Ferrari potrzebne jest inne podejście do mistrzostw

Domenicali nawołuje swój zespół do utrzymania spokoju
09.10.1210:58
Igor Szmidt
2122wyświetlenia

Ferrari jest świadome, że potrzebuje zmiany podejścia do walki o mistrzostwo po ostatnim GP Japonii, które było katastrofalne dla Fernando Alonso.

Przewaga Hiszpana w walce o tytuł została zmniejszona do zaledwie 4 punktów po incydencie na pierwszym zakręcie, kiedy najbliższy rywal Alonso - Sebastian Vettel odniósł pewne zwycięstwo.

Ponieważ Ferrari wie, że nie ma najszybszego samochodu w stawce, zespół jest pod presją wprowadzenia bardzo potrzebnych modyfikacji. Szef zespołu Stefano Domenicali uważa, że Suzuka może okazać się bardzo ważnym momentem w walce o tytuł, jednak ostrzegł swój zespół, aby ten pozostał spokojny. Teraz, kiedy nie zdobyliśmy żadnych punktów w Japonii, jest inaczej, jeśli inne zespoły będą miały jakieś problemy, musimy upewnić się, że zdobędziemy więcej punktów. Z pewnością musimy teraz myśleć inaczej, ponieważ nie mamy przewagi w wyścigu. Jednak walka o tytuł wciąż jest pod naszą kontrolą.

Domenicali poleciał do fabryki Ferrari w Maranello na spotkanie po wyścigu i spędzi tam kilka dni przed podróżą na następny wyścig w Korei. Proces udoskonalania bolidu Ferrari został ostatnio przyćmiony przez rywali Red Bulla i McLarena, których forma w ostatnich wyścigach była dużo lepsza. Domenicali broni jednak pracy swojego zespołu. Musimy pozostać w tej kwestii bardzo racjonalni, ponieważ McLaren miał niesamowite tempo w Singapurze i wszyscy mówią, że byli niesamowici - przyznał.

Widzieliśmy, że w ten weekend Red Bull był imponujący, musimy więc zobaczyć, co możemy zrobić aby dorównać ich rozwojowi - lub przekonać się, czy dany tor nie był lepszy dla nich. Jednak z pewnością musimy pamiętać, że inni też ciężko pracują, a my musimy utrzymywać pozytywną presję na naszych inżynierach, aby upewnić się, iż poradzimy sobie z rozwojem. Kiedy słyszę, że nie rozwijaliśmy bolidu od kilku grand prix, to nie prawda. Prawdą jest,że poziom rozwoju jest bardzo wysoki, jednak musi być jeszcze wyższy, ponieważ kiedy zaczynasz wyścig w połowie stawki wszystko może się zdarzyć.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

