Michelin krytykuje FIA

Francuski producent opon niezadowolony z przywrócenia wymiany opon w sezonie 2006
28.10.0521:49
Marek Roczniak
1341wyświetlenia

Firma Michelin wydała dzisiaj oficjalne oświadczenie, w którym wyraziła swoje głębokie niezadowolenie z postępowania FIA. Chodzi oczywiście o przywrócenie wymiany opon w sezonie 2006, za czym w ostatni poniedziałek opowiedziała się Komisja Formuły Jeden i co dwa dni później zatwierdziła Światowa Rada Sportów Motorowych FIA.

Zdaniem francuskiego producenta decyzja ta podniesie koszty związane zarówno z produkcją opon, jak i dostarczaniem ich zespołom na wyścigi o 15%, gdyż od tej pory każdy kierowca będzie miał do dyspozycji więcej zestawów opon (7). Tymczasem to właśnie obniżenie kosztów było jednym z powodów zwiększenia wytrzymałości opon w sezonie 2005, obok spowolnienia szybkości bolidów na zakrętach.

Pretekstem do wprowadzenia tych zmian stały się wręcz względy bezpieczeństwa, dzięki czemu FIA nie musiała się nawet pytać o zgodę Komisji F1. Minął jednak rok i nagle Federacja zmieniła swój punkt widzenia o 180 stopni, zatwierdzając bez większych oporów - żeby nie powiedzieć z własnej inicjatywy - powrót do przepisów oponiarskich obowiązujących do 2004 roku włącznie.

W oświadczeniu Michelin czytamy: "W świetle zaistniałej sytuacji Michelin chciałby podziękować swoim partnerskim zespołom, które uczyniły wszystko co w ich mocy, aby nie dopuścić do przywrócenia starych przepisów w ostatniej chwili, ale niestety bez skutku". Wynika z tego, że połowa zespołów (no może poza wyjątkiem Renault) opowiedziała się za pozostawieniem obecnych przepisów. W skład Komisji F1 wchodzą jednak także promotorzy wyścigów (8 głosów), dostawcy silników (1 głos), dostawcy opon (1 głos) i sponsorzy (2 głosy) i najwyraźniej to właśnie dzięki tym głosom uzyskana została przytłaczająca większość podczas poniedziałkowego głosowania.

FIA w odpowiedzi na oświadczenie Michelin zaznaczyła, że głosowanie odbyło się na w pełni demokratycznych zasadach i dała wręcz do zrozumienia, że francuski producent powinien być zadowolony z przywrócenia starych przepisów, skoro w 2004 roku nie miał problemów ze swoimi oponami na torze Indianapolis. Ciekawe, jak zareagują producenci silników, gdy w przyszłym roku Federacja wpadnie na pomysł przywrócenia silników V10...

