"O co chodzi Lotus Cars"?

Czyli próba wyjaśnienia zamieszania, które od pewnego czasu obserwują fani Renault i Lotusa
24.11.1020:59
Michał Respond
4718wyświetlenia
Ponieważ w ostatnim czasie jest dość spore zamieszanie wokół obecności marki Lotus w Formule 1 i niemal każdego dnia jesteśmy świadkami dyskusji na temat „czyj bardziej jest ten Lotus”, postanowiłem w oparciu o jedno ze źródeł nieco przybliżyć „powody” tego zamieszania - myślę, że dla większości z nas to, co obserwujemy, stanie się teraz bardziej czytelne...

Świat motoryzacji w ostatnich miesiącach obserwuje coraz większą obecność firmy Lotus (zaakcentowała ona choćby swój powrót na rynek przedstawieniem nowych pięciu modeli na wystawie motoryzacyjnej w Paryżu - przyp. aut.). Właściciel marki, malezyjska firma Proton postanowiła wybudzić ją z 30-letniego snu i umieścić w jednym szeregu z takimi producentami, jak Ferrari czy Porsche (oczywiście wykorzystując przy tym całe dziedzictwo poprzedniej działalności firmy pod przywództwem Colina Chapmana).

Na odrodzenie marki malezyjska firma wyłożyła 913 milionów Euro, określając jednocześnie nieprzekraczalny termin wejścia na ścieżkę opłacalności inwestycji na 2015 rok (wedle źródeł, w razie niepowodzenia w tym terminie jest przygotowany „Plan B” - najpewniej sprzedaż marki). Pięć modeli samochodów, które zaprezentowano w Paryżu, ma zacząć zjeżdżać z taśmy produkcyjnej w 2014 roku, jakkolwiek, wedle źródeł zbliżonych do firmy, Lotus Esprit ma się pojawić już w 2012 roku, a Proton zaplanował sekwencyjne „wydzielanie budżetu” według schematu „model po modelu”.

Na zaprojektowanie samochodów przeznaczono kwotę 533 milionów euro... a reszta (380 milionów)? Na wzmocnienie wizerunku - jak powiedział Dany Bahar (dyrektor zarządzający Lotusa) serwisowi Autoblog.com. Częścią tego wzmocnienia jest Formuła 1. Należy jednak zaznaczyć, że w projekcie nie traktuje się inwestycji w Formułę 1 jako kosztu, ale jako źródło zysków. Fabryka w Hethel zostanie rozbudowana o dział sportu, z halą o powierzchni 5.000 m2; zostanie również zbudowany certyfikowany przez FIA tor testowy.

W świetle powyższego współpraca z Renault F1 Team wydaje się logiczna. Lotus Cars stanie się wyłącznym sponsorem zespołu za kwotę 24 milionów euro rocznie (+ wyłoży 20% udziałów w spółce, tak by stać się jej udziałowcem na sezony 2013-2014), co nie jest mimo wszystko dużą kwotą (biorąc pod uwagę wyżej wspomniany „budżet promocyjny”).

Dlatego też Lotus Cars nie za bardzo wykazuje zainteresowanie projektem Tony'ego Fernandesa... Firma obserwuje świat F1 i wie, że na zbudowanie zespołu, który jest w stanie odnosić sukcesy (a na takich zależy Dany'emu Baharowi) potrzeba 5 lat (patrz Red Bull - a w tej kwestii dyrektorowi Lotusa trzeba wierzyć, bo to on namówił Dietricha Mateschitza do przejęcia zespołu Jaguara). To oznacza, że na realne sukcesy projektu Fernandesa można liczyć w latach 2014-2015, a do tego czasu zespół ma szanse lokować się na miejscach 4-10 w klasyfikacji konstruktorów.

Jeśli nic nie robisz, umrzesz; jeśli sporo zainwestujesz - być może umrzesz - powiedział o Lotus Cars Bob Lutz, jeden z managerów General Motors w latach osiemdziesiątych. Jednakże teraz Lotus zdecydował się zainwestować, ale w sektor rynku, który zna i który porzucił.

Aby mocniej zaakcentować dziedzictwo Colina Chapmana, Dany Bahar wyjaśnia: Chcemy sprzedawać samochody, aby było z czego finansować naszą obecność w sporcie. Szanse są tym większe, że generalna koniunktura na świecie powoli się odradza i wygląda na to, że „gra jest warta świeczki”.

