Newey: Obsesja na punkcie wyprzedzania w F1 jest głupotą

"Wyprzedzanie w F1 nigdy nie było łatwe i nie widzę dużego problemu"
09.04.1111:45
Igor Szmidt
2654wyświetlenia

Czołowy projektant samochodów Formuły 1 - Adrian Newey przyznał, że obsesja niektórych obserwatorów na temat ilości wyprzedzania jest głupia.

Podczas gdy w tym roku do F1 powrócił system KERS oraz wprowadzono kontrowersyjne ruchome tylne skrzydło używane w wyścigach do ułatwienia walki o pozycje, Brytyjczyk został zapytany o to, co powiedziałby Berniemu Ecclestone'owi, gdyby ten zapytał go o uczynienie wyprzedzania jeszcze łatwiejszym.

Powiedziałbym mu, żeby przestał pleść głupoty - cytowany jest Newey przez austriacką gazetę Kleine Zeitung. Jeśli wyprzedzanie będzie za łatwe, to nie będzie ekscytujące. Wyprzedzanie w F1 naprawdę nigdy nie było łatwe i szczerze mówiąc nie widzę dużego problemu - dodał szef techniczny Red Bull Racing.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

26
jojob
10.04.2011 12:10
No Newey ma racje oczywiście! Im mniej ingerencji w przepisach i regulaminach tym lepiej! Ja tam nie wiem, ale może zamiast kombinować w aspektach typu kiedy użyć kers, tylne skrzydło podparte całą elektroniką (dobrze, że TC i inne głupoty są zabronione) nie lepiej było by np w Qualu dać możliwość przejechania tylko jednego okrążenia, zamiast trzech sesji?
Simi
09.04.2011 06:36
jaszczur - oczywiście, życzę Kubicy jak najlepiej, ale moim idolem jest Fernando Alonso, a drugi na mojej liście jest Lewis Hamilton. Nie zmienisz tego. Przede wszystkim jestem fanem Scuderii, po przyjściu Kubicy do F1 nic się nie zmieniło.
mbwrobel
09.04.2011 05:46
@Akkim określił to wprost idealnie. Wyprzedzenie rywala, to taka kandyzowana wisienka na torcie złożonym z podchodów, przymierzań i prób na dohamowaniach. Gdy tych wisienek (w dodatku osłodzonych sztucznymi słodzikami) zrobi się więcej niż tortu, to trzeba będzie wyścigi oglądać z wiadrem między nogami na wypadek gdyby nas zemdliło.
akkim
09.04.2011 05:01
Ja też Kubkowi serce, szanuję w Człowieku, że olany przez wielu sam szedł do sukcesu, pomogli Mu Inni, nie Ci, co powinni, a teraz chcą być przy Nim, nie czują się winni. A jestem z tym sportem kupę przed Robertem, i zawsze dla Kogoś oddawałem serce, mnie nie drażni czy nawet wcale nie przeszkadza, jak to wyprzedzanie czasami się zdarza. Liczą sie podchody, próby, przymierzanie, to buduje emocje, to w głowie zostanie, a takie mijanki z pomocą techniki ? Cóz to daje, jak z góry przewidzisz wyniki. Jestem starej daty, a lepiej pamiętam dawne już manewry, zostawiły piętna, głupimi zmianami wymuszać, bo się Dzieje !!! A, co dalej Panowie, jak to spowszednieje ? "Znowu nudą wieje", "FIA, zrób coś więcej !" "Ostatniemu po wyścigu lider wyrwie serce". Panowie, Kto TO Kocha, nie trzeba wyprzedzeń, by czekać niecierpliwie tych ściganych niedziel.
jaszczur
09.04.2011 04:12
@Simi: no to jestes Kubicomaniakiem :P Ja kibicuje Kubkowi jak tylko mogę i wcale się tego nie wstydzę :P
jpslotus72
09.04.2011 02:54
@Simi Każdy normalny kibic F1 chce oglądać atrakcyjne wyścigi (i ja nie należę tutaj do wyjątków) - miałem na myśli tendencję do przyciągania dodatkowych tłumów na trybuny i przed ekrany TV za pomocą różnych "cyrkowych sztuczek", które z prawdziwym sportem niewiele mają wspólnego. Ktoś, kto ma jakieś pojęcie o F1 będzie podekscytowany, widząc Hamiltona wyprzedzającego Vettela raz w ciągu całego wyścigu - laik będzie kręcił nosem: "jeden kierowca wyprzedził drugiego, wielkie mi coś"... Tacy widzowie potrzebują dodatkowych atrakcji - ale czy F1 na pewno potrzebuje takich widzów? Jeśli - z powodu kosztów - nie można się bez nich obejść, to trudno, ale nie można tak całkowicie schlebiać ich gustom, zamieniając normalne ściganie w "cyrk dla maluczkich".
