Kierowcy chcą porozmawiać na temat jazdy Lewisa Hamiltona

FIA miało zostać poproszone o wydanie zgody na taką dyskusję podczas weekendu w Japonii
30.09.1111:41
Michał Roszczyn
3914wyświetlenia

Kierowcy Formuły 1 zamierzają podczas odprawy przed Grand Prix Japonii porozmawiać na temat jazdy Lewisa Hamiltona i podobno wystosowali już odpowiednią prośbę do FIA - informuje włoski magazyn Autosprint.

Anglik w miniony weekend w Singapurze dwukrotnie starł się na torze z Felipe Massą, doprowadzając do kolizji w niedzielnej rywalizacji. Krótko po wyścigu zdenerwowany Felipe Massa podszedł do rywala - gdy ten udzielał wywiadu - rzucając kilka ironicznych słów w jego stronę.

Brazylijczyk sarkastycznie zasugerował, że 26-letni Hamilton powinien poprosić swojego ojca o pomoc, podczas gdy sam Anthony Hamilton winy doszukuje się w braku wsparcia ze strony nowego menedżmentu syna, z Simonem Fullerem na czele. Tymczasem były uczestnik grand prix - Hans-Joachim Stuck stwierdził, że Anglik potrzebuje terapeuty.

David Coulthard uważa natomiast, że karierą jego rodaka powinien kierować ktoś pokroju Martina Brundle'a. Niekoniecznie musi to być menedżer, lecz potrzebujesz kogoś, kto usiadłby z tobą, zupełnie szczerze porozmawiał i powiedział, że jesteś idiotą.

Kierujący McLarenem Martin Whitmarsh przyznał, że sezon 2011 nie jest udany dla Lewisa Hamiltona, jednakże powiedział, że ton krytycznych wypowiedzi na temat 26-latka jest nie na miejscu. Lewis to nadal młody chłopak, wciąż się uczy i wyciągnie wnioski z tego wszystkiego. Będzie wygrywał wyścigi i jestem pewien, że zdobędzie kolejne mistrzowskie tytuły.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

58
MairJ23
01.10.2011 09:06
@jpslotus72 alez bylo to bardzo zabawne - zreszta sam pozwolilem sobie powielic twoja tworczosc we wlasnej wypowiedzi :) Right On :)
katinka
01.10.2011 05:49
@jpslotus72 Dobre z tym Towarzystwem Stuknietych przez Lewisa :) A mnie to ciekawi, ktorzy jeszcze kierowcy nalezy do tej "organizacji"? ;) A poza tym, to dokladnie tak jak piszesz, taka F1 musiala byc super i byla tez moze troche blizej kibicow, kierowca byl kierowca nie gwiazda, F1 to sport, nie biznes. A w tej obecnej jest chyba niestety czasami cos tak jak mowil kiedys Robert Kubica - "Chcesz miec w F1 przyjaciela, kup sobie psa". Pamietam sama kiedys taka parade przed GP, gdzie inni kierowcy z jakiegos powodu nie odzywali sie do Hamiltona i stali naburmuszeni po jednej stronie platformy, a Lewis z Sutilem po drugiej, i to nie bylo za fajne. Pozdrawiam.
jpslotus72
01.10.2011 05:06
@MairJ23 Może nie aż sarkazm - co najwyżej trochę ironii... Chyba, że zostałem źle odebrany. Na wszelki wypadek dodałem "uśmieszek" (nie tak bardzo złośliwy).
MairJ23
01.10.2011 04:35
@jpslotus72 widze ze u kolegi sie sarkazm wlaczyl :) Ja nie mysle ze ktos poszedl do FIA ze skarga tylko protokoly GP wymagaja zgody FIA na takie spotkanie i takie decyzje sa jawne i podawane do prasy - wiec sprawa musiala byc tak zalatwiona jak sie chcialo wszystkich kierowcow miec w jendym miejscu. Nie znam protokolow ale w normalnych warunkach tak to by wygladalo - zwroc uwage ze wszystko w F1 ma rece i nogi, bo jak nie ma to mozna roznie wiele rzeczy interpretowac. Maly podglad w to co sie dzieje na takich spotkaniach mamy w najnowszym filmie o Sennie oraz mysle ze dalo by sie cos znalezc na Youtube. Rzecznikiem Towarzystwa stuknietych przez Lewisa najwyrazniej jest Massa :) ktory tez jest zagorzalym czlonkiem, zalozycielem i skarbnikiem :) Widac tylko ze nie opanowal jeszcze tylko sztuki zajmowania ramowki w mediach :)
KRa
01.10.2011 09:44
Moim zdaniem inni kierowcy nie mają do końca racji. Hamilton jest waleczny. Czasami, fakt, zbyt roztrzepany. F1 to sport, w którym kontakt też występuje. Jeśli walczysz o pozycję, istnieje ryzyko, że "otrzesz się" o inny bolid. Tor F1, to nie ruch drogowy. Na torze ścigasz się, a nie jedziesz do sklepu na zakupy.
jpslotus72
01.10.2011 09:09
@katinka To fakt - dawniej (przynajmniej do końca lat 70') padok był "klubem towarzyskim". Normalnym, codziennym widokiem były pary czy grupki kierowców z różnych zespołów, wymieniających uwagi, żartujących i gawędzących ze sobą - nie tylko w knajpkach po wyścigu, ale po prostu w pit-lane, podczas całego weekendu wyścigowego. Fajne było to, ze nie spotykali się tylko mistrzowie z mistrzami, ale w tej kwestii panowała "demokracja" - każdy mógł porozmawiać z każdym. Dzisiaj, kiedy często nawet kierowcy jednego zespołu potrafią nie odezwać się do siebie słowem w czasie sesji treningowej, bardzo brakuje tego luzu i otwartości... Kiedyś w sprawie Lewisa kierowcy usiedli by gdzieś z boku na oponach i wyjaśnili sobie sprawę w "cztery oczy" (pomnożone przez uczestników rozmowy) - bez skarżenia się FIA i mediom... A tak na marginesie - którzy kierowcy wystąpili z tą "inicjatywą"? Powstało jakieś Towarzystwo Stukniętych przez Lewisa? :)
Kamikadze2000
01.10.2011 08:16
@modlicha - sprawdziłem w archiwum i w żadnym wypadku nie broniłem wtedy Sebastiana. A nawet jeśli, to Niemiec po prostu stracił kontrolę nad bolidem przez "aquaplaining". Kolizja nie wynikła z lekkomyślności, a po prostu ze stracenia przyczepności. Inaczej było w przypadku GP Turcji - tam Seba był zbyt optymistyczny i zapłacił. P.S. Sam wtedy go krytykowałem. @McLuke - osobiście ja również uważam, że jego osoba zawsze "podrasowuje" całe widowisko. Ale nadmierny optymizm niech lepiej tylko jego kosztuje, jak np. na Monzie w 2010 roku. Wówczas nikt pretensji nie będzie miał.
andy
01.10.2011 06:25
O czym byście dyskutowali gdyby nie ten Hamilton? No o czym? O Massie? Barichello?, Webberze? Rosbergu? Szoferzey jakich pełno wszędzie w sportach samochodowych.
katinka
01.10.2011 12:52
@Kamikadze2000 Oj tam oj tam, no moze to nie pierwszy raz Lewisa i pewno nie ostatni ;) Ale sam powiedz, przeciez w Formule trzeba czasem ryzykowac, jechac na granicy i walczyc do samego konca jak Hamilton, raz sie uda, innym razem zabraknie centymetrow i to tez jest F1. Pozdrawiam. @jpslotus72 No wlasnie, dobry przyklad i jak widac czasem to nie dziala. Tez nie wiem, czy ta pogadanka ustawiona w taki sposob cos da, mysle, ze to nie fair. Gdzies czytalam, ze kiedys, dawno w F1 kierowcy byli bardziej ze soba zżyci, a po kazdym GP nawet najwieksi rywale na torze chodzili razem do jakiejs knajpki na piwo, czy cos tam innego, a teraz pisza do FIA i choc moze intencje dobre, to ogolnie jakos szkoda.
akkim
30.09.2011 10:15
@McLuke Hakkinen- Schumi rok 2000 Spa Mansell- Berger rok 1990 Meksyk Mansell-Senna rok 1986 Hiszpania Robert-Massa rok 2007 Japonia To tak na szybko z głowy, i nic nikomu nie urwano.
McLuke
30.09.2011 10:01
Polać Matadorowi, bo dobrze prawi! Uważam dokładnie tak samo. Gdyby nie Lewis, to połowa tegorocznych wyścigów byłaby nudna jak flaki z olejem. A tak przynajmniej zawsze coś się dzieje na torze, są jakieś emocje. Co do massy to już ostatnio pisałem, że to laluś i płaczek. Wyścigi są od tego by walczyć na torze, do samego końca i czasem nawet w niesprzyjających warunkach - to wg mnie charakteryzuje prawdziwego kierowce. Taki jest właśnie Hamilton - i nie mówie tego jako jego fan. Jeśli uważacie inaczej, wskażcie mi w którym wyścigu była tak zacięta walka o pozycję miedzy dwoma kierowcami jak np w Singapurze czy Włoszech? Wyścigi takie jak ten ostatni, aż przyjemnie się ogląda, pomimo coraz większej ilości idiotycznych ograniczeń ;)
akkim
30.09.2011 09:53
Ewidentnie powstał problem, od dawna narastał, i, że trzeba go rozwiązać to chyba rzecz jasna, a metoda czy też sposób, to jest poza nami, czy my tutaj, na tym Forum, to przed kierowcami ?
