Montoya głodny sukcesu
Kolumbijczyk jest spragniony jak nigdy dotąd pokonania Kimi Raikkonena
24.01.0613:19
915wyświetlenia
Juan Pablo Montoya jest spragniony jak nigdy dotąd pokonania Kimi Raikkonena i udowodnienia, że zasługuje na pozostanie w McLarenie - tak przynajmniej twierdzi dyrektor generalny zespołu, Martin Whitmarsh. Montoya dołączył do McLarena w zeszłym sezonie po odejściu z Williamsa, ale start w nowym zespole nie wyszedł mu najlepiej, do czego przyczyniła się kontuzja ramienia i konieczność pomagania Raikkonenowi, gdy ten stał się jedynym kandydatem zespołu do zdobycia mistrzostwa.
Jednakże odnalazł się w drugiej części sezonu, wygrywając trzy wyścigi i Whitmarsh wierzy, że Kolumbijczyk zamierza udowodnić swoją wyższość nad Raikkonenem. Albo Raikkonen albo Montoya muszą zrobić miejsce dla Fernando Alonso, który dołączy co McLarena w 2007 roku i Whitmarsh spodziewa się zaciętej walki pomiędzy jego obecnymi kierowcami przed przybyciem Hiszpana. "Wyczuwam, że nie jest to tylko spowodowane ogłoszeniem zatrudnienia Alonso, że Juan Pablo jest gotowy stawić czoła temu wyzwaniu", powiedział Whitmarsh po zobaczeniu pierwszych testów bolidu McLarena na sezon 2006 w Barcelonie. "Wiara w swoje umiejętności i pewność siebie jest u Juana Pablo większa niż kiedykolwiek. Wierzy, że potrafi pokonać Kimiego, i że jest wystarczająco szybki, aby móc tego dokonać".
"Jednocześnie jestem pewny, że Kimi po cichu przypuszcza, iż ma przewagę nad Juanem. Mamy dwóch bardzo szybkich i zarazem niezwykłych kierowców wyścigowych. Tego właśnie chcemy w zespole. Zależy nam na tym, aby obaj chcieli wygrywać wyścigi i pokonać się nawzajem. Obaj są pewni swoich umiejętności. Mam nadzieje, że będą postrzegali McLarena jako atrakcyjną opcję na 2007 rok - w pewnym momencie będziemy musieli podjąć w tym roku decyzję". Ani Montoya ani Raikkonen nie otrzymali zadania przejechania pierwszych okrążeń za kierownicą McLarena na sezon 2006 - zaszczyt ten przypadł kierowcy testowemu, Pedro de la Rosie.
Małe problemy z silnikiem skróciły testy nowego samochodu, ale Whitmarsh pozostaje ostrożnym optymistą, że nowa maszyna może zakończyć siedem lat oczekiwań McLarena na tytuł mistrzowski. Ich bliskie pudło w zeszłym sezonie, kiedy to słaby start pozwolił Alonso i Renault zbudować jak się później okazało przewagę nie do odrobienia, ciągle drażni zespół. Whitmarshowi zależy na tym, aby uniknąć problemów z niezawodnością, które ostatecznie zrujnowały ich szanse w 2005 roku. "Jako zespól jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby wygrywać wyścigi i mistrzostwa świata", powiedział. "Próbowaliśmy zidentyfikować co jest naszą piętą achillesową i naprawić to. Obecnie w zespole panuje atmosfera pewności i zobaczymy, czy będzie ona nadal trwała".
"Faktem jest, że jako zespół mieliśmy najszybszy samochód przez większość część zeszłego sezonu i mimo to nie wygraliśmy mistrzostwa. Musimy coś z tym zrobić. Pracujemy ciężko jako zespół - jeśli ludzie przyjrzą się samochodowi z bliska, to pomyślą, że jest to najlepszy samochód jaki kiedykolwiek wyprodukowaliśmy, jeśli chodzi o szczegółowość projektu. To jest fascynujący pakiet i do Bahrajnu musimy się upewnić, że mamy odpowiedni poziom osiągów i niezawodności". Whitmarsh potwierdził, że McLaren nie będzie chciał zastąpić swojego byłego dyrektora technicznego, Adriana Neweya, który przeszedł do Red Bull.
Ma pełne zaufanie do obecnego zespołu inżynierów w Woking, twierdzi, że posiadają oni "bezprecednensowy poziom specjalistycznej wiedzy i możliwości". Whitmarsh wyjawił także, że prowadzone są rozmowy na temat ogłoszenia Vodafone sponsorem tytularnym rok wcześniej niż pierwotnie zakładano. Gigant telefonii komórkowej jest związany kontraktem z Ferrari na rok 2006, ale zostały podjęte wysiłki, aby umowa ta została zakończona rok wcześniej, umożliwiając od razu przejście do McLarena.
Źródło: SportingLife.com
KOMENTARZE