Simi
09.04.2011 01:57
Nie, może znowuż bez przesady. Najnormalniej w świecie, chcę oglądać ekscytujące wyścigi pełne manewrów wyprzedzania i wielu zmian pozycji. W Formule 1 trochę tego brakuje.
jpslotus72
09.04.2011 12:37
@IceMan11 Ogólnie zmiany "kulturowo-cywilizacyjne" prowadzą w tym kierunku, że wszędzie szuka się "ekstremów" - weźmy choćby kino, które jest "zwierciadłem życia": coraz więcej krwi, szoku, perwersji itp. Nic dziwnego, ze i w F1 odbija się ta tendencja - więcej "szołu", bo widzowie będą się nudzić jak dzisiejsi kinomani na filmach Zanussiego...
IceMan11
09.04.2011 12:07
Popadacie ze skrajności w skrajność. Kiedyś jakoś nikt nie skarżył się na brak wyprzedzania i ludzi było więcej przed TV jak i na torach, a teraz wszyscy narzekają... Może aż za dużo ludzi chcę oglądać ten sport? Oczywiście żartuje :) Newey nie jest przeciwny zmianie charakterystki torów tylko właśnie tym "wybrykom" w postaci KERS i DRS, które nic nie dają, a z którymi trzeba się męczyć
Simi
09.04.2011 11:54
Nie wiem, czy wiesz, ale naprawdę gadasz od rzeczy. Wprost ciężko przeczytać Twój komentarz w całości. Skąd wymyśliłeś takie głupoty? Wcale nie jestem Kubicomaniakiem, bo nigdy mu jakoś szczególnie nie kibicowałem. Jednak oglądając wyścigi NASCAR, BTCC itd. łatwo o wielkie emocje. Tam ciągle się coś dzieje. W F1 natomiast dość trudno o takie odczucia. Jestem po prostu prawdziwym wyścigowym kibicem, według którego najbardziej liczy się akcja na torze. I tyle.
kabans
09.04.2011 11:49
ciągłe gadanie o wyprzedzaniu, że wyścig był nudny to zasługa kubicomaniaków, którzy próbują się na siłę ze względu na kubice zainteresować sportem, który zupełnie ich nie wciąga. Berniemu i Fia chcą tym prostym sposobem zwrócić uwagę osób, których sporty motorowe jako tako nie interesują. Mi się wydaje, że w tej sprawie nie da się nic zrobić i w każdym państwie przydałby się kubica. Wypadki też przyciągają kibiców, czemu więc są kilometrowe pobocza? A co do torów to hungaroring to jeden z najlepszych torów w kalendarzu. I przede wszystkim uwolnić wszystkie surykatki
Simi
09.04.2011 11:22
Nonsens. Wyścigi mają polegać na wyprzedzaniu, akcji na torze i emocji. OK, wówczas manewr wyprzedzenia nie jest aż tak niezwykły, ale za to pozycje zmieniają się często i nigdy nie można być pewnym wyniku na 100%. A w F1 (zawsze tak było, nikt nie mówi, że nie) nie ma tych emocji, towarzyszących oglądaniu touring carów, czy NASCAR. Jeśli ktoś startuje z P1, na 60% na tej pozycji dojedzie do mety. Nie ma się czym ekscytować. W pełni popieram jpslotusa72 - gdyby Red Bull zajmował 5 i 7 pozycję w kwalifikacjach, Newey buntowałby się i mówił:"co z tym wyprzedzaniem?!" To bez sensu, ale jak widać niektórzy chcieliby, aby weekend kończył się po kwalifikacjach...
LisuBB
09.04.2011 11:21