jpslotus72
30.09.2011 09:22
@katinka[quote="katinka"]Czy pomysleli ci jego koledzy z toru jak bedzie czul sie Lewis stojac tam przed nimi, a potem mysle, ze upokorzony wsiadzie do bolidu[/quote]Twoje słowa przypomniały mi sytuację piłkarzy z Korei Północnej, którzy po tym jak dostali lanie na mistrzostwach świata mieli taki spektakl - stali na scenie w jakiejś wielkiej sali konferencyjnej i musieli przez kilka długich godzin wysłuchiwać krytyki ze strony przedstawicieli władz i "reprezentantów ludu pracującego Korei", a następnie sami musieli składać surową samokrytykę... Wątpię, żeby to im pomogło lepiej grać w piłkę (zdaje się zresztą, ze nie mieli już do tego okazji, bo skierowano ich do bardziej "konkretnych zajęć"). Nie sądzę, żeby aż tak wyglądała "resocjalizacja" Lewisa, ale zgadzając się z potrzebą jakiegoś pozytywnego ustabilizowania jego formy (waleczny styl - ale z większą koncentracją) uważam, że jest on już trochę za stary na tego rodzaju "lekcje wychowawcze". Cel słuszny - metoda nieco infantylna. @MairJ23 [quote]porozmawiać na temat jazdy Lewisa Hamiltona[/quote]ale w tym samym zdaniu mamy:[quote]i podobno wystosowali już odpowiednią prośbę do FIA[/quote]Więc to nie taka sobie pogawędka - jeśli ma to być "pod patronatem" FIA, to można chyba użyć (z przymrużeniem oka) określeń typu "wywiadówka" czy "lekcja wychowawcza"... Chociaż "sąd ostateczny" to już faktycznie przesada.
Matador
30.09.2011 08:41
W wielu wycigach dzięki Hamiltonowi wogóle coś się dzieje. Może i ostro jeździ, ale Massa to beksa i pozer.
modlicha
30.09.2011 08:34
[quote="Kamikadze2000"]ale to nie pierwszy raz tego kierowcy[/quote] Szkoda, że po SPA w zeszłym roku broniłeś Vettela, że każdemu może się zdarzyć. A to też nie był pierwszy crash tego kierowcy. W przypadku Hamiltona na niekorzyść działa ogólna ilość wyprzedzeń..taki uboczny "efekt skali" (10% od 100 = 10 a 10% od 10 to tylko 1).
marios76
30.09.2011 08:17
Grubo- ale powinno pomóc. Trzeba coś z nim zrobić, zanim coś sobie zrobi... lub komuś. Powinna pomóc taka rozmowa. Pobudzi go do refleksji, nad samym sobą. Oby później jeździł szybko i bezpieczniej.
Kamikadze2000
30.09.2011 07:58
@katinka - ale to nie pierwszy raz tego kierowcy. Trochę trzeba go "utęperowac". Na starcie przestał zanadto ryzykowac, ale później jest różnie. Pozdrawiam
katinka
30.09.2011 07:33
@Aeromis Przeciez staram sie byc obiektywna jesli chodzi o Lewisa, no przynajmniej pod tym newsem ;) Rozumiem o czym mowisz Ty i @MairJ23 i co Was denerwuje, ale mi chodzi tylko o sprawiedliwosc. Ja nie krytykuje, ze oni chca to zrobic, ale sposob w jaki chca rozmawiac z Hamiltonem to mnie powala na kolana. Zamiast zrobic to tak jak prawdziwi faceci, to maja takie pomysly. Czy pomysleli ci jego koledzy z toru jak bedzie czul sie Lewis stojac tam przed nimi, a potem mysle, ze upokorzony wsiadzie do bolidu i to mnie martwi. Owszem Hamilton jezdzi agresywnie, popelnia bledy i mial w tym sezonie wiecej kolizji niz inni. Moze faktycznie czasem przegina, ale po co zaraz az tak, czy taki Webber, Massa, Sutil, Schumi czy Kobayashi rozwalaja siebie i kogos mniej niebezpiecznie i z wieksza finezja czy jak, tego wlasnie nie rozumiem, ale moze faktycznie nie jestem obiektywna. Mam tez nadzieje, na jakies polubowne zalatwienie tej sprawy i aby skonczyla sie juz ta krytyka, a F1 pozostala sportem. Pozdrawiam.
