wtedy i nie będzie szyderstwa wobec mnie, a wy pozostaniecie w stanie błogiej nieświadomości Co do porównań Hockenheim2008 - Hockenheim 2010 Hamilton był wtedy szybszy o 2 sekundy na okrążeniu - polecam statystyki z tamtego wyścigu. Zresztą najlepszym dowodem na ówczesną miażdżącą w stosunku do Kovalainena jazdę był fakt, że Hamilton dogonił i wyprzedził Massę, oraz dogonił i wyprzedził Piqueta. Czyli coś, co się nie udało Kovalainenowi, i udać się nie mogło. Co do Hockenheimu: Owszem, było Alonso is faster than you. Ale to był zakodowany TO, którego Massa nie zrozumiał. Potem były słowa Alonso, który powiedział: "This is ridiculous" (to jest żałosne), kiedy Massa obronił się przed atakiem. Nie pamiętam, aby Lewis tak mówił wobec Kovalainena. Dlatego było późniejsze "Can you confirm you have UNDERSTOOD the message". I późniejsze "sorry" Zeltweg 2002-Hockenheim 2010 - tradycji stało się zadość.
A.S.
16.11.2010 05:20
rafaello85 niestety znowu przywołujesz GP Niemiec 2008 i znowu piszesz głupoty, by wybielić ewidentne TO Ferrari. Ferdek i Filip jechali równym tempem, Massa utrzymywał przewagę, a nagle bach i Hiszpan znalazł się z przodu. I niby jak to się ma do sytuacji z 2008 roku, gdzie Lewis miał po dwie, trzy sekundy na okrążeniu przewagi nad rywalami i nie tylko Heikkim. Za nim doszedł do Kovala, wyprzedził po drodze i ze trzech innych kierowców w tym Ferrari, co tamci też dostali polecenie, by zwolnić? Puknij się w czółko. Kovalainen faktycznie nie stawiał oporu, bo nie miało to żadnego sensu. Po tym manewrze Fin dalej jechał tracąc po dwie trzy sekundy do Anglika. Co innego jest nie stawiać oporu, gdy dochodzi cię dużo szybszy kolega zespołowy, a co innego specjalnie zwolnić i się zeszmacić! No akurat pełną odpowiedzialność za przegraną tytułu w 2010 i 2007 to Ferduś sam ponosi w pełni. A niech się tam czerwoni pozarzynają. Będzie spokój, sponsorzy zabiorą pieniążki i problem scuderii sam się rozwiąże. Zajmą należne im miejsce w stawce, czyli pod koniec drugiej dziesiątki, dumnie walcząc z Virgin, Lotusem i HRT :)
Angulo
16.11.2010 04:54
Pieczar, rafaello85 - Taa, płaczecie ,że Ferrari straciło 2 tytuły w ostatnich 3 latach, a chyba zapomnieliście ile tytułów przegrał McLaren kosztem ich.
SirKamil
16.11.2010 03:55
"wielokrotnie padały pod adresem Kubicy zarzuty że jest za mało medialny , że nie potrafi wokół siebie a co za tym idzie wokół teamu odpowiedniego zamieszania natomiast Alonso ( chociaz go nie trawię) ma to opanowane do perfekcji" Wokół dwóch z trzech swoich stajni przed Ferrari tam zamieszał, że jedno wyskoczyli ze 100 mln a drudzy o mało co nie wpadli do grobu gdyby nie luksembursko-polska odsiecz. Jedynie Minardi się nie dostało w twarz.
martyna
16.11.2010 03:27
zapomniał tylko dodać ze była afera szpiegowska chodziło o Pedro de la Rosę i Fernando Alonso – wyszły na jaw informacje, że przed rozpoczęciem sezonu wymieniali się oni za pomocą e-maili, SMSów czy rozmów telefonicznych uwagami dotyczącymi danych technicznych Ferrari. Może też wypadek bardzo zmienił Felipe , ale atmosfera w zespole , tez zrobiła swoje , jezdził potrafił wygrywac . Potem TO , totalnie nie umiał się odnaleść w tej sytuacji . Chyba zapomniał jak to jest być lub probowano zrobić z niego nr 2 Mcl i wojna z Hamiltonem , jakie to potrafi być destrukcyjne .