17
kabans
10.10.2012 09:48
promykiem nadziei jest sezon 2005. Alonso kiedy miał już przewagę nad raikonenem przestał byc tak zdeterminowany w walce o wygrane. Było widać ze odpuszczał ale jak trzeba było powalczyc kontruktora to nagle w chinach z palcem w d... pokonał raikonnena
MPOWER
09.10.2012 10:24
[quote="jpslotus72"]Więc nie ma go i Raikkonen... :)[/quote] No nie ma :) W tym sezonie na pewno nie. Dla mnie tak dobrze jeździ po 2 latach przerwy. Przyszły sezon będzie miarodajny, gdy (jeśli podpiszę kontrakt) razem będą już przyzwyczajeni do zespołu i bolidy będą robione pod ich tyłki. Czasami uda sie Kimiemu coś wyciągnąć więcej, i czasami błysk jego geniuszu mozna widać w manewrach wyprzedzania. Ale do pełnej formy jeszcze nie wrócił. Nikt w tym sezonie z faworytów nie wyróżnia się in plus. Chociaż skoro twierdzisz że Groszek wyciąga czasami więcej w Q, i jest to przebłysk to Kimi np na Węgrzech na 2 stincie też zrobił przebłysk. Groszek nie jeździł w F1 ale w GP2 (jeżeli dobrze pamiętam). Więc gdzieś ma kontynuację jeżdżenia bolidem jednomiejscowym. Może też by inaczej to wyglądało gdyby zespół nie stawiał na dwóch kierowców równo tylko od razu na Fina. Ale to tylko gdybanie, oceniamy przecież to co widzimy. Ale schodząc na ziemię. Spodziewałem się w tym sezonie gorszych wyników Fina. Na szczęście mnie zaskoczył tak czy siak pozytywnie. Wiem że nie jest jeszcze w formie z roku 2003 czy 2005, czy też z 2007 ale liczę, że w przyszłym sezonie więcej pokaże. A jak nie, to gówniarz Romain mu złoił tyłek :) I tyle. Staram się być obiektywny, mimo że jemu kibicuje.
jpslotus72
09.10.2012 09:23
@MPOWER [quote="MPOWER"]Dla mnie żaden kierowca w tym sezonie nie ma wielkiego błysku[/quote]Więc nie ma go i Raikkonen... :) Ja nie wymagam, żeby Kimi od razu "stawał na głowie". Ale w porównaniu choćby z Grosjeanaem (tzn. z pozytywną stroną Francuza), który nie dysponuje wielkim doświadczeniem w F1 i też wraca po epizodzie w 2009 (o którym nie warto chyba nawet wspominać) - Raikkonen nie błyszczy nadzwyczajnie choćby w kwalifikacjach, chociaż bolid mógłby chyba pozowolić na ciut więcej (co sugerują właśnie wyniki Q Grosjeana). "Błysk" u kierowcy to sytuacja, kiedy - jak to się mówi - "wyciąga on z bolidu coś więcej, niż można by się spodziewać" - a "jeżdżenie z wielkim błyskiem" to regularne prezentowanie takiej postawy. Ja mam wrażenie, że Kimiemu wciąż brakuje takiej "kropki na i" - jeździ bardzo dobrze jak na pierwszy sezon po przerwie, ale... No właśnie - może nie potrafię tego oprzeć na analitycznej argumentacji, jednak w przypadku Icemana wyścigowe okrążenia składają się na kolejne piętra dobrze upieczonego tortu - ale tej wisienki mi tam ciągle brakuje...
MPOWER
09.10.2012 08:01
[quote="jpslotus72"]Ale ja pisałem o "wielkim błysku".[/quote] A co wg Ciebie jest wielki błysk :)? Ma w niego piorun trzepnąć :D:P? Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Wrócił po 2 latach przerwy i ma za sobą w punktacji Hamiltona, Buttona, Webbera itd. Jest 3 w generalce. Również jak Alonso prawie sam punkty dla Lotusa klepie. Walczy w wyścigu tym czym jedzie ile się da. W tym sezonie moim zdaniem nikt nie jest objawieniem w żadnym wyścigu. Objawieniem by było gdyby obecna 6-stka była inna. Dla mnie żaden kierowca w tym sezonie nie ma wielkiego błysku a w teorię że Ferrari jest słabe - przykro mi, ale nie wierzę w tą medialną papkę. To jest sezon, że wygrywa ten kto jest najrówniejszy. Nikt nie miał mega przewagi aby zaryzykować w wyścigu a w następnym odrabiać, bo na jednym torze walczysz o podium a na kolejnym o wejście do Q3. To nie są wcześniejsze lata, gdzie się biły tylko Mcl z Ferrari. (do sezonu 2009 włącznie). [quote="derwisz"]Suzuka pokazała, że RBR jest 20 sek przed resztą stawki. To wystarczy , żeby bez problemu wygrać obydwa WDC.[/quote] Jeżeli mam być obiektywny to w Chinach był szybszy od reszty Rosberg o 20sek a Button na Spa o 13. Jeden wyścig na Suzuce a Ty już portami trzęsiesz :) Poczekaj na Koreę, większość szykuję kolejne poprawki.
