Organizatorzy GP Bahrajnu umniejszają nawoływania do bojkotu wyścigu

Rzecznik toru Sakhir zapewnia, że rząd państwa wyciągnął wnioski ze specjalnego raportu.
09.01.1214:11
Nataniel Piórkowski
1120wyświetlenia

Organizatorzy Grand Prix Bahrajnu umniejszają oskarżenia organizacji broniących praw człowieka, które mówią o ciągłych represjach wobec miejscowej ludności, jednocześnie wzywając kierowców i zespoły do bojkotu imprezy.

Wyścig na torze Sakhir powrócił do kalendarza Formuły 1 po rocznej przerwie spowodowanej niepewną sytuacją polityczną, jaka od równo roku panuje w arabskim państwie.

Organizatorzy Grand Prix Bahrajnu wystosowali w poniedziałek oświadczenie w którym poinformowali, że rząd kraju podjął już działania, które mają za zadanie wyeliminowania ewentualności łamania praw człowieka. W ubiegłym roku Król Bahrajnu zlecił wykonanie niezależnego raportu na temat domniemanego łamania praw człowieka, który został upubliczniony w listopadzie. W raporcie tym znajdują się dowody na łamanie praw człowieka i pewne ogólne oraz szczegółowe zalecenia. Nasz rząd w pełni potwierdza wnioski raportu i w sposób szybki oraz przekonywujący pracuje nad ich zrealizowaniem.

Grand Prix Bahrajnu jest zasadniczym elementem lokalnej gospodarki. Odbywa się ono przy wsparciu zdecydowanej większości ludzi ze wszystkich grup społecznych państwa i jest symbolem jedności narodowej. Niezależny raport był kamieniem milowym dla całego Bahrajnu, a teraz pracujemy niestrudzenie aby zapewnić, że wyścig okaże się wielkich sukcesem - dodał rzecznik prasowy toru Sakhir.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

2
jpslotus72
09.01.2012 08:55
Nie chodzi o to, żeby doszło do bojkotu (choćby ze słusznego - z "ludzkiego punktu widzenia" - powodu). Sytuacja w kraju jest po prostu niestabilna - jest duże prawdopodobieństwo, że opozycja zechce wykorzystać tę "okazję" do zwrócenia na siebie (i swoje racje) uwagi świata poprzez wzmożone "wrzenie" - i w związku z tym GP powinno być odwołane z prostych względów bezpieczeństwa (a także dla uniknięcia bezpośredniego uwikłania F1 w konflikty społeczno-polityczne). Organizacje broniące praw człowieka - służące słusznym ideom - muszą znaleźć inne "forum" dla forsowania swoich racji.
HudsonF1Team
09.01.2012 02:08
To może jeszcze Węgry, bo USA i Unia są 'zaniepokojone' sytuacją w tym kraju? Obrońcy demokracji się znaleźli.