wnerwiona
16.11.2010 03:11
sprawa TO to jedno a co powiecie na wypchnięcie Massy podczas zjazdu na pit,chcielibyście widzieć na jego miejscu Roberta bo ja nie.Alo nigdy się nie zmieni i zrobi wszystko aby jego stasus był nienaruszalny i by Robert przypadkiem nie miał lepszych wyników od niego
rafaello85
16.11.2010 02:57
paolo90pl--> ja myśę, że Ferrari chciało powtórzyć manewr, który kierowcy McLarena wykonali przed dwoma laty, też na torze Hockenheim. Żeby było śmieszniej - prawie w tym samym miejscu:) Tam Kovalainen też prawie się zatrzymał żeby Lewis mógł go wyprzedzić. Stało się to przed nawrotem, Massa puścił Alonso za nawrotem zatem nie do końca wyszło tak samo;) Wiem, wiem. To nie to samo. Lewis był wtedy szybszy od Heikkiego 10 ( a wg niektórych źródeł nawet 20 sekund ) na 1 okrążeniu, więc tam wszystko było ok To był manewr na wskroś czysty i nie mający żadnych podekstów TO. Ciekawe tylko czy tam Heikkiego przeproszono za podanie mu informacji, że jest wolniejszy od Lewsia?;) Inżynier ze SF jest chyba pod tym względem bardziej grzeczny:D Myślę, że od teraz SF będzie po prostu informować Felipe ( wzorem ponownie zaczerpniętym od srebrzaków ), że kończy mu się paliwo:) To brzmi iście poetycko i na pewno nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, że może być to polecenie zespołowe :O Co do treści newsa. Już po 2008r należało wymienić kilka osób z kierownictwa zespołu. Myślę, że teraz to się stanie - presja jest zbyt duża. SF potrzebuje takich ludzi jak Todt i Brawn. Wieść gminna niesie, że Ross wcale nie musi zostać na długo w Mercedesie. Byłaby szansa skusić go do powrotu:)
noofaq
16.11.2010 02:37
niestety nie da sie ukryć że bez względu na wszystko massa w tym sezonie tempa nie miał wcale a wcale.. moze i bolid był nie pod niego, może jest numerem dwa ale i tak muszę przyznać że ten sezon zrewidował moje zdanie na jego temat.. moze wypadek na Wegrzech tak na niego działa ale to już nie ten sam Felipe baby
YAHoO
16.11.2010 02:20
@paolo90pl: W tym wypadku akurat rację ma zoolwik. Inżynier wtedy powiedział Massie, że jeśli ten chce wygrać wyścig to musi przyspieszyć tempo. Niestety (albo stety, zależy co kto lubi) Alonso dojechał do Brazylijczyka i dopiero WTEDY padło polecenie zespołu.
sceptyk
16.11.2010 02:15
Chcesz zasłużyć na medal z kartofla? Jakie to ma znaczenie, o tym jest ten temat? To nie ma żadnego znaczenia i nie zmienia obrazu tej ekipy.
zoolwik
16.11.2010 01:54
Specjalnie popatrzylem teraz na filmiki na YT i wszystkie ktore widzialem zaczynaja sie od sytuacji, kiedy juz massa dostaje polecenie puszczenia kolegi, ktory jest za nim (wiec musi byc szybszy w tym momecie). Szkoda ze kompletnie nikt nie pamieta co sie dzialo minuty przed tym zdarzeniem. Choc moze znajdzie sie ktos kto potwierdzi moje zdanie, ze massa byl proszony o zwiekszenie tempa. Nie dla mnie bo ja wiem, ze nie mam sklerozy, ale dla niedowiarkow.
noofaq
16.11.2010 01:50
@zoolwik paolo90pl jest członkiem zarządu Ferrari i na pewno wie jak było - ogólnie ma bardzo dobra wiedzę pewnie nawet o tym co jedzą na śniadanie (i czy na pewno spaghetti jak Lauda pisał)
zoolwik
16.11.2010 01:45
Twierdzisz ze fantazjuje? Akurat to co napisalem to jest fakt. Massa mial 3s przewagi nad alonso, kilka okrazen pozniej alonso byl tuz za massa. Myslisz, ze kazali by massie zwolnic az tak, zeby alonso sie zblizyl i potem jeszcze kazali przepuscic alonso? Jesli tak bylo, to poprosze o dowody. Poniewaz ja niczego takiego nie widzialem, wiec twierdze, ze alonso byl za massa i byl szybszy od niego i nie dziwie sie, ze poprosili masse, zeby go puscil. Tym bardziej, ze doskonale pamietam, ze prosili masse zeby PRZYSPIESZYL chwile przed tym jak alonso go dogonil. I niczego nie wybielam bo nie kibicuje w tej chwili ferrari i mi zwisa co sie z nimi dzieje :) Ale fakty są faktami i nie bede udawal ze bylo inaczej jak wiem, ze nie bylo.
paolo90pl
16.11.2010 01:29
@zoolwik rozśmieszyłeś mnie jeśli chodzi o Hockenheim "Fernando is faster than you - can you CONFIRM you've UNDERSTOOD the message" ? "Sorry. SORRY. SORRY" Nie sądzę, że przepraszali Massę, bo był wolniejszy. Błagam, nie wybielajmy czerwonych gdzie jest to po prostu niemożliwe. To było brudne zagranie, i nie ma co tu więcej dodawać. Kto wie....Może gdyby nie upokorzyli tak Massy w Niemczech, to ten byłby w lepszej formie psychicznej, i odbierałby więcej punktów RBR-om?
