Rosberg nawołuje do zmian w szykanie za tunelem

Niemiec pragnąłby przeniesienia barier, w które uderzył Perez, na dalszą odległość.
28.05.1120:48
Nataniel Piórkowski
2258wyświetlenia

Nico Rosberg wezwał do zmiany ustawienia barier w szykanie za tunelem po dzisiejszym wypadku Sergio Pereza w trakcie kwalifikacji do wyścigu o GP Monako.

Perez trafił do szpitala po tym, jak kierowany przez niego Sauber stracił przyczepność w obszarze dohamowania przed zakrętem nr 10 i uderzył z dużą siłą w bariery. Podczas porannej sesji treningowej, Rosberg brał udział w bardzo podobnym zdarzeniu, ale szczęśliwe ominął punkt, w który później uderzył Meksykanin.

Niemiec przyznał, że to, iż udało mu się ominąć bariery zawdzięcza dużemu szczęści i jednocześnie wezwał do zmian w celu poprawy bezpieczeństwa w tym obszarze ulicznego toru. Miałem dużo szczęścia dziś rano, że udało mi się ominąć tę barierę. Stoi ona tam od długiego czasu i w tym miejscu zdarzyło się już wiele rzeczy. Może nadszedł czas, aby ponownie to przemyśleć, ponieważ całkiem łatwo byłoby ją zabrać z drogi i przenieść dalej o jakieś 50 metrów. Myślę, że może nadszedł czas, aby to zrobić.

Kierowca Mercedesa dodał, że duży problem stanowi także nierówność, na którą natrafiają samochody wyjeżdżając z tunelu: Monako jest w zasadzie niebezpiecznym torem. To dlatego, że osiągasz bardzo dużą prędkość i jednocześnie podskakujesz. Zaczynasz hamowanie i podbija cię, a to oczywiście jest trochę niepokojące. Niemiec przyznał także, że nie widział wypadku Sergio Pereza: Nie widziałem tego i sądzę, że lepiej, iż tak się stało - dodał Rosberg, który w kwalifikacjach zajął ostatecznie siódme miejsce.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

20
Simi
29.05.2011 01:55
Co do ostatniego zdania - nawzajem :) Zgodzę się z Twoją opinią, według której za błędy powinno się tracić. Na pewno nie chcemy, by kierowcom się coś działo, więc pobocza z wielkim żwirem, które nie "wypuszczą" z powrotem kierowcy na tor, też byłoby opcją.
jpslotus72
29.05.2011 10:08
@Simi Co do "trudniejszych zakrętów" - zgoda. Od dawna "lansuję" teorię, ze droga do poprawienia "ścigalności" i atrakcyjności F1 powinna prowadzić (między innymi - nie wyłącznie!) poprzez zmianę konfiguracji torów na takie, które mają większą liczbę "punktów wyprzedzania" oraz są bardziej wymagające. Tak, by większego znaczenia nabrały umiejętności kierowców, a tym samym, żeby ktoś z prawdziwym talentem miał możliwość użycia owego talentu do wyprzedzenia przeciętnego (jak na F1 - gdzie wszyscy są jakoś ponadprzeciętni) kierowcy, blokującego go w wolniejszym bolidzie. Czyli - zamiast DRS tak wymagający tor, żeby lepsi mogli się naprawdę wykazać, a słabsi mieli większe problemy. Jeśli chodzi o pobocza - to nie powinny być tak komfortowe, żeby wypadnięcie obywało się bez większych konsekwencji i skutkowało powrotem na tor po szerokim łuku. Za błędy powinno się płacić - tylko nie zdrowiem (nie mówiąc już o życiu), a ukończeniem wyścigu (np. w głębokim żwirze) lub co najmniej stratą wielu pozycji. Z "adwersarzem", który ma głowę na karku, przyjemnie się "pokłócić". Pozdrawiam! :)
Simi
29.05.2011 09:27
Ok, Ok, nie uważam, by Twoje argumenty nie były słuszne. Są prawdziwe, nie są wyssane z palca. Ja jednak mam odmienne zdanie i myślę, że dreszczyk emocji i ryzyka jest potrzebny w Formule 1. Tak samo, według mnie, zakręty powinny być trudniejsze, by błędy zdarzały się częściej. Nie podoba mi się to, że (bardzo często) zdobywca P1, odskakuje rywalom na starcie i w dalszej części wyścigu, nie ma sensu kierować na niego kamery, ponieważ wiadomo, że dojedzie na tym miejscu, na którym jest. Oczywiście - wiem, że Tobie chodziło o Monako, a nie o całą F1, ale prawda jest taka, że zmusiłeś mnie do całej tej wypowiedzi, która traktuje o różnych obiektach :) Wiem, że pisanie o poboczach, mających kilometr długości i szerokości toru wynoszącej 500 metrów było przesadą. Napisałem to celowo. Jeszcze raz powtarzam - nie chcę, by w Formule 1 zdarzały się wypadki doprowadzające kierowców do kalectwa, albo śmierci. Zresztą, bardzo przejąłem się kraksą Pereza, między innymi dlatego, że mu kibicuję. Chodzi mi tylko o to, by F1 zachowywała w sobie nutkę sportu ekstremalnego. Takiego, w którym zdarzają się błędy, wypadki i nic nie jest zupełnie bezpieczne. Poza tym - wcale nie uważam, by kierowcy proponujący zmiany byli mięczakami. W końcu chodzi tu o ich zdrowie i ich życie. Gdybym był Sergio Perezem, chciałbym zmian, które pozwolą na totalne bezpieczeństwo. Jednak, jako że jestem widzem, chcę widowiska i dreszczyku emocji :) Pozdrawiam :)
jpslotus72
29.05.2011 08:39
@Simi Nie chodzi o to, żebyś przyznawał mi rację (bo może jej nie mam, nie uważam się za "Alfę i Omegę" - ale wyrażam swoją opinię w zgodzie z tym, jak widzę te sprawy) - chodzi o to, żebyśmy się wymienili swoimi ocenami i żeby to było w miarę merytoryczne. Zresztą, wydaje mi się że się aż tak krańcowo nie różnimy - dlatego napisałem, że przesadą jest przypisywanie mi chęci wprowadzenia torów "o 500 metrowej szerokości z kilometrowymi poboczami" (dlatego też wolę europejskie obiekty i chciałbym powrotu np. Imoli czy Estoril, a nie cierpię tych bilskowschodnio-azjatyckich "promenad", gdzie zamiast wyścigów odbywają się komfortowe spacery). Poszło tylko o jedną barierę na wystarczająco już niebezpiecznym torze w Monako - przesunięcie tej jednej bariery zmniejszyłoby prawdopodobieństwo takich, naprawdę niebezpiecznych wypadków jak wczorajszy Pereza - ale przecież zmiana jednej bariery na jednym torze nie zamieniłaby od razu całej F1 w pozbawione emocji (i ryzyka) widowisko. Dlatego napisałem o "przesadzie" - zbytnio uogólniłeś moją opinię: ja pisałem w kontekście tego konkretnego przypadku, a Ty przeniosłeś to na całą F1... Nie ma obawy - nie mam zamiaru prostować wszystkich zakrętów w całym kalendarzu F1... :)
opooona ;S
29.05.2011 07:27
Jestem ZA.
THC-303
29.05.2011 07:09
Huckelberry Nie supermarketu tylko hotelu ;)
Simi
29.05.2011 06:48
jpslotus72 - nigdy nie przyznam Ci racji, ponieważ mamy odmienne zdania. Najwyraźniej trochę inaczej postrzegamy sport motorowy. Tyle w temacie.
christoff.w
29.05.2011 03:25
Zlej baletnicy nawet rabek u spodnicy...itd. Zenada!!!