IceMan11
09.10.2012 06:53
@derwisz Otóż to. Trafiłeś w sedno. Może nie postawilibyśmy, ponieważ za bardzo się w to angażujemy? Gdybym patrzył na to z boku to myślę, że bez problemu bym postawił, a tak kicha.
derwisz
09.10.2012 05:28
Suzuka pokazała, że RBR jest 20 sek przed resztą stawki. To wystarczy , żeby bez problemu wygrać obydwa WDC. Jeden bardzo dobry występ Massy jeszcze nie świadczy o wysokiej formie Ferrari. Zobaczymy jak będzie w Korei. Moim zdaniem w normalnym wyścigu (bez sensacji na starcie i awarii w trakcie) 3-4 pozycja to wszystko na co może liczyć Alonso. RBR jest prawie 100 proc. faworytem do zwycięstwa. Szyki Bykom pomieszać może jedynie McLaren, o ile wróci do formy z poprzednich wyścigów. Ci co twierdzą, że Ferrari jest realnym faworytem do zwycięstwa niech postawią na ten zespól swoje pieniądze. :D Mimo sympatii jaką darzę Alonso, aż takim hazardzistą nie jestem aby na niego stawiać. Gdybym musiał kogoś obstawiać to postawiłbym na Vettela. Możemy wypisywać różne rzeczy odnośnie szans różnych zespołów, ale gdybyśmy byli zmuszeni zapłacić za swoje przekonania to w wielu wypadkach okazałoby się, że piszemy jedno a myślimy drugie :P.
jpslotus72
09.10.2012 05:28
@MPOWER [quote="MPOWER"]Nie zawsze trzeba wygrywać aby mieć przebłysk[/quote]Ale ja pisałem o "wielkim błysku". Poza tym, chociaż napisałem to w liczbie pojedynczej, miałem na myśli jego ogólną postawę (ów "wielki błysk" nawiązywał do określenia "jeździ" - a nie "jechał" czy "pojechał" w jednym, dwóch GP). żeby podsumować - miałem na myśli, że Kimi ogólnie jeździ solidnie, ale nie rewelacyjnie (co można stwierdzić choćby na tle "zwariowanego" Grosjeana - który ma na przemian "błyski" i "zaćmienia").
THC-303
09.10.2012 05:13
[quote]trzy najbliższe wyścigi to tory pod red bulla, gdyby nawet przewaga na poziomie 30 punktów była utrzymana to i tak by to nie wystarczył[/quote] Wtedy przewaga mogłaby wystarczyć, mogłaby nie. Teraz moim zdaniem nie ma dyskusji o WDC, Ferrari jeśli umie liczyć niech skupi się nad przyszłorocznym bolidem.
Kamikadze2000
09.10.2012 04:16
Ferrari jest mocne, co pokazała Suzuka. RBR wcale nie będzie miał łatwo z Ferdkiem. Równie dobrze to Hiszpan może wygrać. Zobaczymy. :)
MPOWER
09.10.2012 04:11
@derwisz A pamiętasz Spa ? Albo Monze? Tam RBR wąchało spaliny za Ferrari i za Mcl, zwłaszcza za Makami. Więc jak możesz napisać że żaden zespół nie miał miażdżącej przewagi! Teraz są tory które pasują RBR i tyle. A Ty zaraz teorię szpiegowskie niczym Mel Gibson w Teorii Spisku, tylko Julii Roberts Ci brakuje :) [quote="jpslotus72"]Raikkonen jeździ tak niby solidnie ale bez wielkiego błysku - jeśli się jednak nie mylę, to jest on jedynym kierowcą, który w tym sezonie zaliczył pełny dystans wyścigowy (czyli przejechał wszystkie GP od startu do mety). [/quote] Tak masz rację. Jedyny na dzień dzisiejszy. (chyba porażki w 2003 i 2005 do tego nauczyły :D) Nie wiem czy bez błysku ale Bahrajn, jak z 11 pozycji ścigał Vettela, Hiszpania - cisnął na Alonso i Maldonado, GP Węgier - 2 stint na miękkich czy też najlepsze manewry wyprzedzanie w tym sezonie. Czasami jak czytam wypowiedzi, to nóż się otwiera :) Nie zawsze trzeba wygrywać aby mieć przebłysk. Nie tylko Alonso w tym sezonie ma formę i przebłysk. Wielu kierowców, w tym mistrzowie (pomijam Schumachera) jadą na tyle na ile ich stać bolid. @IceMan11 Luz, ja też tak skumałem wypowiedź Nando. Ale to jest niemożliwe, aby zespół z takich zapleczem finansowym nie wprowadzał żadnych poprawek. Więc przeczytałem to jeszcze raz i wtedy skumałem :)
