Sutil: Hamiltona szanuję jako sportowca, ale nie jako człowieka

Niemiecki kierowca nie może zapomnieć Brytyjczykowi jego postawy w czasie rozprawy
07.08.1312:32
jpslotus72
3421wyświetlenia

Adrian Sutil stracił szacunek dla Lewisa Hamiltona po tym, jak Brytyjczyk zachował się podczas postępowania sądowego w sprawie niemieckiego kierowcy.

W 2011 roku Hamilton znajdował się z Sutilem w nocnym klubie w Szanghaju, kiedy doszło tam do incydentu, przy którym zraniony został współwłaściciel Lotusa, Eric Lux. Dlatego Sutil poprosił Hamiltona, by wystąpił w tej sprawie jako świadek, jednak Brytyjczyk nie zjawił się przed sądem podczas rozprawy. Sutil został ostatecznie ukarany 18-miesięczną karą pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz karą pieniężną w wysokości 200 tysięcy euro.

Niemiecki kierowca do dzisiaj nie zapomniał Hamiltonowi jego postawy w tej sprawie. Z jakiegoś powodu już się ze mną po tym nie skontaktował - powiedział Sutil w rozmowie z Firstpost. Zawsze powtarzał, że jest moim przyjacielem, ale zawsze szybko znikał i zmienił numer telefonu.

Widziałem go wtedy (na Węgrzech) w padoku. Zawsze powtarzał, że możemy usiąść i porozmawiać o tym, ale nigdy nie przyszedł. Więc dla tego rodzaju ludzi nie mam szacunku. Szanuję go jako sportowca, ale myślę, że prywatnie nie jest na moim poziomie, a ja nie chcę tracić czasu z takimi ludźmi. Cieszę się, że odkryłem, jaki to jest typ człowieka.

Mam dobrych przyjaciół, od których mogę się uczyć, a to jest najważniejsze. Cieszę się, że odkryłem to wcześniej a nie później. Tu, na torze, to jest biznes. On jest świetnym zawodnikiem, ale nie rozmawialiśmy o tym - zakończył Sutil.

Źródło: f1sport.autorevue.cz

KOMENTARZE

40
katinka
09.08.2013 01:05
@THC-303, ale o to chodzi, że naprawdę nie wiem, co rozumiecie przez dojrzałą osobowość, czy jak to tam się zwie. Hamiltonowi zarzuca się chyba wszystko: że lubi media i zdarza mu się gwiazdorzyć? że czasem pod wpływem impulsu mówi i robi głupie rzeczy, w stylu tych danych na twitterze? że ma kolczyka, tatuaże i psa z którym jeździ na niektóre wyścigi? że odszedł z McLarena narzekając na ostatnią atmosferę tam? że złamał przepisy w Australii kręcąc bączki dla kibiców? że jest słaby psychicznie, bo nie potrafił oddzielić problemów osobistych od sportu? że zdarzyło mu się skłamać? że w Maku był faworyzowany? że testował teraz z Mercedesem nielegalnie? że kogoś zawiódł? że...? Mogłabym jeszcze wymieniać tak do wieczora, a i tak nie zrozumiałabym dlaczego tak się myśli tylko o Lewisie, bo wydaje mi się, że nie ma człowieka na świecie, czy kierowcy w stawce F1, który nigdy nie zrobiłby przynajmniej jednej głupiej czy podobnej rzeczy, po prostu nie ma. A jeśli jakiś jest lub może jeden z Was, to gratuluję, bo ja sama mogłabym pewno odhaczyć kilka punktów z tych Hamiltona. A swoją drogą zabawny jest ten świat... Wściekłość i przestępstwo kolesia po pijaku jest uważane za coś chyba mniejszej wagi niż każdy występek Lewisa, podobnie jak tekst do mediów w stylu "wtedy byłem s**ć" jest postrzegany jako szczery, dojrzały i cool. Poddaję się.
THC-303
09.08.2013 11:21
[quote]A niby do czego jeszcze?[/quote] Wiesz tak samo dobrze jak ja, jak kolejne 2 (co najmniej) osoby komentujące tego newsa, które mniej lub bardziej wprost mu brak dojrzałości zarzucają i jak ludzie z McLarena odpowiedzialni za obwarowanie Hamiltona tym paskudnym PR-em, na który tak się żalił. Bajkopisarstwo się szerzy jednym słowem.
Kamikadze2000
09.08.2013 10:18
@katinka - ale tu wychodzi jego brak dojrzałości emocjonalnej. Może teraz, kiedy znowu pogodził się z ojcem, się ogarnie. Bo nadal jest szczeniakiem... ;) @THC-303 - to po prostu jest szczerość, nie buractwo... ;) Szczerze mówiąc też bym lał za media... ;)
katinka
09.08.2013 08:35
[quote]Do bardzo wielu rzeczy nie dorósł,[/quote] A niby do czego jeszcze? No powiem, że ciekawe bajki ostatnio o Lewisie opowiadasz @THC-303 ;) Dlatego przestałeś mu kibicować?:/ [quote]Kimi, Robert, Tomek Majewski... to są sportowcy, którzy podobają się w wywiadach i sposobie bycia. [/quote] @Kamikadze, zależy komu się podobają. Każdy ma inny gust i oczekuje czegoś innego od kierowcy, któremu kibicuje. Jedni chcą im stawiać pomniki, a ja po prostu kibicować. Osobiście nie lubię ideałów, ani na torze, ani poza nim, nudy takie. Tobie akurat Oni się podobają, a mi akurat nie, pomimo że doceniam jako sportowców... Sztuczny jest Lewis wtedy, gdy każą mu gadać PR-em, a wtedy, gdy udziela czasami wywiadów na gorąco, gdy mu się coś wymsknie jest sobą. Może się kompromituje, nie wiem, ale mi akurat to się podoba w Nim. Przynajmniej nie udaje, jak kilku innych, że jest ideałem i nie ma wad. Pozdr
SirKamil
08.08.2013 10:27
Dziwią niektóre komentarze. Skąd wniosek, że chodziło o nakłanianie do krzywoprzysięstwa? Z tego co udało mi się kiedyś wydłubać, wynika to, że chodzi o zeznanie cd. kontekstu ale i konkretnego szczegółu. Chodziło o to, że tam w klubie M1NT Sutil sprzeczał się z Luxem. Konkretyzując, to z Luxem sprzeczać miała się dwójka ówczesnych 'przyjaciół', Sutil i Hamilton (byli ówcześnie do siebie przylepieni z dość prozaicznego powodu.. Hami nie bez powodu nie jest na padoku specjalnie lubiany i jeśli nie Sutil ziomal z F3, to nikt z branży), pomijając domniemaną treść sprzeczki- tutaj pojawiają się domysły- Sutil chciał chlusnąć Luxowi zawartością kielicha w twarz, gdzie to pojawia się clou; coś co sprawiło, że zamiast zmoczenia facjaty szkło z trzaskiem wylądowało w szyi EL. Jakiś ruch- może popchnięcie, może potknięcie. Trudno powiedzieć. Hamilton widział o co biega i jako świadek obrony miał to powiedzieć. Nie wszyscy kierowcy ją mają, ale Hami w McLarenie miał niańkę z racji swojego.. no wiecie.. legendarnego już poziomu intelektu. Niańka wyciągnęła go z klubu w ułamku sekundy a reszta jest historią. To jasne, że niezależnie od pierwotnych odruchów czy zamiarów McLaren obrobił go tak, aby odciąć się od incydentu. Jasne jest również to, że Hamilton, człowiek dorosły posiadający zdolności prawne, mistrz świata i multimilioner nie był ubezwłasnowolniony i jeśli chciałby pomóc przyjacielowi występując w roli świadka obrony, zrobiłby to. O to jest żal Sutila. Według mnie słuszny abstrahując od samego Sutila, który też nigdy nie był orłem. Nie chodzi już dzisiaj o to, czy jego- LH- zeznania cokolwiek by dały (ostatecznie i tak dla sądu było mniej więcej jasne, że Sutil nikogo nie chciał zarżnąć jak wieprzka a był to wypadek, choć z jego winy bo po co macha gałęziami), ale jak się do tego odniósł. Stare porzekadło głosi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Oto stara mądrość ludowa w wydaniu F1.
THC-303
08.08.2013 09:44
[quote]Kimi,(...)... to są sportowcy, którzy podobają się w wywiadach i sposobie bycia[/quote] No jak ktoś lubi buractwo ;) Wolny kraj, jeden lubi piwo, a drugi jak mu skarpetki śmierdzą ;)
82TOMMY82
08.08.2013 09:06
Nie szafujcie tu tak ta przyjaznia, bo pierwsze primo, slowo to jest naduzywane w zyciu i do przyjazni to jeszcze pewnie Ham i Sut duzo brakowalo, a po drugie primo robienie 'wszystkiego' w imie przyjazni to tez nie o to chodzi - przyklad: odkryliscie dzisiaj ze wasz przyjaciel jest pedofilem morderca i planuje dalej mordowac. A - zglaszacie fakt na policje i przestajcie byc jego przyjacielem B - jetescie przyjacielem i go nie wsypujecie. Dla mnie wybor jest prosty, bo sa na swiecie rzeczy o wiele wazniejsze niz przyjazn czy milosc, swiat nie jest bialo czarny i czasami trzeba wybrac mniejsze zlo. Nie znamy faktow w tej sparwie, nie wiemy co sie wydarzylo dokladnie, jakie jest tlo - znamy tylko efekt koncowy, wiec nie farujcie wyrokow jakbyscie wsszystkie rozumy pozjadali. Ktos cos powidzial w mediach a wy od razu juz podchwytujecie i rzucacie w kogos blotem -sorry, ale jak dla mnie to po prostu dziecinada
Kamikadze2000
08.08.2013 08:43
@katinka - tak sztuczny, jak Lewis Hamilton, nie jest nikt. Kimi, Robert, Tomek Majewski... to są sportowcy, którzy podobają się w wywiadach i sposobie bycia. Lewis jest sztuczny do szpiku kości. Nie obrażaj się, ale to moje zdanie... jeden z powodów, dla których za nim nie przepadam... ;) Hamilton pokazał już swoją "dojrzałość", udzielając wywiadów na gorąco. Bez PR ten koleś po prostu się kompromituje. Pzdr ;)
THC-303
08.08.2013 07:59
[quote]Łatwo jest mówić, że do czegoś tam nie dorósł[/quote] Do bardzo wielu rzeczy nie dorósł, ale to jest osobna kwestia, nie związana z Sutilem i incydentem w Szanghaju.
katinka
08.08.2013 07:07
[quote]ale te słowa go moim zdaniem po prostu pogrążyły i to dobitnie.[/quote] Dokładnie tak @Aeromis. Zawsze lubiłam Sutila, ale teraz stracił w moich oczach. Jak wcześniej powiedział w którymś wywiadzie, że to jest sprawa pomiędzy nim i Lewisem, a nie dla mediów, to pomyślałam sobie, że przynajmniej w tym on z tej dwójki jest mądrzejszy. No ale jak widać gościu nie wytrzymał i pomiędzy wyżalaniem się musiał też dowalić Hamiltonowi zapominając, że sam nie jest święty i że to zachowanie Lewisa związane było z tym co zrobił, taki mały szczegół. Bo tego oddzielić się nie da, a co niektórzy tu sugerują. Dam sobie rękę uciąć, a nawet i głupi łeb, że gdyby to Hamilton był na miejscu Sutila, to ani nie miałby tylu "adwokatów" ani nie byłoby żadnego gadania o drugiej strony medalu. @MPOWER, Hamilton oczywiście nie jest aniołkiem i jak każdy ma wady, ale przynajmniej nie potrafi tego ukrywać tak jak inni, to mi się podoba. Poza tym, to wrażliwy facet, co było widać w 2011. Po wielu spłynęłoby to jak po kaczce, a ten chłopak to przeżywał. Łatwo jest mówić, że do czegoś tam nie dorósł, jak nigdy nie było się w takiej sytuacji. A przyjaźń zdefiniować też jest trudno. Można chyba powiedzieć, że Przyjaciel to ktoś, przy kim nie boimy się być sobą; ktoś z kim chcemy śmiać się, modlić, bawić, płakać. Jak dla mnie, to są prawdziwi przyjaciele, dla których zrobilibyśmy po prostu wszystko bez mrugnięcia okiem, ale są też tacy, przy których mielibyśmy jakieś zawahania i dylematy, raczej dobrzy znajomi, których też nazywamy przyjaciółmi. Może więc podobnie było u Sutila i Lewisa, ale tego się nie dowiemy.
Kamikadze2000
07.08.2013 09:24
Co wy ***cie ludzie - piszecie, jakbyście znali tych gości. Sutil ma zapewne na myśli całokształt - zresztą hieny dziennikarskie zawsze kolorują i przeinaczają rzeczywistość. Obaj jednak są siebie warci - obaj jako ludzie są do niczego... ;) Tak przynajmniej można wywnioskować z tego, jak się ich przedstawia... ;)
MPOWER
07.08.2013 08:36
[quote="THC-303"]Ale nie widzę nic złego w tej wypowiedzi. 'Sutil to pijak (i złodziej, bo każdy pijak to złodziej) i niedoszły morderca a śmie oceniać innych' - wtf? Też ma prawo. Nigdzie nie powiedział, że sam postąpił etycznie nienagannie. Zrobił rzecz złą, głupią i liczył na przyjaciela który (może nawet kłamiąc) mógł mu pomóc zeznaniami. Moralne? Nie. Ale przyjaciele różne rzeczy dla siebie robią. Według Sutila Hamilton tak powinien postąpić. Nie postąpił i Sutil ma do niego żal. Tyle zostało powiedziane, nikt Sutila za incydent nie wybiela, bo sensem wypowiedzi jest zahowanie Hamiltona. [/quote] I pod tym się podpisuję. Przyjaźń to wielka rzecz. Widać, że Lewis nie dorósł jeszcze do tego. Hamilton to świetny kierowca i to bez dwóch zdań ale do pewnych rzeczy trzeba jeszcze dorosnąć.
akkim
07.08.2013 07:50
@Aeromis jasna sprawa, dla mnie krystaliczna. Tak zrobić nie powinien. Ale jestem pewny, że jak każdy medal tak i ten krok nie do pochwalenia gdzieś musiał mieć swoje źródło czyli drugą stronę. Oczywiście nie ma mowy o usprawiedliwianiu takich czynów z tym jednak, że afekt, pobudzenie nerwowe czy tego typu inne psychologiczne pobudki dawały usprawiedliwienie nie takim "Sutilom" jak Adrian. Sądzę, że potrzebował w tym momencie Lewisa aby poparł jakąś jego linię obrony, zaświadczył o tamtych wydarzeniach, wynikiem czego była "kwiecista" oprawa w dłoni. Niestety nie doczekał się takowej /jak sądzę od "przyjaciela"/ i poczuł się olany przez onego. Trudno się zatem dziwić, że gdzieś w nim rozczarowanie pozostało. Trafił się dobry dziennikarz i pociągnął za czuły sznurek a ten się wysypał z pretensją. Wszak to "ogóry" a taki temat chwyci w oczekiwaniu na moje Spa ;)) Ale jak zawsze w mojej opinii dotyczącej Lewisa. Mam wyrobione zdanie i trzymam duży dystans, to aktor i lubujący się w skandalikach chłopiec. Jak trzeba to sprawę ogarnie aby nie dać zapomnieć o sobie w światku wiecznej wazeliny, dziwactw i tematów około istotnych.
Aeromis
07.08.2013 06:08
@akkim Byłbym w stanie zrozumieć, jakby Sutil tylko uderzył Luxa. Mówiąc zrozumieć mam na myśli - powód do dyskusji o tym kto co akceptuje a co nie i wówczas ów wspomniana przez jpslotus72 "czarna skrzynka" miałaby bez wątpienia kluczowe znaczenie jak i "drugi policzek". Jednak parada z ostrym narzędziem na czyjeś gardło, że niby przez przypadek... Ja tego po prostu nie akceptuję.
killer whale
07.08.2013 05:46
Ale przecież Sutil mówi, że ma za złe, że Lewis po tej aferze się z nim nie kontaktował, zmienił nr telefonu, a nie o to, że nie zeznawał. Kiedyś był news, w którym ojciec Sutila mówił to samo, nawet nazwał Lewisa tchórzem. Jeśli tak było, to rzeczywiście fajny przyjaciel z niego, taki od pluskania się w basenie ;-) I od modlitw :-)
Anderis
07.08.2013 04:57
Genialnie. Hamilton na pewno miał ochotę składać zeznania w obronie Sutila, ale po konsultacji z prawnikami stwierdził, że nie będzie kłamał. Sutil w ramach zemsty wylewa teraz na niego pomyje w mediach, a biedny, pokrzywdzony Lewis nawet nie raczy się obronić i powiedzieć jaka była prawda. Taki z niego dobroduszny przyjaciel, że woli przyjąć to na klatę, niż dodatkowo pogrążać Niemca. Boi się też z nim spotkać osobiście, pewnie dlatego, żeby samemu nie zostać potraktowanym szkłem. Normalnie scenariusz na film się nadaje. Problem w tym, ze nie dokumentalny, bo w taką głupotę Sutila i taką powściągliwość Lewisa zwyczajnie nie wierzę.
akkim
07.08.2013 04:37
[quote="Aeromis"]był tulipan, uszkodzone gardło, [color=]świadkowie[/color]i wyrok[/quote] no właśnie, a może tego jednego świadka zabrakło aby /jeśli nawet najbardziej słuszny/ ten wyrok był niższy. Z przekraczaniem granic jest problem od zawsze, myślisz "Jeszcze jeden" a pod stołem zaśniesz, tu emocje plus alkohol - to wąska uliczka, może Adrianowi brakło drugiego policzka.
Aeromis
07.08.2013 04:01
Na prawdę nie widzę żadnego powodu aby trzymać jakikolwiek dystans do sprawy Sutila, skoro był tulipan, uszkodzone gardło, świadkowie i wyrok. W tym przypadku czułbym się naiwnie gdybym widział sens jakiegokolwiek dystansu, bo cała sprawa nawet choć trochę na zagmatwaną nie wygląda. Jest pewna granica której przekroczyć NIE MOŻNA, Sutil to zrobił i tyle. Przecież nie był w sytuacji że mu rodzinę mordowali...Był po alkoholu i przekroczył granicę, czyli coś co się dzieje w wielu domach (między innymi) na całym świecie. Dystans? - nie ma mowy. Wierze w poprawę, zwłaszcza że miał opinię grzecznego, ale te słowa go moim zdaniem po prostu pogrążyły i to dobitnie.
jpslotus72
07.08.2013 03:48
Tak na marginesie - przypominają mi sceny z różnych filmów (ale ich podstawą są życiowe reakcje), kiedy po jakimś zdarzeniu pada kwestia: "Chodźmy stąd, bo jeszcze nas wezmą na świadków", "Lepiej się do tego nie mieszajmy", "Nie chciałem, żeby mnie ciągano po sądach" itp. W sumie trzeba pewnej odwagi, żeby postąpić inaczej - nikt nie lubi problemów i nie każdy jest odważny. Ale sprawa przedstawia się inaczej, jeśli jest mowa o "przyjaźni" - to słowo do czegoś zobowiązuje. I jeśli takie rzeczy zdarzają się między "przyjaciółmi", to trzeba to słowo porzucić - bo albo nie było jej w ogóle, albo właśnie w tym momencie się skończyła. Podobnie jest z reakcjami na takie zdarzenia - jeśli dotyczy to zupełnie obcych ludzi, to mówi się trudno. Ale jeśli zdarza się to między "przyjaciółmi" (a w tej kwestii obaj kierowcy wcześniej czy później, w takim czy innym świetle używali tego określenia), to trudno się też dziwić mocniejszym reakcjom... Ale ogólnie zgadzam się z tymi, którzy uważają że nam trudno jest tę kwestię właściwie ocenić, ponieważ nie dysponujemy "czarną skrzynką" z tego nocnego klubu w Szanghaju.
ROOK
07.08.2013 03:09
[color=white].[/color] Ja tam myślę, że nie dojdziemy do tego jak było naprawdę, ani kto ma tu więcej racji — po prostu nie mamy dostępu do kluczowej w tej sprawie wiedzy. [color=white].[/color] Hamilton faktycznie zrobił niekorzystne wrażenie swoimi PR-owymi opowieściami o „przyjaźni”, z której w rzeczywistości absolutnie nic nie wynikło poza robieniem sobie dobrego wizerunku. Ale też (czysto hipotetycznie) sytuacja mogła wyglądać następująco: [color=white].[/color] Lewis w pierwszym odruchu może nawet i miał ochotę świadczyć na korzyść Sutila, ale… Ale po konsultacjach ze swoim specem od prawa doszedł do egoistycznego wniosku, iż… już po jego korzystnych zeznaniach może wyjść na jaw zaprzeczające im nagranie video ze zdarzenia (albo zdjęcia innych gości) i za chwilę to on będzie miał sprawę o składanie fałszywych zeznań. W efekcie sam miałby kłopoty przez Sutila, a mówiąc prawdę, niestety, ale w niczym by mu nie pomógł (w dodatku tak czy siak stracił wizerunkowo). W rezultacie składanie zeznań mogło być dla Hamiltona z góry przegraną sytuacją, bo mógł tylko albo popsuć swój wypieszczony wizerunek w mediach, albo zaszkodzić Sutilowi i sobie mówiąc jak było naprawdę. [color=white].[/color] W efekcie wybrał rozwiązanie gwiazdorskie (typowe np. dla polityków oraz gwiazd estrady) – tak, oczywiście, kochają całą ludzkość, chcieliby świat przytulić do serca, no ale w realnym życiu już po prostu czasu im na to nie wystarcza…
THC-303
07.08.2013 02:42
[quote] jęczeniem jak to mu było w McLarenie niedobrze oraz biadolenie tegoroczne czy to o hamulcach czy to o karze za testy Mercedesa[/quote] [quote]Stał się zwykłą PR-ową gwiazdeczką[/quote] Ale to już wiemy wszyscy. Tatuaż, kolczyk (ale tak żeby każdy widział) i koteczka-laleczka. Kiedyś był moim ulubionym kierowcą w stawce, ale cóż... życie rozczarowuje ;) Ja na miejscu Sutila zapytany o relacje z Hamiltonem odpowiedziałbym 'bez komentarza' bez względu na to co się stało. Ot taki charakter. Ale nie widzę nic złego w tej wypowiedzi. 'Sutil to pijak (i złodziej, bo każdy pijak to złodziej) i niedoszły morderca a śmie oceniać innych' - wtf? Też ma prawo. Nigdzie nie powiedział, że sam postąpił etycznie nienagannie. Zrobił rzecz złą, głupią i liczył na przyjaciela który (może nawet kłamiąc) mógł mu pomóc zeznaniami. Moralne? Nie. Ale przyjaciele różne rzeczy dla siebie robią. Według Sutila Hamilton tak powinien postąpić. Nie postąpił i Sutil ma do niego żal. Tyle zostało powiedziane, nikt Sutila za incydent nie wybiela, bo sensem wypowiedzi jest zahowanie Hamiltona. A poza wszystkim jak zauważył @Kaiser 77, to Hamilton był pierwszy do komentowania ;)
Kaiser 77
07.08.2013 02:28
[quote="Aeromis"]Wywiad to nie przesłuchanie. Mówił tyle ile chciał i w taki sposób jaki chciał i absolutnie nie wygląda to na przypadkowe powiedzenie za dużo, po prostu zaczął się rozwodzić nad swoimi bolączkami.[/quote] Nie bronie Sutila, a tym bardziej tego co zrobił, ale kto w mediach zaczął całą historię o tym jak "bardzo chce się spotkać i wyjaśnić pewne rzeczy"..... raczej to nie był Adrian.... 28 lutego 2013, Hamilton : [quote]Kilka miesięcy temu, kiedy usłyszałem, że ma szansę powrócić, powiedziałem, iż zacznę się za niego modlić, ponieważ uważam, że zasługuje na kolejną szansę w Formule 1. Wysłałem mu maila z gratulacjami zaraz po tym, jak dowiedziałem się o jego kontrakcie, naprawdę jestem szczęśliwy z jego powodu. Jeszcze nie miałem okazji go zobaczyć, ale jestem pewien, że wkrótce będziemy mogli porozmawiać. Nie mogę się doczekać momentu, w którym go zobaczę, ponieważ nie widziałem go od dłuższego czasu.[/quote] 7 sierpnia 2013, Sutil: [quote]Zawsze powtarzał, że możemy usiąść i porozmawiać o tym, ale nigdy nie przyszedł[/quote] Od lutego już trochę czasu upłynęło, za nami 10 gp, a Lewis (mimo medialnych deklaracji) ciągle nie znalazł czasu/chęci na to by porozmawiać o całej sytuacji i późniejszych wydarzeniach, które miały tak duży wpływ na życie osoby, którą to Hamilton nazywa przyjacielem, której dobrze życzy, za którą się modli........... no chyba że to wszystko PR...... i o tym mówi Sutil.
katinka
07.08.2013 02:27
[quote]I na tym zakonczyl bym komentowanie wypowiedzi Sutila i sytuacji w Szanghaju[/quote] A to niby dlaczego? Czasem jak coś zbroi inny kierowca przykładowo niejaki Seba Vettel czy Lewis Hamilton i jest o tym news, to się komentuje do bólu, łącznie z epitetami i robi wiwisekcję kierowcy wzdłuż i wszerz znając tylko wersję mediów. Długo nie szukać... Widzę, że ocenia się niezłożenie zeznań przez Lewisa również nie wiedząc jak to naprawdę było i jak ta przyjaźń z Sutilem wyglądała. No ale co tam, to "tylko" Hamilton, więc można :/ A Adrian Sutil jeszcze niedawno mówił, że tamtej sytuacji z Hamiltonem nie będzie komentował w mediach, bo to ich prywatna sprawa, ale jak widać zmienił chłopina zdanie. Jeśli było tak naprawdę jak mówi, to wystarczyło powiedzieć, że Lewis jako przyjaciel go zawiódł i tyle koniec kropka. Bo tą wypowiedzią o niby nie jego poziomie, koleś, który po pijaku i w złości kaleczy innego człowieka, sam sprowadził się tam gdzie dno i wodorosty.
VJM02
07.08.2013 02:21
http://www.f1wm.pl/php/news_id-28678.html A co powiecie o tym? Jak dla mnie takimi wypowiedziami jak w linku, jęczeniem jak to mu było w McLarenie niedobrze oraz biadolenie tegoroczne czy to o hamulcach czy to o karze za testy Mercedesa jest tylko dowodem na to, że Lewisa teraz można lubić tylko za umiejętności na torze. W pozostałych kwestiach już dawno straciłem do niego szacunek. Stał się zwykłą PR-ową gwiazdeczką na potrzeby biznesu jakim jest Formuła 1. Jeśli chodzi o wypowiedź Sutila to może i lepiej jakby nie poruszał tego tematu, ale z drugiej strony media muszą o coś pytać. A że powiedział szczerze o pupilku większości fanów to ma taki a nie inny odzew w komentarzach.
jpslotus72
07.08.2013 01:38
@ice [quote="ice"]no na pewno do poziomu kryminalisty jeszcze Hamiltonowi daleko[/quote] Jak na razie, Sutil w kryminale jeszcze nie siedział. Już ja jestem większym kryminalistą, bo (za "komuny") spałem na deskach pryczy opolskiego aresztu śledczego (ale za kryminalistę - ani za "kombatanta"! - też się nie uważam)... Więc przy wyrażaniu opinii byłbym bardziej ostrożny z takimi epitetami - tym bardziej, kiedy na takim poziomie mówi się o czyimś poziomie. Nie jestem i nie chcę być adwokatem Sutila w tej sprawie, ale trochę umiaru w formie wypowiedzi by się przydało.
MairJ23
07.08.2013 01:32
@akkim piekne slowa - dokladnei to samo mialem na mysli ale za grosz u mnie chyba takiego poziomu i kultury wypowiedzi :)
ice
07.08.2013 01:31
"nie jest na moim poziomie" no na pewno do poziomu kryminalisty jeszcze Hamiltonowi daleko. Nie cierpię ludzi, którzy nie potrafią się zachować po pijaku i nawet jeśli Lux obrażał Sutila, to ten drugi mógł to inaczej załatwić nawet ręcznie, a nie przy użyciu tulipana. Miejsce takich jest z dala od społeczeństwa.
THC-303
07.08.2013 01:21
Całkowicie się zgadzam z dwoma ostatnimi komentarzami. Nie pisałem nic wcześniej, czekałem, aż ktoś ładnie wytłumaczy to za mnie i akkim mało że to zrobił to jeszcze zrymował ;)
akkim
07.08.2013 01:05
Od lat piszę o Lewisie : "sportowiec a człowiek", zatem czy ja byłem w błędzie? Czy ktoś mi odpowie? Nie da się założyć kasku i odciąć od świata, przecież pobyt ich na torze z życiem się przeplata. Skąd ta pełna wiedza u Was, że Adrian wszczął drakę, Znacie powód i przyczyny, że złapał za flachę, i tu przydałby się właśnie Lewis jako człowiek, ten zaś ogon znów podkulił i słowa nie powie. Skoro tak to ujął Sutil - wierzę ma podstawy, "przyjacielem" był w zabawie, w biedzie - bolek blady, nic nie boli tak człowieka jak zawód w potrzebie, liczysz, tutaj mam oparcie a zostajesz w biedzie.
MairJ23
07.08.2013 12:57
[quote](nie wiemy dokładnie, jak przebiegał ten incydent z Luxem)[/quote] I na tym zakonczyl bym komentowanie wypowiedzi Sutila i sytuacji w Szanghaju @marian3251 idiota to ty jestes piszac tu takie rzeczy.
jpslotus72
07.08.2013 12:28
@Mexi @Karol24 Nie sądzę, żeby Sutil oczekiwał, iż Hamilton będzie kłamał na jego korzyść - bo w tej chwili nie mówiłby tego, co mówi (nie zaczepiałby Lewisa, żeby ten go w rewanżu nie "sypnął"). Widocznie w ewentualnych zeznaniach Hamiltona faktycznie widział jakąś szansę na okoliczności łagodzące (nie wiemy dokładnie, jak przebiegał ten incydent z Luxem). Ale oczywiście takie publiczne pranie brudów nie jest odpowiednie. Doda to tylko niepotrzebnego "pieprzu" do przyszłych pojedynków tych kierowców na torze... A nie daj Boże, żeby znaleźli się kiedyś w jednym zespole.
Karol24
07.08.2013 12:18
Ja nie wiem czego on wymagał od Hamiltona? Krzywoprzysięstwa? Przecież faktem jest, ze zaatakował Luxa. Hamilton przy tym był i na pewno to widział. Więc albo mógł skłamać i narobić sobie problemów. Albo powiedzieć prawdę i jeszcze bardziej wkopać Sutila.
Mexi
07.08.2013 11:44
A może właśnie Hamilton zachował się tak dlatego, że jego zeznania jeszcze bardziej by wkopały Sutila? Niemniej zapewne jego menadżerowie doradzili mu odcięcie się od kryminalnej sprawy.
Aeromis
07.08.2013 11:40
@THC-303 Wywiad to nie przesłuchanie. Mówił tyle ile chciał i w taki sposób jaki chciał i absolutnie nie wygląda to na przypadkowe powiedzenie za dużo, po prostu zaczął się rozwodzić nad swoimi bolączkami.
jpslotus72
07.08.2013 11:37
@THC-303 Dokładnie do Firstpost (podane w newsie), który f1sport.autorevue.cz cytuje... Drobiazg (dodany z obowiązku tłumacza :).
Bart
07.08.2013 11:28
Sutil się przecież ani nie usprawiedliwia, ani nie mówi, że obecność Hamiltona coś by w jego sytuacji zmieniła, jedynie stwierdza, że Lewis nie zachował się jak przyjaciel, za jakiego Niemiec go uważał. Tylko tyle i aż tyle.
THC-303
07.08.2013 11:28
[quote]W dodatku ten dzieciak mówi w mediach o byłym przyjacielu[/quote] W dodatku na pewno nikt go o to nie zapytał tylko poszedł sobie do f1sport.autorevue.cz i to powiedział.
rno2
07.08.2013 11:18
Odnoszę takie wrażenie, że całą sytuację Sutil wini wszystkich na około, tylko nie samego siebie. Skoro zaatakował Luxa szkłem i ten fakt został mu udowodniony, to co by zmieniły zeznania Hamiltona? Mogłyby jeszcze pogorszyć sytuację...
Zajkos
07.08.2013 11:18
@marian3251 Może tak szacunku ? Rozumiem że go nie lubisz ale bez słów "idiota" publicznie...
Aeromis
07.08.2013 10:53
[quote]Szanuję go jako sportowca, ale myślę, że prywatnie nie jest na moim poziomie, a ja nie chcę tracić czasu z takimi ludźmi.[/quote] I to mówi facet, który dostał karę w zawiasach za zachowanie w życiu prywatnym. W dodatku ma pretensje, że ktoś mu nie pomógł... w dodatku nie potrafił przeprosić Luxa jak dorosły facet (co to było - sms z przeprosinami za poderżnięcie gardła?). Ludzie tacy jak Sutil powinni milczeć i okazywać skruchę i pokorę dziękując że dostali szansę a nie chrzanić jak napalony polityk. W dodatku ten dzieciak mówi w mediach o byłym przyjacielu... no faktycznie ma klasę... Pewnie chce się przypodobać RBR (bo walka o fotel trwa i sam się deklarował). Zero szacunku dla tego oszołoma z mojej strony, "gimbus" i tyle.