Źródło: tomorrownewsf1.com

KOMENTARZE

16
damian27
26.11.2010 07:05
@Heikki no chyba tak jak kiedyś RB sponsorował Saubera, czy Ornage Arrows, chyba coś w tym stylu
Heikki
25.11.2010 06:40
"Lotus Cars stanie się wyłącznym sponsorem zespołu za kwotę 24 milionów euro rocznie" To czyli Lotus bedzie jedynym sponsorem...??
AliAs99
25.11.2010 03:33
W sprawie dziedzictwa marki Lotus. O ile nazwa owego zespołu (np. Lotus-Renault) będzie nawiązywać do starej marki (Lotus Team), to w statystykach będą figurować nie jako kontynuacja tamtego zespołu sprzed lat, a jako kontynuacja zespołu Renault. Obecnie w statystykach zespołów (a właściwie konstruktorów) następcą Lotus Team jest Lotus Racing. Będzie chyba z tym wielkie zamieszanie.
jpslotus72
25.11.2010 02:17
@Adakar Pomiędzy zielonymi z żółtym pasem a czarno-złotymi JPS, Lotusy miały jeszcze fajne, czerwono-złote malowania (sponsor Gold Leaf) - a może zrobić misz-masz z tych wszystkich kolorów i zrobić tęczowego Lotusa? :)
tommyline
25.11.2010 08:34
To może LOTUS-RENAULT i LOTOS-RENAULT ? :)))) Jak RedBull i ToroRosso?
maczala1
25.11.2010 08:29
tutaj można sobie popatrzeć na to co Lotus Cars aktualnie tworzy http://www.lotuscars.com/en/lotus-range a tutaj co kombinuje na przyszłość :) http://www.lotuscars.com/en/future-cars
Adakar
24.11.2010 10:20
a ja powiem cos takiego ... A może Fernandez miał nadzieje że nazywajac swoj zespół Lotus a nie 1Malaysia doczeka się zainteresowania wlasnie Bahara i JEGO "budżetu promocyjnego" i będzie mógł za tą kase wykonać znacznie wiekszy skok (biorąc pod uwagę pozostałych debiutantów) przed sezonem 2011 ... Teraz możemy mieć CZTERY bolidy mające w nazwie Lotus i Renault. Robi się nam drugi koncern a'la Red Bull z Toro Rosso. Ale pomijając fakt kto będzie Lotusem a kto nie, to FIA nie pozwoli na to aby dwie stajnie miały baaardzo blisko brzmiące nazwy. Dodatkowo dochodzą barwy w jakich będą startować ... Lotusy wiadomo zielone z żółtym pasem ... czarno-złote (czasy JPS) i full yellow (Camel)
SirKamil
24.11.2010 10:07
Lotus (nie mylić z 1Malaysia) robi szturm na motorsport- duże zaangażowanie w IndyCar, LMP2, FIA GT2 i GT4, Lotus-ART w GP2 i GP3 no i ta wisienka na torcie w postaci Lotus-Renault w F1. Genii musi wykorzystać ten moment aby wyszarpać jak najwięcej kasy od ambitnych Malezyjczyków w ciągu nadchodzących lat a potem niech się dzieje wola nieba...
Amalio
24.11.2010 09:44
A ja się zastanawiam - czy dla was wszystkich to było takie super odkrywcze? Przecież logiczne chyba jest to, że taki zespół jak Lotus Racing jest bardziej gwoździem do trumny dla tego prawdziwego Lotusa aniżeli powód do dumy. Tak więc gdyby Lotus osiągał wyniki w F1, to nie byłoby sporu, a połączenie sił. Jest jednak inaczej i na pewno Protonowi nie jest na rękę by tak słaby zespół wykorzystywał ich nazwę.
Lolkoski
24.11.2010 09:23
Jeśli tak ma to wyglądać to mnie osobiście się podoba, może Kubek zacznie Camele palić;-)
quickmick
24.11.2010 08:56
@jpslotus72 Może nie użyłem właściwego sformułowania przy tłumaczeniu - chodziło mi o to, że intencją Bahara jest (podobnie jak Chapmana), żeby świat sportu i biznesu wzajemnie się wspierały (trochę jak w Ferrari)... żeby nie była to kosztowna inwestycja promocyjna, która nie przynosi zwrotu... @Gie Wedle doniesień, Lotus ma przejąć tylko 20 % (do końca sezonu 2012 - tak długo, jak obowiązuje obecny Concorde)... nie może więcej, bo jak Renault sprzeda całość, to zniknie z zespołu, pozbawiając go wpływów, zatem zostawiają symboliczne 5 %. Dodatkowo, Lotus ma wykładać 24 miliony rocznie z tytułu sponsoringu tytularnego.
Gie
24.11.2010 08:50
Czegoś nie rozumiem. Lotus Cars kupił (nie śledziłem tego ostatnio) 25% udziałów od Renault i w latach 2013-14 chce jeszcze dokupić 20%? Czy nie wykupił tych udziałów, zostanie sponsorem i dopiero w latach 2013-14 wykupi udziały?
jpslotus72
24.11.2010 08:47
Z jednej strony z artykułu wynika, że obecność w Formule 1 miałaby służyć "wzmocnieniu wizerunku" producenta samochodów Lotus - z drugiej jednak, czytamy wypowiedź „Chcemy sprzedawać samochody, aby było z czego finansować naszą obecność w sporcie”, która sugeruje strategię odwrotną: sprzedaż samochodów ma być podbudową pod obecność Lotusa w sporcie. Jeśli chodzi o możliwe osiągi zespołu, rzeczywiście korzystny byłby mariaż z istniejącym już teamem Renaulta, z którym prawdopodobnie chce się pożegnać firma tytularna. Jeśli już w obecnej F1 ma ponownie zaistnieć jakiś Lotus, to ten projekt wydaje się bardziej sensowny niż projekt Fernandesa (mimo całej sympatii dla Gascoyne'a). No i mielibyśmy polskiego kierowcę w legendarnej marce. Dla mnie legenda Lotusa była w pewnym sensie "nietykalna", ale jak powiedziałby Witia Pietrow - "proti wietru nie padmiosz"... Jeśli więc tak czy inaczej będziemy mieli w przyszłym sezonie w stawce Lotusa, to niech będzie on godny tego miana - a Lotus-Renault ma na to większą szansę niż Lotus Racing.
B4ndit
24.11.2010 08:34
zgadzam się, super news
SoBcZaK
24.11.2010 08:34
Jeżeli Master coś z tego zrozumiał to news jest na prawde świetny :P
Master
24.11.2010 08:14
Genialny nius, wszystko świetnie wytłumaczone. Wygląda więc na to, że umowa Lotus-Renault to kwestia czasu.