Aeromis
30.09.2011 07:18
@SAP Beż wątpienia jest to dla mnie argument, z drugiej jednak strony przepisy są dla wszystkich równe, podporządkować muszą się im i kierowcy, a co za tym idzie, logiczne jest że także i kibice. Skoro sami kierowcy chcą zrobić z Lewisem porządek, to nie rozumiem wypowiedzi w sporej ilości wyssanych z palca teorii o jakiejś "przesadzie", bo to nie my jeździmy. Nie sądzę aby więcej wyprzedzeń, a co za tym idzie i kontaktów pasowało do tego sportu, jest to jednak moja opinia a z Twojej strony "gdybanie", bo F1 taka po prostu nie jest.
modlicha
30.09.2011 07:05
Mairj23 ależ ja nie jestem jego fanem ani teraz ani nie zamierzam nim zostać. Staram się być obiektywny. Temat jest rozdmuchany. I jak uważam poprzednie manewry za co najmniej nierozsądne (monako, qual w singapurze) to wypadek w ostatnim wyścigu to zwykły RA. Takich manewrow jest setki gdy kierowca stara się zająć lepsza pozycje do wyjścia z zakrętu. Ile mu brakło 5 cm? Moim zdaniem źle to sobie wyliczył. Ok dostał karę, spadl na koniec stawki...i przyjechał piąty 4 pozycje przed Massa
SAP
30.09.2011 06:41
@Aeromis Możliwe, że źle użyłem słowa "incydent". Faktycznie kojarzy się to ze zdarzeniem bez kar. Chyba lepsze byłoby stwierdzenie, że były to sytuacje jakich pełno. Jednak najważniejsze jest tu różne spojrzenie na to co należy piętnować, a co nie. Ja osobiście byłbym gotów zaakceptować więcej kontaktów między bolidami jeśli w konsekwencji tego częściej widzielibyśmy próby wyprzedzania.
marla
30.09.2011 06:40
@MairJ23 Masz rację, ponosi nas trochę. Mnie osobiście z tego powodu, że drażni mnie już ten temat.
modlicha
30.09.2011 06:29
A co iceman11 uważasz ze nie mogli się pozabijać przy tej prędkości? Ze nie było to celowe? Naprawdę idiotyczny twój komentarz i sarkazm. Jeśli chodzi o Hamiltona to generalnie tak jak powiedziałem: stosunek ilości nieudanych do udanych manewrów jest miażdżący dla reszty kierowców i nie ma co z tym polemizować i na to argumentów nie macie. Jeśli coś robi się częściej i więcej to ryzyko niepowodzeń wzrasta. Ja nie zaprzeczam ze Hamilton ma problem ze sobą, ale to dobrze bo jakby nie robił błędów to byłby jakimś kierowcą idealnym,a nie przepadam za nim.
MairJ23
30.09.2011 05:47
wyolbrzymiacie to wszystko slowami "sad ostateczny" czy wywiadowka czy jakies inne porownania do sadu czy lawy oskarzonych.... To ma byc rozmowa - przeciez nikt nie powiedzial ze beda jakies kary czy decyzje... tylko rozmowa ! Nie dodawajcie nic do tekstu ktory przeczytaliscie. "...porozmawiać na temat jazdy Lewisa Hamiltona" OK ??? juz - widzicie co mowi tekst ?
marla
30.09.2011 05:27
@Aeromis Bo cały ten pomysł kojarzy się dla mnie z wywiadówką szkolną, gdzie jeden chłopczyk bije resztę, więc rodzice muszą grupowo "wsiąść" na jego rodziców (w tym przypadku nie na rodziców oczywiście, a samego winnego). Ale to tylko moje skojarzenia. [quote]szturchnie jak trzeba i walczy o sprawiedliwość[/quote] A to dobre, rozwaliłeś mnie... Masz na myśli to wypłoszone szturchnięcie Hamiltona przy wywiadzie? :D Rzeczywiście baaardzo waleczna postawa, pewnie śni się Hamiltonowi po nocach ;) W każdym bądź razie czekam z niecierpliwością na to spotkanie. A właściwie nie na samo spotkanie, a jego efekty. @modlicha Bo Shumi nie jest na topie :P
IceMan11
30.09.2011 05:24
@modlicha - "chciał zabić Barrichello" Taa i pewnie chodzi teraz za nim jak cień bo nie dokończył zadania ;P
modlicha
30.09.2011 05:06
Problem jest wg mnie rozdmuchany. Hamilton jeździ po prostu ostrzej i agresywniej niż inni kierowcy więc automatycznie częściej przydarzaja mu się takie przygody. Jeśli policzylibysmy procentowo ilość wpadek w stosunku do podjętych manewrów wyprzedzania to pewnie wyszłoby mu mniej niż Massie czy Vettelowi. Jeśli już jednak ma się odbyć ten "sąd" to na ławie oskarżonych widzę obok Schumachera który jeździ od swojego powrotu tak ze naprawdę stanowi zagrożenie dla życia i nie liczy się ze zdrowiem innych kierowców. Przypominam: chciał zabić Barrichello, stworzył groźne sytuację z Kubicą i z Hamiltonem. Ostatni wyczyn i lot tego "sokoła" też był o wiele bardziej niebezpieczny niż "stłuczki" Hamiltona. Dlaczego nikt o tym nie mówi?
