Podsumowanie kwalifikacji do wyścigu o Grand Prix Belgii

01.09.0100:00
Marek Roczniak
4121wyświetlenia
Juan Pablo Montoya po raz drugi w karierze zakwalifikował się na pole position. Jest to również drugi przypadek w tym sezonie, kiedy obaj kierowcy z zespołu Williams uzyskali czołowe pozycje startowe. Przebieg tej sesji kwalifikacyjnej nie przypominał jednak kwalifikacji do Grand Prix Niemiec, gdzie kierowcy z tego zespołu byli zdecydowanymi faworytami już od samego początku. Stało się tak dlatego, ponieważ tym razem zaraz przed rozpoczęciem sesji kwalifikacyjnej na tor spadł deszcz, co spowodowało, że w trakcie jej trwania warunki na torze poprawiały się z minuty na minutę i do samego końca nie można było przewidzieć, który kierowca okaże się najszybszy. Decydującym czynnikiem okazał się odpowiedni dobór typu opon do panujących warunków. Pierwsi kierowcy, którzy wyjechali na tor po upływie 25 minut od rozpoczęcia sesji korzystali z deszczowych opon, ale już pierwszy kierowca z czołówki, który pojawił się na torze - Mika Hakkinen (McLaren) miał założone tzw. opony przejściowe, ponieważ tor wysychał dosyć szybko. Fin pierwsze okrążenie pomiarowe pokonał w czasie przekraczającym dwie minuty, na kolejnym okrążeniu był szybszy o blisko dwie sekundy, a ostatnie okrążenie pomiarowe zaliczone podczas pierwszej wizyty na torze ukończył z czasem jedna minuta i 58.370 sekundy. Zbliżony do Hakkinena rezultat uzyskał również drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard, natomiast w chwilę później na pole position tymczasowo znalazł się Michael Schumacher (Ferrari). W międzyczasie kierowcy z zespołu Williams nie wyróżniali się niczym specjalnym, a uzyskane czasy gwarantowały im start z okolic czwartej pozycji. Podczas kolejnych wizyt na torze Hakkinen i Schumacher wymieniali się najlepszymi czasami, jednak ostatni głos należał do kierowców z zespołu Williams, a zwłaszcza do Montoi. Cztery minuty przed końcem sesji Kolumbijczyk wyjechał na tor ze zwykłymi rowkowanymi oponami przeznaczonymi do jazdy po suchej nawierzchni toru i chociaż na torze były jeszcze mokre miejsca, to jednak Montoya już na pierwszym okrążeniu pomiarowym był szybszy od Michaela Schumachera o ponad sekundę, a na drugim i zarazem ostatnim okrążeniu pobił swój poprzedni rezultat o blisko cztery sekundy! W tym samym czasie na torze znajdowali się również inni kierowcy, w tym niektórzy korzystający z tego samego typu opon, jednak tylko drugi kierowca z zespołu Williams - Ralf Schumacher uzyskał zbliżony rezultat, chociaż był wolniejszy od Montoi o 0.887 sekundy. Starszy z braci Schumacherów - Michael ostatecznie zakwalifikował się na trzeciej pozycji z czasem gorszym o ponad dwie i pół sekundy, natomiast drugi kierowca z zespołu Ferrari - Rubens Barrichello uzyskał piąty czas i był jednym z kierowców, który pozostał przy oponach przejściowych.

Największą niespodziankę podczas tej sesji kwalifikacyjnej sprawił jednak nie Montoya, a Heinz-Harald Frentzen. Niemiec w raczej niezbyt imponującym bolidzie zespołu Prost zakwalifikował się na bardzo dobrej czwartej pozycji. Satysfakcja Niemca była tym większa, że uzyskał on znacznie lepszy rezultat od kierowców z zespołu Jordan, z którego to zespołu został bezceremonialnie wyrzucony tuż przed Grand Prix Niemiec. Być może w uzyskaniu tego rezultatu dopomogły trochę Niemcowi warunki pogodowe, jednak w końcu były one takie same dla wszystkich kierowców. Szkoda tylko, że drugi kierowca z zespołu Prost - Luciano Burti uzyskał dopiero 18 czas, ale przy tak zmiennych warunkach z pewnością liczy się doświadczenie, a Brazylijczyk nie licząc jednego startu w poprzednim sezonie jest w zasadzie debiutantem. Oprócz Frentzena lepsze niż zwykle pozycje startowe uzyskali także Jacques Villeneuve (BAR) - szósta pozycja i Giancarlo Fisichella (Benetton) - ósma pozycja. Natomiast jeśli chodzi o partnerów zespołowych obydwu kierowców, to panujące podczas tej sesji kwalifikacyjnej warunki nie pomogły im zbytnio w uzyskaniu lepszych rezultatów.

Kierowcy z zespołu McLaren z pewnością nie zaliczą tej sesji kwalifikacyjnej do zbyt udanych. W pewnym momencie wydawało się, że Hakkinen ma szansę na zakwalifikowanie się na jednej z czołowych pozycji, jednak Fin w nienajlepszym momencie zdecydował się na założenie rowkowanych opon i przez to uzyskał dopiero siódmy czas. Coulthard także nie miał specjalnie szczęścia i będąc wolniejszym od Hakkinena o sekundę do wyścigu wystartuje z dziewiątej pozycji. Nie wszystko jest jednak stracone, ponieważ wyprzedzanie na torze Spa-Francorchamps nie jest aż takie trudne i jeśli tylko zespół będzie dysponował szybszymi od rywali bolidami, to wszystko jest jeszcze możliwe, zwłaszcza, że po starcie z ósmej pozycji Coulthard wygrał w tym sezonie Grand Prix Austrii.

Kierowcy z zespołów Sauber i Jordan także nienajlepiej spisali się podczas tej sesji kwalifikacyjnej. Nick Heidfeld uzyskał najgorszą pozycję startową w tym sezonie - 14 i po raz kolejny został pokonany przez mniej doświadczonego partnera z zespołu - Kimi Raikkonena. Obaj kierowcy mieli podobne problemy techniczne związane z układem przeniesienia napędu w swoich bolidach i to spowodowało, że zakwalifikowali się na takich, a nie innych pozycjach. Natomiast jeśli chodzi o zespół Jordan, to Jarno Trulli również uzyskał najgorszą pozycje startową w tym sezonie i także został pokonany przez partnera zespołowego, ale bynajmniej nie mniej doświadczonego, gdyż Jean Alesi jest obecnie jednym z najbardziej doświadczonych kierowców.

W przypadku kierowców z zespołu Jaguar z jednej strony Pedro de la Rosa uzyskał dziesiąty czas, co jest całkiem przyzwoitym rezultatem, a z drugiej strony Eddie Irvine zakwalifikował się dopiero na 17 pozycji i to niestety nie wróży mu zbyt udanego wyścigu. Fenomenalna wręcz postawa Montoi podczas tej sesji kwalifikacyjnej spowodowała, że kierowcy z zespołów Arrows i Minardi nie zmieścili się w 107% czas pole position, jednak ze względu na specyficzne warunki panujące na torze sędziowie postanowili dopuścić do wyścigu kierowców zarówno z jednego, jak i drugiego zespołu.