Berger broni strategii Ferrari z Abu Zabi, zaś krytykuje ich bolid

Austriak ponadto stwierdził, że Adrian Newey jest gwarantem sukcesu dla Red Bulla
09.12.1012:27
Grzegorz Filiks
1971wyświetlenia

Gerhard Berger odmówił przyłączenia się do tych, którzy krytykując Ferrari twierdzą, że ich błąd strategiczny podczas zawodów w Abu Zabi kosztował Fernando Alonso tytuł mistrza świata Formuły 1 w sezonie 2010.

Większość włoskiej prasy, jak i również wielu ekspertów F1 było właśnie takiego zdania, jednak Berger - były reprezentant Scuderii, 10-krotny zwycięzca grand prix i były szef zespołu Toro Rosso przestrzega, iż podejmowanie szybkich decyzji na pit-wall jest trudne.

Potem, gdy masz już wszystkie informacje dostępne i możesz na spokojnie o tym pomyśleć, zawsze jesteś mądrzejszy - powiedział Austriak w wywiadzie dla Auto Motor und Sport. Łatwo było krytykować Ferrari po wyścigu, lecz niesamowicie trudno jest wykonać odpowiedni ruch w kluczowym momencie.

Zdaniem Bergera jeżeli Scuderię należy w ogóle za coś krytykować, to ewentualnie za zbyt słaby bolid, którym nie można było wyprzedzić Renault prowadzonego przez Witalija Pietrowa: Ferrari nie powinno dopuścić do sytuacji, gdy to Renault ma lepszy kanał F. Wszyscy znali wartość tej technologii i wiedzieli dużo o tym urządzeniu. Były szef Toro Rosso ponadto przewiduje, że teraz nadeszła era dominacji stajni Red Bull.

Nikt ich nie pokona dopóki, dopóty będą mieli Adriana Neweya - stwierdził 51-latek. Co Ferrari, McLaren i Mercedes zrobią w tej sytuacji? Ja próbowałbym zabrać Newey'owi jego mocną stronę. Gdybym był konkurentem Red Bulla robiłbym wszystko, by za pomocą negocjacji zmniejszyć znaczenie aerodynamiki. Dzisiaj najprostszym argumentem są te wszystkie koszty związane z tunelami aerodynamicznymi.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

2
NEO86
28.12.2010 08:35
Ja również nie mogę zgodzić się z tym co mówi Berger- chodzi mi o radę jaką daje konkurentom Red Bulla- "za pomocą negocjacji zmniejszyć znaczenie aerodynamiki". Przecież aerodynamika to bardzo ważna rzecz w F1 i to m.in. dzięki niej i jej rozwojowi wyścigi są tak emocjonujące. Niech inni, doceniając jego geniusz starają się dorównać Newey'owi a nie próbować go stłamsić. Wybitnych ludzi motosportu trzeba wspierać bo to dzięki nim ten sport się rozwija i idzie do przodu. Konkurenci powinni natomiast rywalizować z nimi na zasadach fair play.
jpslotus72
09.12.2010 11:47
Co do strategii Ferrari w Abu Zabi - zgoda. Każdy jest "mądry po szkodzie"... Ludzką rzeczą jest popełniać błędy. Nie mogę się jednak zgodzić z radą, jaką Berger daje konkurentom Red Bulla - "za pomocą negocjacji zmniejszyć znaczenie aerodynamiki". Trzeba docenić geniusz Neweya i próbować mu dorównać, a nie "obcinać mu skrzydła" za pomocą układów... To trochę tak, jakby rywale Senny ustalili na przykład, że wyścigi nie mogą się odbywać w deszczu (bo wtedy jeszcze wyraźniej dominował). Talenty - kierowców i konstruktorów - trzeba wspierać, bo to one pchają ten sport do przodu.