Aeromis
30.09.2011 05:00
@marla [quote="marla"]Nie potrzebuje jednak "sądu ostatecznego" jaki jest w planie.[/quote]To zabrzmiało jak młody gniewny przed rozmową z rodzicami, nie wie ocb ale już ma dość. [quote="marla"]"płaczkę" Massę[/quote]Facet ma rodzinę, jeździ w F1, szturchnie jak trzeba i walczy o sprawiedliwość i to jest według Ciebie "płaczek"? Więcej "płaczka" widzę w Hamiltonie, któremu jak coś nie wyjdzie to tupie nóżkami bo nie poszło i powoduje kraksy ;) Nawet jakby mieli się po Lewisie przejechać porządnie, to niech to zrobią i niech ten człowiek wreszcie otrzeźwieje bo chciałbym go widzieć w formie jak najszybciej.
MairJ23
30.09.2011 04:44
Ktos sie zglosil do Marka Webbera i ten zarzadzil ze trzeba cos z tym zrobic oficjalnie i tyle. Zobaczcie ze Nikt sie nie boi scigac z Fernando bo on nie robi jakis glupich ruchow. Vettel tez sie musi duzo nauczyc ale w tym roku nie doprowadzil do incydentu takiego jak na Istambul Park w zeszlym roku czy SPA. Co pokazuje ze chlopak sie nauczyl dosc szybko i zrozumial co sie tam stalo - i widac tego efekty - COME ON takiej przewagi w mistrzostwach jaka mamy teraz nie widzialem juz dawno. Mark sie zblizyl do tytulu w zeszlym roku tylko dlatego ze Vettel robil glupie bledy + czasami sprzet - nauczyl sie ich unikac i mamy wspanialy rezultat. Lewis tez tak moze - szczerze w to wierze i po to to spotkanie. Kazdy bedzie bardziej zadowololy po nim. Lewis jak da sobie wytlumaczyc co jest powodem tego spotkania a inni kierowcy jak juz bedzie bezpieczniej na torze.
marla
30.09.2011 03:54
Lewis rzeczywiście potrzebuje szczerej rozmowy z kimś kto bez zbędnych nerwów i bez nagonki wytłumaczyłby mu o co cały ten bałagan. Nie potrzebuje jednak "sądu ostatecznego" jaki jest w planie. Tu zgodzę się z @jpslotus72, to może tylko zaognić sytuację. Jak oni to widzą? Jaki ma być finał, zamierzany efekt tego spotkania? Bo nie bardzo wiem... Zakładam, że spotkanie odbędzie się w obecności Lewsia. W takim przypadku oczekują, że Lewis wstanie, powie: "Przepraszam, już nie będę."? Bo ja raczej widziałabym go jak na koniec wstaje i trzaska drzwiami. :) Ciekawi mnie też kto był pomysłodawcą. Śmiem twierdzić, że gdyby nie padło podczas ostatnich incydentów na "płaczkę" Massę, to dawno historia rozeszłaby się po kościach. A tak mamy rozdmuchaną aferę, moim zdaniem nad wyraz. edit Chętnie poczytam wypowiedzi kierowców na temat tego pomysłu. Ciekawa jestem kto i w jakim tonie się wypowie.
MairJ23
30.09.2011 02:58
i na koniec tlumaczenie tekstu Davida Coultharda - ktory nie brzmi tak jak to czytamy po polsku. "...to sit down and talk to you with complete honesty. To tell you you’re being an idiot." Co oznacza : ..aby usiasc i porozmawiac z toba z cala szczeroscia. Powiedziec tobie ze postepujesz idiotycznie/glupio." tyle ze idiot to nie oznacza takiego idioty jak to ma miejsce w polskim, to slowo jest dosc czesto uzywane i nie jest obrazliwe tak jak polskie Idiota
Kamikadze2000
30.09.2011 02:58
@IceMan11 - pokazał jeszcze, że jest zdolny nawet do najgłupszych wpadek (GP Kanady 2008). ;)
MairJ23
30.09.2011 02:47
Ok to moze spojrzmy na caly problem od strony kierowcow ? Jak ja bym byl kierowca i bym sie nie za bezpiecznie czul na torze gdy Hamilton jest obok to chialbym o tym porozmawiac z innymi kierowcami. Teraz powiecie ze powinni to zrobic za zamknietymi drzwiami bez rozglosu. Zgadzam sie - nie rozumiem czemu to zostalo wywleczone na wierzch ale juz sie stalo i nie bede dociekal dlaczego. Nikomu sie krzywda nie stanie jak sie to spotkanie odbedzie a moga byc z tego tylko korzysci. Bezpieczenstwo na torze dla tych scigajacych sie wariatow jest najwazniejsze - wiec ja mowie - dajmy im te pol godziny na rozmowe ! Problem si epojawil to trzeba go rozwiacac lub przynajmniej probowac a nie udawac ze go nie ma. To co wyprawia Hamilton na torze czy podczas wyscigow czy podczas kwalifikacji (zauwazcie ze nawet musial wciagnac w swoje zachowanie kwalifikacje... a kiedys tego nie bylo) to sa bardzo glupie rzeczy i mysle ze bylo by bardzo latwe sprawic aby tych incydentow poprostu nie bylo - Hamilton niech wlaczy myslenie i bedzie ok. I po to to spotkanie wlasnie - nie zeby zmienial swoj styl jazdy ktory jest bardzo widowiskowy i tak dalej... ale sa niektore rzeczy ktore on robi ktore sa poprostu glupie i nielogiczne... Taka wpadka jak np Monza w zeszlym roku.... (znow biedny Felipe) o czym on tam myslal ? a reszta przeciez podobna. @Galvan nie wiem czy slyszysz nawet na tym klipie ale on najechal na plame oleju wiec dlatego jego bolid sie posliznal !
