Rosberg: Mercedes wykonał w tym roku ogromne postępy

Niemiec przyznał, że jego celem na tegoroczny sezon była walka o mistrzowskie tytuły
22.12.1222:00
Mateusz Szymkiewicz
3369wyświetlenia

Nico Rosberg uważa, że Mercedes poczynił w tym roku ogromny krok naprzód.

Niemiec podczas tegorocznej kampanii zdołał wywalczyć pierwsze pole position w karierze oraz zwycięstwo. Oprócz tego 27-latek dojechał na drugim miejscu w Grand Prix Monako, jednakże w połowie sezonu doszło do ogromnego spadku formy Mercedesa, przez co Rosberg zaczął coraz częściej pojawiać się w drugiej dziesiątce, a ostatnie punkty w zdobył w Singapurze.

Zanotowaliśmy ogromną poprawę - powiedział Nico Rosberg. Niestety nie mogliśmy tego zobaczyć w drugiej połowie sezonu, ale dysponowaliśmy najszybszym samochodem podczas dwóch wyścigów - w Chinach i Monako. Jesteśmy coraz lepsi. Chodząc po fabryce można zauważyć ogromną różnicę względem trzech ostatnich lat. Dołączyło do nas wielu kompetentnych ludzi, którzy są ze sobą tak połączeni, aby mogli uczynić spore postępy, które mamy zamiar wykonać w przyszłym roku.

Rosberg przyznał, że celem jego jak i Mercedesa na sezon 2012 była walka o mistrzowskie tytuły. Niestety ten proces trwał dłużej niż zakładaliśmy. Mieliśmy nadzieję, iż w tym roku powalczymy o mistrzowskie tytuły, lecz niestety nie stało się tak z kilku różnych powodów. Wyciągnęliśmy z tego roku wiele lekcji i jestem pewien, że możemy zanotować mocny start w kolejnym sezonie, a następnie rozwijać się we właściwy sposób.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

29
RY2N
29.12.2012 01:30
Dobre, ale trzeba pamiętać, że Kimi to zawodnik, który z czołówki najmniej się angażuje w sprawy inżynierii. Pewnie dlatego trudno o nim powiedzieć żeby miażdżył Massę gdy był w Ferce, choć powinien. (Mimo wszystko Kimi to jeden z moich ulubionych kierowców).
SirKamil
29.12.2012 12:04
Coś, niekoniecznie o zwisach sejczento, lecz w temacie od kierowcy, który nie tworzy mitów. http://www.f1wm.pl/php/news_id-28225.html
RY2N
27.12.2012 09:03
@SirKamil Bolidy bardzo się różnią charakterystyką w zależności m.in. od tego jak daleko przednie i tylne skrzydła są wysunięte przed / za oś kół. Ponieważ długości bolidu nie można przekroczyć zespoły różnicują rozstaw osi. Spróbuj przejechać kiedyś szybko przez śpiącego policjanta dajmy na to Seiecento (minimalne zwisy) i Audi A6 (b. duże zwisy). Seicento przejedzie b. głośno i mocno wyskoczy ale nic mu się nie stanie, a Audi pomimo, że przejdzie łagodniej zaryje dziobem w ziemię i uszkodzi miskę. Rozstaw osi ma ogromny wpływ na to czy samochód poddaje się wymuszeniom od drogi czy nie. Auta z kołami w końcach karoserii dużo łatwiej skręcają i podskakują - niejako odwzorowują kształt drogi (=czuć każdą dziurę i ruch kierownicy); auta z osiami blisko siebie i dużymi zwisami są znacznie bardziej stabilne (=niewzruszone) i niechętnie skręcają (fatalne w slalomach i przejeżdżaniu krawężników - prędzej zniszczą zawieszenie niż drgną); żeby nie było za łatwo w F1 dodatkowo dochodzi czynnik aerodynamiki który działa przeciwnie, tzn. im dalej skrzydło od osi tym większa dźwignia i tym większy efekt docisku na daną oś. Dlatego tak trudno znaleźć kompromis, chociaż zespoły o lepszej aerodynamice mogą sobie pozwolić na większy rozstaw osi (a to co zmniejsza zużycia opon); Te wstępne założenia konstrukcyjne są właśnie ustalane z kierowcą (oczywiście nie z każdym, bo niektórzy nie chcą się tym zajmować)
SirKamil
24.12.2012 12:20
[quote="xdomino996"]Według mnie kierowca ma wpływ na pracę/działanie zespołu. M.in kierowca może pomóc zrozumień daną część. Wyniki z tunelu aerodynamicznego mogą być mylne, co już widzieliśmy nie raz. A kierowca naprowadzając zespół na to jakiego potrzebuje wozu, ma takowy wpływ. [/quote]To też drastycznie przewartościowany mit, zwłaszcza dzisiaj przy standardowych oponach i rozkładzie masy. Paradoksem F1 jest to, że zespoły doskonal wiedzą jakie chcą mieć samochody- z dobrą wydajnością aero i balansem- ale cała trudność to ich zbudowanie.