Aeromis
28.05.2011 09:51
Mieliśmy przykład Rosberga co się może stać, oraz przykład Pereza jak to się może stać. To chyba zbyt wiele, aby negować to o czym powiedział Rosberg. Niektórzy jakoś zapominają, że w wyścigu może dojść w tym miejscu do kraksy z udziałem 2 bolidów. Jakieś dziwne wyobrażenie o F1 i żądza krwi się odezwała, więc może zamiast GP Monako obejrzeć Rambo, dobra?
jpslotus72
28.05.2011 09:30
@Simi [quote]a czy ty byłbyś zadowolony gdyby pobocza miały kilometr długości, a tor 500 metrów szerokości? [/quote] I Ty piszesz - "Bez przesady, dobra?"... Kto tu przesadza? Rosberg zaproponował przesunięcie bariery - na którą sam mało nie wpadł, a Perez wpakował się tak, że wszystkim zmroziło krew w żyłach - "o jakieś 50 metrów". Pojawiło się z tego powodu kilka wpisów, sugerujących że kierowcy proponujący takie zmiany są "mięczakami" (nie dosłownie, dlatego piszę o "sugerowaniu"):[quote]jest to tor dla prawdziwych kierowców, a nie Barbie[/quote][quote]Przez unikanie ryzyka za wszelką cenę ta dyscyplina traci i to dużo.[/quote][quote]Gdybyśmy chcieli, żeby było super bezpiecznie, może lepiej, żeby kierowcy ścigali się na PlayStation?[/quote] Odpowiedziałem na to:[quote]jeśli wiadomo, co powoduje zagrożenie i można to poprawić, to trzeba to zrobić.[/quote]i dodałem kilka przykładów z przeszłości (w odpowiedzi na twierdzenie, że kiedyś kierowcy nie zwracali uwagi na takie rzeczy). Więc zarzucanie mi na tej podstawie, że chciałbym aby kierowcy ścigali się na lotniskach w "gumowych" bolidach jest chyba właśnie "przesadą". Tor w Monako i po przesunięciu tej barierki zadowoli wszystkich miłośników adrenaliny. Dzisiejsza F1 wciąż nie zapewnia 100% bezpieczeństwa, chociaż nie jest już też (na szczęście) tak, że kierowcy w każdej sekundzie muszą ryzykować życiem - jak w latach 60' czy 70'.
mariok77
28.05.2011 09:30
Nie wiem czy przeniesienie bariery o ok. 50 metrów znacząco podniesie bezpieczeństwo w tej części toru, prędkość z pewnością trochę zmaleje, ale nadal pozostanie duże ryzyko uderzenia bocznego, a to ono stanowi największe zagrożenie dla kierowcy,ale spróbować warto. @Yurek Także nie lubię torów typu "lotnisko",ale w tym przypadku Sergio zapłacił podwójnie za swój błąd: roztrzaskał się po uderzeniu w bariery a następnie nadział się na kolejne jak na szaszłyk zupełnie nie mając kontroli nad bolidem, a przecież już po pierwszym kontakcie nie mógłby kontynuować przejazdu.
General
28.05.2011 09:03
Wezcie pod uwage fakt, ze na tym dohamowaniu ta barierka w ktora wjechal Perez to jest ustaiona niczym jakis miecz czy sztylet. To nie sa zwykle barierki okalajace tor. Niektorym wygodnie siedzacym w fotelach, pewnie jeszcze w tym czesc bez prawka, to cos sie w kopulkach troche poprzestawialo kiedys (nie wnikam od czego:) Musza po prostu do tego co jest teraz dolozyc jeszcze wiecej tych "gumowych puf" zabezpieczajacych (nie znam fachowej nazwy na to;) aby w przypadku wypadku bolid mial jeszcze wieksza amortyzacje. To chyba tyle co moga zrobic na przyszly sezon, bo juz przed jutrzejszym wyscigiem nic tam nie wykombinuja.