Galvan
30.09.2011 02:39
A pamiętacie Coultharda i crash przy wjeździe na pitstop? http://www.youtube.com/watch?v=2xl6QV85N7g
Aeromis
30.09.2011 01:56
@SAP Hm, rozumiem Twoje zdanie końcowe przy takim ocenianiu ów zdarzeń. Acz choćby za oba konflikty z Massą Lewis dostał karę przejazdu przez boksy. Może chcesz widzieć F1 inną niż jest, ale te oceny zdarzeń jakie przytoczyłeś dla mnie są ironią, co potwierdza: [quote="SAP"]Monaco - incydent z Massą i Maldonado. Pierwszy był typowym incydentem na tym torze.[/quote] [quote="SAP"]Te, w których bezsprzecznie zawinił (Massa w Monaco i Singapurze oraz Kobayashi w Belgii) nie były wielkimi wykroczeniami i poniósł za nie adekwatną karę.[/quote] Incydent wyścigowy (zwykły, niezwykły, typowy czy zajefajny) = nie ma winnych, a jak jest kara = nie ma mowy o incydencie wyścigowym (zwykłym, niezwykłym, typowym czy zajefajnym). Mam pewność, że powinieneś jeszcze nabrać nieco doświadczenia w ocenianiu zdarzeń na torze, by były one prawdziwe, inaczej będziesz wypaczał ocenę końcową.
SAP
30.09.2011 01:34
Przesada. W zeszłym roku nie zwoływano posiedzenia o tym jak jeździ Webber. Wcześniej też to się raczej to nie zdarzało. Co zrobił w tym roku Hamilton? Monaco - incydent z Massą i Maldonado. Pierwszy był typowym incydentem na tym torze. Drugi skończył się zakończeniem wyścigu dla Wenezualczyka (jedyny przypadek, gdy Hamilton kogoś wyeliminował). Po tym wyścigu na Hamiltona posypały się oskarżenia, ale czy słuszne? Przy sytuacji z Massą nie ma podstaw by go bronić, ale do dziś uważam, że w drugim przypadku bardziej zawinił kierowca Williamsa, który widać uznał, że najlepszą obroną przed atakiem jest skręcenie w rywala. Kanada - incydent wyścigowy z Webberem i wypadek po zderzeniu się z Buttonem. W tym drugim przypadku zawinił Jason. Belgia - incydent z kwalifikacji ciężko mi ocenić. Kolizja Kobayashiego była winą Hamiltona lecz tylko on ucierpiał na tym. Dodatkowo jeśli ktoś będzie mówił, że w Monaco podczas kolizji Hamilton-Maldonado Anglik zawinił bo był z tyłu i Wenezuelczyk miał prawo wyboru toru jazdy to tutaj zasada ta powinna działać na korzyść Lewisa. Singapur - incydentu w kwalifikacjach nie widziałem więc nie podejmę się oceny. W wyścigu miejsce miał ZWYKŁY incydent wyścigowy. Podsumowując - trochę tych incydentów było lecz czy należy obarczać Lewisa winą za wszystkie? Te, w których bezsprzecznie zawinił (Massa w Monaco i Singapurze oraz Kobayashi w Belgii) nie były wielkimi wykroczeniami i poniósł za nie adekwatną karę.
Aeromis
30.09.2011 01:21
@katinka Kierowcy nie mają jak się zebrać, więc GP to najlepszy moment, a ów prośbę już wystosowali. Do treningów jeszcze tydzień, więc wcześnie zrobić się tego nie dało, czego nie zauważyłaś. Kiedy kierowcy mieliby rozmawiać? "Wredni z nich koledzy" - więc do mnie nie trafia, zresztą jakim kosztem? Takim o którym napisał MairJ23? Polecam więcej obiektywizmu, rozdziel "lubię go" od "oceniam go" bo to nie jest to samo. [quote="katinka"]Przeciez tak jak napisal @jpslotus72 to jeszcze bardziej zestresuje Lewisa, pomimo tego, ze mowi iz ma to gdzies.[/quote]Jeśli ktoś wlazł na drzewo i ścina gałąź na której siedzi, to wystraszyć się go powinno, skoro nic innego nie dociera. F1 to nie miejsce na rozładowywanie emocji. Facet ma kryzys i bezpieczniejszy będzie zestresowany przez kogoś niż sfrustrowany przez samego siebie.