jpslotus72
24.12.2012 10:40
Na podstawie telemetrii i informacji zwrotnych od kierowcy z całego sezonu, zespół tworzy sobie charakterystykę danego kierowcy - a im więcej sezonów dany kierowca spędza w jednym zespole, tym ten obraz jest ostrzejszy. To wszystko jest mniej więcej brane pod uwagę przy tych niuansach danej konstrukcji, które mogą mieć kilka zbliżonych, ale nie identycznych wariantów - więcej wtedy, kiedy ekipa posiada zdecydowanego lidera (i wtedy trochę cierpi na tym drugi kierowca) - mniej, jeśli obaj kierowcy prezentują podobny poziom i szuka się kompromisu. Resztę dopracowuje się już w konkretnych ustawieniach - gdzie, oprócz stylu kierowcy, dochodzi charakterystyka toru, pogoda itd. Również kierowcy mają różne do tego podejście - jedni rzeczywiście ograniczają się do jazdy na torze i - mówiąc w przenośni - nie obchodzi ich czy mają silnik z przodu czy z tyłu, a inni są w sensie pozytywnym "utrapieniem" dla inżynierów i mechaników (dawny mechanik McLarena opowiadał, jak wszyscy "bali się" spotkać wieczorem w hotelu Sennę, bo potrafił człowieka "zamęczyć" do rana). Jeśli wspomniałem o Sennie - nie pamiętam czy to Hill czy Coulthard opowiadał też, jak Senna "zadręczał" mechaników Williamsa, a Mansell, który pojawił się później jako opcja rezerwowa, po wyjściu z kokpitu brał kij golfowy i tyle go widzieli... Lewis był na tyle przezorny, że udostępnił na Twitterze pewne dane swojej telemetrii z McLarena - Mercedes mógł więc już zacząć jakieś szczątkowe analizy... :) Ale prawdziwe dane Hamiltona otrzymają dopiero na 2014. Może na tym nieco skorzystać Rosberg, który chyba cierpiał trochę na ustawianiu bolidów pod Schumachera (Mercedes przyznawał, że po 2010 następne bolidy były konstruowane z tą myślą, żeby bardziej odpowiadały Michaelowi) - nowy bolid nie będzie już ustawiany pod Schumachera i jeszcze nie całkiem pod Lewisa...
xdomino996
24.12.2012 08:52
Według mnie kierowca ma wpływ na pracę/działanie zespołu. M.in kierowca może pomóc zrozumień daną część. Wyniki z tunelu aerodynamicznego mogą być mylne, co już widzieliśmy nie raz. A kierowca naprowadzając zespół na to jakiego potrzebuje wozu, ma takowy wpływ. O tym 2014 roku, prawdopodobnie chodziło o to, że bolid będzie częściowo tworzony pod Lewisa i będzie on określał jakiego prowadzenia oczekuje. Owszem kierowca nie idzie to zespołu i nie robi sam części, ale według mnie jest jednym z mocniejszych ogniw w tworzeniu auta, no i oczywiście wykorzystanie auta to też ważna sprawa, nie sposób jest stworzyć szybki wóz, aby nikt tego nie potrafił wykorzystać.
Simi
24.12.2012 08:20
@Adakar No tak, wyraziłem się niejasno. Chodziło mi o to, że jeśli bolid jest wolny to zmiana ustaweń nie spowoduje, że nagle zacznie zdobywać punkty, czy podia. Bo to nie jest możlowe, nawet jeśli przysłowie, które przytoczyłeś jest prawdziwe i cała reszta też;-)
Adakar
23.12.2012 11:24
@Simi Wrong. "Spróbuj" bolidem ustawionym na deszcz pojechać dry race i na odwrót ;) Źle ustawione auto wyścigowe, nawet z najlepszym silnikiem, zawieszeniem, nigdy nie będzie konkurencyjne. Kierowca może jedynie stwierdzić, że brakuje mu przyczepności na przedniej osi, albo że ucieka mocno tył w szybkich łukach itd itd. i najpierw majstruje się w setupie, aby niechciany efekt likwidować/maskować/niwelować. Jesli się nie da, to inżynierowie siadają do kompów i starają się poprawić daną część/obszar NIE chrzaniąc przy okazji reszty bolidu (bo i takie rzeczy się zdarzały !) jak mówi przysłowie z F1, łatwiej jest nauczyć bezawaryjny bolid szybkości, niż szybki bolid bezawaryjności ;)
derwisz
23.12.2012 09:19
Największym problemem Mercedesa był od samego początku Schumacher który niczym zbyt ciężki balast działał na zespół jak dobra kotwica czyli przytrzymywał w miejscu. Gdyby od początku postawiono na lepszego z dwójki kierowców (walka na torze powinna rozstrzygnąć o pierwszeństwie) to kto wie gdzie by dzisiaj był Mercedes i jakie by były oceny. Sytuacja w Mercedesie przypominała tę, z okresu kiedy Robert startując w BMW miał szanse powalczyć nawet o WDC, ale zespół z niewiadomych przyczyn zamiast stawiać na Roberta, zajął się rozwiązywaniem problemu niedogrzanych opon w bolidzie Heidfelda. Mimo obciążenia spowodowanego obecnością wielkiego mistrza i tak można powiedzieć, ze w tym roku Mercedes miał naprawdę konkurencyjny bolid. Początek sezonu pokazał, że byli bardzo blisko najlepszych. To jest dowód dużych możliwości drzemiących w tym zespole. Pozbyli się balastu w zamian doszedł Hamilton, który będąc jednym z najlepszych kierowców w stawce z pewnością rozbudzi ducha walki. Dwaj młodzi kierowcy pozbawieni kompleksów i otwarci na nowinki plus Ross Brawn mogą stworzyć mieszankę wybuchową zdolną zaburzyć porządek na szczycie.
Simi
23.12.2012 08:17
Hmm, chyba koniec dyskusji, prawda? No i nie odpowiedziałeś mi na pytanie...
SirKamil
23.12.2012 08:14
Promil, nie procent a i to dopiero pod koniec sezonu.
Simi
23.12.2012 07:53
@SirKamil Ustawieniami nie zmienisz konkurencyjności bolidu, to pewne. Ale nie uwierzę, że kierowca nie ma żadnego wpływu na to jaki jest samochód. Po prostu nie uwierzę. Jakiś procent należy do niego i nie jestem pewien dlaczego Ty jesteś tak święcie przekonany do swojej racji? Pracowałeś dla zespołu F1? ;)
cobra
23.12.2012 07:40
Jeżeli Mercedes wykonał ogromne postępy, to jego główni konkurenci wykonali mega gigantyczne postępy. Jak dla mnie to taki pijarowy bełkot mający na celu udobruchanie akcjonariuszy Mercedesa.
SirKamil
23.12.2012 06:23
Kierowca jest bierny wobec tego co dostanie, wobec tego co dostanie na początek sezonu i wobec tego co będzie dostawał w ramach ulepszeń w jego trakcie. Nie masz wpływu na kształt butów które kupujesz w sklepie- możesz najwyżej zdecydować jak mocno zawiązać sznurowadła. Tak samo jest z kierowcami i pracą nad ustawieniami, ale for god's sake... czy ktoś ma tutaj jakieś wątpliwości co do tego że samymi ustawieniami da się zrobić z crapa konkurencyjny samochód?
Simi
23.12.2012 06:15
@SirKamil Ten sam mało wykształcony, mający mało zadań kierowca jest paradoksalnie jedną z najważniejszych postaci w zespole. To właśnie kierowcy wpływają na ustawienia samochodu, każdy jeździ inaczej, każdy wymaga inaczej prowadzącego się samochodu. Jeśli uważasz, że kierowca jest bierny to powodzenia. Także nie rozumiem ludzi, którzy myślą, że kierowca może ze słabego bolidu zrobić dominujący i na odwrót- to leży w gestii wielu innych elementów układanki jaką jest zespół F1. Ale kierowca również ma wpływ na to co się z samochodem dzieje.
SirKamil
23.12.2012 06:08
Koleżko mój najnajukochańszy- kierowcy F1 są dosłownie (przynajmniej w większości) najwyższej światowej klasy specjalistami w swoim fachu, którym jest połączenie pedałów z kierownicą. Ich rzemiosło to jeżdżenie samochodem- jak najlepsze jeżdżenie- a jedną z jego część jest udzielanie odpowiedzi na konkretne pytania zadawane przez inżynierów, głównie za pomocą swojej jazdy, ale też werbalnie. To ta popularna "informacja zwrotna". Kierowcy nie mówią co trzeba zaprojektować, co zmienić w projekcie... oni tego nie rozumieją (dzieciństwo i młodość poświęcili czemu innemu a nie była to nauka). Nie rozumiem dlaczego wśród fanów istnieje tak wielkie ciśnienie na wiarę w te bzdury. To jakiś odłam szukania sobie bohaterów, herosów współczesności? Przecież bierna rola kierowcy w pracy nad samochodem (czyt. jazda i udzielanie odpowiedzi na pytania i problemy inżynierów) jest WYSTARCZAJĄCO imponująca i godna najwyższego uznania. Odnoszą to do tego konkretnego zagadnienia, jak niby Hamilton ma z czasem wpływać coraz lepiej na zespół? Hamilton w 2014, tak samo jak w 2013 wsiądzie do samochodu i możliwie najlepiej poświęci się swojej profesji. Jedyna różnica będzie taka, że w 2014 odczuje lepszą ergonomię kokpitu i dopasowanie funkcjonowania poszczególnych systemów pod swoim kątem, ale za prawdę za prawdę powiadam Wam... nie będzie to miało znaczenia dla fundamentalnych osiągów samochodu, dla wydajności aerodynamicznej, dla przyczepności mechanicznej i dla awaryjności. Pomijając już nawet to, że Schumacher i Rosberg zawsze byli uznawani za doskonałych w pracy nad samochodem- w udzielaniu informacji zwrotnej.
badyl
23.12.2012 05:42
Myślę, że może chodzić o zupełnie normalne dopasowanie (teraz uwaga, trudne słowo) charakterystyki samochodu do stylu jazdy chłopaków kręcącym kółkiem, bo wbrew pozorom nie każdy z nich tym kółkiem kręci tak samo. Jeżeli dalej nie wiesz o czym mowa to weź pod rozwagę następujące zjawisko: skoro ci chłopcy z fabryk to takie wykształcone alfy i omegi, a kierowcy to takie upośledzone małpy to jakim cudem tak duża część "udoskonaleń" trafia do kosza na śmieci po tym jak kierowca ją wypróbuje? Kierowca ma wpływ na rozwój auta, czy ci się to podoba, czy nie, natoimiast to tylko twoje osobiste paranoje każą ci sądzić, ze wpływ ten polega na projektowaniu części, co w różnych miejscach wielokrotnie już insynuowałeś.
Simi
23.12.2012 05:17
@SirKamil Dobrze wiesz o co chodzi. Zresztą nie powinieneś tego do mnie kierować, bo ja nie uważam, że kierowcy nie mają wpływu na samochód. Bo owszem - mają. Nie tak wielki jak się niektórym wydaje, ale jednak istnieje coś takiego jak wpływ zawodnika na bolid.
SirKamil
23.12.2012 03:10
[quote="Simi"]Lewis sam przyznał, że jego wpływ będzie bardziej widoczny w 2014.[/quote]To znaczy, że dopiero w 2014 zacznie dobrze jeździć, czy chodzi o nieistniejące współcześnie magiczno-cudowne właściwości wpływu chłopaków po podstawówce kręcących kółkiem na jakość przygotowanego w fabryce samochodu?
Simi
23.12.2012 03:04
@katinka Walka Lewisa ze słabym bolidem (jeśli do takowej dojdzie) nie potrwa zbyt długo. Myślę, że jeśli dwa-trzy lata pójdą nie po myśli Hamiego, ucieknie on z Mercedesa. Jest zbyt dobrym kierowcą, by marnować swoją karierę w niekonkurencyjnym bolidzie. Już teraz jego kariera troszeczkę przypomina Villeneuve'a i nie może dopuścić do tego, by stał się nie wielkim mistrzem świata, a zmarnowanym talentem, który kiedyś się dobrze zapowiadał. Pamiętam jak w 2007-2008 Lewisowi wróżono Schumacherowskiej kariery. Niestety, przez nie zawsze wystarczająco dobry bolid został on przyćmiony przez Vettela, który nieco ustępuje Hamiemu w umiejętnościach (a w statystykach nad nim góruje). Trzymam kciuki za Mercedesa, miejmy nadzieję, że Lewis doprowadzi ich do MŚ.
katinka
23.12.2012 12:05
W porównaniu do 2011 Mercedes na pewno dokonał jakiegoś postępu, co było widać w pierwszej połowie sezonu 2012, mieli PP i wygrana w Chinach. A dzieki kanałowi W byli szybcy w qualu. Ale potem coś stanęło w rozwoju, no i te problemy ze zuzyciem Pirelek miał Schumi i Rosberg. @Kamikadze2000, Hamilton nie wróci do McLarena i powalczy takim bolidem jaki dostanie ;P A czemu Merc jest skazany na porażkę? A może przypomną sobie lata 1954-55? Pewno porównujesz ich do BMW (mam podobnie), ale F1 jest nieprzewidywalna i przecież wszystko może sie zdazyć. Sobie popatrz, takie wielkie zespoły jak np. Ferrari i McLaren, legendy F1 pozostają bez mistrzostwa kierowców i konstruktorów i od kilku lat dostają bęcki od takiego RBR ;) Czy w 2005, gdy wykupili Jaguara ktoś by to przewidywał?
Kamikadze2000
23.12.2012 11:22
Wiele stracili przez awaryjność. Ale nie zmienia to faktu, iż ten zespół jest skazany na porażkę. Hamilton szybko wróci do McLarena. ;)
jpslotus72
23.12.2012 01:05
[quote]Mercedes poczynił w tym roku ogromny krok naprzód.[/quote]Wymienił Schumachera na Hamiltona. :) Tylko że zaraz zrobił krok wstecz - zwalniając Hauga...
SirKamil
23.12.2012 12:15
2010- 214 2011- 165 2012- 142 Czasami postęp ma przedziwne oblicza- szczególnie ten ogromny.
kabans
22.12.2012 10:41
schumacher gdyby nie był dziadkiem i miał czas reakcji, który pozwałby unikać aut jadących przed nim i nie psułby bolidu co trzy wyścigi to pierwszy raz zdobyłby trochę wiecej punktów niz rosberg,wiec gdzie ta poprawa u rozberga?
Simi
22.12.2012 10:21
Mam wrażenie, że ten zespół (obojętnie pod jaką postacią) tkwi cały czas w jednym miejscu. Czasem bardziej konkurencyjni, czasem mniej, ale ogólnie wciąż brakuje czegoś, by wbić się do ścisłej czołówki. Oczywiście, Brawn wygrał mistrzostwa, ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę. Jestem ciekaw co wniesie do zespołu Hamilton. Jego wypowiedzi są bardzo stonowane, zobaczymy czy taki też będzie sezon w jego wykonaniu. Oczywiście, inną sprawą jest to, że po jednym sezonie nie można stawiać już na zespole krechy - Lewis sam przyznał, że jego wpływ będzie bardziej widoczny w 2014. Ale ogólnie jestem zdania, że jeśli2014 będzie rozczarowaniem, to oznacza, że temu zespołowi brakuje jkiegoś ważnego elementu układanki, która pozwalałaby na tytuł. A czasami mam wrażenie, że ta ekipa ma wszystko co potrzebne, by wygrywać - pozory mylą jak to mówią. Pożyjemy, zobaczymy.
SilverX
22.12.2012 10:13
Postęp był i to ogromny co było widać na początku sezonu ale tylko w kwalifikacjach z wiadomych powodów...
Loxley
22.12.2012 10:09
Czyli spadek z 4 na 5 w konstruktorach to postęp? Aha... Na wszelkie szumne zapowiedzi poprawy tego zespołu mam jedną odpowiedź - uwierzę kiedy zobaczę.
SilverX
22.12.2012 10:05
Gdyby nie śmiesznie wąski zakres pracy opon to ich hydraulicznie połączone zawieszenie mogło być game changerem. Z pewnością bolid Mercedesa był niewykorzystaną rewolucją...