Huckleberry
28.05.2011 09:03
@Simi - był taki wyścig, nie pamiętam gdzie, w każdym razie to było na jakimś parkingu supermarketu w USA ;) Ja też uważam, że trochę ryzyka i parę zdemolowanych bolidów nie zaszkodzi (oczywiście przy dzisiejszym poziomie bezpieczeństwa, gdzie Webber wychodzi z bolidu i się otrzepuje po piruecie w powietrzu) :)
Simi
28.05.2011 08:59
jpslotus72 - a czy ty byłbyś zadowolony gdyby pobocza miały kilometr długości, a tor 500 metrów szerokości? Bez przesady, dobra? Kierowcy Formuły 1 są ryzykantami. Tak naprawdę ich życie może się skończyć w ciągu jednej marnej sekundy i oni to wiedzą. Taki dreszczyk emocji jest uświetnieniem i choć nikt nie chce, by kierowcom działa się krzywda, pragnąłbym oglądać wyścigi na torach, na których trzeba "mieć jaja". Dziękuję i dobranoc :)
Yurek
28.05.2011 08:32
@jpslotus72 - poziom zabezpieczeń kierowców w latach 70. i obecnie trochę się różni, to raz. Dwa, zobacz, jak wielu ludzi narzeka na szerokie, asfaltowe pobocza, które mają minimalizować niebezpieczeństwo. Ja preferuję tory, gdzie trzeba "mieć jaja" (albo w jedną stronę, jak Monako - jazda na krawędzi, albo z drugiej, jak stary Hockenheim), a nie lotniska z wymalowanymi pasami (i nie mam tu na myśli Silverstone :)). Trzy, Monako z założenia jest ryzykownym torem.
jpslotus72
28.05.2011 08:11
Nie przesadzajcie - jeśli wiadomo, co powoduje zagrożenie i można to poprawić, to trzeba to zrobić. Nie ma co zgrywać chojraka czy oskarżać o "cykorię" kierowców, którzy grzeją z takimi prędkościami po asfaltowych wybojach... Czy ktoś z Was chciałby być dzisiaj na miejscu Pereza? A protesty z powodu nieodpowiedniego stanu nawierzchni to nie jest dzisiejszy wynalazek - w 1975 np. kierowcy strajkowali z powodu nieodpowiednich zabezpieczeń na Montjuic, zmuszono ich niemal do startu (organizatorzy zagrozili konfiskatą pojazdów serwisowych ekip za niedotrzymanie kontraktu), wielu demonstracyjnie pojechało "na pół gwizdka", ale Rolf Stommelen wpadł na źle zamocowaną barierę, zabijając pięciu kibiców... Nie pamiętam w którym roku, ale też w połowie lat 70' kierowcy protestowali też z powodu pękającego asfaltu na Zolder, wielokrotnie narzekali na stan nawierzchni na Watkins Glen - a w tamtych czasach kierowcy na pewno nie należeli do "cykorów" - jednak też znali jakieś granice ryzyka. (Nordschleife dawało kierowcom niezłą adrenalinę, ale w 1970 zbojkotowali i ten tor z powodu braku zabezpieczeń...) @Simi [quote]Formuła 1 i inne sporty motorowe są ekscytujące także przez niebezpieczeństwo[/quote]Powtórzyłbyś to samo, gdyby wypadek Pereza miał takie zakończenie, jakiego się w pierwszej chwili wszyscy obawialiśmy?
Simi
28.05.2011 07:38
Formuła 1 i inne sporty motorowe są ekscytujące także przez niebezpieczeństwo. Gdybyśmy chcieli, żeby było super bezpiecznie, może lepiej, żeby kierowcy ścigali się na PlayStation? :/ ;)
Szadi
28.05.2011 07:28
Wypadki się zdarzają tego się nie zmieni, a takie zmiany są bez sensu. Przez unikanie ryzyka za wszelką cenę ta dyscyplina traci i to dużo.
Huckleberry
28.05.2011 07:25
Z tym podskakiwaniem to jest tak, że jest to tor dla prawdziwych kierowców, a nie Barbie ;) edit - aha, nie sądzę, żeby na przykład Senna narzekał, że niepokojące jest podbijanie w trakcie hamowania i trzeba poprawić asfalt ;)
Sir Wolf
28.05.2011 07:15
Dokładnie to samo pomyślałem po wypadku Pereza. Ta banda tam jest chyba tylko po to, by w nią uderzyć, bo innego zadania nie spełnia.