MairJ23
30.09.2011 12:53
nie bede komentowal waszych wypowiedzi o Coulthardzie i jego ostatnim sezonie w F1 bo sa poprostu niedorzeczne. Co do samej sytuacji mysle ze jest potrzebna. Trzeba z nim (Hamiltonem) porozmawiac bo nie moze byc tak ze zaczynasz sie bac o swoj wyscig jak widzisz kolesia w zoltym kasku (i nie jest to Rosberg:)) za soba w lusterku.
IceMan11
30.09.2011 12:39
To, że Lewis jest szybki pokazał już w sezonie 2007, w swoim debiucie. Od tego czasu nie pokazał nam nic więcej...
katinka
30.09.2011 12:38
Nie ogladam na tyle dlugo F1 i nie wiem, czy kiedys juz tak bylo, ale nawet jesli ci najlepsi kierowcy na swiecie boja sie o swoje bezpieczenstwo, to mogli to rozegrac inaczej, a nie tak i to przed wyscigiem, wredni z nich koledzy. Przeciez tak jak napisal @jpslotus72 to jeszcze bardziej zestresuje Lewisa, pomimo tego, ze mowi iz ma to gdzies. DC ma chyba racje, oczywicie bez tego "idioty", ale moze przydalby sie ktos taki Hamiltonowi, kto by cos mu od serca doradzil, a nie od razu chcial zakuc w kajdanki i wsadzic do paki. No i zgdzam sie z M.Whitmarsh, Lewis jest nadal jeszcze mlody i sie uczy, wiec robi bledy, a jesli ktos z tych co go krytykuja nigdy nie popelnil tego samego drugi raz, to gratuluje, mi sie to nie udaje. Zycze szczescia Lewisowi, bedzie mu potrzebne.
Aeromis
30.09.2011 12:34
@akkim Ależ oczywiście, że my wiemy najlepiej, wszakże oni będąc tam "w środku" nie potrafią być obiektywni, w dodatku każdy coś jeszcze pamięta i kumuluje. Nie ma że boli, Wyprzedź Mnie każdego "ogoli".
akkim
30.09.2011 12:30
Oczywiście Wy i ja razem wzięci, my wiemy najlepiej, co gotuje tych w padoku, co im nerwy klepie, kto płaczek, kto walczak, za co szarpie rekę, tak my razem wzięci, my wiemy najlepiej. Jeden fakt tylko wrzucę i niech to wystarcza, Lewis trzecim zawodnikiem, który niszczy auta, przed nim tylko Buemi a Witali pierwszy, ale wciaż ma szansę, by zostać najlepszym.
corey_taylor
30.09.2011 11:54
@ice sorry ale Lewis jest teraz u szczytu/początku kariery. David u szczytu kariery nie rozwalał bolidu co drugi wyścig więc Twój komentarz jest z dupy. Zobaczymy jak Hamilton będzie jeździł ( i czy w ogóle) za 10 lat. Zresztą nawet jakby komentarz był trafny to w stylu 'a u was to biją murzynów' - odbita piłeczka z braku jakichkolwiek argumentów. Co do jazdy Hamiltona. Chce chołpak jeździć widowiskowo i bardzo dobrze. Ale niestety często przecenia swoje możliwości i niszczy wyścig sobie i innym, Coulthard ujął to może zbyt dosadnie ale ma rację, ktoś powinien uświadomić Hamiltonowi co wyprawia.
cobra
30.09.2011 11:54
Ciekawe, z Coulthardem jakoś nikt nie rozmawiał gdy notorycznie kasował nie tylko swój bolid, ale i rujnował wyścigi innym kierowcom.
Aeromis
30.09.2011 11:30
Jeśli nie trzymać strony kierowców, to ja już nie wiem czyją... może FIA? Zdecydowanie kierowcy mają rację i nikt z niczym nie przegina, Lewis przegina i to zdecydowanie. Do połowy sezonu najczęściej kibicowałem właśnie Hamiltonowi, ale jego wybryki zrobiły się dla mnie niesmaczne i nie mające ze sportem wiele wspólnego. Lewis się cofnął w rozwoju, a głupie wymówki, że Button jest od niego lepszy to tylko wymówki, bo to Lewis jest szybszy i to on gdyby był mądry miałby teraz drugie miejsce w klasyfikacji. Poza samą frustracją Hamiltona przyczynę widzę też u sędziów, przykładowo za takie Monaco powinien mieć karę absencji na następne GP. Jak ktoś chce krew na torze to niech sobie pogra w gry i łaskawie przestanie mylić je ze sportem.