kabans
09.10.2012 11:42
trzy najbliższe wyścigi to tory pod red bulla, gdyby nawet przewaga na poziomie 30 punktów była utrzymana to i tak by to nie wystarczyło
derwisz
09.10.2012 11:28
Nawet gdyby prawdą było, ze Ferrarii ustępuje tylko bolidom Red Bulla (co moim zdaniem jest teza bardzo mocno naciąganą i graniczącą z fałszem) to i tak liczy się przewaga tempa jaka ma Red Bull nad Ferrarii. Teraz nie wystarczy jechać defensywnie i przyjeżdżać w czołówce, trzeba wygrywać a na wygrane z Red Bullem Ferrarii szans nie ma, chyba że pogoda, chyba że błędy Vettela, chyba ze awarie.... W tym sezonie, jeszcze żaden zespól nie miał tak miażdżącej przewagi nad resztą stawki jak ma obecnie Red Bull. Dlatego można twierdzić, że sprawa tytułów jest pozamiatana...
IceMan11
09.10.2012 09:34
@Campeon Ok, po prostu tak zrozumiałem wypowiedź Ferdka. @Campeon Tak, zgadzam się. Ferrari w Japonii ustepowało tylko Puszkom co pokazuje, że ich bolid i zarazem szanse, nie są takie fatalne.
Campeon
09.10.2012 09:33
Niechcący usunąłem wpis IceMan11, który zawierał coś w stylu, że to Alonso mówił po występie Massy, że nie rozwijają samochodu od kilku grand prix. @IceMan11 - Domenicali miał na myśli, że nieprawdą jest, że nie pracują nad bolidem od kilku wyścigów, a Alonso chodziło o fakt, że poprawki z ostatnich kilku weekendów nie sprawdzały się i były wycofywane, zatem tak jakby bolid stał w miejscu, choć prace nad nim cały czas trwają.
General
09.10.2012 09:30
Muszą pogadać z Grosjeanem o tym, aby staranował Vettela;)
Campeon
09.10.2012 09:29
Jeszcze sporo punktów, a bolid Ferrari wcale nie odstaje aż tak bardzo od Red Bulla. Fernando twierdzi, że startowałby pewnie z P3, gdyby nie żółta flaga, natomiast w wyścigu Massa jechał lepszym tempem od McLarenów. Wypowiedzi Hornera odnośnie tego, że jeszcze nie należy się napalać na tytuł Vettela wcale nie są zabezpieczaniem się w razie porażki, tylko rzeczywiście Seb nie jest aż tak mocnym faworytem do majstra, jak go obecnie malują, zwłaszcza że Red Bull również miewał w tym sezonie swoje kaprysy, a to związane z awariami, a to z nielubieniem danego toru ;)
jpslotus72
09.10.2012 09:25
W pierwszej części sezonu mówiono o "loterii oponiarskiej". Teraz jakby ciszej o oponach - ale po wakacjach jest więcej loterii. Wzrosły pewnie stawki w zakładach, któremu z kierowców czołówki uda się dotrzeć w wyścigu dalej niż do pierwszego zakrętu (po Spa i Suzuce Alonso nie ma tu chyba za wysokich notowań). Do tego awarie (np. w McLarenach) - tutaj można się też zakładać, czy alternator w RBR wytrzyma... Raikkonen jeździ tak niby solidnie ale bez wielkiego błysku - jeśli się jednak nie mylę, to jest on jedynym kierowcą, który w tym sezonie zaliczył pełny dystans wyścigowy (czyli przejechał wszystkie GP od startu do mety). Kluczem do tegorocznego tytułu ma być regularność - czyżbyśmy mieli się rzeczywiście doczekać pierwszego mistrza bez zwycięstwa na koncie w mistrzowskim sezonie? Byłaby to ironia wyścigowego losu, biorąc pod uwagę, ze w stawce znajduje się 6 mistrzów świata... Ale jeśli Alonso znowu będzie trafiony w kręglach pierwszego zakrętu, a Vettel będzie drażnił swój alternator wykręcaniem najszybszych kółek w końcówce... Ferrari - biorąc pod uwagę sytuację na starcie sezonu - nie było faworytem tej edycji mistrzostw. Dosyć nieoczekiwanie dostała im się w ręce wyjątkowo dobra karta - oczywiście nie dzięki przypadkowi, tylko dzięki temu, ze mieli już w rękawie takiego asa jak Alonso (który jednak już dwukrotnie wypadł z talii przy tasowaniu, zanim gra zaczęła się na dobre). Czy talent Alonso okaże się silniejszy od przeciwności losu i uderzeń obcych bolidów? Pięć wyścigów to jeszcze sporo punktów - jest ciekawie... I oby tak pozostało do ostatniego okrążenia na Interlagos.