Wywiad z Danielem Ricciardo
Australijczyk opowiada o tym, jak czuje się w nowym środowisku.
06.08.1120:05
1521wyświetlenia
Wychowanek Red Bulla, Daniel Ricciardo, zadebiutował w zeszłym miesiącu w barwach HRT podczas brytyjskiego wyścigu. Zakwalifikował się na ostatniej pozycji, na mecie był 19 ze stratą jednego okrążenia do Vitantonio Liuzziego.
Chociaż kolejne dwa wyścigi, w Niemczech i na Węgrzech, były podobne, Australijczyk nie czuje się rozczarowany. Możliwość nauki wszystkiego co możliwe wraz z hiszpańską ekipą sprawia, że wysoko ceniony 22-latek cieszy się każdą chwilą...
Co wiedziałeś o HRT zanim dołączyłeś do zespołu?
Niewiele. Nie znałem tam nikogo, każdy był dla mnie nową postacią. Ostatni rok spędziłem z Red Bullem, a część tego roku z Toro Rosso, byłem więc dość związany z nimi i przez to nie znałem nikogo innego w F1. Przyjście tutaj było zupełnie nowym doświadczeniem, a moja wiedza na temat ekipy była wówczas mocno ograniczona.
Jak zespół cię powitał?
Ludzie tutaj byli naprawdę mili i pomocni. Silverstone nie zapowiadało się dobrze, ale oni ułatwili mi wyścigowy debiut tak bardzo, jak tylko potrafili. Nie było żadnej presji, pozwolili mi przyzwyczaić się do tego wszystkiego, każdy był bardzo otwarty. Wiedziałem, że w zeszłym roku kilkukrotnie zmieniali kierowców , więc myślę, że nowa osoba w samochodzie to dla nich coś normalnego. Ułatwili mi zadanie, co było bardzo miłe.
Pierwszy wyścig Formuły 1 odbył się na Silverstone w 1950 roku. Twój debiut miał miejsce właśnie na tym legendarnym obiekcie - myślisz, że twoje imię może zapisać się w historii F1?
Chciałbym, żeby zostało zapamiętane, pewnego dnia chciałbym zostać mistrzem świata. To moje największe marzenie. Jednak wiem, że to marzenie większości kierowców Formuły 1. Wydaje mi się, że jestem w odpowiednim wieku i wystarczająco zmotywowany by stało się to moim długoterminowym celem. Myślę, że debiut na Silverstone, na torze z taką historią, był czymś szczególnym. Osobiście, wybrałbym Australię jako miejsce na mój debiut, ale zawsze powtarzałem, że gdyby nie tam, to Silverstone byłoby najlepszym miejscem na start.
Jakie rady dawali ci szef zespołu Colin Kolles i dyrektor techniczny Geoff Willis?
Rozmawiałem trochę z Colinem, a z Geoffem nie miałem jeszcze okazji spędzić zbyt wiele czasu. Byli niezwkle pomocni i bezpośredni, ale również realistyczni w swoim podejściu. Pozwolili, bym w pierwszych wyścigach poprostu przyzwyczaił się do wszystkiego, nie wywierali na mnie presji. Powiedzieli, że rezultat nadejdzie z czasem. Miałem sporo dobrych wyników w niższych seriach, więc myślę, iż wierzą w to, że prędzej czy później znajdę odpowiednie tempo i dam im to czego się spodziewają, czyli dobrych rezultatów. Nie naciskali na mnie, co jest dobre. Wydaje mi się jednak, że ekipa oczekuje teraz postępów. To odpowiedni poziom presji, z którym potrafię sobie poradzić, ale sam również wiele od siebie wymagam.
Jak opisałbyś swój styl jazdy i jakie były twoje pierwsze wrażenia z jazdy bolidem F111?
Lubię szybkie zakręty, ale F111 potrzebuje nieco czasu, by się z nimi uporać. Tonio (Liuzzi) był dotąd lepszy w szybkich sektorach. W nich zazwyczaj jestem mocny, więc spodziewam się poprawy w tym zakresie. Poza tym jeżdżę równo, w miarę regularnie - wydaje mi się też, że bardzo delikatnie. To chyba powód, dlaczego jestem tutaj. Teraz muszę poprawić swoją jazdę jeszcze bardziej i być innym niż pozostali kierowcy. Miejmy nadzieję, że przy tym lepszym od nich.
W tym roku jeździsz w World Series by Renault, jesteś kierowcą testowym Toro Rosso oraz ścigasz się dla HRT, imponujące CV jak na 22-latka. Na czym polegają trudności w przystosowaniu się do każdej z kategorii i jakie widzisz różnice pomiędzy samochodami?
To dla mnie bardzo pracowity czas, ścigam się w World Series, spędzałem trochę czasu w piątki z Toro Rosso, testowałem też z Red Bullem pod koniec zeszłego roku, a teraz jeżdżę w HRT. Myślę, że możliwość poprowadzenia tylu samochodów w wieku 22 lat, jest dla mnie pewnym zaszczytem. Przystosowanie się do nowego samochodu nie jest łatwe, ale tegoroczna sytuacja bardzo mi pomogła. W World Series wszystko wydaje się wolniejsze, niż w F1. Zawsze jednak, gdy siedzę za kierownicą, czy jest to w World Series, czy w F1, jestem mentalnie przygotowany do prowadzenia danego samochodu. Nie muszę fizycznie jeździć, by pamiętać jak prowadzi się dany bolid.
Co powiedziała twoja rodzina i przyjaciele, gdy dowiedzieli się, że będziesz ścigał się w HRT?
Miałem wiele telefonów, SMS-ów i e-maili. Odpowiedziałem może na 5 procent z nich - byłem tym nieco przytłoczony. Jednego dnia dostałem około 200 wiadomości! Radziłem sobie jeszcze z czytaniem ich wszystkich, ale z odpowiadaniem już nie. To było niesamowite. Dla mojej rodziny to było dość emocjonalna wiadomość, ponieważ spełniło się moje własne marzenie o dostaniu się do Formuły 1. Przekonywanie się, że to stało się prawdą, było dla nich specjalnym uczuciem. Zadzwoniłem do mojej siostry w Australii, a ona przyleciała odrazu na wyścig - to dla każdego z nich było czymś niezwykłym.
Jak planujesz spędzić letnią przerwę?
Mam kilka spotkań sponsorskich w Austrii i Włoszech na które muszę się udać. Być może będę miał tylko pięć dni wolnego i prawdopodobnie poświęcę je na trening. Podczas tych wszystkich podróży ciężko jest po prostu wejść na siłownie i zrobić to co trzeba. Myślę więc, że nie będzie w tym zbyt wiele z wakacji.
Źródło: formula1.com[/ul]
KOMENTARZE