Whitmarsh przewiduje zmiany w kwestii ruchomego tylnego skrzydła
"Niewątpliwie system ten będzie potrzebował pewnego dopracowania".
22.03.1117:16
1825wyświetlenia
Martin Whitmarsh, który pełni rolę szefa zespołu McLaren i jednocześnie przewodniczącego FOTA przyznał, że debiut nowinki, jaką jest regulowane tylne skrzydło będzie testem, po którym trzeba wyciągnąć głębsze wnioski i odpowiednio dopracować jego działanie.
Przez padok Formuły 1 przelała się fala krytyki w stosunku do pomysłu, założeniem którego ma być poprawa statystyk wyprzedzania, czego domagają się fani tego sportu. Pojawiają się głosy, że wyścigi staną się zbyt sztuczne, podczas gdy kierowcy narzekają na zbyt dużo rzeczy do wykonywania w kokpicie, co może mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo.
Niemiecki Auto Motor und Sport cytuje z kolei słowa Whitmarsha stwierdzającego, że to, kiedy kierowca może użyć skrzydła jest
być może zbyt skomplikowane i nie każdy to zrozumie. Brytyjczyk dodał:
Jest wiele opinii. Mamy teraz w samochodzie system, który może uczynić wyprzedzanie łatwiejszym lub jeszcze bardziej je utrudnić. Niewątpliwie będzie on potrzebował pewnego dopracowania. To będzie próba. Jeżeli jest to zbyt skomplikowanie lub nie działa, to możemy to dostosować.
Uważa się, że największym przeciwnikiem używania regulowanego tylnego skrzydła jest zespół Red Bull Racing. Whitmarsh przyznał jednak, że jego kierowcy, jak również zespoły Ferrari i Mercedesa nie narzekają w tej kwestii. Być może więc problem leży w odpowiednim dostosowaniu obsługi samego mechanizmu. Felipe Massa przyznał ostatnio, że wraz z zespołem udało się opracować bezpieczniejszy system użycia regulowanego tylnego skrzydła:
Wraz z inżynierami wpadliśmy na kilka dobrych metod, aby obsługa systemu nie miała wpływu na koncentrację i odrywanie oczu od drogi.
Źródło: onestopstrategy.com
KOMENTARZE