Źródło: MichelinSport.com, FIA

KOMENTARZE

15
dejacek
30.10.2005 04:06
Oglądam, nie, pasjonuję się F1 od ok 15 lat kiedy na torach królowali Senna i Prost i często wkurzam się na nowe regulacje które mają na celu wpływanie na wyniki wyścigów zza zielonego stolika. W F1 kręcą się olbrzymie pieniądze i nie ma tu miejsca na taniość i amatorszczyznę - dla amatorów są gokarty. Jedynym rozsądnym dla mnie wytłumaczeniem nowych regulacji może być bezpieczeństwo kierowców- ale to chyba powinno być na ich wniosek. F1 nie może utracić przodującej roli w sportach motorowych bo jeden zespół ma przewagę nad innymi i wprowadzi się np. balastowanie bolidów proporcjonalne do wyników. Nie można zmniejszyć mocy silników bo wtedy inna formuła stanie się pierwszą.Można poprawiać zabezpieczenie torów bo tu są na pewno rezerwy trochę przyhamowywać rozwój aerodynamiki ale już kontrola trakcji służy bezpieczeństwu i blokowanie jej rozwoju to przesada. Co do płacenia za opony to moja wiedza pochodzi sprzed ładnych paru lat- choć nie sądzę żeby w tej mierze się wiele zmieniło.
Maraz
29.10.2005 05:57
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale swego czasu gdzieś czytałem chyba, że Minardi nie wywiązało się ze zobowiązań finansowych wobec Michelina w 2002 i dlatego doszło do zerwania kontraktu. Myślałem, że o tym właśnie piszesz :) A o odnowieniu współpracy Minardi z Bridgestone w 2003 pamiętam tylko tyle, że "negocjacje trwały długo i były burzliwe", a kontrakt został zawarty dopiero w drugiej połowie lutego.
Mac1602
29.10.2005 05:10
Za Bridgestone... Chodzi o 2003 rok, zostali 'wyrzuceni' z Michelina... Francuzi nie chcieli im dostarczać opon, więc musieli się przenieść do konkurencji... tu już odpłatnie. Swoją drogą drogo koszowało to Minardi - m.in. trzeba było przebudować zawieszenie... już w trakcie sezonu (PS03 było budowane pod Micheliny) (1) Ten przepis wygląda tak: Muszą być w stanie dostarczyć opony 60% zespołom na normalnych warunkach handlowych (tzn, że nie może zajść sytuacja by zespół A zapłacił 10x więcej niż reszta, bo np. mają brzydkie bolidy). Edit: (1) - dlatego też tak ważne było kupienie Arrowsów, gdyż te były budowane pod Bridgestone
Maraz
29.10.2005 04:04
Z płaceniem za opony sprawa wygląda chyba tak: producent opon musi być w stanie zaopatrzyć w swoje opony 60% zespołów, a co zrobi z kolejnymi zespołami chcącymi jeździć na jego oponach, to już jego własna wola - może im np. dostarczać odpłatnie. Tak było właśnie z Red Bull w 2005 (siódmy zespół na Michelinach): "Na 2005 mamy podpisaną umowę na dostawę opon Michelin po kosztach własnych" (cytat z wypowiedzi Mateschitza, http://f1.and.pl/php/wiad_gen.php?id=2205). Natomiast nie mam pewności jak było z Minardi do 2002 roku, ale tak jak napisał Mac w 2002 płacili za Micheliny.
Hindus
29.10.2005 02:08
obiło mi sie o uszy w F1 Racing!! A dlaczego to niby tylko minardi?? czym sie rózni od innym zespołow?? to bez sensu i nie uczciwe!!
Mac1602
29.10.2005 01:03
Za opony płaciło tylko Minardi i to jakieś 2 lata temu.... Hindus -> źródło?
MMM
29.10.2005 11:29
taki poważny sport....a np. nie wiadomo było w tym sezonie co naprawde znaczy "uszkodzona opona" .parodia.mam nadzijee że wszystko dobrze pójdzie z nowymi przepisami, aloha!
Hindus
29.10.2005 11:03
niee za Micheliny podobno zespoły musiały placic tej firmie oponiarskiej, bridgestony były dostarczane za darmo
Mac1602
29.10.2005 10:44
dejacek - od kiedy zespoły płacą za opony? To firmy oponiarskie płacą zespołom...
Hindus
29.10.2005 08:45
przynajmniej pit stopy beda widowiskowe, nie dziwie sie dlaczego williams i toyota przeszli na Bridgestony, chyba wiedzieli co sie swieciło!! pod rugie najwazniejsze nie sa pieniadze tylko bezpieczenstwo ludzi, (pamietacie chyba urwane zawieszenie KIMIEGO w gp europy)
Pit
29.10.2005 07:55
Ludzie co wy wypisujecie! Do rozpoczęcia sezonu zostały 4 miesiące, a oni zmieniają najważniejszą rzecz w F1 jaką są opony. Czyli miesiące prac miliony euro i tysiące opon można tak poprostu wyrzucić do śmieci. A o Michelina był bym spokojny.
dejacek
29.10.2005 07:22
A ja uważam że michelin może odejść. Płaczu nie będzie. F1 jest dla nich poligonem doświadczalnym, za który w dodatku dostają od większości zespołow kasę. Pa pa. W kolejce czekają następni chętni np. Kumho, a jak się zrobi głośno to pewnie jeszcze parę firm.
W
28.10.2005 09:16
Szakall - śmierdzi, ale nie "smudem", a sucharami... Podoba mi się postawa Michelin. To przynajmniej ktoś, kto w F1 nie boi się zajmować jasnych stanowisk. Czego Michelin ma się bać...? To największy koncern oponiarski i jak nie F1, to promy kosmiczne.
Szakall
28.10.2005 09:09
rafaello85 a myslales ze czemu Michelin tak apnicznie sie boi starych przepisow ? przeciez wiadomo ze znow dostana baty.. bo jesli nie mogli znaleźć przez tyle lat zlotego srodka na pokonanie Brigston-a,a teraz gdy im sie to udalo znow wszystko ma lec w gruzach to płacza :D A dla twego info JB to teamy jeżdzące na Michelin znow beda daleko z tyłu i bedą WĄCHAC smrud palonych gum przez teamy jeżdzace na Brigdeston-ach:) pozdroo
rafaello85
28.10.2005 08:41
Niech Michelin nie *** bzdur, bo w USA widzieliśmy jak bezpieczne są te opony... Druga sprawa to koszty. Nie wywalą chyba setek milionów dolarów przez to, że będą dostarczać więcej zestawów opon? Może oni po prostu się boją, że to znowu Bridgestone będzie górą? Jak się Francuzom nie podoba to niech odejdą z F1! Ich grymasy tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że od 2008r. mmonopolistą w dostarczaniu opon będzie Bridgestone.