Hunter-Reay wygrywa Indy 500

Ryan Hunter-Reay pokonał w końcówce Helio Castronevesa i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w wyścigu Indianapolis 500.

Czerwona flaga pod koniec dystansu sprawiła, że wszystko rozegrało się na sześciu okrążeniach, podczas których na czele znajdował się Amerykanin i Brazylijczyk.

Lider zmieniał się co okrążenie, a walka była na tyle zacięta, że Hunter-Reay podczas jednego z manewrów zahaczył o trawę. Kierowca Andretti Autosport wysunął się na czoło rozpoczynając ostatnie okrążenie, jednak Castroneves był na tyle blisko, że na ostatniej prostej kierowcy jechali bok w bok. Ostatecznie to Amerykanin triumfował z przewagą zaledwie 0,06 sekundy, co jest drugim najciaśniejszym finiszem w historii tego wyścigu.

Wcześniej rywalizacja była podzielona na dwa etapy. Podczas pierwszego cały czas ścigano się przy zielonych flagach, jednak po przekroczeniu połowy dystansu rozpoczęła się seria pojedynczych wypadków. W końcówce doszło do większej kraksy, kiedy zdobywca pole position, Ed Carpenter, walczył z Townsendem Bellem. Do zabawy włączył się również James Hinchcliffe i trzy samochody wjeżdżające bok w bok w pierwszy zakręt zakończyły się kraksą i kolejną neutralizacją.

Na 10 okrążeń przed końcem znów wywieszono żółte flagi, gdyż bolid Jacques Villeneuve rozsypywał na torze odłamki, jednak w tym samym czasie Bell, który przetrwał wcześniejszy wypadek, zaliczył potężną kraksę w drugim zakręcie i doprowadził do zatrzymania wyścigu, gdyż organizatorzy nie chcieli finiszu w trakcie neutralizacji.

Przez większość dystansu wydawało się, że Juan Pablo Montoya będzie w stanie wmieszać się w walkę o zwycięstwo, jednak kara za zbyt szybką jazdę w pit lane pogrzebała te nadzieję. Były kierowca F1 dał jednak radę powrócić do czołówki, ale ostatecznie musiał zadowolić się piątym miejscem - za Marco Andrettim i Carlosem Munozem. Villeneuve podczas swojego powrotu do IndyCar uplasował się czternastym miejscu.