Symonds chwali postępujące zmiany w F1
Byłemu dyrektorowi technicznemu Renault podobają się zasady zarówno na rok ten, jak i 2013
16.01.1111:54
2959wyświetlenia
Zespoły Formuły 1 powinny być podziwiane za próby wprowadzania niekonwencjonalnych rozwiązań, typu ruchome tylne skrzydło - nawet jeśli pomysł ten może okazać się kontrowersyjnym i uczynić wyprzedzanie zbyt łatwym. Takie zdanie wyraził były dyrektor techniczny Renault - Pat Symonds, który na imprezie Autosport International Show wyznał, że jest naprawdę podekscytowany tym, jak nowe przepisy poprowadzą ten sport w ciągu najbliższych kilku lat.
Czy to (ruchome tylne skrzydło) jest dobre? Nie wiem. - powiedział.
Ja po prostu jestem zadowolony z otwartego myślenia ludzi, którzy próbują czegoś takiego - i to jest dobry przykład nieograniczonej wyobraźni. W przeszłości sport był zbyt konserwatywny, ponieważ kiedyś jeden zespół zawsze miał możliwość zawetowania wprowadzenia danych przepisów. FOTA to zmieniła i teraz obowiązuje zasada większości - więc jeżeli 70% ekip twierdzi, że coś powinno zacząć obowiązywać, to tak się dzieje. Zobaczmy, jak to się spisze.
Obecnie panuje pewien niepokój odnośnie ruchomego tylnego skrzydła, ponieważ według niektórych może ono sprawić wyprzedzanie na tyle łatwym, że wyścigi zamienią się w loterię. Symonds uważa, że jest jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek oceny, lecz prawie na pewno strategie wyścigowe w F1 zostaną wywrócone do góry nogami.
Jestem zaniepokojony o to, że jeśli jesteś blisko kogoś na ostatnim okrążeniu, to wówczas wolałbyś raczej być za nim, a nie przed, ze względu na niemal pewną utratę pozycji. To będzie mieć olbrzymi wpływ na strategię wyścigową. Wyprzedzanie nie powinno być zbyt proste. Winno być jak gol w piłce nożnej - nie jak trafienie do kosza w koszykówce.
Zdaniem Brytyjczyka powrót systemu KERS - nieobecnego w F1 w minionym sezonie - jest dobrym posunięciem.
Nie wydaje mi się, że było w tym strasznie dużo logiki (odstąpienie od KERS w 2010 roku). - wyjaśnił.
Odkąd został wprowadzony w 2009, powinien już zostać na stałe. Teraz jest trochę łatwiej go użyć, bo minimalna waga bolidu będzie wynosiła 640 kilogramów, a kiedy po raz ostatni z niego korzystano, było to 605 kilogramów. Wraz z wprowadzeniem opon Pirelli mamy uregulowany rozkład masy, więc pod tym względem to nie jest stary problem. Tkwi w tym nieco więcej logiki, ale pozbycie się tego w zeszłym roku nie było wysłaniem pozytywnego sygnału i nie było logiczne.
Ponadto Symonds uważa starania FIA mające na celu wprowadzenie bardziej ekonomicznych silników za fantastyczną wiadomość dla F1, albowiem uczyni to ten sport bardziej dbającym o środowisko i odpowiedzialnym za „zieloną” technologię w samochodach drogowych.
Całkowicie niewłaściwe jest bycie na tyle aroganckim, by powiedzieć, że nie spalamy dużo paliwa, ponieważ ilość paliwa wykorzystywanego w F1 jest niczym. Niemniej jednak spoczywa na nas bezwzględna odpowiedzialność. Przepisy na 2013 rok odnośnie układu napędowego znakomicie idą w tym kierunku, a stajnie wykonały świetną pracę, opracowując je. To naprawdę wzór dla przyszłości - droga podążania rozwoju aut drogowych. F1 przyśpieszy tę zmianę.
Jedynym, co Symonds uważa za warte ponownego rozważenia jest limit budżetów, który z powodu sprzeciwu kilku zespołów został odrzucony w 2009 roku. Według Brytyjczyka takie ograniczenie pomogłoby w opracowywaniu większej liczby technicznych innowacji.
F1 musi mieć taki techniczny wizerunek - to bardzo ważny składnik jej DNA- wyznał.
Obecnie wszystkie bolidy F1 wyglądają tak samo. Ten sport jest taki wyrafinowany, więc jeśli otworzyłbyś przepisy i nałożył na to limit budżetowy, wówczas ekipy nie wypadałyby z interesu. Czy można kontrolować budżety? Oczywiście, że tak. Każda firma musi co roku dostarczać sprawozdania do urzędu skarbowego i Companies House (odpowiednik polskiego Krajowego Rejestru Sądowego - przyp. red.), tak więc jeżeli przestrzegasz odpowiednich podmiotów rachunkowości, naturalnie jesteś w stanie tego dokonać.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE