Ricciardo zastąpi Trullego w zespole Caterham?
Horner przyznał, że przyszłość Australijczyka powinna wyjaśnić się przed Bożym Narodzeniem.
28.11.1114:02
2518wyświetlenia
Daniel Ricciardo jest łączony z przejściem do zespołu Caterham przed sezonem 2012, a szef Red Bull Racing otwarcie przyznał, że chciałby zobaczyć go w akcji także w przyszłorocznych wyścigach.
Plotki mówią, że doradca Red Bulla - Helmut Marko zastanawia się, jak poradzić sobie z rozmieszczeniem kierowców juniorskiego programu firmy, ale okazuje się, że jedną z możliwości jest przeniesienie Ricciardo do zespołu znanego obecnie pod nazwą Team Lotus, jeśli jego szefowie nie zdecydują się egzekwować umowy z Jarno Trullim.
Sugeruje się, że przed Grand Prix Brazylii doszło do spotkania szefa Red Bull Racing - Christiana Hornera z właścicielem Team Lotus - Tonym Fernandesem, na którym omawiano scenariusz angażu Australijczyka w miejsce Trullego.
Horner nie chciał wypowiadać się na temat przyszłości Ricciardo, ale jednocześnie dał do zrozumienia, że jego sprawa powinna nabrać tempa w nadchodzących tygodniach.
Daniel wykonał dobrą robotę w wyścigach, w których brał udział, więc będziemy musieli przeanalizować dostępne opcje. Jestem pewien, że przed Bożym Narodzeniem będziemy w stanie określić jego program na następny rok. Daniel wiele nauczył się podczas Grand Prix, choć oczywiście zajmując fotel w samochodzie o słabym tempie jest w trudnej sytuacji. Wciąż się uczy. Trafił na konkurencyjnego partnera i dobrze sobie poradził. Miło byłoby go zobaczyć w przyszłorocznych Grand Prix.
Pomimo tego, że Trulli posiada ważną umowę z Team Lotus, ostatnimi czasy coraz bardziej spekuluje się, iż Włoch nie pojedzie z nim kolejnego sezonu po problemach, na jakie uskarżał się przez dużą część roku. W niedzielę Fernandes przyznał, że obecnie nie planuje zmian w składzie kierowców, ale jednocześnie dodał, że przez zimę sytuacja ta może ulec zmianie.
Na tę chwilę mamy z nim kontrakt i będzie się z nami ścigał. Nie ma zmian w składzie kierowców. Zgłosiliśmy do FIA obu kierowców, więc zobaczymy.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE