Alonso nie poddaje się w walce o tytuł
"Sytuacja w mistrzostwach często ulegała nagłemu odwróceniu"
07.08.1100:21
1681wyświetlenia
Fernando Alonso nie poddaje się w batalii o tegoroczny tytuł wśród kierowców, pomimo 89-punktowej straty do liderującego w tabeli i obecnego mistrza świata, Sebastiana Vettela.
Przemawiając podczas letniej edycji Wrooom 2011 w Madonna di Campaglio, Hiszpan stwierdził, że nadal istnieje szansa odrobienia straty poprzez wygrywanie wyścigów, przy jednoczesnym pechu Vettela.
Musimy postarać się wygrać możliwie najwięcej wyścigów. Jesteśmy realistami i sytuacja w mistrzostwach jest nieciekawa, ale często widzieliśmy, że może ona ulec nagłemu odwróceniu. I jakby nie było, jesteśmy Ferrari, będąc tym samym zobligowani moralnie - szczególnie wobec milionów fanów na całym świecie - by zawsze mierzyć w najwyższe cele. Nie możemy powiedzieć, że do kolejnych ośmiu wyścigów podejdziemy, nie myśląc o mistrzostwie świata: zawsze będziemy patrzeć w stronę tytułu, przynajmniej póki istnieje najmniejsza szansa na jego zdobycie. Oczywiście musimy zacząć wygrywać i mieć nadzieję, że Vettel popełni kilka błędów lub dopadną go problemy.
Alonso jest jednak świadom, że trudno oczekiwać zniżki formy Red Bulla, zwłaszcza w świetle dominującego początku sezonu w wykonaniu Austriackiej ekipy. Dlatego też, kierowca z Oviedo nie zamierza obiecywać zdobycia mistrzostwa świata, choć przyznał, że Ferrari jest na dobrej drodze, by odzyskać ten status.
Formuła 1 jest nazbyt skomplikowanym sportem, by rzucać deklaracjami. Wszyscy muszą dać z siebie wszystko w celu sięgnięcia po trofeum, a indywidualny geniusz nie wystarcza. Adrian Newey nie przyszedł do Red Bulla, tworząc natychmiast zwycięski samochód przy użyciu czarodziejskiej różdżki. Cały zespół potrzebował lat, by osiągnąć poziom, jaki obecnie prezentują. Potrzebni są świetni ludzie, struktury i oczywiście odrobina geniuszu. Jestem przekonany, że my także dysponujemy takim geniuszem.
Poproszony o ocenę dotychczasowych dokonań Ferrari w tym sezonie, Hiszpan powiedział:
Dziewiątka bądź dziesiątka może powędrować do liderów czempionatu, lecz ten sezon - jak dotąd - nie był wcale taki zły dla nas. Jasne, początek był niezwykle trudny: mieliśmy nadzieję na lepszy start, ale to się nam nie udało. W Chinach było chyba najgorzej, ponieważ nie tylko nie walczyliśmy o zwycięstwo z McLarenem i Red Bullem, ale także byliśmy za Mercedesem i być może Renault, które zdołało do tego czasu już dwukrotnie stanąć na podium. Niemniej, potem odpowiednio zareagowaliśmy.
Nadal trochę tracimy we wszystkich obszarach, nie licząc kierowców, by dorównywać najlepszym. Aczkolwiek, czuję się bardziej zintegrowany z zespołem, niż miało to miejsce rok temu. Pod względem jazdy, nie sądzę, bym kiedykolwiek był tak mocny.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE