Wolff: Oskarżanie Rosberga jest bezsensowne
Austriak zapewnia, że jego kierowca nie mógł specjalnie zrujnować okrążenia Hamiltona.
24.05.1417:19
1615wyświetlenia
Szef Mercedes AMG Petronas - Toto Wolff stanowczo odrzucił sugestie o tym, jakoby Nico Rosberg celowo doprowadził do wywieszenia żółtej flagi, by uniemożliwić Lewisowi Hamiltonowi zdobycie pierwszego pola startowego do wyścigu w Monte Carlo.
Sędziowie wezwali przedstawicieli stajni z Brackley na specjalne posiedzenie, które ma na celu wyjaśnić incydent, do którego doszło w końcówce Q3. Wolff zapewnia jednak, że cała sprawa nie ma drugiego dna i wyśmiewa tych, którzy doszukują się w niej drugiego dnia.
Pytany o to, czy Hamilton mógł zasugerować podczas konferencji prasowej FIA, że Rosberg umyślnie pozbawił go szans na poprawę czasu, Austriak odparł:
Czy tak powiedział? Nie wydaje mi się, by dziś ktokolwiek mógł celowo doprowadzić do kolizji. Nico przestrzelił dohamowanie do zakrętu i znalazł bezpieczny obszar do wyjazdu. Nie mam nic więcej do dodania. Zdaję sobie sprawę, że wy dziennikarze szukacie ostrej, kontrowersyjnej wiadomości, ale to wszystko bzdury.
Wolff zaprzeczył także, że incydent z Q3 może zrujnować relacje pomiędzy Hamiltonem i Rosbergiem.
Jeśli znajdujesz się na drugim miejscu, a twój partner z zespołu przewodzi klasyfikacji, to raczej nie ma powodu, by czuć zadowolenie. Chcielibyśmy mieć dwóch zadowolonych kierowców, ale gdy obaj muszą ze sobą rywalizować weekend w weekend, to jeden z nich musi być zadowolony, a drugi nie. Jestem w 1001 procent zadowolony i cieszę się, że kontroluję to, by i oni byli zadowoleni. Kontrola kierowców nie jest problemem. Lewis jest doskonały pod względem rozmów.
Austriak umniejszył również znaczenie manewru Rosberga, który niedługo po ucieczce w strefę wyjazdową wycofał swój bolid z powrotem na tor.
Nie wiem, czy wycofał samochód z powrotem na tor, ale tak czy siak, kwalifikacje dobiegły końca. Pojawiły się żółte flagi, więc sesja była zakończona.
KOMENTARZE