Zakaz zamiany opon stronami problemem dla Mercedesa

Ekipa Brackley uważa, że to było przyczyną problemów podczas GP Niemiec
08.07.1313:52
Paweł Zając
2816wyświetlenia

Ross Brawn, szef zespołu Mercedes uważa, że niedawny zakaz zamieniania opon stronami znacznie przyczynił się do słabszej formy jego ekipy podczas GP Niemiec.

Zaledwie tydzień wcześniej wyglądało, że ekipa z Brackley dokonała przełomu z zarządzaniu oponami, kiedy Nico Rosberg wygrał GP Wielkiej Brytanii. Wyścig na Nurburgringu okazał się jednak pod tym względem bardzo ciężki.

Hamilton, który zdobył pole position, przez cały dystans narzekał na brak przyczepności i nie był w stanie mierzyć się z kierowcami Red Bulla Lotusa czy Ferrari. Rosberg natomiast nie umiał odzyskać pozycji po katastrofalnym 11 miejscu w kwalifikacjach.

Brawn uważa, iż połączenie tego zakazu z wysokimi temperaturami przyczyniło się do uwypuklenia słabości bolidu W04. Konstrukcja opon się zmieniła i moim zdaniem możliwość zamienienia ich stronami była dobrym sposobem na zmniejszenie obciążeń ogumienia. Po kwalifikacjach można było ubrać prawe na lewe i mieć opony w lepszej kondycji na wyścig. Z tymi nie można tak zrobić i myślę, że przez to znów je przegrzewamy i mamy problemy. Pierwsza część wyścigu była koszmarna. Później kiedy bolid był lżejszy, a temperatury niższe znów gumy pracowały odpowiednio. To pokazuje skalę naszego problemu. Z dużą ilością paliwa na początku wyścigu zbytnio obciążamy opony i musimy jakoś rozwiązać ten problem.

Pomimo tego, że dobra forma Mercedesa w ostatnich wyścigach sugerowała uporanie się z problemami, to Brawn zdradził, że nie był tego pewny przejeżdżając do Niemiec. Nigdy nie myślałem, że mamy to już za sobą. Pewne rzeczy takie jak zamienianie ogumienia stronami pomagało, a teraz tego nie ma. Poza tym na Silverstone nie było zbyt ciepło, w Montrealu też. Mówiłem, że potrzebujemy wysokich temperatur, aby to sprawdzić i GP Niemiec było podobne do pierwszych wyścigów w sezonie, gdzie mieliśmy problemy.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

13
AdJ
10.07.2013 07:42
Też uważam, że Pirelli zaproponowało opony dość dobrze spełniające oczekiwania zamawiających. Problem raczej w tym, że nie wszyscy byli świadomi, że w praktyce tak szybkie ich zużywanie się obok głównej tego zalety (więcej zjazdów do boksów, różnorodne strategie), doprowadzi do ostrożnej (mało widowiskowej) jazdy, a nawet eksperymentów na granicy bezpieczeństwa (względnie duża pokusa wykraczania poza zalecenia Pirelli). Dlatego ja nie uważam konieczności zmian opon za porażkę Pirelli. Raczej jest to porażka pomysłodawców wprowadzenia szybciej zużywających się opon.
jpslotus72
08.07.2013 08:50
@AMG_GP Zwróć uwagę, że spory udział w tym zamieszaniu mają same zespoły. Promotor F1 zamówił u Pirelli ogumienie, które będzie wymagało większej liczby pit-stopów (niech ktoś spróbuje skonstruować teraz takie opony, które na każdym torze, przy każdej nawierzchni i temperaturze, dadzą identyczną liczbę np. 2 czy 3 postojów). Jedne ekipy przystosowały się lepiej do tegorocznych opon (Lotus, Force India, po części Ferrari), inne od początku podnosiły lament (Red Bull), kolejne zaczęły kombinować (Mercedes - test w Barcelonie). Zaczęło się przekładanie tylnych opon, zmniejszanie ciśnienia poniżej wskazanego przez producenta poziomu i ekstremalne nachylanie kół, co pogłębiło chaos, bo zaczęły się nieoczekiwane "wybuchy" opon. Pirelli chciało wprowadzić zmiany - Lotus postawił zdecydowane veto. Z kolei po Silverstone, kiedy poprzekładane i niedopompowane opony seryjnie trzaskały, niektórzy kierowcy zagrozili bojkotem kolejnego GP, jeśli Pirelli nie wprowadzi jakichś zmian. No więc Pirelli wprowadziło przygotowane wcześniej (i zablokowane przez Lotusa i Force India) zmiany - i Mercedesowi znowu palą się gumy... I jak w takiej sytuacji Pirelli ma zadowolić wszystkich? Nie twierdzę, ze włoski producent dostarczył idealne opony i jest zupełnie bez winy - ale trzeba widzieć tę sytuację w całości, z udziałem wszystkich uczestników tego teatru absurdu. Można się tylko zgodzić co do tego, że w tym sezonie tak już się namieszało w tej kwestii, ze właściwie chciałoby się, żeby już prędzej tę 13-tkę w roczniku zastąpiła 14-stka... Chociaż, kto wie - może przy nowych silnikach i innych zmianach za rok zatęsknimy za tym "spokojnym sezonem 2013". :)
AMG_GP
08.07.2013 08:31
a ja powiem tylko tyle że ten sezon to istna komedia odnośnie opon... to co firma pirelli wyprawia to jest już istna żenada... nie pamiętam żeby jaki kolwiek inny dostawca opon robił takie zamieszanie! ja jestem za powrotem Michelin-a a najlepiej jak by 3 firmy dostarczały ogumienie była by rywalizacja! proponuje 1 Michelin 2 Dunlop 3 Bridgestone
paymey852
08.07.2013 04:39
@Kamikadze2000 A RBR miał wyloty w zupełnie innym miejscu i łatwiej było to kontrolować teraz jest problem z efektem coandy
Wmiarenietypowy
08.07.2013 04:16
Heh... wiedziałem że to przez to ich problemy wróciły
Kamikadze2000
08.07.2013 04:07
@paymey852 - w 2011r. RBR miał przewagę w kwalifikacjach dzięki "dmuchanemu dyfuzorowi". W wyścigu jednak nie odgrywał on już aż takiej roli, więc ich tempo wyścigowe względem innych nie było tak dominujące. Być może Merc ma właśnie problem z ustawieniem bolidu pod wyścig, z kwalifikacji. Ich wóz nie jest tak uniwersalny. Możliwe, że z tą konstrukcją wiele nie zdziałają i znowu będą musieli szukać "okrężnej drogi", tak jak to było z zamianą opon.
paymey852
08.07.2013 04:02
@jpslotus72 A może to ma coś wspólnego z wykorzystaniem spalin, chodzi mi o to że może Merc za bardzo kieruje spaliny na opony. Jak mercedes sugeruje zamieniali tylko na wyścig . Wewnętrzna strona jest mniej wytrzymała w Q to pomaga a wyścigu nie.
Phaedra
08.07.2013 02:11
A w środę w komentarzach do oswiadczenia Pirelli pisałem że Merc dostanie po łapach najbardziej, to jeden z kolegów twierdził ze to Merc zyska najbardziej. Cóż zabawa dla nich zaczyna sie od nowa.
jpslotus72
08.07.2013 02:01
To jest ciekawe stwierdzenie:[quote]możliwość zamienienia ich stronami była dobrym sposobem na zmniejszenie obciążeń ogumienia[/quote]Dotychczas podawano, że zamienianie opon miejscami jest sposobem na poprawę osiągów - nie tłumacząc detali. Jednak z niedawnego oświadczenia Pirelli wynikało, że w ten sposób raczej przeciążano niż odciążano tylne opony - skutkiem czego były ich "eksplozje"... Mercedes narzekał wczoraj na przegrzewanie opon - te z kevlarowym oplotem mają o ok. 10 stopni C. niższą optymalną temperaturę pracy, więc w wyższych temperaturach Mercedes łatwiej je "przegotuje"... Swoją drogą, Gary Anderson opowiadał niedawno, że już w Kanadzie 1997, po ogromnych problemach z delaminacją opon na treningu, Jordan (a właściwie pracujący u niego Anderson, po konsultacjach z pozostałymi mechanikami) wpadł na to, że zamiana tylnych opon (Goodyear) jest dobrym sposobem na te kłopoty - i w rezultacie tego, do końca sezonu Goodyear przygotowywał zespołom opony już zamienione na felgach, mimo że były one kierunkowe (a Jordan był zły, że producent opon "sprzedał" ich patent innym ekipom). Wtedy jednak zlikwidowało to problemy z nadmierną degradacją (inna konstrukcja samej opony niż Pirelli) - w przypadku obecnych opon wywołało to jeszcze gorsze skutki uboczne.
melex
08.07.2013 01:19
Zwracam uwagę, że problem mercedesa nie leży w oponach! Cytuję: "Z dużą ilością paliwa na początku wyścigu zbytnio obciążamy opony i musimy jakoś rozwiązać ten problem". Jak widać, problem leży w dużej ilości paliwa, które leją do baku! Wniosek: powinni lać połowę!
Dante
08.07.2013 01:14
Mają problem z oponami z którymi inne zespoły nie mają problemu? No to niech zmienią bolid.
Kamikadze2000
08.07.2013 12:33
O tym pisałem, haha... ;) Ale pierwszy napisał o tym @jpslotus72 - pozdro dla niego. :D
Sar trek
08.07.2013 12:16
Wszystko przeciwko nim, jaki biedny ten Mercedes.