Alonso: Sezon 2011 nie był katastrofą dla Ferrari

Hiszpan uważa, ze najważniejsze jest poprawienie formy zespołu przed rokiem 2012.
10.11.1116:02
Nataniel Piórkowski
1607wyświetlenia

Fernando Alonso uważa, że sezon 2011 nie był dla Ferrari katastrofalny, nawet pomimo tego, że stajnia z Maranello wygrała w nim do tej pory zaledwie jeden wyścig.

Hiszpan przyznał jednak, że włoski zespół musi za rok zmaksymalizować swe wysiłki, aby powrócić do wyścigu o tytuły mistrzowskie. To nie była katastrofa, ale gdy ścigasz się dla Ferrari to oczywiste, że ciąży na tobie wiele oczekiwań - powiedział Alonso przed weekendem na torze Yas Marina.

Ludzie oczekują od nas wygrywania w wielu wyścigach, walki o mistrzostwo, a my nie byliśmy w stanie tego zrobić. Rozumiemy, że ten sezon nie był najlepszym dla fanów, a ogólnie już czwartym, w którym nam nie szło. Musimy się poprawić. Musimy podnieść nasz poziom przed przyszłym rokiem i od pierwszego wyścigu stawać na najwyższym stopniu podium. Takie są nasze ambicje i taki jest nasz cel. Wiemy, że konkurencja jest zacięta. Red Bull będzie szybki także za rok. McLaren również. Myślę, że dużej poprawie ulegnie również tempo Mercedesa. Potrzebujemy jak najlepszej zimy. W marcu Ferrari musi być tak dobre, jak tylko jest to możliwe - dodał Hiszpan.

Dwukrotny mistrz świata twierdzi, że ciągle jest zmotywowany do wywalczenia wicemistrzostwa świata w tym sezonie, ale uważa, że ważniejsze jest przygotowanie do zbliżającego się roku 2012. Lepiej jest zakończyć mistrzostwa na drugiej, niż czwartej lub piątej lokacie, ale jesteśmy bardzo konkurencyjnymi ludźmi. Chcemy wygrywać i jeśli nie jesteśmy na pierwszym miejscu, to żadne inne nas nie zadowala. Ważne, aby nauczyć się kilku rzeczy przed przyszłym sezonem, uzyskać jedną dziesiętną, niż zakończyć mistrzostwa na drugim miejscu. Jednocześnie widzę wszystkich mechaników, inżynierów, którzy naprawdę starają się wywalczyć wicemistrzostwo, ponieważ wiemy, że mamy za sobą trudny rok, więc na pewno postaram się dla nich dać z siebie wszystko.

Kierowca Ferrari bagatelizuje również zeszłoroczny rezultat Grand Prix na torze Yas Marina, który pozbawił go mistrzostwa świata na rzecz Sebastiana Vettela. Wciąż jestem przekonany o tym, że nie straciłem tego mistrzostwa tutaj. Nie byliśmy wtedy bardzo konkurencyjni. Zakończyłem wyścig na siódmym miejscu, a najbardziej realistycznym celem był finisz na piątej lokacie. Z kolei w Walencji czy Silverstone walczyliśmy o podium i skończyliśmy bez żadnego punktu, więc myślę, że to tam straciliśmy szanse na mistrzostwo.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

6
Simi
10.11.2011 09:12
Mnie też nie. W porównaniu z Massą wychodzą jego wielkie umiejętności i geniusz. Ok, może mówić, że jazda w Ferrari jest ważniejsza od tytułów, ale to kierowca, który jest głodny trzeciego mistrzostwa świata, na które zasługuje. Wiem, że w F1 nie chodzi o zasługi, ale Alonso powinien dostać bolid na miarę swoich możliwości :)
kovalf1
10.11.2011 04:53
@jpslotus72 Ale to tylko zwykły pijar, typowy dla Alonso. Niech gada co chce, fani Ferrari i tak go uwielbiają, bo Hiszpan swoją jazdą udowadnia, że w każdym wyścigu walczy na 100%! I takie nieszkodliwe teksty typu "wszystko albo nic" niczego nie zmienią. Alonso jest bogiem w Ferrari ;] I wcale mnie to nie dziwi :P
jpslotus72
10.11.2011 04:13
[quote]Chcemy wygrywać i jeśli nie jesteśmy na pierwszym miejscu, to żadne inne nas nie zadowala.[/quote]Gdyby zastosować tę "maksymę" dosłownie, to Ferrari powinno się już w lecie wycofać z mistrzostw (spełniając przy okazji groźby swojego Prezydenta)... Trzeba jednak pamiętać nie tylko o "mechanikach i inżynierach", ale i o fanach - którzy w przypadku Ferrari są szczególnie emocjonalni. Nawet jeśli jeździ się dla siebie (i dla kasy) a nie dla kibiców, to zwykły rozsądek każe liczyć się z nimi już choćby z marketingowego punktu widzenia (jeśli z innych powodów ma się ich w nosie). Kibice natomiast oczekują waleczności w każdym wyścigu - szczególnie, powtórzę, od kierowców czerwonych bolidów. Właśnie ze względu na kibiców rozsądniej byłoby powiedzieć - "Naszym celem zawsze są mistrzowskie tytuły, ale jeśli z różnych względów nie możemy ich osiągnąć, to pragniemy zdobyć maksimum tego, co jest jest do zdobycia - żebyśmy mogli na końcu powiedzieć, że sezon nie został całkowicie zmarnowany" - i taką postawę prezentuje np. McLaren. Sfrustrowane Ferrari woli jednak "szpanować" - "Wszystko albo nic!" (no i będą mieli w końcu to "nic"). Natomiast co do sezonu - można porównać sytuację Alonso w tabeli przed Abu Zabi 2010 i 2011... Może to nie jest katastrofa, ale jednak porażka - w końcu każdy kolejny sezon powinien być krokiem do przodu a nie wstecz. Może dla Hiszpana to lepiej? - nie będzie musiał po raz drugi przeżywać tego koszmaru z zeszłego roku (w tym sezonie miał już dosyć czasu, żeby się pogodzić z przegraną).
Maly-boy
10.11.2011 03:33
Forma Massy jest katastrofą
Kamikadze2000
10.11.2011 03:24
@dancom - w zeszłym pewnie tak, ale w tym to tylko GP Kanady i Niemiec mogły się skończyc inaczej. Za to w GP Monako i Hiszpanii wygrał, pomimo złej strategii. :)
dancom
10.11.2011 03:14
....Vetel dużo więcej szans zamarnował.