Kamikadze2000
30.09.2011 11:27
@ice - dlatego odszedł... ;]
mizoo
30.09.2011 10:54
@jpslotus72, wedle zyczenia, tutaj jest calosc, skad wyciagnieto ta czesc wypowiedzi: http://www.redbull.com/cs/Satellite/en_INT/Article/David-Coulthard-blog-Hamilton-in-need-of-a-friend-021243091744750
Huckleberry
30.09.2011 10:49
Wszystko już napisaliście :) Nie mam nic dodania poza tym, że F1 zaczyna przypominać grzeczną szkółkę, gdzie trzeba poprosić o pozwolenie na wyprzedzanie.
ice
30.09.2011 10:38
Coulthard chyba już zapomnial jak w żałosny sposób rozbijał sie w co drugim wyścigu w swoim ostatnim sezonie
jpslotus72
30.09.2011 10:34
Może ktoś powinien faktycznie z Lewisem porozmawiać - ktoś, kto byłby dla niego autorytetem - dlatego pomysł Coultharda może nie jest taki zły. Chciałbym znać szerszy kontekst sytuacji, w której padła ta wypowiedź Davida - już kiedyś pisałem, że czytając same "stenogramy" takich wypowiedzi, możemy je źle zrozumieć (liczy się kontekst, który tworzą np. intonacja, mimika, mrugnięcie okiem itp.). Nie sądzę, żeby Coulthard wystrzelił z tym "idiotą" tak na serio - raczej trzeba to rozumieć tak, że czym innym jest usłyszeć "głupio robisz" od przyjaciela (w rodzaju "starszego brata"), z którego zdaniem człowiek się liczy, a czym innym szarpnięcie za rękę w czasie telewizyjnego wywiadu (które może sytuację tylko zaostrzyć). Natomiast "okrągły stół" czy "sąd kapturowy" nad Hamiltonem nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Jeśli ktoś ma coś do niego, to powinien to powiedzieć w cztery oczy, a nie robić z tego kolejnego spektaklu medialnego - który też może tylko wywołać jeszcze większą frustrację u "oskarżonego". To jak dolewanie oliwy do ognia pod pozorem gaszenia pożaru.
Kamikadze2000
30.09.2011 10:31
@stanson1980 - nie porównuj NASCAR do F1, gdyż to zupełnie inne pojazdy, Uszkodzenie "single-seater'a" nie ze sobą dużo większe konsekwencje. Pamięta ktoś może Luciano Burti i jego wypadek w Belgii?? ;] Od razu na piszę, że na wypadł bodaj przed zakrętem Blanchimont z toru po tym, jak w wyniku ataku przedniego skrzydła pozbawił go Eddie Irvine z Jaguara. Ten wypadek właściwie przekreślił karierę Brazylijczyka, który obecnie jeździ w Stock Carach bez fajerwerków. Tu nie chodzi tylko o Hamiltona, ale o wszystkich. Jeżeli nie będzie szacunku na torze, w końcu dojdzie do tragedii. ***napiszę
mizoo
30.09.2011 10:20
Wielkie halo, media maja pozywke. Jestem mocno zaskoczony tym, ze kierowcy (ktory jest bez winy?) chca rozmawiac o jezdzie Hamiltona. Massa powinien mu strzelic z polobrotu (poza kamerami) i na tym temat powinien sie skonczyc.
Noname1_1
30.09.2011 10:20
Parodia. Powołajmy sztab antykryzysowy. Coulhard miał wiecej idiotycznych wypadków tak nawiasem mówiąc...
stanson1980
30.09.2011 10:16
Gdyby w NASCAR mieli organizować takie spotkania, to byłoby więcej gadania niż jeżdżenia :P
kabans
30.09.2011 10:06
niech wezwą przecież rodziców do szkoły, bo już nie mam "nerw" do gówniarzy. Do do colutharda to pamiętam jego ciągłe kolizje w ostatnim sezonie startów.
adnowseb
30.09.2011 09:59
To już lekka przesada! David Coulthard ze swoimi mądrościami mógłby sobie darować. Brundle zapewne nie raz mówił Davidowi,że jest idiotą.Zresztą po takim komentarzu potwierdza ,że nim jest. Hamilton ma przejściowe kłopoty z których wyjdzie i pokaże mistrzowski styl prowadzenia bolidu.
chinoMoreno
30.09.2011 09:58
Moim zdaniem już przeginają z tym hamiltonem np to co zrobił w sinagpurze z massą to owszem był jego błąd ale takich błędów jest mnóstwo, równie dobrze kierowcy niech zgłoszą postulat żeby pogadać na temat jazdy schumachera albo innych kierowców
Aquos
30.09.2011 09:50
Zawsze lubiłem Coultharda ;)