Nieważne są okoliczności manewru, tylko sam fakt, że komuś się udało kogoś wyprzedzić. Powołam się tutaj na GP Singapuru z zeszłego roku. Tam Robert w ciągu kilku okrążeń wyprzedził 6 (może się mylę) rywali, i mało kto narzekał, że to sprawa świeżych opon. Znakomita większość kibiców na torze i tych przed telewizorami cieszyła się, że może zobaczyć małe "show" na torze. A że nie psuło to zdrowej rywalizacji to tym lepiej dla sportu. Obecny system DRS póki co sprawuje się wg mnie w sam raz. Przesadą byłoby, gdyby 2 równorzędne samochody miały się wyprzedzać nawzajem co okrążenie, ale w sytuacji gdy różnica między samochodami wynosi >1 s to wyprzedzenie rywala nie powinno sprawiać problemów.
jpslotus72
09.04.2011 11:09
Rzeczywiście - ciekawe, czy Newey powtórzyłby to samo, gdyby Red Bulle zajmowały po kwalifikacjach pozycje odpowiadające np. obecnym wynikom Ferrari (na marginesie - mimo że Alonso, siedzący przed ścianą monitorów po zakończeniu Q3 miał na głowie kask, wyraz jego oczu mówił wszystko - déjà vu z Abu Zabi 2010). Może w ogóle zrezygnować z wyścigów - szkoda opon i silników - i przekształcić F1 w mistrzostwa bolidów w jeździe na czas? Tradycyjnie - "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". PS Bernie oczywiście nieraz plecie głupstwa, ale w innych tematach (sztuczny deszcz itp.). @monako Słuszna uwaga - moim zdaniem, które wyrażałem już wielokrotnie, droga do rozsądnego stworzenia możliwości wyprzedzania prowadzi nie poprzez zmiany w bolidach (KERS, DRS itp.), ale przez modyfikacje w konfiguracji "antywyścigowo" zaprojektowanych torów.
temal
09.04.2011 11:04
z wyprzedzaniem zawsze były problemy ale w przypadku gdy drugi kierowca jest szybszy o 2s i nie może sobie poradzić z wolniejszym od siebie to jest dopiero przykre. uważam że kers powinien być automatyczny jeżeli chodzi o nowoczesne rozwiązania bo aktualnie walka rozgrywa sie na przyciski. a drs może nie jest sprawiedliwy, może jest to idea ale zawsze jest to rozwiązanie na blokersów typu heidfeld, pietrow którzy zawsze ciągną coś za sobą,
Zomo
09.04.2011 11:03
Newey zabija sezon 2011. Jak Vettel zgarnie mistrza w Niemczech to bedzie dopiero cyrk. Ciekawe czy bedzie mu sie chcialo jechac kolejne 9 wyscigow? No bo po co ryzykowac zdrowie jak kasa i puchar juz w kieszeni?
SirKamil
09.04.2011 10:51
Newey to typowy przedstawiciel lobby- w tym wypadku- aerodynamicznego. idealny świat neweya to bolidy jeżdżące w czyściutkim powietrzu tylko i wyłącznie kwalifikacje a jak wyścig to tylko na czas najlepiej jeden bolid na jednym torze- 20 bolidów, 20 torów;)
pawel92setter
09.04.2011 10:34
ale prawda jest taka, że gdy wyprzedzanie stanie się łatwe, to w ogóle nie będziemy się tym ekscytować.
lukaas97
09.04.2011 10:25
Redbull w wiekszosci startuje z pole position, wiec jego slowa nie sa zbyt duzo warte ;D
Kamikadze2000
09.04.2011 10:14
@Ralph1537 - też uważam, że powinni te "popierdółki" wycofać. ;]
adias
09.04.2011 10:10
Nie chodzi o to żeby było łatwo- tylko o to, aby to było możliwe
LisuBB
09.04.2011 10:04
Nie trzeba długo myśleć, by dojść do wniosku, że jak ktoś startuje w 90% z pierwszej linii, to naturalnie chce żeby wyprzedzanie było jak najtrudniejsze.
monako
09.04.2011 09:58
Myślę, że pytanie zostało trochę źle skonstruowane. Wg. mnie powinni go zapytać o to co można zrobić żeby wyprzedzanie stało się możliwe na torach gdzie nie jest.
Ralph1537
09.04.2011 09:54
no i dlatego powinno sie wycofać kres i drs
Jacobss
09.04.2011 09:52
Hehe, wreszcie ktos powiedzial Berniemu, ze plecie glupoty :D.
Kamikadze2000
09.04.2011 09:47
Popieram! Nie wiem, co Berniemu chodzi po głowie. Czy z 5 lat temu było łatwiej!? Albo 10, 20!? Zawsze było trudno! To nie motocykle!!! ;{