zoolwik
16.11.2010 01:16
A ja chce zeby Kubica byl wreszcie w dobrym bolidzie i mial szanse wykazania sie jezdzac z dobrym kierowca u boku. Caly czas zapominacie, ze polecenie dla massy "alonso is faster than you" bylo po pierwsze po komunikacie, ze ma zwiekszyc tempo bo go doganiaja, a po drugie, fernando byl szybszy od massy i siedzial mu na ogonie i nie mogl go wyprzedzic. A kubica moze by nie musial przepuszczac alonso bo albo by byl za nim, albo z przodu i mial lepsze tempo. Wiec to nie jest takie oczywiste. I nawet jesli mialby byc kierowca no2, to i tak lepsze dojezdzac na podium na drugim miejscu w slynnym zespole niz tulac sie gdzies w srodku stawki jako kierowca no1 z niepewna przyszloscia...
jpslotus72
16.11.2010 01:15
Za przegraną ścinać głowy - pomysł wcale nie jest nowy... W winowajcę rzuć kamieniem - uspokoi się sumienie. Ktoś zawalił coś na starcie, więc go rzućmy na pożarcie - ktoś na mecie coś spartaczy, więc już jutra nie zobaczy... Włoska prasa dziś się chwali: lincz szykuje się w Ferrari! Bo inżynier, moi mili, jest jak saper - raz się myli...
pro-Papinian
16.11.2010 12:39
@pasior - Gdzie niby ma odejść Alonso i jego sponsorzy do HRT?
GroM
16.11.2010 12:35
@pasior nie wiem czy Alonso jest bardzo medialny. Jak wygrał dwa tytuły to sam Berni mówił, że Alonso w ogóle nie pokazuje tego, że jest mistrzem i robi za mało dla świata F1.
pasior
16.11.2010 12:22
Pieczar - w Ferrari Kubica może być ewentualnie tylko nr 2. wielokrotnie padały pod adresem Kubicy zarzuty że jest za mało medialny , że nie potrafi wokół siebie a co za tym idzie wokół teamu odpowiedniego zamieszania natomiast Alonso ( chociaz go nie trawię) ma to opanowane do perfekcji i to pod niego Ferrari będzie wszystko ustawiać bo jeśli nie to Ferdek znów się obrazi i odejdzie razem z milionami Santandera
Pieczar
16.11.2010 11:55
Ferrari w spektakularny sposób przegrało 2 tytuły w ostatnich 3 latach. Do dziś odbija im się czkawką brak Brawna, Todta i reszty "dream teamu". Dopóki będą tam rządzić Włosi z Domenicallim na czele, to będzie tam burdel. Tam trzeba kogoś z twardą ręką, jak Dennis, kto zaprowadzi porządek. Inaczej będą się dalej pogrążać w chaosie. Kubica w Ferrari wcale nie byłby na straconej pozycji. Ma już doświadczenie z BMW co to znaczy być nr 2, a do tego Alonso ma słabą psychikę i robi burdel jak nie idzie po jego myśli. W Mclarenie dał już popis. Prędzej byłaby powtórka z 2007 roku, niż "Robert, Fernando is faster than you".
sisiorex
16.11.2010 11:47
Głowy to już powinny lecieć dwa lata temu
adams
16.11.2010 11:45
Kubicy szkoda jak wejdzie w to gniazdo. Jeśli Santander sponsoruje Ferrari Polak będzie mógł być tylko nr 2.
rex88
16.11.2010 11:28
Gdyby nadal był Brawn z Todtem to mistrzostwa 2008 i 2010 nie uciekły by.
Piotrek15
16.11.2010 11:27
Alonso ma trochę racji w tym co mówi, tyle że szansa jednak była... Jeżeli ktoś ma polecieć to Domenicali jako pierwszy i to na zbity pysk!
paolo90pl
16.11.2010 11:19
Pisałem o tym w temacie dot. włoskiego ministra atakującego Montezemolo. Chodzi o przecieki ze spotkania sponsorzy Ferrari-Montezemolo. Sponsorzy postawili Montezemolo pod ścianą - zażądali zmian. Pisałem o tym kilka godzin po wyścigu, informacje mam z dobrego źródła. Tu w tym artykule jest mowa o Chrisie Dyerze. Nie wiem czy będzie to satysfakcjonujące dla sponsorów, atmosfera spotkania była fatalna. Nie zdziwiłbym się, gdyby poleciała głowa Domenicali'ego. A jeśli tylko Dyera, to kto wie, czy Kubica nie zastąpi Massy, który na tym spotkaniu na szczycie również był ostro atakowany. Domenicali by przetrwał, a sponsorzy też by byli zadowoleni, bo Kubica jest w Italii wysoko oceniany Sytuacja w Ferrari jest ciekawa - z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń