Memoriał Ayrtona Senny - dzień pierwszy (foto)

Przedstawiamy nasze wrażenia z pierwszego dnia imprezy ku pamięci Brazylijczyka
01.05.1422:39
Łukasz Godula i Paweł Zając
2520wyświetlenia

Choć 20 lat temu wydarzyła się jedna z najtragiczniejszych tragedii sportów motorowych gdy podczas jednego weekendu zginęli Roland Ratzenberger oraz Ayrton Senna. Obaj zawodnicy jednak na zawsze pozostaną w pamięci kibiców, a do tego ze śmierci zawodników wyciągnięto bardzo trafne wnioski.

W dniach 1-4 maja tor Imola, jako miejsce śmierci wielkiego Brazylijczyka postanowił zorganizować huczne obchody okrągłej rocznicy. Mimo momentów nostalgii, pierwszy dzień rozpoczął mimo wszystko radosne święto sportów motorowych. Każdy z fanów mógł w padoku podziwiać perełki motoryzacji zarówno z zamierzchłych czasów jak i najnowocześniejsze konstrukcje. Można by długo wymieniać nazwy obecnych tutaj samochodów, jednak skalę imprezy powinny przybliżyć takie tytuły jak McLaren MP4-4, Lotusy 97T, 98T oraz 98T. Oprócz tego cywilne Ferrari Dino, cała gama historycznych Alf Romeo i... Właściwie momentami można było odnieść wrażenie, iż zjechała się tutaj cała motoryzacyjna Italia.

Kulminacyjnym punktem dnia był przemarsz niezliczonej rzeszy kibiców na miejsce wypadku Ayrtona, gdzie swoje przemówienia wygłosili byli i obecni kierowcy F1 jak Fernando Alonso, Kimi Raikkonen czy Ricciardo Patrese. Nie sposób też nie dać ponieść się emocjom gdy kilka tysięcy ludzi wznosi palec ku niebu skandując "Ayrton, Ayrton!".

To dopiero początek tych wyjątkowych obchodów, jednak wszyscy czekają na moment, gdy na tor wyjadą wcześniej wymienione potwory Formuły 1. Jako redakcja bywaliśmy już na różnych imprezach motosportowych, jednak bez wahania możemy powiedzieć, iż Ayrton z pewnością nie byłby zawiedziony widokiem tylu fanów pełnych pasji do wyścigów...

Zapraszamy do obejrzenia galerii z pierwszego dnia memoriału, a oprócz tego do bieżącego śledzenia naszego facebooka, gdzie zamieszamy najświeższe materiały z toru.

^galeria,625

KOMENTARZE

7
mlospeed
02.05.2014 06:37
foto 44 - w środku de Cesaris - pierwszy kierowca w F1 któremu tak na prawdę kibicowałem od Spa'91 :)) ps. Dobrze się trzyma!!!
Yurek
02.05.2014 08:25
@Sar trek - jasne, ale zobacz, np. o Ratzenbergerze aż tyle się nie mówi - bo był słabym kierowcą. Jednak jeżeli mierzymy kategoriami "wyjątkowości" czy talentu, to Clark raczej nie ustępował Sennie. Tylko wokół Clarka nie obrosła taka legenda, może dlatego, że nawet mając za partnera G. Hilla potrafił nie narzekać.
marionson
02.05.2014 08:19
a Ratzenberger.... to był czarny weekend........Rubens poważny wypadek miał... A.S. i Ratzenberger zginęli
Sar trek
02.05.2014 07:36
@Yurek Też na to zwróciłem uwagę, ale niestety F1 miała na koncie wiele ofiar. Obchodząc rocznice ich wszystkich, to każda z nich straciła by na znaczeniu i byla by po prostu kolejną smutną rocznicą. 1 maja, to dzień, gdy warto wspomnieć także innych kierowców, którzy zginęli realizując pasję do ścigania. Mimo, że urodziłem się zbyt późno, bym mógł wogóle zrozumieć, co się wtedy wydarzyło, to niestety na tamtym weekendzie lista ofiar śmiertelnych motosportu się nie zamknęła. Henry Surtees, Dan Wheldon, Marco Simoncelli, Alan Simonsen, Sean Edwards, Kurt Caselli, Maria de Vilotta to kierowcy, którzy zginęli tylko od czasu, gdy śledzę motorsport, a wcześniej był jeszcze Dale Earnhard, Greg Moore, Michele Alboreto. Bardzo ładnie, że tor Imola uczcił pamięć Ayrtona Senny, ale mam niestety takie wrażenie, że zamiast dnia pełnego wspomnień i przemyśleń zrobiono z tego nieco rodzinny piknik, gdzie główną atrakcją nie jest samo upamiętnienie Brazylijczyka, a pokazy bolidów, samochodów sportowych itp. Chociaż oczywiście bolidy Senny są tutaj jak najbardziej na miejscu. I nie widzę na tych zdjęciach (może się mylę), aby choć częściowo obchody były te poświęcone również Ratzenbergerowi.
MaxKapsel
02.05.2014 12:45
Raczej dlatego, że był tak utytułowany, a może głównie dlatego, że wszystkim się wydawało po paru "bezpiecznych" latach, że czasy gdy śmierć w F1 była "na porządku dziennym" (czyli właśnie czasy m. in. Clarka czy Rindta) już bezpowrotnie minęły. A tu proszę... A może po prostu dlatego, że dzisiaj już niewielu zostało "aktywnych" kibiców F1, którzy by tamte krwawe czasy pamiętali - nazwiska takie jak Bandini, Schlesser, Corage, Siffert czy Cevert (o latach 50-tych nie wspominając) to dla obecnej większości tylko strony z historii F1 albo elementy statystyki, Williamsona czy Pryce'a kojarzą z YouTube'a, no ale Sennę - jego pamiętają prawie wszyscy... Czas niestety zaciera ślady i leczy rany...
FlyeThemoon
01.05.2014 11:40
Możliwe że był ostatnim kierowcą F1 co zginą tragicznie i stąd o tym dużo się mówi.
Yurek
01.05.2014 10:18
O, EB110, kupię sobie takie. Nie mam na celu w jakikolwiek sposób prowokować, ale zastanawia mnie, dlaczego zawsze mówi się o Sennie i ew. G. Villeneuvie, a nikt nie pamięta Rindta czy Clarka.